Archiwum wrzesień, 2013

  • Alfabet Futbolowego Globtrotera. G jak Goodison, czyli stadion Evertonu

    W każdym mieście je znajdziecie. Kluby może chwilowo mniej bogate w sukcesy, ale z charakternymi kibicami i niepowtarzalnym klimatem. Czytaj dalej...

  • TOP 250. Santiago Cañizares (196.)

    Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatniego ćwierćwiecza. Na pozycji 196. José Santiago Cañizares Ruiz. Hiszpański bramkarz ur. w 1969 r. w Madrycie. Legenda wielkiej Valencii przełomu tysiącleci, golkiper o świetnym refleksie. Pechowo stracił pozycję nr 1 w reprezentacji. Gdyby nie to, byłby o wiele wyżej w rankingu. Swego czasu Peter Schmeichel powiedział, że Cañizares to najlepszy bramkarz świata… Jako senior, zaczynał w Realu Madryt. W kilka sezonów awansował z trzeciej drużyny Królewskich do pierwszej, w międzyczasie wypożyczony m.in. do Celty Vigo (81/0). W pierwszej drużynie Realu 60 meczów oficjalnych między słupkami. Jednak prawdziwa eksplozja jego talentu nastąpiła we wspomnianej wcześniej Valencii, gdzie grał przez dekadę i rozegrał 441 spotkań. Z klubem ze stolicy Hiszpanii Puchar Europy (1998), trzy Mistrzostwa (1989, 1995, 1997), Puchar (1989) i dwa Superpuchary kraju (1988, 1997). W barwach VCF Puchar UEFA i Superpuchar Europy (2004), dwukrotny Mistrz (2002, 2004), tyleż Pucharów (1999, 2008) i Superpuchar Hiszpanii (1999). W reprezentacji swojego kraju 46 meczów. Był na sześciu wielkich turniejach – MŚ 1994, 1998, 2006 i ME 1996, 2000, 2004. Pech chciał, że przed Mundialem 2002 stłukł flakon z perfumami i kawałek szkła przeciął ścięgno w nodze piłkarza. W Valencii dwukrotnie miał szansę na Puchar Europy, niestety oba finały przegrał (2000, 2001). Czterokrotnie zdobywał Trofeo Zamora – nagrodę dla najlepszego bramkarza Primera División, licząc najniższą średnią straconych goli. Łącznie rozegrał 708 meczów oficjalnych. Po zakończeniu kariery piłkarskiej, rozpoczął karierę kierowcy rajdowego. Jeździ w najważniejszych rajdach hiszpańskich za kierownicą Suzuki Swift Sport. *** Kilka parad, dla przypomnienia: [tube]VEeI_ejZyjE[/tube] Dariusz Kimla Czytaj dalej...

  • Im nie przeszkadzał zamach w Nowym Jorku

    Dwanaście lat temu świat obiegły zdjęcia samolotów wbijających się w dwie wieże World Trade Center. Czytaj dalej...

