Archiwum wrzesień, 2015

  • Historia pewnej fotografii (26)

    Różne rzeczy widzieliśmy już w historii naszej ukochanej dyscypliny sportu… Czytaj dalej...

  • Retro. Gert Verheyen

    Dzisiaj fani futbolu mogą podziwiać grę Kevina De Bruyne lub na przykład Edena Hazarda. Czytaj dalej...

  • Magiczne dotknięcia (9). Ruleta Berbatowa

    Gdybym miał robić zestawienie ulubionych napastników w historii, Dimityr Berbatow chyba zmieściłby się w pierwszej piątce. Czytaj dalej...

  • TOP 250. Youri Djorkaeff (99.)

    Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatnich trzech dekad. Na pozycji 99. Youri Raffi Djorkaeff. Czytaj dalej...

  • TYPER 2015/16. Zapowiedź

    Za tydzień – 1 października – ruszamy z Typerem! Zapraszajcie znajomych, zabawa bowiem będzie emocjonująca, jak zawsze zresztą :) W tym sezonie (na tę chwilę) mamy pięć nagród: – Album „100 lat ŁKS” – Książka „Kopalnia – Sztuka futbolu” cz. II – Książka „Harry Redknapp – Autobiografia” – Koszulka Sunderland AFC – Oldskulowa koszulka AFC Ajax Reguły pozostają bez zmian – Joker za piątaka, prawidłowy wynik za 3, kierunek za 1 pkt. Postaramy się, by Typer pojawiał się w każdy czwartek. Zagramy do 22 maja 2016 roku. Pytania i uwagi umieszczajcie w komentarzach. DK Czytaj dalej...

  • Czwartkowy mecz. Lech Poznań – Belenenses 0:0

    Czy lechici celowo strzelili sobie w stopę, desygnując do gry rezerwowy skład? W Poznaniu bojkot goni bojkot, a światełka w tunelu jak nie było, tak nie ma… Czytaj dalej...

  • Czwartkowy mecz. FC Midtjylland – Legia Warszawa 1:0

    Czy dni Henninga Berga w stolicy są już policzone? Czytaj dalej...

