Dzisiejszy mecz. Real Madryt – CD Leganés 3:0

Człapiący gospodarze bezproblemowo pokonali beznadziejnych gości.

Real Madryt, mimo że w tym sezonie wciąż nie przegrał, czasem przedstawiany jest tak, jakby stał na skraju przepaści. Sensu wiele w tym nie ma, choć trzeba przyznać, że Królewscy potrafią dać asumpt do takowej gadaniny i pisaniny. Totalne zlekceważenie – zarówno przez piłkarzy, jak i Zinédine’a Zidane’a – Legii w Warszawie pozostawiło fatalne wrażenie.

***

Wydawało się, że Real zechce odkupić winy i przejechać się po beniaminku – CD Leganés. Pepineros po raz pierwszy w historii grają w Primera División. Udało im się nazbierać w tym sezonie 10 punktów, co wydaje się być niezłym wynikiem.

W kadrze klubu próżno szukać znanych nazwisk. Dobre wrażenie sprawia Alexander Szymanowski, zwany często po prostu „Alexandrem”, bo mało kto potrafi wymówić jego nazwisko. Były gracz Brøndby może grać i w reprezentacji Argentyny, i w naszej (jego dziadek był Polakiem). Jeśli ktoś myśli, że mamy do czynienia z młodym talentem – rozczaruje się. Szymanowski ma bowiem 28 lat.

Miał świetną okazję, by pokonać Keylora Navasa. Jednak strzelał gorszą, prawą nogą i Kostarykanin świetną interwencją wybił piłkę na rzut rożny.

10fuckingstars-wordpress-com
Raúl González pozdrawia z nowojorskiego maratonu. Uniesiony kciuk to raczej komentarz do wyniku, nie gry jego byłego zespołu

Pierwsza połowa była antyreklamą LaLiga Santander. Piłkarze Zizou grali, jakby byli obrażeni, że muszą zaczynać robotę o 12, a ich rywale, trenowani przez Asiera Garitano, realizowali rewolucyjną taktykę – próbowali pokonać Navasa… lobami z kilkudziesięciu metrów. Naliczyłem trzy.

***

Z tzw. BBC w najlepszej formie jest Gareth Bale. Niestety, żeby po prostu przestać łapać kontuzje, Walijczyk zaczął grać bardziej spokojnie, ekonomicznie – jeśli ktoś woli to określenie. Możemy już się nie doczekać jego szalonych rajdów. Tak czy siak, raczej nie zawodzi.

I w pierwszej, fatalnej połowie trafił dwa razy. Najpierw źle przyjął piłkę po pięknym podaniu Isco i przy odrobinie szczęścia pokonał Jona Serantesa, a za drugim razem wepchnął futbolówkę do siatki po przypadkowej asyście Álvaro Moraty.

keylor
Keylor wkurzony na Alexandra. Zawodnicy Leganés nie przerwali gry, gdy kontuzjowany był zawodnik Realu. Gospodarze w podobnej sytuacji zachowali się fair

No właśnie, Hiszpan zastąpił kontuzjowanego i generalnie krytykowanego Karima Benzemę. Aż do 76. minuty głównie zajmował się wyliczaniem Antonio Miguelowi Mateu Lahozowi tego, po raz który został faulowany. Ale kwadrans przed końcem zdobył bardzo ładną bramkę (asysta Toniego Kroosa), zamykając mecz.

Morata zagrał tak, że na pytanie o to, czy on, czy Benzema powinien grać w pierwszym składzie, ktoś może całkiem rozsądnie odpowiedzieć, że najlepiej jeśli będzie to ktoś trzeci.

***

Bale nie zawiódł, Morata trafił do siatki, niczego dobrego za to nie można powiedzieć o grze Cristiano Ronaldo, podsumowanej ostatnim rzutem wolnym w meczu. Piłka po strzale Portugalczyka mogła zahaczyć o jego Maderę.

Wydawało się, że mistrz Europy i zdobywca Ligi Mistrzów przełamał się w meczu przeciwko Deportivo Alavés, w którym zdobył hat-trick. Nic z tego. Fatalny występ w Warszawie i dzisiejszy przeciwko Leganés pokazują, że Florentino Pérez wybrał chyba nie najlepszy moment na przedłużenie kontraktu – do 2021 roku – swej największej gwiazdy.

marcelo

Pod koniec meczu Marcelo złośliwie sfaulował Omara Ramosa, odgrywając się za wcześniejsze zagranie Hiszpana. Był to sprytny (bo mogący wyglądać na zwyczajny), ale i wyjątkowo chamski faul Brazylijczyka. Mateu Lahoz nie pokazał lewemu obrońcy Realu nawet żółtej kartki. Kiedyś był to chyba najlepszy hiszpański sędzia, dziś – irytuje jak większość hiszpańskich arbitrów.

***

Gospodarze, nie wysilając się przesadnie, bez problemów pokonali gości i wreszcie nie stracili gola. No i niemal równie ważną, jak wygrana, informacją jest powrót Luki Modricia, który pokazał się z dobrej strony przeciwko mało wymagającemu rywalowi.

Zawodnicy Club Deportivo Leganés lepiej niż do gry przeciwko Realowi przygotowali się do akcji Movember.

***

Spośród dwóch komentujących w Eleven Marcinów lepsze wrażenie zrobił używający oryginalnych, ale nie efekciarskich porównań, redaktor Gazda.

***

11. kolejka LaLiga Santander

6 listopada 2016, Estadio Santiago Bernabéu w Madrycie

Real Madryt – CD Leganés 3:0 (2:0)
1:0 Gareth Bale 38.
2:0 Gareth Bale 45.+1.
3:0 Álvaro Morata 76.

mecz
soccerway.com

Marcin Wandzel