Jak nie udało się słowackim bramkarzom w Anglii

O zawodnikach występujących na tej pozycji pisze się niewiele albo wcale.

Jednak nie u nas. Staramy się, jak możemy, doceniać ich fach. Było niegdyś o Czechach w lidze angielskiej. Tym razem moją uwagę przykuli ich, ale i nasi sąsiedzi. Nie chodzi o zachowanie równowagi między tymi dwoma różnymi narodami, kiedyś zjednoczonymi pod jedną czechosłowacką flagą.

Premier League wymaga przyzwoitej i nieustraszonej gry na linii bramkowej i na przedpolu. Równie wysoką wagę przywiązuje do co najmniej dobrego i pewnego wprowadzania piłki przez golkiperów ręką czy nogą. W tych elementach niezupełnie sobie radzą dwaj Słowacy: Ján Mucha i Dušan Kuciak. Chociaż w Polsce zapracowali na uznanie, na Wyspach Brytyjskich im nie wyszło.

Dzisiaj znów występują w Ekstraklasie, odpowiednio w Niecieczy i w Lechii Gdańsk. Obaj w trakcie kariery bronili w Legii Warszawa. Pierwszy, starszy z nich (34 lata), jest poza tym 46-krotnym reprezentantem swojego kraju i brał udział w mistrzostwach świata w 2010 roku w RPA. 32-letni Kuciak tych występów ma na koncie 10. Nie są więc pierwszymi lepszymi bramkarzami…

Jednak z Anglii nie przywieźli ze sobą wielu doświadczeń, jeśli spojrzymy na sumę meczów ligowych rozegranych tam. Zaledwie dwa mecze Muchy w Evertonie odpowiadają całemu ich dorobkowi. Kuciak, całkiem niedawno, nie przebił się do pierwszego składu spadkowicza, Hull City. Kontrakt z tym klubem miał zawarty na półtora roku, ale szybko postanowił nie tracić czasu na dalsze zajmowanie pozycji rezerwowego.

Dłużej pozycję regularnie pomijanego zajmował Mucha, na Goodison Park od 2010 do 2013 r. W końcu zmienił otoczenie, by przez ligę rosyjską, a także występy w Slovanie Bratysława powrócić do kraju na Wisłą.

W lidze polskiej obaj zajmują podstawowe miejsca w swoich drużynach. Więcej pochwał zbierał na początku bardziej stabilny w interwencjach golkiper „Słoni”, ale z czasem i jemu przytrafiały się mniej udane mecze. Błędy, niosące na ogół spore konsekwencje i straty, popełnia też Kuciak. Potrafi rozgrywać udane zawody, po czym nagle traci wyczucie sytuacji i np. wybiega niepotrzebnie z bramki.

Warto odnotować, że dla obecnego bramkarza klubu z Wybrzeża Hull nie było pierwszym w karierze angielskim przetarciem. Jak zauważyłem ostatnio, na początku kariery na krótko wypożyczono go z MŠK Żylina do West Ham United. Urodzony w 1985 r. Kuciak miał wówczas 20 lat i długo miejsca w Londynie nie zagrzał. Powrócił do Żyliny, gdzie miał wkrótce zastąpić w bramce… Muchę (podobnie jak sześć lat później w Warszawie).

Co zaważyło na tym, że dwaj Słowacy nie przebili się w Anglii? Możliwe, że w pierwszym przypadku niezły konkurent – Tim Howard należał do przynajmniej solidnych i miał, jak na Amerykanina przystało, sporo w sobie energii i mentalnej siły. W drugim – trudno mi znaleźć odpowiednie argumenty. Tak po prostu, podbój się nie udał. Właściwie zresztą w obu przypadkach.

Do szerokiej kadry Słowacji powołany został za to w ostatnich dniach, kolejny znany z polskich boisk, Martin Polaček (27 l.) z Zagłębia Lubin. On i jego rodacy rozegrają dwa towarzyskie mecze: 10 listopada z Ukrainą we Lwowie oraz cztery dni później z Norwegią w Trnawie.

Paweł Król