Klopsy pod flagą biało-czerwoną

Było przed chwilą 13 najlepszych meczów kadry w XXI w., idziemy więc za ciosem i, by nie zachłysnąć się sukcesami – lodowaty kubeł wody na głowę.

Ułożyłem 13 najsłabszych meczów naszej repry w tym wieku. Pod uwagę brałem tylko mecze o punkty. Na pozycji 13. mecz słaby, na 1. najsłabszy. Jedziemy z koksem. Uwaga, może zaboleć!

13. Polska – Czechy 0:1
16.06.2012, Wrocław, ME 2012
Była szansa na historyczne wyjście z grupy, po raz pierwszy w Euro, w dodatku u siebie i w dodatku z najsłabszej grupy jaką widział ten turniej przez 52 lata. Niestety, Smuda ściągając nieznanych nikomu piłkarzy nieznających naszego języka i stawiając w polu karnym autobus we wszystkich trzech meczach (cyt!) pokazał niedowiarkom, że z tak łatwej grupy można nie awansować. Co ciekawe, z grupy wg „znawców” mieli awansować Rosjanie i Polacy. Jak się skończyło, wiemy doskonale…
Gol: Petr Jiráček 72

12. Korea Południowa – Polska 2:0
04.06.2002, Pusan, MŚ 2002
Pierwszy mecz mundialu po 16 latach polskiej reprezentacji, więc tradycyjnie napompowany balon w mediach, gdzie mędrcy już widzieli Polskę i Portugalię w 1/8. Sytuacja więc podobna do tej z meczu nr 13. Po tamtym spotkaniu, większych pretensji do trenera Engela mieć nie można, zagrał najlepszym składem, jaki mieliśmy. Śmiem wątpić, że skład, który wyszedł na trzeci, czyli ostatni dla nas (cyt!) mecz turnieju ugrałby coś więcej. Gospodarze wyszli jak po swoje, a miękkie nogi naszych grajków pomogły Koreańczykom zagrać jak z juniorami.
Na uwagę zasługuje też „hymn” Edzi Górniak przed meczem…
Gole: Sun-Hong Hwang 26, Yoo Sang-Chul 54

11. Polska – Słowacja 0:1
14.10.2009, Chorzów, el. MŚ 2010
Śląski kolos, garstka ludzi na trybunach, śnieg i samobój Gancarczyka na samym początku meczu. Żenada. Pamiętam, że w pracy proponowali mi bilet na ten mecz. Za zupełną darmochę. Nie skorzystałem…
Gol: Seweryn Gancarczyk 3s

10. Polska – Szwecja 0:2
10.09.2003, Chorzów, el. ME 2004
Trzy miesiące wcześniej dostaliśmy w Sztokholmie łomot 0:3, i o ile wynik tamtego spotkania nie był niespodzianką, to już grając u siebie, wypadałoby się Szwedom postawić. Wyszło jednak tak, że nasi piłkarze oprócz kilku sytuacji podbramkowych i łokcia Hajty w nos Allbaecka (czerwień dla Polaka) nie pokazali nic. Goście byli lepsi w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i kolejne eliminacje w tradycyjnie już łatwej grupie, zostały zawalone…
Gole: Mikael Nilsson 3, Olof Mellberg 37

9. Ekwador – Polska 2:0
09.06.2006, Gelsenkirchen, MŚ 2006
Mógłbym napisać: patrz mecz nr 12 i na tym zakończyć, ale nie ma tak łatwo. Skoro piłkarzyki się nad nami znęcali, to kilka zdań można wypocić. Tradycyjnie już jechaliśmy na turniej jako ekipa, która już wyszła z grupy, razem z Niemcami rzecz jasna. I tradycyjnie wpierdul w pierwszym meczu, poprawka w drugim i mecz o nic (przepraszam – o honor!) dla romantyków. Pół roku wcześniej wygraliśmy z Ekwadorem w Barcelonie 3:0, więc dlaczego znowu się zesrało i przegrało? To retoryczne… 35 tysięcy polskich kibiców na stadionie musiało oglądać 20 min naszej w miarę składnej gry i 70 min ładnej dla oka i co najważniejsze skutecznej gry Ekwadorczyków.
To był 666. mecz polskiej reprezentacji w historii. Czy jest to sprawa szatana, czy tylko przypadek psze pana?
Gole: Carlos Tenorio 24, Agustín Delgado 80