  • Typera część czwarta

    Typera część trzecia dobiegła końca. Na czwartą odsłonę musieliśmy poczekać chwilę dłużej, z racji na kolejne mecze eliminacji do mundialu. Liczyliśmy na sześć punktów naszej reprezentacji, ale zdobyliśmy cztery. Straciliśmy przy tym historyczną bramkę którą zaaplikował nam bankier z San Marino. Przy okazji tego meczu warto wspomnieć, że nie było karnego, więc Robert Lewandowski słusznie nie wystąpił w tym spotkaniu. Wracamy do piłki klubowej, ciekawszej od gry naszej reprezentacji ale o to akurat nietrudno… Wyniki 3. kolejki typera: Niedziela, 01.09.13 Real Madryt – Athletic Bilbao 3:1 Arsenal – Tottenham 1:0 Dynamo Kijów – Dnipro 1:1 Marsielle – Monaco 1:2 Boca Juniors – Velez 2:1 Poniedziałek, 02.09.13 Podbeskidzie – Korona 1:0 Lok. Plovdiv – Lok. Sofia 3:1 Joker: Pytaliśmy ilu zawodników strzeli dwie lub więcej bramek w wszystkich siedmiu spotkaniach? Jedynym zawodnikiem który ustrzelił dublet był Isco z Realu Madryt. Tabela graczy po trzeciej kolejce: 31 punków – Pilar (9) 27 punktów – Panda (8) 27 punktów – Asecond17 (4) 23 punkty – piciarm (13) 23 punkty – Piotr Dzikowski (14) 23 punkty – Potok (6) 18 punktów – CzaQs (8) 18 punktów – maq (9) 18 punktów – Sparagmos (9) 16 punktów – Paweł Król (8) 16 punktów – michaju (1) 16 punktów – akecaj (8) 14 punktów – Stoiczkow8 (4) 14 punktów – Dariusz Kimla (5) 14 punktów – Tomek _bauns (9) 13 punktów – Rooney (5) 11 punktów – Grzegorz Ziarkowski (3) 11 punktów – Rafał Sahaj (0) 7 punktów – Lepinio (0) 6 punktów – Marcin Wandzel (0) 5 punktów – Michał Mormul (0) 4 punkty – Damian Wójcik (0) W czwartej odsłonie typera wybraliśmy dla was następujące spotkania: Niedziela, 15.09.13 (w nawiasie moje typy) Barcelona B – Real Madryt B (12:00) (2:1) Lille – Nice (17:00) (1:0) Malaga – Rayo (19:00) (3:0) Pogoń – Lechia (18:30) (2:1) Sampdoria – Genoa (20:45) (2:1) Poniedziałek, 16.09.13 TPS Turku – Inter Turku (17:30) (1:0 Swansea – Liverpool (21:00) (0:2) Joker: Ile żółtych kartek zostanie pokazanych we wszystkich siedmiu spotkaniach? (15) Typujemy do niedzieli 16.09 do godziny 12:00. O co gramy? – Książka „Skromność Mistrza” – Iker Casillas – Książka „Deyna” – Stefan Szczepłek – Książka „Tajemnica Mundialu” – Roman Hurkowski, Przemysław Łonyszyn – Szalik Interu Mediolan – Koszulka reprezentacji Portugalii Wszystkim graczom życzymy powodzenia! Czytaj dalej...

  • Słomiany zapał (3)

    My tu gadu-gadu, kolejne eliminacje przegrane, Brazylię obejrzymy w telewizji (to znaczy nawet gdyby nasza pożal się Boże kadra uzyskała awans, wątpię, czy ktoś z czytających te słowa by się wybrał), a kolejne kwalifikacje za pasem. Czytaj dalej...

  • TOP 250. Lukas Podolski (197.)

    Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatniego ćwierćwiecza. Na pozycji 197. Lukas Josef Podolski. Niemiecki pomocnik lub napastnik polskiego pochodzenia, ur. w 1985 r. w Gliwicach. Szybki, dobrze wyszkolony technicznie, charakteryzujący się silnym i precyzyjnym strzałem z lewej nogi. Ma podwójne obywatelstwo, często podkreśla w wywiadach, że w jego piersi biją dwa serca. Podolski zachował silne więzi z krajem, szczególnie z ukochanym Górnym Śląskiem, gdzie ma rodzinę i przyjaciół. Jego żona jest Polką, w ich domu rodzinnym mówi się w ojczystym języku. Ojciec, Waldemar Podolski, grał w przeszłości w piłkę nożną w takich klubach jak Górnik Knurów, ROW Rybnik i Szombierki Bytom. Jego mama, Krystyna Podolska była piłkarką ręczną, grała w klubie Sośnica Gliwice i w reprezentacji Polski. Piłkarz w 2003 r. wyraził chęć gry w reprezentacji Polski. Jak później twierdził, nikt nie złożył mu propozycji grania w biało-czerwonych barwach… Zaczynał w 1. FC Köln gdzie grał dwukrotnie (łącznie 252/112), w międzyczasie w Bayernie Monachium (138/44) i aktualnie w Arsenalu (dotychczas 56/20). Trofea tylko z klubem z Monachium – Mistrzostwo i Puchar Niemiec (2008) oraz Puchar Ligi rok wcześniej. W reprezentacji Niemiec 111 meczów i 46 bramek. Grał w Euro 2004, 2008 (srebro) i 2012 (półfinał) oraz w MŚ 2006 (III miejsce) i 2010 (III miejsce). Na Mundialu 2006 został uznany Najlepszym Młodym Zawodnikiem turnieju. W 2008 r. znalazł się w drużynie Euro i zdobył Srebrnego Buta tych zawodów. Łącznie w karierze 557 meczów i 222 bramki. Dnia 29 maja 2013 r. strzelił najszybszą bramkę w historii niemieckiej kadry – w meczu z Ekwadorem trafił w 9. sekundzie. 17 czerwca 2012 r. został najmłodszym Europejczykiem, który zaliczył 100 oficjalnych występów dla reprezentacji narodowej. Miał wtedy 27 lat i 13 dni. W meczu grupowym na Euro 2008 strzelił nam dwie bramki (Niemcy – Polska 2:0), ale nie manifestował radości po zdobytych golach… *** TOP 10 goli Podolskiego w Arsenalu w minionym sezonie: [tube] PEL1jyAU6Fk[/tube] Dariusz Kimla Czytaj dalej...

