Ekstraklasa w postaciach zapisana

Pora podsumować sezon 2021/22 w wykonaniu klubów z krajowej elity.

A jak Amaral João
Portugalczyk z poznańskiego Lecha w tym sezonie ekstraklasy robił na boiskach niemal wszystko to, co zechciał. Strzelił 14 bramek, kilkanaście kolejnych wypracował kolegom. Jeden z najlepszych piłkarzy naszej ligi w minionym sezonie.

A jak Angielski Karol
Napastnik Radomiaka hat-trickiem przypieczętował spadek krakowskiej Wisły. Przez cały sezon 26-latek dużo strzelał, głównie z rzutów karnych. Aczkolwiek „Białej Gwieździe” trzy gole zapakował z akcji. Niemal do końca walczył o koronę króla strzelców. Nie udało mu się jej zdobyć, lecz 18 goli to najlepszy rezultat Angielskiego w karierze.

B jak Brzęczek Jerzy
Były selekcjoner spuścił krakowską Wisłę do pierwszej ligi w wyjątkowo marnym stylu, bowiem pod jego wodzą ekipa z Reymonta wygrała tylko jeden mecz. Oczywiście podczas kadencji Brzęczka nie brakowało sentymentalnych wycieczek do selekcjonerskich czasów i opowieści o tym, że wyszedłby z grupy na ubiegłorocznym Euro 2020. Zamiast z grupy na Euro, Brzęczek wyszedł z hukiem z polskiej ekstraklasy.

B jak Błaszczykowscy Dawid i Jakub
Siostrzeńcy Jerzego Brzęczka, osoby decyzyjne w krakowskiej Wiśle. „Zaje*ałem” – samokrytycznie przyznał na koniec Jakub Błaszczykowski. W ciągu ostatniego roku podjęli dużo nietrafionych decyzji personalnych: począwszy od zatrudniania przypadkowych piłkarzy, po mało fortunną zmianę szkoleniowca. Czy Wisła pod wodzą braterskiego duetu ogarnie się w pierwszej lidze i wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej – czas pokaże.

C jak Czobardżijski Bożidar
Bułgarski defensor Stali Mielec nie jest może talentem na miarę Trifona Iwanowa, ale jak na krajowe warunki, to całkiem niezły obrońca. Były gracz CSKA Sofia od dwóch sezonów z powodzeniem reprezentuje barwy jedynego przedstawiciela Podkarpacia w ekstraklasie. Czobardżijski okrzepł na tyle, że dostał powołanie do bułgarskiej kadry na najbliższe mecze Ligi Narodów.

D jak Durmuş İlkay
„Transfer do Polski był dobrym krokiem” – przyznał gwiazdor gdańskiej Lechii. Turecki skrzydłowy popisywał się w ekstraklasie niezwykle efektownymi trafieniami, stając się jedną z gwiazd ekipy z wybrzeża. Wychowanek Stuttgarter Kickers przyszedł nad Motławę ze szkockiego Saint Mirren i wydatnie pomógł lechistom w wywalczeniu miejsca w europejskich pucharach.

E jak Expósito Erik
Hiszpan był jedną z jaśniejszych postaci niemiłosiernie dołującego w tym sezonie wrocławskiego Śląska. Strzelił 11 goli, pomagając swojemu klubowi w walce o utrzymanie. Zimą był po słowie z chińskim Changchun Yatai, załatwił wizę, wziął nawet szybki ślub, by jego partnerka mogła przenieść się za Wielki Mur. Ale transfer wysypał się w ostatniej chwili. Ku uciesze wszystkich kibiców wrocławskiej jedenastki.

F jak Fornalik Waldemar
O mały włos „Waldek King” znów wprowadziłby Piasta Gliwice do Europy. Zabrakło mu ledwie czterech punktów. Solidny do bólu szkoleniowiec dobrze czuje się na Śląsku i coś nam podpowiada, że w kolejnym sezonie drużyna z Gliwic będzie mocno mieszać w ligowej stawce.

