Alfabet 2018, czyli rok w pigułce

Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli działo się w minionych 12 miesiącach w polskim futbolu…

A jak awans. Młodzieżówka pod wodzą Czesława Michniewicza w niesamowitych okolicznościach wyeliminowała w barażach reprezentację Portugalii i zagra w przyszłorocznych mistrzostwach Europy. Jeśli nasze nadzieje zagrają równie dobrze jak z Portugalczykami, to może po 27 latach polski futbol wróci na igrzyska olimpijskie?!

B jak Brzęczek Jerzy. Prezes PZPN Zbigniew Boniek zaskoczył tym wyborem wszystkich oprócz siebie. Powiedzmy sobie szczerze: na razie szału nie ma. Przy okazji ciągnięcie za uszy swojego siostrzeńca, Jakuba Błaszczykowskiego, jest trochę komiczne.

C jak czekając na zmianę. W ostatnim meczu mundialu z Japonią Jakub Błaszczykowski czekał na zmianę, czekał i czekał… Aż się mecz skończył i nie pomogła ordynarna symulka Kamila Grosickiego.

D jak Dudelange. Symbol i miara kompromitacji polskiego futbolu klubowego w Europie. Z Luksemburczykami swoje szanse przegrała Legia, a potem w fazie grupowej Ligi Europy, na ekipie z Dudelange przejechał się… AC Milan.

E jak Europa. Ta piłkarska odjeżdża nam w zastraszającym tempie. Jesteśmy 25. ligą na Starym Kontynencie. Wyprzedzają nas m.in. Cypr, Białoruś i Kazachstan.

F jak Fornalik Waldemar. Były selekcjoner najlepiej czuje się na Śląsku. Swojskie, ciężkie od smogu i substancji szkodliwych powietrze sprawia, że Fornalik… ożywa. Jesienią zmontował całkiem przyzwoitą paczkę w Piaście Gliwice i będzie się bił o puchary. Przy okazji odbudował Jakuba Czerwińskiego. Tu i ówdzie pojawiają się głosy, że łysy stoper może być panaceum na dziurawą jak szwajcarski ser reprezentacyjną defensywę.

G jak Grosicki Kamil. Montpellier, Panathinaikos, Bursaspor, Sporting CP – w tych klubach miał grać latem wychowanek Pogoni. Efekt był taki, że w końcu został w Hull, gdzie stracił miejsce w podstawowym składzie. „Grosik” jednak je odzyskał, co bardzo cieszy selekcjonera.

H jak Haraslín Lukáš. Słowak jest ponoć najbardziej łakomym kąskiem w ekstraklasie. Faktem jest, że nad Wisłą ostatnio nie grali wybitni dryblerzy, ale zachwyty nad Haraslínem są chyba nieco przesadzone…

I jak Italia. Trener Brzęczek mógłby wynająć mieszkanie w Rzymie od Zbigniewa Bońka i nie ruszać się poza Półwysep Apeniński. Takiej liczby polskich zawodników we Włoszech jeszcze nie było. Można z nich spokojnie zbudować solidną jedenastkę.

J jak Jagiellonia Białystok. W stolicy Podlasia chcą i nie chcą być mistrzami Polski. W tym roku „Jaga” miała tytuł podany niemal na tacy, a i tak nie wykorzystała sytuacji. Teraz, mimo letnich osłabień, znów jest w czołówce i ostrzy zęby na pierwsze miejsce w lidze. Może do… czterech razy sztuka?

K jak Klafurić Dean. Chorwat, spec od piłki kobiecej, został trenerem Legii na koniec sezonu (zastępując innego nie-trenera z kraju z szachownicą na fladze, Romeo Jozaka) i sięgnął z nią po mistrzostwo i puchar kraju. A potem skompromitował się z legionistami w Europie.

L jak Lewandowski Robert. Kapitan naszej drużyny narodowej kompletnie zawalił wiosnę, zawalił mundial, a jesienią zaciął się (oby nie na amen!) w reprezentacji. Za to w Bayernie strzela jak natchniony. W Lidze Mistrzów zdobył już ponad 50 goli i nie zamierza się zatrzymywać.

Ł jak Łódź. Ta piłkarska powoli schodzi z mielizny. ŁKS awansował do I ligi i jest jej rewelacją. Przy Alei Unii są widoki na ekstraklasę. Z kolei Widzew wszedł do II ligi i też zajmuje miejsce premiujące awansem klasę wyżej.