  • Wielkie męczarnie w maleńkiej republice

    Wieczorem polscy piłkarze wreszcie zagrają bez presji związanej z walką o mistrzostwa świata. Szans na awans do brazylijskiego mundialu właściwie nie mamy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by w starciu z San Marino ostro sobie postrzelać. Trzy migawki z republiki pokazują, że zawsze wygrywaliśmy tam po ciężkich bojach. W San Marino byłem osiemnaście lat temu jako 11-letni chłopiec. Jedyne, co zapamiętałem z tego niewielkiego państwa, to kręte, wąskie drogi, budynki, do których z jednej strony wchodziło się na parterze, by z drugiej wyjść na drugim piętrze, oraz starszych, niekoniecznie pełnoletnich kolegów, kupujących na potęgę alkohol w sklepach bezcłowych. Pamiętałem też, że kiedyś wygraliśmy z San Marino po golu ręką Jana Furtoka. Ot, tyle osobistych wspomnień. Oaza demokracji Niewielkie księstwo na Półwyspie Apenińskim szczyci się tym, że jest państwem demokratycznym od 301 roku, gdy zmarł św. Maryn, założyciel wspólnoty chrześcijańskiej na górze Monte Titano. W oświeceniu San Marino uchodziło za ideał demokracji, a przez kolejne stulecia niewielkie państewko przetrwało zawirowania na mapie Europy, bowiem po jego terytoria nie wyciągali rąk Napoleon, Hitler czy Mussolini. Choć państewko leży na wzniesieniach, piłka nożna jest w nim na niziutkim poziomie. Jedynym chlubnym wyjątkiem w dziejach sanmaryńskiego futbolu jest Massimo Bonini, dobry kolega Zbigniewa Bońka z czasów wielkiego Juventusu z lat 80. Bonini wykonywał na boisku czarną robotę, pracując na sławę i chwałę Zibiego czy Michela Platiniego. Ponieważ Włosi kochają takich pracusiów, chętnie widzieliby Boniniego w swojej kadrze. Pomocnik jednak nie dał się przekonać do gry w barwach Squadra Azzurra. Gdy federacja San Marino została przyjęta w poczet członków FIFA i UEFA, znakomity, aczkolwiek leciwy już piłkarz natychmiast zgłosił akces do gry w sanmaryńskiej reprezentacji. Wystąpił w 19 oficjalnych meczach. Inną ciekawą postacią jest rodowity rzymianin, Andy Selva. 37-letni napastnik poprosił o obywatelstwo niewielkiego kraju i otrzymał je, choć normalnie trzeba sobie na nie zasłużyć trzydziestoma latami rezydencji. Selva to najskuteczniejszy zawodnik w historii San Marino i wydaje się, że pozostanie nim przez długie lata. W 57 meczach zdobył osiem goli. Wygrali tylko raz Od 1998 roku szkoleniowcem San Marino jest Giampaolo Mazza. Facet jest spokojny o posadę, jej utrata nie grozi mu nawet po wysokiej porażce. Gdy jego reprezentacja wygra bądź zremisuje, jest bohaterem narodowym. Ale takie „incydenty” mają miejsce nader rzadko. Jedyne zwycięstwo w historii San Marino miało miejsce w 2004 roku, gdy po golu Selvy udało się 1:0 pokonać Liechtenstein. W eliminacjach MŚ 1994 San Marino zremisowało bezbramkowo z Turcją. Po tym meczu sanmaryńscy piłkarze zamówili sobie specjalne koszulki