Historia kapitańskiej opaski

Zdarzyło się w Belgradzie…

Zdanie powyżej mogłoby równie dobrze robić za podtytuł tej krótkiej opowieści, która przybrała większy rozmiar znaczeniowy.

Mecz Serbia – Portugalia, tydzień przed świętami. Gospodarze zdołali zremisować 2:2, chociaż przyjezdni mieli ogromne pretensje do składu sędziowskiego. Od tej informacji zacznijmy.

Doliczony czas gry. Piłka po akcji Portugalczyków wyraźnie przekracza linię bramkową. Fakt ten umyka sędziemu bocznemu, więc wynik też nie ulega zmianie. W spotkaniach eliminacyjnych do mistrzostw świata w Katarze nie mogą naprawić podobnego błędu systemy goal-line technology i VAR, gdyż zwyczajnie ich nie ma.

Cristiano Ronaldo w geście niezadowolenia przedwcześnie opuszcza boisko. Po drodze ściąga opaskę kapitana i ciska o ziemię. Jest to niewątpliwie bardzo obrazowy rodzaj protestu i niepogodzenia się z tym, że Portugalia wróci bez kompletu punktów. Niesportowe zachowanie, przy całej mojej wyrozumiałości, spowodowało jednak całą akcję, do której chciałem nawiązać…

Okazało się, że zwyczajny (dla jednych, a dla drugich może niezwyczajny…) kawałek materiału podnosi później serbski strażak. Przeznacza go na szczytny cel. Opaska z literą C trafia na aukcję charytatywną, z której dochód został podobno w całości przeznaczony na leczenie serbskiego dziecka cierpiącego na zanik mięśni.

Jak podały główne media, kapitański atrybut został wylicytowany za równowartość 300 tysięcy złotych. Zwycięzca licytacji chce pozostać anonimowy.

W tym miejscu można postawić retoryczne pytanie, jak dużą siłę sprawczą może mieć popularność danego sportowca…

Najważniejsze, żeby uzyskane środki trafiły w odpowiedniej ręce i były w stanie pomóc.

Dla porządku rzeczy napiszę, że oba gole dla Portugalii zdobył Diogo Jota. Ten ofensywny pomocnik jest nowym talentem w dorosłej piłce. Pozyskał go przed rozpoczęciem sezonu Liverpool FC. Kiedy jest zdrowy, najczęściej błyszczy w barwach The Reds, którzy są jednak dalecy od mistrzowskiej formy z ubiegłych rozgrywek. Wydaje się za to, że to czas Joty – że tak to ujmę…

Po bramce dla reprezentacji Serbii zdobyli: Aleksandar Mitrović (Fulham FC) i Filip Kostić (Eintracht Frankfurt). Dla pierwszego z wymienionych był to już gol nr 41 w kadrze w 64 występach.

Zawody prowadził arbiter z Holandii. Nieuznane trafienie, które stało się przyczynkiem tego niewielkiego tekstu, było autorstwa C. Ronaldo.

Paweł Król