Franz Smuda i Sławek Peszko bez wygranej na Podlasiu

Piłkarskie wydarzenie roku, a może i obecnego wieku, miało miejsce w sobotni wieczór, 13 sierpnia, w Białej Podlaskiej.

Po czterech latach i dwóch miesiącach bialskie Podlasie ponownie zagrało ligowy mecz na stadionie przy ulicy Piłsudskiego 38. Przeciwnikiem najstarszego klubu z miasta nad Krzną był niezwykły beniaminek trzeciej ligi grupy IV.

Mecz, na który czekano od kilkunastu dni. Mecz, na który zabrakło biletów już we wtorek. Mecz, który zgromadził komplet publiczności na stadionie. Mecz, na którym każdemu szanującemu się kibicowi w Białej Podlaskiej wypadało być. Czyli: Podlasie podjęło Wieczystą Kraków.

Cztery lata bez stadionu
Kilka lat trwał niebyt piłkarski Podlasia i jego kibiców na miejskim stadionie (liczącym sobie w sumie sześć dekad) w Białej Podlaskiej. Początkowo – za poprzedniej władzy, a obecnej opozycji – obwiązywał projekt i zamiar budowy obiektu na około 4-5 tysięcy miejsc, z zadaszeniem oraz kompleksem sportowym. Miałby być to stadion spełniający oczekiwania i marzenia ogromu sympatyków piłki kopanej w mieście… Jednak – w międzyczasie, gdy zmieniła się władza – przez około dwa lata trwała „wojna” o stadion, który już w trakcie budowy wzbudzał ogromne emocje i kontrowersje pośród mieszkańców miasta nad Krzną.

Nowy prezydent (a wcześniej wiceprezydent) zrezygnował w pierwotnego wykonawcy, zrobił stosowny audyt, po czym podjął się stworzenia obiektu według nowej wizji i „możliwości finansowych” miasta. Tymczasem kibice czekali na efekty działań sezon po sezonie. W końcu podczas tegorocznego lata finał operacji „stadion w Białej Podlaskiej” dobiegł końca. Wreszcie wyłonił się zmodernizowany obiekt na około 1100 miejsc – z nowym zapleczem, z zadaszoną trybuną, oświetleniem i miejscami parkingowymi, a także halą sportową dla pobliskiej szkoły ekonomicznej. Urząd Miasta Biała Podlaska w drugim kwartale tego roku przedstawił bialczanom i światu nowy stadion miejski.


Stadion miejski w Białej Podlaskiej w połowie czerwca 2022 r.

Krakowska Wieczysta na Podlasiu
Na cztery dni przed meczem nie było już nań biletów. Taki stan rzeczy mogą pamiętać tylko nieliczni kibice bialscy, którzy byli obecni we wrześniu 1977 roku na spotkaniu w Pucharze Polski nieistniejącej już ekipy AZS-u Biała Podlaska z Legią Warszawa (w składzie m.in. Kazimierz Deyna, Lesław Ćmikiewicz, Marek Kusto, Tadeusz Nowak, a w odwodzie Franciszek Smuda). Wówczas na starcie pucharowe weszło ponad 10 tysięcy kibiców zarówno z Białej, jak i z całego województwa bialskopodlaskiego.

W sobotni, sierpniowy wieczór na miejskim stadionie pojawił się komplet publiczności na nowo wybudowanej trybunie. Kogóż tam nie było ze środowiska piłka kopanej w mieście! Obiekt bowiem zapełnili kibice i dawni piłkarze, od dawna niewidziani na meczach Podlasia, gdy zespół musiał korzystać z boisk w Piszczacu lub dawnej Państwowej Szkoły Wyższej w Białej. Na nowy stadion zawitała również grupa kilkunastu kibiców Wieczystej. Okazję do święta piłkarskiego w Białej wykorzystał również turysta stadionowy z Warszawy w osobie Witta „Ziutka” Wilczyńskiego, dla niego był to mecz nr 837 obejrzany na obszarze Polski i Europy Środkowo-Wschodniej.


