Archiwum lipiec, 2016

  • Czwartkowy mecz. Zagłębie Lubin – SønderjyskE 1:2

    Europa nie wybacza typowego, ligowego „stojanowa”. Piłkarze Piotra Stokowca brutalnie się o tym przekonali… Czytaj dalej...

  • Środowy mecz. FK AS Trenčín – Legia Warszawa 0:1

    W tegorocznych eliminacjach Ligi Mistrzów Legia = Nemanja Nikolić. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby snajpera zabrakło w warszawskim klubie… Czytaj dalej...

  • Seans piłkarski (59). David Beckham: For the Love of the Game

    Niezwykła wyprawa, zwyczajny gość – czyli David Beckham na siedmiu kontynentach. Czytaj dalej...

  • Pomarańczowi w natarciu

    Pod wodzą zdolnego trenera, Piotra Stokowca, drużyna z Lubina podtrzymuje udaną formę z poprzedniego sezonu. Na koniec którego zajęła trzecie miejsce. I z powodzeniem łączy, przynajmniej na razie, występy w europejskich pucharach z ligowymi. A można by się, nieco przewrotnie (w nawiązaniu do tytułu), zastanowić, którzy pomarańczowi zaskakują formą na starcie: popularni Miedziowi czy może Słoniki z Niecieczy. Wracając jednak do tematu: to właśnie Zagłębie Lubin od kilku tygodni jest takim języczkiem u wagi w Polsce… Lubinianie prezentują skuteczną grę w obronie, ale potrafią także skutecznie wykończyć akcję ofensywną. W formacji obronnej na pierwszy plan wysuwa się raczej doświadczony stoper (29 lat i nieco ponad 100 występów w polskiej lidze) – Maciej Dąbrowski. Spekuluje się zresztą, że wkrótce może on zmienić klubowe barwy. Z lewej strony defensywy bardzo korzystnie wygląda gra Đorđe Čotry, który jest również dużym wsparciem z przodu: potrafi włączyć się do ataku i silnie, precyzyjnie dośrodkować w pole karne (asysta w ostatnim meczu w Poznaniu z Lechem). W odbiorze piłki z prawej strony dość pewnym punktem jest Aleksandar Todorowski. Z defensorów na uwagę zasługuje też Jarosław Jach (22 lata), który coraz częściej partneruje w środku Dąbrowskiemu, jeśli akurat trener Zagłębia nie decyduje się na wystawienie Ľubomíra Guldana. Warto wspomnieć, że linia obrony Miedziowych ma za plecami utalentowanego bramkarza. Mowa o Martinie Polačku. Słowak imponuje spokojem interwencji: stara się być przeszkodą nie do pokonania na linii bramkowej, jak i na przedpolu. Na wybór piłkarzy i sporą rywalizację w pomocy może liczyć szkoleniowiec ekipy z Dolnego Śląska. Były defensywny pomocnik ma bowiem do dyspozycji kilku graczy o zbliżonym poziomie. W środku pola z powodzeniem radzą sobie Jarosław Kubicki i Adrian Rakowski. Może też w tej strefie zagrać wszechstronny Jakub Tosik. Z boku akcje napędza dynamiczny Krzysztof Janus. Po drugiej stronie, na lewej flance, ustawiany jest – może nie tak szybki – Łukasz Janoszka, który odnajduje się w kombinacyjnej grze. Ale do gry na skraju boiska są też inni potencjalni kandydaci, jak chociażby Arkadiusz Woźniak czy też ofensywny pomocnik (niezły technicznie…) ze Słowacji, Ján Vlasko. Sporym atutem wydaje się wykupienie z Lokeren Filipa Starzyńskiego, który szybko po powrocie z Belgii o sobie przypomniał (gol z rzutu wolnego w ostatnim spotkaniu ligowym). Lekko ograniczony wybór ma za to szkoleniowiec ZL w ataku. W tej formacji jest trzech nominalnych napastników do dyspozycji: Michal Papadopulos, Krzysztof Piątek, Artur Siemaszko. Summa summarum: w Lubinie udało się Piotrowi Stokowcowi i jego współpracownikom zbudować silną i ambitną drużynę. Jak długo będzie ona kroczyć po zwycięskiej ścieżce, tego nie wiem. Tymczasem w najbliższy czwartek dwukrotny mistrz Polski rozegra pierwszy mecz w ramach III rundy eliminacji do Ligi Europy z duńskim SønderjyskE. Początek o godzinie 19. Paweł Król Czytaj dalej...