M jak mundial. Zagraliśmy tylko trzy mecze, choć liczyliśmy na przynajmniej jeden więcej…

N jak Nowy Sącz. W mieście nad Dunajcem życie przerosło kabaret. Sandecja pasowała do ekstraklasy jak pięść do nosa. Nic zatem dziwnego, że jej przygoda z najwyższą klasą rozgrywkową trwała tylko rok. Nikt po niej nie płacze.

O jak obcokrajowcy. W naszych klubach wyłażą już nawet z lodówki. Na przykład tylko jesienią Michał Probierz z Cracovii skorzystał z usług 16 takich piłkarzy, Dominik Nowak w Miedzi z 13, zaś Valdas Ivanauskas w Zagłębiu Sosnowiec z 11. Teraz może być ich jeszcze więcej, bo PZPN zdjął ograniczenia w kwestii zatrudniania piłkarzy spoza Unii Europejskiej.

P jak Piątek Krzysztof. Objawienie sezonu w Serie A. Były napastnik Cracovii idzie łeb w łeb z Cristiano Ronaldo w klasyfikacji strzelców. Jeśli będzie tak skuteczny na wiosnę, latem zmieni klub na dużo lepszy niż Genoa.

R jak reforma. Od nowego sezonu kluby polskiej ekstraklasy będą musiały wystawiać po jednym młodzieżowcu w podstawowym składzie. Ponoć ma to podnieść poziom polskiego futbolu. A czy od mieszania herbata staje się słodsza czy od dosypania cukru?

S jak stracone pokolenie. Kadra Polski na mundial 2006: Boruc, Kuszczak, Fabiański – Jop, Gancarczyk, Baszczyński, Bąk, Żewłakow, Dudka, Bosacki – Kosowski, Sobolewski, Krzynówek, Szymkowiak, Mila, M. Lewandowski, Smolarek, Radomski, Giza – Żurawski, Rasiak, Jeleń, Brożek. W piłkę z nich grają jeszcze: Boruc, Kuszczak, Fabiański i Brożek. Ilu z tych panów próbowało swoich sił w trenerce? Mariusz Lewandowski. I w tym roku wyleciał z roboty w Zagłębiu Lubin.

Ś jak święta wieża. O „mieście świętej wieży” śpiewał kiedyś Muniek Staszczyk. W Częstochowie nie tylko wiara w okolicach Jasnej Góry jest wielka. Wielka jest też wiara w to, że Raków wróci do ekstraklasy. Wszystko za sprawą jednego z najciekawszych szkoleniowców młodego pokolenia, Marka Papszuna, który wiedzie ekipę z Limanowskiego do ekstraklasy.

T jak Trenczyn i Trnawa. W tych słowackich miastach legły marzenia zabrzańskiego Górnika i warszawskiej Legii o podboju Ligi Europy i Ligi Mistrzów.

U jak ustępstwa. Adam Nawałka i Lech w końcu ustąpiły, doszły do kompromisu i w ten sposób były selekcjoner wrócił do trenowania drużyny w polskiej ekstraklasie. Z korzyścią dla wszystkich.

V jak Vanna Ly. Tajemniczy kambodżańsko-francuski biznesmen stoi na czele mocno egzotycznej ekipy, która ma uratować Wisłę Kraków przed bankructwem. Życzymy powodzenia…

W jak wyścig żółwi. Tak popularnie określa się zmagania o mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Zainteresowane zespoły nie robią zbyt wiele by zdominować rozgrywki i zmieść konkurencję, tylko ciułają punkty, doprowadzając do szału kibiców i… bukmacherów.

Z jak Zieliński Piotr. Jest o rok starszy i… wciąż młody, utalentowany. W Napoli nie wypracował sobie miejsca w podstawowej jedenastce, a i w reprezentacji czekamy na jego wielki mecz. Błysk w towarzyskiej potyczce z Koreą Południową to za mało. Oby w 2019 roku Zieliński się przełamał i stał się rozgrywającym pełną gębą.

Ż jak Żynel Bartłomiej. Młody golkiper święcił triumfy z młodzieżową drużyną Red Bull Salzburg, ale powrót do Polski okazał się dla niego brutalnym ściągnięciem na ziemię. Na razie w Płocku przegrywa rywalizację z Niemcem Thomasem Dähne.

Grzegorz Ziarkowski