Jak nie wylać dziecka z kąpielą

Trzy kluby w ekstraklasie mają nowych właścicieli. Nieśmiało wskazujemy kogo w Pogoni Szczecin, Koronie Kielce i Widzewie Łódź mogłaby ominąć zapowiadana rewolucja…

Alex Haditaghi w Szczecinie, Łukasz Maciejczyk w Kielcach i Robert Dobrzycki w Łodzi – tym trzem dżentelmenom marzy się zbudowanie futbolowych potęg walczących o trofea w kraju i w Europie. Zanim to się stanie, muszą dorównać ligowej czołówce: Rakowowi Częstochowa, warszawskiej Legii, Lechowi Poznań, a nawet mądrze zarządzanej Jagiellonii Białystok. We wszystkich trzech klubach zapowiadana jest rewolucja kadrowa, która wymaga ofiar.

Nie jest problemem wywalić wszystkich na zbity pysk, otoczyć się swoimi (mniej lub bardziej sprawdzonymi albo poleconymi ludźmi) i klub, bądź drużynę budować od zera. Jednak w ten sposób można wylać dziecko z kąpielą. Prawdziwą sztuką jest oddzielenie ziarna od plew, pozostawienie ludzi wartościowych, na których można budować solidne fundamenty pod przyszłe sukcesy. Bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewa się, że w najbliższym sezonie ktoś realnie zagrozi czterem czy pięciu ligowym mocarzom. Choć niespodzianki nie wykluczamy – przykłady wrocławskiego Śląska sprzed roku czy Piasta Gliwice sprzed paru sezonów są zaprzeczeniem tej teorii.
Kto zatem – naszym zdaniem – powinien pozostać w ekipach „Portowców”, „Złocisto-krwistych” oraz „Czerwono-biało-czerwonych”? Zapraszamy do krótkiej analizy.

Pogoń Szczecin

Haditaghi (na zdjęciu głównym po lewej), mający irańskie korzenie biznesmen z Kanady, inwestował już w futbol w Grecji. Wrażenia po sobie pozostawił różne. Niemniej, pewnie marzy mu się zbudowanie nad Odrą ekipy silnej, walczącej co roku o najwyższe trofea. Kogo w Szczecinie rewolucja powinna ominąć?

1. Efthýmis Kouloúris – będzie to szalenie trudne zadanie, by 29-letniego snajpera z Grecji zatrzymać na stadionie przy ulicy Karłowicza. Kouloúris (na zdjęciu), który w trwającym sezonie strzelił 25 goli (w tym jedną „karetę” i cztery hat-tricki), ponoć kuszony jest przez Niemców. Transfer do dobrego zagranicznego klubu z pewnością podbiłby jego notowania w reprezentacji Hellady. Niewątpliwie dobrą kartą przetargową dla zatrzymania Greka w Szczecinie byłby awans Pogoni do europejskich pucharów.

2. Kamil Grosicki – tak czy owak niebawem 37-letni skrzydłowy zostanie w Pogoni na piąty sezon z rzędu. „Grosik” to współczesna ikona Portowców, zawodnik, na którego zawsze można w Szczecinie liczyć.

3. Robert Kolendowicz – przeciętny ligowy skrzydłowy bez wielkiego doświadczenia na ławce rezerwowych całkiem sprawnie zarządza ligową drużyną, a w Pucharze Polski powtórzył wynik lepiej opłacanego i bardziej utytułowanego Szweda, Jensa Gustafssona. Pod jego wodzą w lidze Portowcy zdobywają średnio 1,77 punktu na mecz.

4. Linus Wahquist, Leonárdo Koútris – szwedzko-grecki duet bocznych obrońców, jeden z najlepszych w polskiej ekstraklasie. Jeśli Pogoń Hditaghiego chce odgrywać czołowe role w lidze, obaj powinni zostać w klubie.

5. Adrian Przyborek, Piotr Paryzek, Olaf Korczakowski, Kacper Łukasiak, Marcel Wędrychowski, Kacper Smoliński, Antoni Klukowski – grupa młodych wilczków ze Szczecina, która utożsamia się z portowym klubem. Dla ich przyszłości byłoby lepiej, gdyby zostali w Pogoni na kolejny sezon. Ciekawe, na którym z nich szczecinianie porządnie zarobią.

Korona Kielce

„Złocisto-krwiści” są jednym z objawień tego sezonu. Łukasz Maciejczyk (na zdjęciu głównym w środku), właściciel podkieleckiej firmy Magnus Tobacco, kupił klub w „promocyjnej” cenie 100 tysięcy złotych. Jednak do końca trwającego sezonu musi dokapitalizować go kwotą kilku milionów złotych. Na kim klub prezesa Maciejczyka powinien budować zespół na przyszły sezon?

