Ekstraklasa po mojemu

Opadł kurz po sezonie 2022/23. Ponieważ działamy slow, pora na kilka słów o przedstawicielach naszej futbolowej elity…

Mistrzem Polski został Raków Częstochowa, w pucharach zagrają Legia Warszawa, Lech Poznań i Pogoń Szczecin, z ekstraklasą pożegnały się ekipy Miedzi Legnica, Lechii Gdańsk i – dość sensacyjnie – Wisły Płock. Obejrzałem w ubiegłym sezonie sporo spotkań, więc myślę, że mógłbym pokusić się o subiektywną opinię o każdym zespole. Zatem, jedziemy!

1. Raków Częstochowa
Zasłużony tytuł dla Rakowa. Był zdecydowanie najlepszym polskim zespołem – jesienią lał wszystkich jak popadnie: Legię, Lecha, Pogoń. Wiosną istniało zagrożenie, że częstochowianie posypią się na ostatniej prostej, tak jak w finale Pucharu Polski, czy w meczu Ligi Konferencji Europy w Pradze, gdzie stracili gola decydującego o odpadnięciu z rozgrywek w ostatniej minucie dogrywki. Nic takiego się nie stało i po meczu w Kielcach. Raków mógł świętować swój pierwszy tytuł w historii. Teraz nadchodzi nowa era w historii klubu – trzeba będzie sobie radzić bez architekta ostatnich sukcesów, trenera Marka Papszuna.

2. Legia Warszawa
Niemiec Kosta Runjaic szybko pozbierał rozbity warszawski zespół, w czym wydatnie pomogli mu doświadczeni polscy gracze, tacy jak Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak, Paweł Wszołek, i obcokrajowcy: Serb Filip Mladenović, Portugalczyk Josué czy Czech Tomáš Pekhart. Swoje dołożyli także Bartosz Kapustka, Maik Nawrocki, Bartosz Slisz oraz bramkarz Kacper Tobiasz. Każdy z nich miał duży wkład w tytuł wicemistrza kraju i w triumf w Pucharze Polski.

3. Lech Poznań
Holender John van den Brom dobrym trenerem jest. „Kolejorz” pogodził trudy meczów w europejskich pucharach (odpadł dopiero w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy) z ligową młócką. Złośliwi z pewnością wytkną lechitom 14 punktów straty do mistrza kraju. Przy okazji Holender pomógł wejść na wyższy poziom choćby Filipowi Bednarkowi, Radosławowi Murawskiemu, Filipowi Marchwińskiemu, Filipowi Szymczakowi i zhandlowanemu już do Belgii, Michałowi Skórasiowi. Aczkolwiek zespół w decydujących momentach ciągnęli obcokrajowcy.

4. Pogoń Szczecin
„Portowcy” w tym sezonie świętowali 75-lecie istnienia, co uświetnili kolejnym awansem do europejskich pucharów. Ekipa Jensa Gustafssona miała w swoich szeregach znakomitego, jak na polskie warunki, Kamila Grosickiego i wielu dobrych, choć nierównych piłkarzy. Gdyby wszyscy grali tak, jak „Grosik”, Pogoń do końca biłaby się o mistrzostwo Polski.

5. Piast Gliwice
Kto by się spodziewał, że kluczowym momentem sezonu będzie wymiana zasłużonego Waldemara Fornalika na Serba Aleksandara Vukovicia. Pod wodzą „Vuko” Piast był zdecydowanie najlepszą drużyną wiosny, a nieoczywistymi bohaterami ekipy z Gliwic stali się Arkadiusz Pyrka i Grzegorz Tomasiewicz. Ciekawe, czy gliwiczanie potwierdzą wiosenną moc w nowym sezonie.

6. Górnik Zabrze
Tutaj bohaterów było dwóch: trener Jan Urban i – mimo wszystko – Lukas Podolski. Ten pierwszy od 18 marca prowadził Górnika w dziewięciu meczach, z których sześć wygrał i dwa zremisował. Drugi potwierdził, że mimo 37 lat na karku, nadal może być wartością dodaną do zespołu, o czym świadczy choćby fenomenalny gol ze Szczecina.