Piłkarze Podlasia w natarciu na bramkę Wieczystej. W premierowym meczu ligowym w Białej zasiadł komplet widzów (ponad tysiąc osób), a otoczka i oprawa spotkania była taka jak nigdy wcześniej

Punktualnie, o godzinie 19:57 (nawiązanie do roku powstania klubu), sędzia Karol Wójcik (z Mińska Mazowieckiego) gwizdnął po raz pierwszy. Naprzeciw siebie stanęli uznani piłkarze z dorobkiem w ekstraklasie i reprezentacji Polski (np. Błażej Augustyn, Radosław Majewski i Sławomir Peszko) kontra Maciej Wojczuk (kapitan, lider zespołu i idol bialskich kibiców), Marcin Pigiel (błyskotliwy lewoskrzydłowy) czy Tomasz Andrzejuk (wieloletni, silny jak koń pomocnik bialczan). Meczowi towarzyszyły nasiąknięte obficie wodą po wcześniejszych opadach deszczu murawa i jej okolice. Jak się później okazało, zalegająca woda miała istotny wpływ na przebieg zmagań obu drużyn. Warto bowiem zauważyć, że od wczesnych godzin rannych obszar Białej Podlaskiej nawiedziły obfite opady deszczu.

Gospodarze, w biało-czarnych strojach, w pierwszej części meczu narzucili ton grze, raz po raz stwarzając groźne sytuacje pod bramką gości (w strojach żółto-czarnych). Wreszcie Podlasie, niesione dopingiem ponad tysiąca widzów, w 30 minucie gry objęło prowadzenie. Wówczas 20-letni Dawid Nojszewski przejął piłkę po błędnym wykopie rywala i na około 40. metrze ruszył do przodu. Po kilku chwilach pięknym uderzeniem lewą nogą prawy wahadłowy trafił do bramki tuż przy słupku. Zasłużony i wyjątkowy gol, radość zawodników i jej eksplozja na obiekcie oznaczały jedno – 1:0 dla Podlasia!

Kwadrans przerwy kibicom wypełnili Tomasz Buraczewski (prezes klubu) i Michał Litwiniuk (prezydent miasta), którzy uroczyście podziękowali byłemu już trenerowi Podlasia – Rafałowi Borysiukowi. Okazały grawer, przekazany „Borysowi” w podzięce za prawie dwa lata pracy, oraz krótkie przemowy zebranego tria symbolicznie zamknęły poprzedni sezon.


Wystąpienie władz miasta (prezydent Michał Litwiniuk) i klubu (prezes Tomasz Buraczewski) w podzięce trenerowi Rafałowi Borysiukowi (w środku)

Druga połowa meczu od początku przebiegała pod dyktando zespołu Smudy. Wieczysta narzuciła bowiem szybsze tempo gry, organizując składne akcje i zdecydowanie prąc do przodu po wyrównującą bramkę. Mimo to bialczanie dzielnie się bronili, gdyż dobrze usposobieni byli bramkarz Misztal i trzyosobowy blok obrony, z pomocą przychodziła też zalegająca woda.

Podlasie w jednym z nieliczonych kontraktów nawet zdobyło bramkę (Tomasz Andrzejuk trafił z paru metrów), lecz sędzia dopatrzył się spalonego. Zamiast 2:0 zrobiło się 1:1, gdy w 77 minucie Michał Mak wyrównał – numer 8 zakręcił obroną na linii pola karnego, wypuścił piłkę w pole karne, a tam z kilku metrów (niepilnowany przez Salaka) trafił do bramki obok bezradnego bramkarza. Remis utrzymał się do końca. Podlasie zagrało z pomysłem i na miarę oczekiwanych możliwości, zaś Wieczysta po raz pierwszy w tym sezonie przekonała kibiców, że jej wyjazdowa gra w tej lidze przyniesie wiele emocji i niespodzianek.

Na fali nowego stadionu
Spragnionym kolejnych emocji związanych z piłką kopaną w Białej Podlaskiej warto zajrzeć na stadion 4 września (godz. 19), wówczas bowiem rozegrany będzie mecz pomiędzy Podlasiem Biała Podlaska a Szkołą Trenerów przy PZPN. Co ciekawe, już na kilkanaście dni przed tym wydarzeniem po darmowe wejściówki (rozdysponowane przez Bialskie Centrum Kultury) ustawiła się kolejka setek kibiców.

Zatem runda jesienna piłkarskiego sezonu w Białej zapowiada się zupełnie inaczej niż dotychczas. Piłkarze Podlasia płyną już na fali nowego obiektu, mecz po meczu punktując.