  • Mistrz, który się zmieniał

    Jakże różnie można grać w jednym turnieju… Niejednolita reprezentacja, jeśli chodzi o styl i taktykę: Portugalia. Drużyna prowadzona przez Fernando Santosa w grupowej fazie niedawno zakończonego Euro wszystkie trzy mecze zremisowała. I można powiedzieć, że nie był to koniec nierozstrzygniętych spotkań z jej udziałem w regulaminowym czasie we Francji. To jednak należy do podobieństwa, a chciałem przecież wskazać różnicę. W pierwszej rundzie Portugalczycy starali się grać futbol ofensywny, bo i w sumie do każdego meczu przystępowali w roli większego lub mniejszego faworyta; raczej to oni mieli prowadzić grę, a nie rywale. I tak rzeczywiście było, brakowało tylko oczekiwanych efektów w postaci zwycięstw. Być może podziały punktów brały się stąd, że Pepe i jego koledzy nie potrafili skutecznie łączyć zadań obronnych z ofensywnymi. A więc w skrócie: zdarzały się błędy w defensywie (najpierw z Islandią popełniony przez Vieirinhę, później – cały szereg z Węgrami), ale też pod drugą bramką nie było z celnością strzałów i wykańczaniem akcji tak, jak być powinno. Po trzecim spotkaniu i wyjściu z grupy z trzeciego miejsca liczba pomyłek w grze późniejszego triumfatora została może nie całkowicie, ale jednak zniwelowana. Możliwe, że wiązało się to ze zmianą taktyki, w której nie było miejsca na ryzykowne odkrywanie się. Tym sposobem w 1/8 odprawiona została, także uwielbiająca przeprowadzać swoje akcje z rozmachem, Chorwacja. 1 Dalej nie było inaczej, choć podobny błąd do popełnionego przez wspomnianego wyżej piłkarza VfL Wolfsburg przytrafił się w meczu z Polską (również z prawej strony boiska) Cédricowi. To jednak naprawdę niewiele, jeśli chodzi o straty. Wystarczy powiedzieć, że w całej fazie pucharowej Portugalia straciła w sumie tylko jednego gola. Za to w każdym z tych czterech spotkań trafiała do bramki rywala przynajmniej raz. Nie jest to dużo, ale wystarczyło do zdobycia trofeum. Przepustką do sukcesu był pewien minimalizm. Ostrożność i odrobina (w kilku sytuacjach…) szczęścia także były pomocne. Wyczucia w podejmowaniu decyzji nie można odmówić doświadczonemu Santosowi. Przez całe mistrzostwa szukał on zresztą optymalnego zestawienia oraz ustawienia drużyny, a efekt końcowy przerósł oczekiwania sporej części obserwatorów. Napisać, że zaprezentowana na francuskich boiskach dwoistość była kamuflażem i czymś od początku zaplanowanym, byłoby przesadą. Jednakże opiekun Portugalczyków wykazał się niemałą czujnością i właściwym oglądem sytuacji, których to cech z pewnością pozazdrościliby selekcjonerzy pozostałych reprezentacji. Paweł Król Czytaj dalej...

  • 108. urodziny Feyenoordu

    Liczą się czyny, nie słowa. Czytaj dalej...

  • Derby (41). Club América – Cruz Azul

    W Ameryce Północnej jeszcze nas nie było. Najwyższy więc czas, by zwiedzić jedno z największych miast świata, znajdujące się na tym właśnie kontynencie. Czytaj dalej...

  • Wędrówki bez ślimaka. Zamość

    Okazało się, że jest miasto w tym kraju, gdzie nazwisko Ziarkowski budzi same pozytywne skojarzenia… Czytaj dalej...

  • Top 10 ligowych inauguracji

    Kasa w siatce, Wielki Mur Chiński, nokaut kelnerki, pięta Lewego i inne smakołyki. Czytaj dalej...

  • Wędrówki ze ślimakiem. Praga

    Zorientowałem się, że wyjazd do Pragi pokrywa się z finałem Euro. Najpierw się zmartwiłem tym faktem, potem pojawiła się myśl, że przecież na luzie będzie można zobaczyć mecz w jakiejś knajpie. Czytaj dalej...