Antyfutbol wart punktu

Mogliśmy wygrać na inaugurację mistrzostw świata z Meksykiem. Ale nasz kapitan Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego…

Po raz dziewiąty „Biało-czerwoni” wystartowali w finałach mistrzostw świata. Balonika z nadziejami nikt tym razem nie nadmuchał, choć tu i ówdzie słychać głosy, że ekipę Czesława Michniewicza stać na wyjście z grupy, czyli rzecz nieosiągalną w polskich występach na mundialach w XXI wieku. Kilka godzin przed naszym meczem w naszej grupie doszło do gigantycznej sensacji: faworyzowana Argentyna, która prowadziła 1:0 po golu Leo Messiego, ostatecznie przegrała 1:2 z Arabią Saudyjską. Wszystkim tym, którzy liczyli na trzy punkty w starciu z Saudyjczykami, mina mocno zrzedła…

Jubileusz Glika
Jubileuszowy, setny mecz w kadrze rozgrywał nasz stoper, Kamil Glik. W pierwszej połowie on i jego koledzy z naszej defensywy w sumie niewiele mieli do roboty. Pierwsze ostrzeżenie dostaliśmy w 4. minucie, gdy Jakub Kiwior nie sięgnął krzyżowego podania z lewej strony. Hirving Lozano mocno zacentrował z prawej strony, na szczęście zamykający akcję Alexis Vega skiksował. W odpowiedzi Robert Lewandowski uruchomił Jakuba Kamińskiego, lecz skrzydłowy Wolfsburga wywalczył tylko róg. Biliśmy trzy kornery z rzędu, lecz bez zagrożenia bramki Meksyku.

W 11. minucie po pierwszym rzucie rożnym dla rywala niecelnie główkował Héctor Moreno. Mecz był brzydki, Polacy skupieni byli głównie na przeszkadzaniu. Mieliśmy kilka prób przejęcia piłki czy wyjścia z kontrą, lecz brakowało nam pomysłu. W 26. minucie Meksykanie byli o krok od zdobycia gola. Po wrzutce z prawej strony Héctora Herrery główkował Vega i piłka przeszła tuż obok słupka bramki Wojciecha Szczęsnego. Minutę później Szczęsny w naszym polu karnym zatrzymał Jesúsa Gallardo, który otrzymał próbował wykorzystać prostopadłe podanie.

Górą niedokładność
W 34. minucie sporo miejsca w środku pola miał Grzegorz Krychowiak i… bezradnie rozłożył ręce. Żaden z jego kolegów nie pokazywał się do gry. Gdy piłkę dostał Nicola Zalewski, dopadło go dwóch Meksykanów i musiał ratować się wycofaniem na naszą połowę do Kiwiora. El Tri mieli sporo wolnego miejsca na bokach, ale ich centry były przewidywalne – np. Szczęsny nie miał kłopotów z przechwyceniem dośrodkowania Gallardo.

W 39. minucie po wrzutce Moreno minęło się z piłką dwóch Polaków, na szczęście zagranie Lozano w pole karne wybił na korner Sebastian Szymański. Pod koniec pierwszej połowy zostaliśmy zamknięci we własnym polu karnym – nie wyglądało to dobrze. W 45. minucie z ostrego kąta huknął Jorge Sánchez i Szczęsny musiał zbijać piłkę na róg. Sędzia też nie za bardzo chciał się męczyć tym „widowiskiem”, do pierwszej połowy doliczył tylko dwie minuty. Meksyk oddał cztery strzały w kierunku polskiej bramki, polscy piłkarze strzelili na bramkę Guillermo Ochoi raptem raz, i to niecelnie. Na boisku wygrywały niedokładność i chaos.

