Grecka jedenastka polskiej ekstraklasy

Polacy jeżdżą do Grecji na wakacje. Greccy piłkarze zjeżdżają nad Wisłę zarabiać na chleb…

Według Wikipedii Greków w polskiej ekstraklasie grało 21. Latem do szczecińskiej Pogoni dołączył Grek nr 22. To 27-letni napastnik Efthýmis Kouloúris, były król strzelców greckiej ekstraklasy, który ma rozwiązać problemy z klasyczną dziewiątką w ekipie „Portowców”. Ciekawe, jak ten zawodnik odnajdzie się w Szczecinie, bowiem jak do tej pory najlepiej szło mu strzelanie goli w barwach ateńskiego APS Atrómitos. Na obczyźnie w czterech klubach (Na Cyprze, we Francji, w Austrii i Turcji) zdobył raptem 14 bramek.

Spośród grających nad Wisłą Greków wybrałem – moim zdaniem – najlepszą jedenastkę. Zabrakło w niej miejsca choćby dla kiepsko grającego w Miedzi Legnica byłego reprezentanta kraju, bramkarza Stéfanosa Kapíno, obrońcy Dimítrisa Goútasa, który nie zbawił defensywy poznańskiego Lecha, czy Giánnisa Papadópoulosa, któremu dwa gole nie pomogły zostać w Cracovii dłużej niż jedną rundę.

Bramkarz:

Sokrátis Dioúdis (ur. 1993) – w 2012 roku z reprezentacją Grecji wywalczył wicemistrzostwo Europy do lat 19. Sokrátis kilka lat cierpliwie czekał na swoją szansę, aż w końcu został pierwszym bramkarzem Panathinaïkósu. W barwach „Wszechateńskich” rozegrał ponad 100 spotkań, zaliczył występ w dorosłej reprezentacji Grecji. Zimą trafił do lubińskiego Zagłębia i zanotował całkiem przyzwoitą wiosnę.

Obrońcy:

Aléxandros Katránis (ur. 1998) – do Polski trafił ze wspomnianego APS Atrómitos via turecki Hatayspor. W dwóch sezonach w barwach Piasta Gliwice zaliczył 49 meczów w PKO Ekstraklasie. Niewysoki (174 cm) niezwykle solidny lewy obrońca wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce ekipy z Gliwic i ani myśli go oddać. Wydaje się, że decyzja o przyjeździe do Polski była całkiem słuszna. Ponoć selekcjoner reprezentacji Grecji ma na oku potencjalnych kadrowiczów z naszej ekstraklasy.

Dimítris Stavrópoulos (ur. 1997) – rosły (191 cm) stoper poznańskiej Warty obok Fina Roberta Ivanova decydował o obliczu defensywy klubu ze stolicy Wielkopolski. W lidze strzelał Jagiellonii Białystok i Piastowi. Jest wychowankiem Olympiakósu SFP, lecz szansę w dorosłym futbolu otrzymał dopiero w Panióniosie GSS. Do Poznania (tudzież Grodziska Wielkopolskiego) trafił przez Włochy, gdzie przez dwa sezony występował w Regginie. W ubiegłym sezonie dla Warty zagrał 31 spotkań.

Strátos Svárnas (ur. 1997) – jego wypożyczenie z AEK-u Ateny do Rakowa to transferowy strzał w dziesiątkę. Zdaniem wielu fachowców sześciokrotny reprezentant Grecji był najlepszym obrońcą ekstraklasy w ubiegłym sezonie. Lider defensywy „Medalików” swoją ofiarną grę w obronie okrasił skutecznością pod bramką rywali (strzelił trzy gole). Częstochowscy działacze, widząc, co się święci, już w kwietniu podjęli decyzję o wykupieniu Strátosa. Teraz Grek wraz z kolegami przygotowuje się do eliminacji Ligi Mistrzów.

Kóstas Triantafyllópoulos (ur. 1993) – jego nazwisko spędzało sen z powiek wielu dziennikarzom, stąd też obrońca z tlenioną grzywą miał na plecach jedynie imię „Kóstas”. Z Panathinaïkósem wywalczył Puchar Grecji, do Szczecina trafił z Astéras Trípolis. W Pogoni wyrobił sobie markę naprawdę solidnego defensora, spędził w Szczecinie owocne cztery sezony. Jako pierwszy Grek w Polsce przekroczył barierę stu spotkań w ekstraklasie. Ma na koncie 102 mecze i pięć zdobytych goli. Pogoń nie przedłużyła z nim umowy i 30-latek jest wolnym graczem. Czy zostanie nad Wisłą?