13 sierpnia, 2022, godz. 19:57, Stadion Miejski w Białej Podlaskiej

III liga, grupa IV – kolejka 2

Podlasie Biała Podlaska – Wieczysta Kraków 1:1 (1:0)

gole: Nojszewski 40’ – Mak 77’.

Podlasie: Rafał Misztal – Krzysztof Salak, Mateusz Chyła, Jan Kozłowski – Dawid Nojszewski (64’ Diel Spring), Tomasz Andrzejuk (86’ Borys Piotrowski), Mateusz Podstolak, Marcin Pigiel (86’ Jarosław Kosieradzki) – Maciej Wojczuk, Brian Galach (75’ Erwin Bahonko), Jakub Mażysz (64’ Karol Domański). Trener: Artur Renkowski.

Wieczysta: Bartosz Plewka – Denys Faworow, Błażej Augustyn, Paweł Koncewicz-Żyłka
(46’ Piotr Bujak), Adrian Klimczak – Mateusz Gamrot, Thibault Moulin (40’ Łukasz Pietras), Radosław Majewski (64’ Jakub Bąk), Maksymilian Hebel – Sławomir Peszko, Michał Mak.  Trener: Franciszek Smuda.

Żółte kartki: Galach – Augustyn, Pietras, Mak.

Sędzia: Karol Wójcik (Mińsk Mazowiecki).


Po ekscytującym meczu przyszła pora na podziękowania piłkarzy Podlasia dla bialskich kibiców

O stadionie i o meczu powiedzieli:

Mateusz Połynka (dziennikarz sportowy m.in. „Wspólnoty Bialskiej”):
– Wykrzyczałem podczas wychodzenia obu ekip na boisko: „Mamy stadion, mamy stadion!!!”. Czekaliśmy na to kilka lat. Obiekt pękał w szwach. Pierwsi widzowie pojawili się na trybunach na półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem. Wszyscy byli spragnieni piłki w naszym domu, na boisku przy Piłsudskiego. Koniec tułaczki, koniec grania na innych obiektach. Mamy stadion, mamy swój kąt na ziemi. To właśnie tutaj bije serce Białej Podlaskiej. A wynik z Wieczystą? Tylko dodaje kolorytu inauguracji. O tym meczu będzie mówiło się za rok, za dwa i dłużej. Ba, kolejne pokolenie będzie wiedziało, że 13 sierpnia 2022 roku Podlasie wróciło do domu. Piękna historia.


Najsłynniejszym uczestnikiem meczu był Franciszek „Franz” Smuda (z prawej), a obok młodzi i ambitni redaktorzy: Mateusz Połynka i Maciej Słomiński

Franciszek Smuda (trener KS Wieczysta Kraków):
– Za nami trudny mecz. W drugiej połowie dominowaliśmy, mieliśmy bardzo dużo sytuacji do strzelenia bramek. Czasami na przeszkodzie do ich strzelania stawała nam woda. Myślę, że zasłużyliśmy na trzy punkty, ale liczy się to, co jest w sieci. Obie ekipy zdobyły po punkcie. Piękny obiekt. Trybuna prezentuje się świetnie. Do tego murawa: jest idealna. Szkoda, że popadało. W Białej Podlaskiej czuć było atmosferę święta. Fani Podlasia zrobili wyjątkowe widowisko na trybunach. Czasami trudno było coś przekazać zawodnikom, gdyż miejscowi zagłuszali mój głos. Zdarzają się takie mecze. Woda sprzyjała lepszemu bronieniu niż atakowaniu (źródło: „Wspólnota Bialska”).

Artur Renkowski (trener MKS Podlasie Biała Podlaska):
– Patrząc na pierwszą połowę, powiedziałbym, że pozostał niedosyt. Nie odstawaliśmy od Wieczystej, mogliśmy zdobyć drugą bramkę, w drugiej połowie rywale podkręcili obroty, zepchnęli nas do niskiej obrony. Jakość w Wieczystej jest taka, że trudno nam było niektórym sytuacjom zapobiec, goście doprowadzili do wyrównania. Nieuznana dla nas bramka? Nie chcę wchodzić w kwestie sędziowskie… Być może była prawidłowa, zobaczymy nagranie, ale to już przeszłość (źródło: „Słowo Podlasia”).

Cezary Hince