„Lewy” nie strzelił karnego!
Na drugą połowę nie wybiegł Zalewski, którego zmienił Krystian Bielik. Nie miał swojego dnia Lewandowski. W pierwszej akcji po przerwie nasz kapitan nie opanował piłki głową, w drugiej próba jego dośrodkowania wpadła w ręce meksykańskich kibiców. I to tych siedzących kilkanaście rzędów od murawy. Kolejna centra z rzutu wolnego w wykonaniu Piotra Zielińskiego była dramatycznie niecelna. Pomocnik Napoli zagrał tak, jakby w polu karnym nie było żadnego z jego kolegów. W 52. minucie Szczęsny pewnie złapał uderzenie z dystansu Gallardo.

Minutę później przejęliśmy piłkę na połowie rywala i w polu karnym Meksyku znalazł się Lewandowski, ale został zatrzymany przez Moreno i wychodzącego z bramki Ochoę. W powtórkach wyraźnie było widać, że Meksykanin trzyma „Lewego” za koszulkę. Po analizie VAR sędzia podyktował rzut karny i pokazał żółtą kartkę Moreno. „Jedenastkę” wykonywał Lewandowski, lecz strzelił fatalnie, w prawy dolny róg i Ochoa odbił piłkę. Próby dobicia strzału „Lewego” przez polskich piłkarzy pomińmy przez litość…

Ograniczony potencjał
W 63. minucie Kiwior tak niefortunnie wybijał piłkę z naszego pola karnego, że nabił nią Vegę. W bramce czujny był Szczęsny, który złapał futbolówkę. Chwilę później bramkarz Juventusu popisał się interwencją najwyższej próby po uderzeniu głową Henry’ego Martína. Jedna z nielicznych akcji zaczepnych Polski skończyła się zbyt mocnym podaniem Lewandowskiego do Szymańskiego, którego wrzutka została zablokowana. W ataku nie istnieliśmy. Coś jakby drgnęło w 74. minucie, gdy wyprowadziliśmy akcję złożoną z kilku podań. Zieliński – Lewandowski – Bielik – Przemysław Frankowski. Zagranie w pole karne tego ostatniego zakończyło się wybiciem Moreno na róg. Po kornerze jednak nie było żadnego zagrożenia bramki Ochoi.

Chwilę po tym, gdy Mateusz Borek w TVP mówił o ograniczonym potencjale obu zespołów, Vega huknął z jakichś 40. metrów daleko od bramki. Strzał rozpaczy w 80. minucie? Czemu nie. Później Matty Cash wywalczył rzut rożny dla Polski, po którym trochę zakotłowało się pod meksykańską bramką, ale nie oddaliśmy żadnego strzału. W 87. minucie po centrze Krychowiaka głową szukał szansy Lewandowski, lecz piłka znów nie doleciała do bramki. W czwartej minucie doliczonego czasu gry po podaniu „Lewego” w pole karne wbiegł Kamiński, lecz z jego uderzeniem poradził sobie golkiper. W kolejnej akcji sprzed pola karnego strzelił Krychowiak i pomylił się niewiele.

Trzeci raz w historii rozpoczęliśmy mundial od bezbramkowego remisu. W dwóch poprzednich przypadkach – w 1978 i 1986 roku wychodziliśmy z grupy. Oby tak było i w tym przypadku.

22 listopada 2022, Stadium 974 w Ad-Dausze

Mistrzostwa Świata 2022

Grupa C – 1. kolejka

Meksyk – Polska 0:0

Meksyk: Guillermo Ochoa – Jorge Sánchez, César Montes, Héctor Moreno, Jesús Gallardo – Hirving Lozano, Héctor Herrera (71. Carlos Rodríguez), Edson Álvarez, Luis Chávez, Alexis Vega (84. Uriel Antuna) – Henry Martín (71. Raúl Jiménez).

Polska: Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński – Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Sebastian Szymański (72. Przemysław Frankowski), Piotr Zieliński (87. Arkadiusz Milik), Nicola Zalewski (46. Krystian Bielik) – Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Sánchez, Moreno / Frankowski.

Sędziował: Chris Beath (Australia).

Widzów: 39 369.

Grzegorz Ziarkowski

Foto: twitter.com