upamiętniające ten mecz – z rezultatem 0:0 na plecach. W tych samych eliminacjach Davide Gualtieri strzelił bramkę Anglikom na Wembley już w 8,3 sekundzie meczu! [tube]SGdQvqbIexk[/tube] Anglicy wygrali 7:1, jednak gol zdobyty przez piłkarza z San Marino jest jednym z najszybszych w historii futbolu! Gualtieri obecnie prowadzi sklep komputerowy. Migawki z Serravalle Polacy zmierzyli się z San Marino siedem razy. Oczywiście wszystkie siedem spotkań wygrali, bilans goli 28-0. Nasza kadra jest najczęstszym rywalem ekipy z niewielkiej republiki. Jednak na stadionie Serravalle nigdy nie grało nam się lekko, łatwo i przyjemnie. Zresztą, spójrzcie sami: Migawka nr 1 – 19 maja 1993, San Marino – Polska 0:3 (0:0) Gole: Marek Leśniak 52, 80, Krzysztof Warzycha 56. Polska (na zdjęciu): Matysek – P. Świerczewski, Szewczyk, Czachowski – Kosecki, Rudy, Brzęczek, Ziober – Leśniak, Warzycha, Furtok (83. Staniek). Migawka nr 2 – 7 września 2002, San Marino – Polska 0:2 (0:0) Gole: Paweł Kaczorowski 75, Mariusz Kukiełka 88. Polska: Kowalewski – Kłos, Bąk, Głowacki, Kaczorowski – Kosowski, Kukiełka, M. Murawski, Kałużny (60. Marcin Żewłakow) – Olisadebe (80. M. Lewandowski), Wichniarek (46. Dawidowski). [tube]DtBmfkZHWLQ[/tube] Migawka nr 3 – 10 września 2008, San Marino – Polska 0:2 (0:1) Gole: Euzebiusz Smolarek 36. Robert Lewandowski 87. Polska: Fabiański – Piszczek (89. R. Murawski), Michał Żewłakow, Jop, Wojtkowiak – Błaszczykowski, M. Lewandowski, Guerreiro, Marcin Kowalczyk (28. Krzynówek) – Smolarek, Saganowski (59. R. Lewandowski). [tube]fJqa9nMjFuY[/tube] Robakiem w amatorów W porównaniu z meczem przeciwko Czarnogórze w naszej kadrze zabraknie kontuzjowanych Roberta Lewandowskiego, Jakuba Wawrzyniaka oraz pauzującego za kartki Kamila Glika. W miejsce Lewego został powołany napastnik Pogoni Szczecin, Marcin Robak. Gdyby gracz Portowców trafił do siatki w starciu z amatorami, będzie to pierwszy od 18 lat gol piłkarza Pogoni w reprezentacji. Ostatnio tej sztuki dokonał Waldemar Jaskulski w meczu Polska – Litwa z 1995 roku, wygranym przez biało-czerwonych 4:1. Kadra San Marino na mecz z Polską wygląda następująco: Bramkarze: Mattia Manzaroli (AC Juvenes/Dogana), Federico Valentini (SP Tre Penne); Obrońcy: Gianluca Bollini (SP La Fiorita), Lorenzo Buscarini (SS Murata), Gabriele Genghini (FC Fiorentino), Mirko Palazzi (Nuovo Cosenza Calcio, Włochy), Davide Simoncini (SP Libertas), Carlo Valentini (SP Tre Penne), Fabio Vitaioli (SS Murata); Pomocnicy: Maicol Berretti (SS Pennarossa), Pietro Calzolari (SS Murata), Michele Cervellini (SS Pennarossa), Matteo Coppini (SP Tre Penne), Alex Gasperoni (SP Tre Penne), Lorenzo Gasperoni (AC Juvenes/Dogana); Napastnicy: Alessandro Bianchi (SS Folgore/Falciano), Danilo Rinaldi (SP La Fiorita), Andy Selva (SP La Fiorita), Matteo Vitaioli (FC Fiorentino). Grzegorz Ziarkowski Czytaj dalej...