G jak Grosicki Kamil
W sierpniu ubiegłego roku wrócił do Pogoni Szczecin po czternastu latach nieobecności. 35-letni skrzydłowy ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami stał się gwiazdą ekstraklasy. Co prawda nie pomógł „Portowcom” w wywalczeniu upragnionego tytułu mistrza kraju, ale miał niebagatelny wpływ na postawę drużyny. Strzelił dziewięć goli, przy sześciu kolejnych asystował. Dostał powołanie do reprezentacji Polski na czerwcowe mecze Ligi Narodów.

H jak Hanca Sergiu
30-letni pomocnik z Rumunii w tym sezonie przekroczył sto meczów dla Cracovii w najwyższej klasie rozgrywkowej. Bez Rumuna podstawowej jedenastki nie wyobrażał sobie Michał Probierz, nie wyobraża sobie też Jacek Zieliński. Były piłkarz Dinama Bukareszt piastował nawet zaszczytną funkcję kapitana „Pasów”.

I jak Ishak Mikael
Szwedzki napastnik z syryjskimi korzeniami nawiązuje do tradycji poznańskich snajperów, takich jak Robert Lewandowski, Artiom Rudniew czy Christian Gytkjær, a wcześniej choćby Andrzej Juskowiak, Jerzy Podbrożny i Piotr Reiss. W tym sezonie trafił do siatki 18 razy, jego gole w meczach z m.in. Piastem i derbach z Wartą dawały niezwykle cenne zwycięstwa w kontekście walki o mistrzowski tytuł.

J jak Jorginho
Pomocnik z Gwinei Bissau był jedynym przedstawicielem ekstraklasy w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki. Pewny punkt płockiej Wisły, strzelił dlań jedną bramkę – w zwycięskim meczu z Pogonią Szczecin. Wielu ekspertów twierdzi, że gol Jorginho wyhamował szczecinian na drodze do mistrzostwa.

K jak Kamiński Jakub
Niebawem (5 czerwca) skończy 20 lat. Zdecydowanie najlepszy młodzieżowiec w tym sezonie, który jesień miał dużo lepszą niż wiosnę. Ale wraz z wyżej wymienionymi Amaralem i Ishakiem decydowali o sile ofensywnej mistrza Polski, poznańskiego Lecha. W nowym sezonie już nie będziemy go oglądać na polskich boiskach. Został sprzedany do VfL Wolfsburg.

K jak Kądzior Damian
W Poznaniu zapewne plują sobie w brodę, że pożałowali kasy na Kądziora. To był gość, który omal nie pociągnął Piasta Gliwice do europejskich pucharów. Kądzior strzelał, rozgrywał, asystował. Dla Lecha wartościowsi byli choćby Iworyjczyk Adriel Ba Loua czy Norweg Kristoffer Velde. Ale na boisku najkonkretniejsze liczby zapewniał właśnie wychowanek białostockiej Jagiellonii.

L jak López Ivi
Hiszpan w tym sezonie wywalczył tytuł króla strzelców ekstraklasy, zdobywając dla Rakowa Częstochowa 20 goli. Jak na pomocnika, strzela niezwykle dużo. Doskonale odnajduje się nie tylko w polu karnym, ale także potrafi przymierzyć z rzutu wolnego. Jego trafienia były bezcenne dla zespołu spod Jasnej Góry. Teraz w Częstochowie głowią się nad tym, jak zatrzymać bramkostrzelnego piłkarza na przyszły sezon.

Ł jak Łęgowski Mateusz
Był jednym z tych młodzieżowców w Pogoni, którzy mieli zastąpić sprzedanego zimą do Belgii Kacpra Kozłowskiego. Łęgowski poprawnie wykonywał swoje obowiązki (tak jak choćby Mariusz Fornalczyk), jednak do wyczynów Kozłowskiego było mu naprawdę daleko.

M jak Michniewicz Czesław
Rozpoczynał sezon jako szkoleniowiec Legii. Mimo wszelakich przeciwności zdołał wprowadzić ją do Ligi Europy, gdzie wygrał ze Spartakiem Moskwa i Leicester City. Po dwóch meczach legioniści byli liderem w swojej grupie. W lidze „Wojskowym” szło jednak słabiutko. Klubowy boss oczekiwał więcej i wywalił Michniewicza na zbity pysk. Nad Czesławem ulitował się Cezary Kulesza, powierzając mu reprezentację Polski. Michniewicz odwdzięczył się awansem do mistrzostw świata.

