Futbolowe wstawki w filmach fabularnych (8)

Jeden film i jedna scena, która posłuży za więcej…

„Skok na Hatton Garden” (oryginalny tytuł „One Last Heist”); data premiery 11 kwietnia 2017 roku, reżyseria Ronnie Thompson.

Kanwą scenariusza był autentyczny napad rabunkowy dokonany w 2015 r. w Londynie. Łup kilku śmiałków opiewał na około 200 milionów funtów. Przedostali się oni do pomieszczenia, w którym znajdowały się kasetki skrywające liczne pliki banknotów i cenne kamienie szlachetne. A co z tym wszystkim może mieć wspólnego West Ham United i jego nieistniejący stadion Upton Park?

Kiedy po dynamicznym początku filmu wiemy już, że stara gwardia za namową młodszego od nich człowieka zwiera szyki i planuje skok, dwóch ludzi spoza tego układu wietrzy własne szanse w tym interesie. Odbywają oni zaledwie minutową rozmowę, która toczy się na pustej trybunie Sir Trevor Brooking. W pewnym momencie jeden z nich, gliniarz tuż po przejściu na emeryturę, szuka porównania. Mówi o dobrych i złych chwilach, jak tutaj – na stadionie. Poniżej sam zwiastun, gdzie widać jedynie kilkusekundowy fragment tego spotkania na legendarnym obiekcie Młotów.

Nie znam dokładnych zamiarów autora względem tej konkretnej scenki, jednak wyszło sympatycznie. Był w tym zamierzony lub nie (ale raczej to pierwsze) hołd dla domowego miejsca WHU, odchodzącego już wówczas powoli do historii, na którym to drużyna rozgrywała mecze z małymi przerwami od sezonu 1904/1905. W 2016 r. przeniosła się na Stadion Olimpijski.

Sam nie potrafię się z tym faktem jakoś wewnętrznie pogodzić, choć jestem wyłącznie postronnym obserwatorem, a co dopiero mają powiedzieć fani tego klubu. Ciekawy jestem, jak zareagował na te przenosiny np. Marcin Grzywacz, komentator Eleven, prywatnie sympatyk klubu, w którym kiedyś swą karierę rozwijał Joe Cole. Nie pytajmy – pewnie można się w łatwy sposób domyślić, ufając w tym miejscu intuicji, na której (tak swoją drogą) ludzie już jakby coraz rzadziej polegają…

Temat klubu ze skrzyżowanymi młotami w herbie można by pociągnąć: ile jest jeszcze West Hamu w West Hamie?, itp., lecz na razie zostawiam to w spokoju.

„Skok na Hatton Garden” to ok. 90 minut kina sprawnie zrobionego – akurat na piątkowy wieczór przy piwie. Jak to bywa w brytyjskich filmach: jest miejsce na cięty humor, dygresję i odrobinę napięcia.

Paweł Król