1. Jacek Zieliński – 64-latek z Tarnobrzegu jest najstarszym ligowym trenerem. Niczym wół minister w bajce Ignacego Krasickiego, mozolną, systematyczną pracą wyciągnął klub z dna tabeli do jej środka. Zdobywa średnio 1,5 punktu na mecz. Znalazł w Kielcach kilku ciekawych zawodników, za których klub nie musiał płacić ani grosza.

2. Adrián Dalmau, Miłosz Trojak – dwaj zawodnicy 31-letni. Pierwszy jest najlepszym strzelcem Korony, drugi twardo grającym stoperem, kapitanem zespołu. Obaj okrzepli w ekstraklasie i marzą im się lepsze kluby. Sęk w tym, że lepsi już raczej nie będą, i w nowym otoczeniu mogliby stracić reputację solidnych ligowców. Tak Dalmau, jak i Trojak są ważnymi elementami trzonu drużyny Zielińskiego.

3. Mariusz Fornalczyk, Dawid Błanik – niezwykle ciekawi skrzydłowi. Pierwszego trudno będzie zatrzymać, bowiem ustawiła się po niego kolejka chętnych. W Kielcach ponoć chcą za niego ponad 1,5 miliona euro – dla klubów w Zachodu nie jest to jakaś szokująca kwota. Z kolei szybki i nieprzewidywalny Błanik wyraźnie okrzepł na poziomie ekstraklasy i jest ważnym ogniwem kieleckiej ekipy.

4. Hubert Zwoźny, Miłosz Strzeboński, Bartłomiej Smolarczyk – Zieliński pokazał, że wartościowych graczy można znaleźć… we własnym klubie. Nieco z konieczności dał szansę młokosom, którzy nie zawiedli. Ten tercet to powiew świeżości w szatni Korony i zawodnicy, którzy z pewnością utożsamiają się ze złocisto-krwistymi barwami.

5. Martin Remacle – 27-letni Belg w tym sezonie z powodu kontuzji już nie zagra, ale wyciągnięcie go z ligi rumuńskiej to niezwykle ciekawy i wartościowy transfer. Dobrze wyszkolony technicznie pomocnik jest jednym z lepszych i aktywniejszych graczy Korony.

Widzew Łódź

Pod koniec marca właścicielem łódzkiego klubu został Robert Dobrzycki (na zdjęciu głównym po prawej). 49-latek jest prezesem i współwłaścicielem firmy Panattoni. Dobrzycki to wieloletni kibic Widzewa, niezwykle majętny człowiek. Media puściły wodzę fantazji, łącząc w nowym sezonie z łódzkim klubem choćby… słynnych Chorwatów Ivana Perisicia czy Ivana Rakiticia. Już bardziej realistycznie wyglądałby transfer Michała Skórasia, ale i na ten na razie się nie zanosi. Z pewnością o potencjalnych transferowych planach Widzewa jeszcze usłyszymy. A kto z obecnej ekipy powinien zostać?

1. Mateusz Żyro – rodowity warszawiak to lider widzewskiej defensywy, kapitan zespołu. Rosły stoper zimą był łączony z klubami angielskimi, ale za granicę nie wyjechał. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałaby obrona łodzian bez niego. Czy z lepszymi partnerami obok będzie jeszcze lepszy?

2. Juljan Shehu – pod wodzą nowego trenera, Željko Sopicia, wyraźnie ożył – strzelał gole w trzech kolejnych meczach, debiutował w reprezentacji Albanii. 26-latek to dobry technicznie gracz, który zrobił spory postęp, i jeśli tak dalej będzie się rozwijał, Widzew może na nim zarobić.

3. Samuel Kozlovský – lewy defensor spisywał się w lidze na tyle solidnie, że zauważył go selekcjoner reprezentacji Słowacji. W ekipie „Sokolich” nie zdołał zadebiutować, ale jest już na radarze naszych południowych sąsiadów. Jeden z lepszych transferów byłego już dyrektora sportowego, Tomasza Wichniarka.

4. Bartłomiej Pawłowski – dostał porządny kontrakt i… doznał poważnej kontuzji. Rekonwalescent Pawłowski jest cieniem zawodnika z poprzednich sezonów, ale to gość, na którym można budować zespół. Ważny element widzewskiej tożsamości.

5. Mindaugas Nikoličius i Željko Sopi– litewski dyrektor sportowy i chorwacki trener Widzewa przyszli do klubu w trakcie rundy wiosennej. Lato będzie ich pierwszym transferowym okienkiem, w którym będą mogli pokazać pełnię swoich możliwości. Będą też mieli spore możliwości finansowe. Mają zaufanie właściciela, więc zobaczymy, czy ich działania pozwolą widzewiakom powrócić do krajowej czołówki.

Grzegorz Ziarkowski

Foto: facebook.com/Pogoń Szczecin, Korona Kielce, Widzew Łódź