  • Seans piłkarski (46). Cristiano Ronaldo: Świat u stóp

    Oscar to nie jest, ale zobaczyć można. Kolejny tekst o Portugalczyku to może nie jest dobry pomysł, ale staram się opisywać wszystkie filmy na temat piłki, jakie mam okazję zobaczyć. Z obrazu Tary Pirnii, która ma na koncie dokumenty o przychlastach z One Direction, Steve’ie Jobsie czy Lady Gadze, nie dowiadujemy się chyba niczego nowego, choć niektóre zdjęcia czy materiały wideo widziałem po raz pierwszy. CR7 dorastał w biedzie, jego ojciec był alkoholikiem, jako dzieciak nie był lubiany, ale zasuwał, by być wielkim piłkarzem… No i dziś zdobywa kilkadziesiąt bramek w sezonie. Ważną sprawą jest niewątpliwie jego działalność charytatywna. Szacunek. W „Świecie u stóp” pojawia się tez trochę bzdetów, m.in. jakieś modowe rozważania. Mnie najbardziej rozbawiła obecność astrologa oraz ględzenie o tym, że Ronaldo będzie wielki dopiero wtedy, gdy poprowadzi Portugalię do mistrzostwa świata. Mając takich kolegów do pomocy (wyjąwszy trzech, może czterech), CR7 musiałby chyba zostać zmiksowany z Pelém, Zidane’em i Maradoną, żeby to zrobić. Facet, który w Realu Madryt zdobywa ponad jedną bramkę na mecz, być może będzie wielki. Mniejsza z tym. Portugalczyk wywołuje czasem takie dyskusje, jakby chodziło o PiS i PO albo imigrantów. Zachciało mi się o nim napisać, bo pamiętam, że sam kiedyś nie trawiłem obecnego zawodnika Realu Madryt. Wkurwiał mnie, mówiąc wprost, i trochę mi wstyd, że przez brak sympatii do zawodnika, deprecjonowałem jego umiejętności. Rozmawiając z ludźmi, raczej nie trafiam na kogoś, kto lubiłby Ronaldo. Podobnie jest z José Mourinho, któremu kibicuję niezależnie od tego, gdzie pracuje. Może tak samo byłoby z CR7? Odruchowo lubię tych, których nienawidzą inni. Najnowsza sympatia? Diego Costa. Pewnie do momentu, gdy Królewscy trafią na Chelsea w Lidze Mistrzów. Zresztą jeśli znajdę chwilę czasu, napiszę coś o swojej futbolowej hipokryzji. No więc nie lubiłem chłopa, aż nadszedł jakiś mecz Manchester United. Portugalczyk zdobył dwie bramki, dwa razy trafiając chyba zza pola karnego – raz lewą, raz prawą, nie do obrony. Wtedy pomyślałem, że facet jest po prostu genialny, a żel i różowe gacie nie mają w tym przypadku znaczenia. No i jak on wykonywał rzuty wolne, będąc Czerwonym Diabłem… Coś pięknego. W Manchesterze grał chyba bardziej widowiskowo niż w Madrycie (a może odnoszę takie wrażenie, bo Premier League jest dużo lepiej pokazywana niż Liga BBVA), w którym jest z kolei dużo bardziej skuteczny – skuteczny w sposób właściwie trudny do zrozumienia. W Primera División CR7 zdobył 231 bramek w 204 meczach, wyprzedzając wielkiego Raúla o trzy trafienia. Tyle że Hiszpan potrzebował do osiągnięcia swojego wyczynu 550 spotkań. 322 goli w 305 meczach – to ogólny bilans w oficjalnych grach Królewskich byłego zawodnika Sportingu. Raúl trafił 323 razy, ale w 741 meczach. Tych kilka liczb (dodajmy do tego jeszcze najlepszą średnią bramek na mecz w historii Merengues, największą liczbę hat-tricków…) sprawia, że umiejętności portugalskiego cracka mogą deprecjonować, uważać go za przereklamowanego już tylko… No, powiedzmy, że ludzie złośliwi. Jeżeli porównamy statystyki Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego z dawnymi bogami futbolu, to ci wyglądają przy Portugalczyku i Argentyńczyku jak trampkarze wypychani siłą przez rodziców na trening. FB_IMG_1442139310657 Pojawia się argument, że gole Hiszpana, który w Madrycie grał 16 lat, dawały Realowi trofea, a gole Portugalczyka nie dają, Po pierwsze – dają, po drugie – jeśli mniej, niż mogłyby dawać, to akurat wina CR7 jest w tym wypadku najmniejsza. Wystarczy popatrzeć, ile razy zawodnik z Madery trafiał w La Liga czy Lidze Mistrzów, ile razy przeciwko Barcelonie i innym wielkim rywalom. Jednak tym, którzy nienawidzą Portugalczyka oraz januszom futbolu, nie wytłumaczysz. Cytowałem kiedyś na Slow Foot George’a Besta: „Było paru zawodników, których nazwano «nowym George’em Bestem», ale to pierwszy raz, gdy takie porównanie uznaję za komplement”. Nic dodać, nic ująć. 1 I tylko szkoda, że Cris pozwala sobie na takie akcje, jak wywieranie presji na sędziego, by podyktował rzut karny, gdy obrońca odbił piłkę… plecami (vide niedawny mecz przeciwko Szachtarowi w LM). Wiadomo, nie on jeden uważa, że cel uświęca środki. Ale gdy wchodzi się na poziom dla innych nieosiągalny, dobrze byłoby mieć więcej klasy. Właśnie zdałem sobie sprawę, że mało o filmie w tym tekście. Może akurat tyle, na ile dzieło Pirnii zasługuje. Bo nie jest to „The Class of ‘92”, nie jest to nawet „Mila”. Ale zobaczyć można. I szkoda tylko, że tłumaczenie jest, delikatnie mówiąc, do dupy. Jeżeli nc+ puszcza filmy o piłce nożnej, wypadałoby się nie kompromitować w tej kwestii. Marcin Wandzel „Cristiano Ronaldo: Świat u stóp” („Cristiano Ronaldo: World at His Feet”; reż. Tara Pirnia; USA 2014; 54 min.) Czytaj dalej...

  • TOP 250. Kaká (100.)

    Subiektywny ranking najlepszych piłkarzy świata ostatnich trzech dekad. Na pozycji 100. Ricardo Izecson dos Santos Leite. Czytaj dalej...

  • Amp Futbol Cup 2015. Polacy ze srebrnymi medalami

    W rozgrywanej przy pełnych trybunach czwartej edycji Amp Futbol Cup reprezentacja Polski piłkarzy po amputacjach w świetnym stylu pokonała Francję, Hiszpanię i Włochy oraz była blisko sprawienia sensacji w finałowym meczu z potentatami z Turcji. Czytaj dalej...