Pomocnicy:

Giórgos Mýgas (ur. 1994) – zapominany w Polsce. Przewinął się przez sosnowieckie Zagłębie w sezonie 2018/19, gdy sosnowiczanie z hukiem spadli z ligi. Były gracz Panetolikós GFS dołączył do zespołu na wiosnę i – paradoksalnie – był jednym z jaśniejszych punktów fatalnie grającej ekipy Litwina Valdasa Ivanauskasa. Dorobek prawego obrońcy zamknął się przyzwoitymi liczbami: 14 spotkań i dwa zdobyte gole. W Polsce wytrzymał jedną rundę, wrócił do Grecji, gdzie dość regularnie grał w przeciętnych drużynach tamtejszej ekstraklasy. W nowym sezonie spróbuje swoich sił w Vólos NPS.

Chrístos Dónis (ur. 1994) – syn Giórgosa, szybszego od wiatru kolegi Józefa Wandzika i Krzysztofa Warzychy z czasów gry w Panathinaïkósie. Wspólnie ograli w ćwierćfinale Ligi Mistrzów warszawską Legię (o czym pisałem tutaj i tutaj. Zimą starszą latorośl byłego skrzydłowego „Wszechateńskich” i Blackburn Rovers los rzucił do… Radomia. W Radomiaku szło mu całkiem nieźle, zważywszy na jego wcześniejsze epizody poza Grecją (śladowa liczba występów w Lugano, Ascoli i Venlo). 28-latek zostaje w Radomiu na kolejny sezon.

Giánnis Papanikoláou (ur. 1998) – młodemu pomocnikowi rok zajęło przekonanie do siebie trenera Marka Papszuna. Gdy już zrozumiał o co chodzi, stał się podstawowym piłkarzem aktualnego mistrza Polski, Rakowa Częstochowa. W ubiegłym sezonie trafienie do siatki Radomiaka zajęło mu zaledwie 13 sekund. 24-latek na boisku nie uznaje kompromisów, toteż często bywa karany żółtymi i czerwonymi kartkami. Jak do tej pory były gracz Panióniosu GSS rozegrał w Polsce 64 mecze i strzelił dwa gole.

Leonárdo Koútris (ur. 1995) – lewy obrońca (u nas zagra na lewej pomocy) przyszedł na świat w Brazylii. Kilka lat temu dobrze radził sobie w Olympiakósie, który zimą tego roku wypchnął go do Szczecina. W barwach „Portowców” Koútris niemal z miejsca stał się jednym z najlepszych lewych obrońców ligi. W szesnastu spotkaniach zawsze zaczynał mecz w podstawowej jedenastce ekipy Jensa Gustafssona. Za zaufanie odwdzięczył się dwoma golami.

Napastnicy:

Giórgos Giakoumákis (ur. 1994) – chyba najciekawszy przypadek z całej jedenastki. Rosły i silny napastnik (na zdjęciu głównym) trafił zimą 2020 roku do Górnika Zabrze z AEK Ateny. W Grecji strzelał mało. W Zabrzu w trakcie jednej rundy zagrał 12 meczów, w których zdobył trzy gole (dwa z nich w meczach przeciwko ŁKS-owi). Wtedy w ataku Górnika rządzili Hiszpanie: Igor Angulo i Jesús Jiménez, więc Greka pozbyto się bez żalu. Już w pierwszym sezonie w barwach VVV Venlo został królem strzelców Eredivisie, strzelając aż 26 goli. Venlo spadło z ligi, a sensacyjnym królem strzelców zainteresował się Celtic FC. W barwach „Celtów” w pierwszym sezonie został mistrzem Szkocji, dokładając do tego… koronę króla strzelców tamtejszej Premier League. W drugim sezonie strzelał mniej, ale również może się poszczycić tytułem mistrza Szkocji. Teraz zagra w USA, w Atlancie United.

Michális Maniás (ur. 1990) – przed przybyciem do Szczecina (w 2019 roku) Maniás notował cztery sezony w greckiej Superlidze, gdzie strzelał dziesięć lub więcej goli. Kolega Triantafyllópoulosa z Astéras Trípolis, kraju nad Wisłą nie podbił. W czternastu meczach nie strzelił ani jednego gola dla Pogoni. Trafił za to dla… Wisły Płock, notując samobója. W Szczecinie podziękowano wysokiemu Grekowi, który szczęścia próbował jeszcze na Cyprze. Bez powodzenia.

Grzegorz Ziarkowski

Foto: Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa, Celtic FC