7. Cracovia
„Pasy” Jacka Zielińskiego były zespołem niezwykle chimerycznym – o czym świadczy choćby 12 zwycięstw i 12 porażek w sezonie. Chyba trochę więcej spodziewano się po młodych Polakach: Karolu Niemczyckim, Michale Rakoczym, Jakubie Myszorze oraz Patryku Makuchu. Obcokrajowcy – jak to przy Kałuży bywa – dobre mecze przeplatali kiepskimi. Poziom trzymał chyba tylko Rumun Virgil Ghiță.

8. Warta Poznań
Pod wodzą Dawida Szulczka poznaniacy robią stały postęp, choć kolejny rok przyszło im grać na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Dobry sezon zanotowali Adrian Lis, Jan Grzesik, Konrad Matuszewski, Kajetan Szmyt, Miłosz Szczepański i Maciej Żurawski, ale liderami z prawdziwego zdarzenia byli fiński stoper Robert Ivanov i Słowak Adam Zreľák.

9. Zagłębie Lubin
Tutaj także – jak w przypadku Piasta – kluczowa była zmiana szkoleniowca. W 17 meczach Piotr Stokowiec „wykręcił” z Zagłębiem ledwie 17 punktów. Pod wodzą niechcianego w Gliwicach Waldemara Fornalika było nieco lepiej i „Miedziowi” zamknęli pierwszą połówkę tabeli. Na cieplejsze słowo zasłużyli z pewnością Kacper Chodyna, Łukasz Łakomy oraz Tomasz Pieńko. Czekamy na dalszy rozwój byłego króla strzelców ligi słowackiej, Dawida Kurminowskiego.

10. Radomiak Radom
W Radomiaku, gdzie prym wiedli przeciętni obcokrajowcy, najbardziej rozpoznawalny był trener Mariusz Lewandowski. Jednak i jego w końcu zastąpiono trenerem z importu, bowiem przyszedł Rumun Constantin Gâlcă. Radomiak uratował ekstraklasę, ale niewiele wskazuje na to, by polityka kadrowa klubu uległa zmianie…

11. Stal Mielec
Dopóki dla „Stalówki” bramki strzelał bośniacki Holender Saïd Hamulic, któremu dzielnie sekundowali Maciej Domański i Japończyk Kōki Hinokio, w Mielcu wszystko grało. Zimą do Francji odszedł Hamulic, do Lubina wrócił Hinokio i Stal często- gęsto musiała liczyć na Bartosza Mrozka. Wychowanek Polonii Łaziska Górne świetnie spisywał się w bramce, dzięki czemu Stal uratowała ligowy byt. Niestety, cierpliwość nie była mocną stroną bossów z Mielca, którzy w marcu zwolnili wykręcającego wyniki ponad stan Adama Majewskiego.

12. Widzew Łódź
Pod koniec października łodzianie byli wiceliderem ekstraklasy, po rundzie jesiennej zajmowali trzecie miejsce. Wiosną wszystko się posypało – ekipa Janusza Niedźwiedzia była też trzecia w tabeli, z tym że od końca. Z klubu wyleciał prezes, Mateusz Dróżdż, ale oszczędzono szkoleniowca. Z piłkarzy przez cały sezon poziom trzymali jedynie doświadczeni Patryk Stępiński i Bartłomiej Pawłowski (na zdjęciu głównym).

13. Korona Kielce
U siebie złocisto-krwiści potrafili urwać punkt Legii i ograć Raków. Pod wodzą Kamila Kuzery drużynie znad Silnicy szło dużo lepiej niż za kadencji Leszka Ojrzyńskiego i w Kielcach utrzymali ekstraklasę. Sezon życia rozegrał Jakub Łukowski, autor 12 goli, odbudował się doświadczony Piotr Malarczyk, ciekawymi zawodnikami okazali się Białorusin Jewgienij Szykawka oraz obrońca z Kanady, Dominick Zator (na zdjęciu).