M jak Mioduski Dariusz
Szef warszawskiej Legii o mały włos doprowadziłby do spadku klubu z ekstraklasy. W 34. meczach Legia poniosła 17 porażek! Drużynę prowadziło aż trzech trenerów: Michniewicz, Marek Gołębiewski i Aleksandar Vuković. W trakcie sezonu Mioduski skompromitował się, usiłując podprowadzić Rakowowi Marka Papszuna. Ostatecznie Legia uratowała się przed spadkiem, ale wielki kac po nieudanym sezonie będzie długo towarzyszył bywalcom stadionu przy Łazienkowskiej.

N jak Nowak Piotr
Wychowanek Włókniarza Pabianice niespodziewanie w przerwie zimowej objął funkcję trenera Jagiellonii Białystok. Nowak właściwie bez wielkich ceregieli utrzymał „Jagę” w ekstraklasie, szeroką ławą wprowadzając do pierwszego zespołu białostocką młodzież. Taki Miłosz Matysik już wpadł w oko skautom włoskich klubów.

O jak obcokrajowcy
Niektórzy wsiadają do polskich klubów niczym do tramwaju, po czym wysiadają na najbliższym przystanku. Tych, którzy nad Wisłą potrafią zakotwiczyć dłużej niż sezon czy półtora, można policzyć na palcach obu rąk. Na szczęście coraz częściej nasze kluby umieją oddzielić ziarno od plew i zamiast typowego „szrotu” trafiają się wartościowe jednostki.

P jak Paixão Flávio
Portugalczyk na dobre osiadł w naszym kraju. W przyszłym roku minie 10 lat, odkąd zawitał do Polski. Najpierw strzelał dla wrocławskiego Śląska, a od kilku sezonów regularnie notuje dwucyfrową liczbę trafień dla gdańskiej Lechii. Efekt? W tym roku Flávio jako pierwszy obcokrajowiec wszedł do elitarnego „Klubu 100”, zrzeszającego strzelców stu (i więcej) goli w ekstraklasie. Gratulujemy!

P jak Papszun Marek
Trenerski oryginał na ławce rezerwowych Rakowa znów w tym sezonie cieszył się z Pucharu Polski oraz z tytułu wicemistrza kraju. Do pierwszego w historii mistrzostwa dla Rakowa zabrakło mu dwóch zwycięstw w dwóch ostatnich meczach. No cóż, nie zawsze się wygrywa. W trakcie sezonu zachował klasę i nie dał się wciągnąć w gierki właściciela Legii, Dariusza Mioduskiego. Papszun najlepiej czuje się w Częstochowie, gdzie ma pełną swobodę w budowaniu solidnych podstaw Rakowa.

P jak Podolski Lukas
Mistrz świata z 2014 roku dotrzymał słowa i wreszcie zagrał w zabrzańskim Górniku. Na początku sezonu wydawało się, że będzie odcinał kupony od dawnej sławy, ale „Poldi” rozkręcał się powoli. Najpierw pomógł ograć warszawską Legię, a później w wielu meczach był liderem drużyny Jana Urbana. Zakończył sezon z dorobkiem dziewięciu goli. Wartość dodana do ekstraklasy.

R jak Runjaić Kosta
Za nim pięć sezonów w Szczecinie, podczas których zbudował niezwykle solidne fundamenty Pogoni, dwukrotnie zajmując z nią trzecie miejsce w lidze. Pod koniec rozgrywek oznajmił, że nie przedłuży kontraktu. Od nowego sezonu będzie trenerem warszawskiej Legii.

S jak Skorża Maciej
Jeden z najbardziej utytułowanych polskich trenerów po raz czwarty cieszył się z mistrzostwa Polski. Skorża odniósł w ekstraklasie 187 zwycięstw, nikt nie wygrał więcej. Zrobił z Lecha maszynę do wygrywania i choć czasami w tryby naleciało trochę piasku, poznańska lokomotywa parła do przodu. Walkę o tytuł mistrza kraju przypłacił postępującą siwizną. Przed nim (oby udana!) batalia o Ligę Mistrzów.