  • Alfabet Futbolowego Globtrotera. F jak Fulham

    Dzielnica w Londynie i całkiem sympatyczny klub z siedzibą tamże, grający na kameralnym stadionie Craven Cottage. Czytaj dalej...

  • Wczorajszy mecz. Serbia – Chorwacja 1:1

    W piątkowy wieczór cały świat grał w piłkę. Ale nigdzie na świecie nie było meczu z tak wieloma podtekstami historycznymi i geopolitycznymi… Czytaj dalej...

  • Panie Waldku, pan się nie boi

    Przed nami cztery ostatnie mecz w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2014. Margines błędu już się wyczerpał. Nawarzyliśmy sobie piwa i teraz musimy je wypić, a przy okazji wygrać wszystkie pojedynki do końca eliminacji. Pierwszy test ekipy Fornalika już dzisiejszego wieczoru. Na pierwszy ogień idą Czarnogórcy, którzy wiosnę, podobnie jak my, zakończyli w kiepskich nastrojach, przegrywając u siebie z Ukrainą aż 0:4. My zaś w żałosnym stylu zremisowaliśmy z Mołdawią, a mimo tego nadal mamy matematyczne szanse na wyjazd do Brazylii. Trener Fornalik musi jednak dokonać niemal cudu. Towarzyska potyczka z Duńczykami pokazała, że nie warto przywiązywać się do nazwisk i nieprzynoszących pożądanego efektu schematów. Wprowadzenie świeżej krwi w postaci Mateusza Klicha i Waldemara Soboty ożywiło skostniałą i nieruchliwą drugą linię naszej reprezentacji. Oczywiście nie jest to jakaś niewyobrażalna przemiana in plus, bardziej promyczek nadziei, jednak ważne, że jest. W meczu z Danią wyróżnił się też Jakub Błaszczykowski. To dobrze, że kapitan reprezentacji znów jest jej motorem napędowym. Teoretycznie osobny akapit należałby się Robertowi Lewandowskiemu, wszak internet zniesie wszystko, ale… po co? Oby solidna porcja gwizdów, którą otrzymał w sierpniowym pojedynku na PGE Arenie, skłoniła go do większego zaangażowania w meczach kadry. Bo przecież w ataku selekcjoner może liczyć tylko na Lewego. Wypadli kontuzjowani Arkadiusz Milik i Artur Sobiech, a powołanie Pawła Brożka należy traktować w kategoriach raczej humorystycznych… Sen z powiek naszego trenera spędza też skład linii obrony. Zbawcą nie będą Łukasz Szukała ani Damien Perquis, który znów nabawił się kontuzji. Znając szczęście obrońcy Betisu, po wyleczeniu urazu wróci do treningów i kilka dni później wejdzie na grabie leżące w przydomowym ogródku. Zapewne defensywa wystąpi w następującym zestawieniu: Artur Jędrzejczyk – Łukasz Szukała – Kamil Glik – Sebastian Boenisch. Nie jest to czwórka naszych marzeń, ale jak się nie ma, co się lubi… A teraz słów kilkanaście o naszym rywalu. Na cześć Tito Czarnogóra to najmłodsze z państw powstałych po rozpadzie byłej Jugosławii. W 1992 roku ponad 95 procent Czarnogórców opowiedziało się za pozostaniem w związku z Serbią. Kraje te stworzyły tzw. „nową Jugosławię”, czyli Związkową Republikę Jugosławii. W 2003 roku republikę przekształcono w luźniejszy związek pod nazwą Serbia i Czarnogóra, by w 2006 roku kraj proklamował niepodległość i odłączył się od Serbii. Wszystko odbyło się w drodze demokratycznych przemian; nie została przelana nawet kropla krwi, co w latach 90. na Bałkanach byłoby niemal niemożliwe… Historycznie ziemie Czarnogóry należały do Imperium Rzymskiego, później, aż do końca XV wieku, do Cesarstwa Bizantyjskiego. Wówczas niemal całą Czarnogórę podbili Turcy. Niemal, bo w wysokich górach utworzono autonomiczne państewko, które w 1855 roku ogłosiło swoją konstytucję. Po I wojnie światowej Czarnogóra weszła w skład Królestwa SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców), by po przekształceniu SHS w Królestwo Jugosławii, pozostać w jego składzie. Podczas II wojny światowej była okupowana przez faszystowskie Włochy i Niemcy, wreszcie w 1949 roku weszła w skład Republiki Federacyjnej Jugosławii. Obecna stolica kraju, Podgorica, w czasach komunistycznych nosiła miano Titogradu, na cześć komunistycznego przywódcy Josipa Broza Tito, którego partyzanci wyzwolili Jugosławię, jak kiedyś śpiewał Kazik Staszewski… Byliby mocni W latach 90.futboliści z Czarnogóry odgrywali poważne role w reprezentacji nowej Jugosławii. Gdyby wówczas istniała reprezentacja tego kraju, nasz człowiek na Bałkanach, Nenad Stoković, we wrześniu ubiegłego roku stwierdził, że jej selekcjoner mógłby desygnować do gry następujący skład: Dragoje Leković (Kilmarnock, Sporting Gijón, Málaga) – Branko Brnović (Espanyol), Miodrag Bożović (Crvena zvezda, Waalwijk), Niša Saveljić (Sochaux, Bastia), Budimir Vujačić (Sporting CP) – Żelijko Petrović (Sevilla, Waalwijk, PSV), Mirko Radinović (Budućnost Podgorica), Dejan Savićević (Milan), Dragoljub Brnović (Metz) – Predrag Mijatović (Valencia, Real Madryt, Fiorentina), Anto Drobnjak (Bastia, Lens). Wrażenie na Polakach robią kluby, w jakich grał choćby Petrović. Ale przede wszystkim na pierwszy plan wybijają się dwaj geniusze: Dejan Savićević – kiedyś gwiazda AC Milan, a dziś prezydent czarnogórskiej federacji, i Predrag Mijatović, były dyrektor sportowy Realu Madryt i przede wszystkim wybitny napastnik tego klubu. Tak strzelał Savićević w finale Ligi Mistrzów w 1994 roku: [tube]poXjan27N9E[/tube] A tak Mijatović w finale Ligi Mistrzów z roku 1998: [tube]SXdNP65ppag[/tube] Petrodolary ważniejsze niż kadra Pierwsze eliminacje dla reprezentacji Czarnogóry to kwalifikacje do mundialu w RPA w 2010 roku. Ekipa z Bałkanów nie mogła startować w kwalifikacjach do Euro 2008, ponieważ kraj ogłosił niepodległość już po rozlosowaniu grup, na trzy miesiące przed startem eliminacji. W zmaganiach o południowoafrykański mundial zespół Zorana Filipovicia trafił do grupy z Włochami, Irlandią, Bułgarią, Cyprem i Gruzją. Choć Czarnogórcy przegrali tylko trzy spotkania z dziesięciu, to na koniec eliminacji zajęli przedostatnie miejsce, bowiem aż sześć spotkań zremisowali, a wygrali tylko jedno. Czarnogórcy dwukrotnie musieli uznać wyższość Włochów, przegrali też 1:4 w Sofii z Bułgarią, ale za to dwa razy urwali punkty Irlandczykom. Kibice i działacze w Podgoricy spodziewali się jednak więcej po swojej reprezentacji. W lutym 2010 roku ze stanowiskiem trenera kadry pożegnał się Filipović, którego – oprócz niezadowalających wyników – pogrążyły publiczne rozważania na temat pracy w Al-Ahli Club z Dubaju. Za plecami Anglików W kolejnych eliminacjach, do Euro 2012, Czarnogórców prowadził już Chorwat Zlatko Kranjčar. Pierwsze trzy spotkania zakończyły się skromnymi zwycięstwami 1:0: nad Walią, Bułgarią i Szwajcarią. Czarnogórcy przewodzili grupie i wreszcie przyszedł mecz prawdy z Anglią na Wembley. Dumni Synowie Albionu byli w szoku po bezbramkowym remisie – tak jak w 1973 roku mecz życia w świątyni futbolu rozegrał Jan Tomaszewski, tak Czarnogórcom remis załatwił Mladen Božović. A jeszcze w końcówce w poprzeczkę trafił Milan Jovanović… W 2011 roku Czarnogórcy nie wygrali w eliminacjach ani jednego meczu, ale remisy z Bułgarią 1:1 i uratowane w doliczonym czasie gry 2:2 z Anglią w Podgoricy, pozwoliły na zajęcie drugiego miejsca w grupie i grę w barażach. [tube]KVrDWZs3PtA[/tube] Po czerwcowej porażce 1:2 z Walią posadę stracił Kranjčar, a jego miejsce zajął Branko Brnović. I to on poprowadził następców Savićevicia w barażach z Czechami. Jednak w meczach z naszymi południowymi sąsiadami drużyna Brnovicia miała do powiedzenia mniej więcej tyle samo, co my podczas wrocławskiego meczu podczas Euro 2012 i na mistrzostwach Europy nie zagrała. Bij lidera! Czarnogórcy rozpoczęli bieżące eliminacje od remisu z Polską. Przed spotkaniem na urazy narzekał Mirko Vučinić, który ostatecznie zagrał przeciw biało-czerwonym, strzelając bramkę i notując asystę. Teraz też napastnik Juventusu też kwęka i stęka, narzekając na ból pięty. Zatem dobrze Polakom to nie wróży… W siedmiu meczach ekipa Brnovicia zdobyła 14 punktów, co pozwala jej patrzeć z góry na resztę stawki w grupie H. Na ten dorobek złożyły się dwie wygrane z San Marino i pojedyncze sukcesy w Mołdawii i na Ukrainie. U siebie Czarnogórcy remisowali z Polakami i Anglikami. Grono wybrańców Brnovicia na mecz z Polską stanowią: Bramkarze: Mladen Božović (Tom Tomsk), Vukašin Poleksić (Debreczyn), Ivan Janjušević (FK Sutjeska) Obrońcy: Marko Simić (Kayserispor), Vladimir Božović (Mordowija Sarańsk), Marko Baša (Lille), Stefan Savić (Fiorentina), Ivan Kecojević (Gaziantepspor), Blazo Igumanović (Astana), Marko Vešović (Crvena zvezda), Miodrag Džudović (Spartak Nalczyk) Pomocnicy: Branko Bošković (Rapid Wiedeń), Elsad Zverotić (Fulham), Milorad Peković (Hansa), Nikola Drincić (Krasnodar), Mitar Novaković (Amkar Perm), Marko Bakić (Fiorentina), Simon Vukcević (Vojvodina), Milos Krkotić (Dacia Kiszyniów) Napastnicy: Stevan Jovetić (Manchester City), Mirko Vučinić (Juventus), Fatos Bećiraj (Dinamo Zagrzeb), Dejan Damjanović (Seul), Luka Đorđević (Twente), Filip Kasalica (Crvena zvezda). Grzegorz Ziarkowski Czytaj dalej...