14. Jagiellonia Białystok
Czasy, gdy „Jaga” stała wychowankami takimi choćby jak Daniel Bogusz, Marek Citko, Jacek Chańko, Bartosz Jurkowski czy Tomasz Frankowski, nieprędko wrócą. Nawet przyjście byłego selekcjonera „młodzieżówki” Macieja Stolarczyka nie sprawiło, że w stolicy Podlasia młodzież waliła do składu drzwiami i oknami. Jagiellonia grała słabo i zasadne jest pytanie, gdzie by była, gdyby nie hiszpański duet Marc Gual (król strzelców ekstraklasy) – Jesús Imaz. Przybysze z Półwyspu Iberyjskiego strzelili 29 z 48 bramek zdobytych przez „Jagę”. Gual od nowego sezonu będzie piłkarzem Legii, więc w Białymstoku już gorączkowo szukają snajpera, który go zastąpi…

15. Śląsk Wrocław
Klub służący jako przechowalnia rozmaitej maści „spadochroniarzy” z politycznego nadania nie funkcjonował tak, jak powinien. Właściwie we Wrocławiu nic nie grało, nawet piłkarze. Miasto z gigantycznym potencjałem kibicowskim i pięknym stadionem nie może poszczycić się drużyną, która byłaby chlubą miasta. Dobrze, że w decydującym momencie wrócił Jacek Magiera, który rzutem na taśmę uratował Śląsk przed spadkiem. Jaskółek zwiastujących rychłą poprawę we Wrocławiu nie widać…

16. Wisła Płock
Po trzeciej kolejce, gdy Wisła z kompletem punktów była liderem PKO Ekstraklasy i gładko (3:1) ograła mistrza Polski, Lecha, zastanawiałem się, dokąd dopłynie płocki team. Nie przypuszczałem, że płocczanie sami spławią się o klasę niżej. Wiosnę mieli tragiczną – już bez Hiszpana Davo, Damiana Rasaka, Damiana Michalskiego, z cieniującymi weteranami: Jakubem Rzeźniczakiem, Dominikiem Furmanem, Rafałem Wolskim, Łukaszem Sekulskim. Nie pomógł też Marek Saganowski na ławce rezerwowych w dwóch ostatnich meczach. Coś w Płocku musiało pieprznąć. Mieszkańcy chyba się cieszą, że była to Wisła, a nie rafineria…

17. Lechia Gdańsk
Latem gdańszczanie grali w pucharach, potrafili przywieźć bezbramkowy remis z Wiednia (choć dwumecz z Rapidem ostatecznie przegrali). Jednak w lidze niemal od początku Lechii szło jak po grudzie, co posadą przypłacił ponoć jeden z najzdolniejszych polskich trenerów, Tomasz Kaczmarek. Zastąpili go szkoleniowcy, którzy Lechię wyssali z mlekiem matki – Maciej Kalkowski, a później Marcin Kaczmarek. Nic to nie pomogło. Lechia leciała na łeb, na szyję. Godnie udało się tylko pożegnać z ekstraklasą – po cudownym golu Macieja Gajosa w doliczonym czasie gry meczu z Legią.

Z naszą ligą pożegnał się także Portugalczyk Flávio Paixão, który przez dziewięć lat gry w Polsce rozegrał w ekstraklasie 310 spotkań i strzelił 108 goli.

18. Miedź Legnica
Tylko cztery zwycięstwa i jedenaście remisów – nie da się ukryć, że Miedź pasowała do ekstraklasy jak pięść do nosa. Nie pomogli byli reprezentanci Grecji (Stéfanos Kapino), Holandii (Luciano Narsingh) oraz Chile (Ángelo Henríquez). Coś tam jednak w tej Legnicy grało – na transfer do Rakowa zapracował Szwajcar Maxime Dominguez, niewykluczone, że mistrz Polski, za 600 tysięcy euro wyciągnie także młodego Dawida Drachala.

Grzegorz Ziarkowski

Foto: twitter.com, Jakub Ziemann/Raków Częstochowa, Marcin Bryja/Widzew Łódź