Ś jak Śpiączka Bartosz
Najlepszy strzelec Górnika Łęczna, zanotował dlań 11 trafień. Zapewnił kilka ważnych punktów swojej drużynie, lecz nie pomogło to w utrzymaniu w ekstraklasie. Ciekawe, czy któryś z klubów krajowej elity zdecyduje się wykupić niemłodego (30 lat), lecz bramkostrzelnego napastnika z Lubelszczyzny.

T jak Trałka Łukasz
Lata lecą, a 38-letni Trałka wciąż grał w ekstraklasie i wciąż czynił to z powodzeniem. Po tym sezonie postanowił zakończyć karierę. Był kapitanem poznańskiej Warty, która bez kłopotów utrzymała się w elicie. Na literę T jest też Piotr Tworek, były trener Warty, który utrzymał w ekstraklasie wrocławski Śląsk. Wracając do Trałki: w tym sezonie dobił do 431 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

U jak Ukrainiec (Jewhen Konoplanka)
Nie został gwiazdą na miarę Podolskiego. W Cracovii zaliczył 10 spotkań, sześć razy wybiegł w podstawowej jedenastce. Szału nie było, po byłym piłkarzu Sevilli i FC Schalke 04 spodziewano się więcej.

V jak Vuković Aleksandar
Kto, jak nie on, miał obronić ekstraklasę dla Warszawy?! „Vuko” nie uczynił tego w jakimś olśniewającym stylu (choć zwycięstwa 4:0 z Zagłębiem Lubin, 4:1 z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza czy 5:3 z Górnikiem Zabrze robiły wrażenie), ale efekt końcowy został osiągnięty. Mógł opuścić Legię z podniesionym czołem.

W jak Witkowscy Danuta i Krzysztof
Właściciele Bruk-Betu Termaliki Nieciecza znów muszą przeżywać gorycz spadku do pierwszej ligi. Popularnym „Słonikom” nie pomogli w tym sezonie ani Mariusz Lewandowski, ani były wicemistrz Europy z 1996 roku, Czech Radoslav Látal. Do klubu przylgnęła etykietka przechowalni dla starych Słowaków i innych niezbyt lotnych obcokrajowców. W tym sezonie próbowano to zmienić, dość mocno stawiając na krajowych piłkarzy, ale i oni nie podołali zadaniu.

Y jak Yeboah Yaw
Błyskotliwy skrzydłowy z Ghany zapewnił Wiśle Kraków zwycięstwo w derbach z Cracovią, a już majstersztykiem był jego gol z Górnikiem Łęczna, gdy urządził sobie slalom między rywalami. Jesienią trafił dla Wisły pięciokrotnie i… odszedł do Columbus Crew. O mizerii w napadzie „Białej Gwiazdy” niechaj świadczy fakt, że nikt nie przebił Ghańczyka w ilości strzelonych bramek.

Z jak Zwoliński Łukasz
Z czternastoma bramkami na koncie był najskuteczniejszym zawodnikiem Lechii Gdańsk. Dla 29-latka był to najlepszy sezon w karierze, wcześniej bowiem strzelił 12 goli dla Pogoni Szczecin, a podobną skutecznością wykazał się w barwach chorwackiego HNK Gorica.

Ż jak Żuraw Dariusz
W Zagłębiu Lubin wytrzymał pięć miesięcy. Miał wprowadzić „Miedziowych” na wyższy poziom, gwarantujący grę o czołowe lokaty, tymczasem Zagłębie dołowało. W Lubinie było kilku zdolnych chłopaków, m.in. Patryk Szysz, Łukasz Poręba, Kacper Chodyna czy Dominik Hładun plus doświadczony Filip Starzyński. Jednak w połączeniu z „artystami” pokroju Hiszpana Iana Solera czy Czarnogórca Sašy Balicia wyszedł z tego wyjątkowo marny projekt.

Grzegorz Ziarkowski