8. Polska – Łotwa 0:1
12.10.2002, Warszawa, el. ME 2004
Chaotyczni Polacy kontra solidni i poukładani Łotysze. Po meczu szok, niedowierzanie i zgrzytanie zębami (zamiast Łotyszy można wstawić inną federację) – skąd my to znamy? Dobrze, że pod uwagę bierzemy tylko XXI w., bo w latach 90-tych tak było po niemal każdym meczu kadry. Do rzeczy; bramka wpadła w 30. minucie, choć mogło być już wtedy 0:2, bowiem chwilę wcześniej Michał Żewłakow przeciął lot piłki i strzelił tuż obok słupka naszej bramki. Jeśli mnie pamięć nie myli, to po tym meczu selekcjoner Boniek pojechał do Włoch, zaszył się gdzieś w zaciszu i nawet nie odbierał telefonów.
Gol: Juris Laizāns 30

7. Armenia – Polska 1:0
06.06.2007, Erywań, El. ME 2008
To był pierwszy mecz Nawałki jako asystenta Leo Beenhakkera. Piłkarze żalili się, że boisko było twarde jak beton, że Ormianie grali chamsko i brutalnie, że przedłużali grę itd. Złej baletnicy… Prawda jest taka, że Polacy zagrali katastrofalnie, a przegrana z takim rywalem (z całym szacunkiem dla tego pięknego kraju i jego mieszkańców) chluby nie przynosi.
Gol: Hamlet Mchitarjan 65

6. Słowenia – Polska 3:0
09.09.2009, Maribor, el. MŚ 2010
Przegląd Sportowy pisał po tym meczu tak: To była klęska polskiego futbolu. Reprezentacja Polski w fatalnym stylu przegrała w Mariborze ze Słowenią 0:3 i zaprzepaściła wszelkie szanse na awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata.
Co by tu jeszcze dodać… Może strzelców bramek?
Gole: Zlatko Dedič 13, Milivoje Novakovič 45, Valter Birsa 62

5. Polska – Ukraina 1:3
22.03.2013, Warszawa, El. MŚ 2014
W kadrze rywali kłopoty, problemy i stres (kłótnie kadrowiczów o pieniądze z federacją, kontuzje, nagła zmiana selekcjonera itp.). Nie było więc innego wyjścia jak tylko pobić podłamanego rywala i przybliżyć się do Mundialu w Brazylii. Łatwo powiedzieć! Pamiętajmy, że wtedy trenerem był smutny Waldemar Fornalik, piłkarze grali więc „na smutno” – ślamazarnie, bez ładu i składu. Dodatkowo, to był czas, kiedy Lewandowski od blisko roku nie potrafił zdobyć bramki w kadrze. Po siedmiu minutach było 0:2, a chwilę później honor uratował duet z BVB – Błaszczu i Piszczek, po akcji których wpadł jedyny w tym meczu gol dla nas. Potem swoje trafienie dorzucił Zozulya i 1:3 ze słabym i rozbitym mentalnie rywalem stało się faktem…
Gole: Łukasz Piszczek 18 – Andriy Yarmolenko 2, Oleh Husyev 7, Roman Zozulya 45

4. Dania – Polska 4:0
01.09.2017, Kopenhaga, El. MŚ 2018
Najsłabszy mecz kadry Adama Nawałki. On w końcu musiał przyjść. Na nasze szczęście przyszedł, gdy mieliśmy już dostatecznie dużo punktów na koncie przed rosyjskim mundialem. W tamtym meczu zawiedli niemal wszyscy; nasi piłkarze wyglądali jak dzieci we mgle. Zagubieni i nieporadni. Na dobrą sprawę, gdyby nie Fabiański, to Duńczycy powieźliby nas jakieś 7:0.
Mam tylko nadzieję, że to najgorszy mecz kadry Nawałki nie tylko dotychczas, ale i w ogóle.
Gole: Thomas Delaney 16, Andreas Cornelius 42, Nicolai Jorgensen 59, Christian Eriksen 79

3. Polska – Finlandia 1:3
02.09.2006, Bydgoszcz, El. ME 2008
Media grzmiały – Kompromitacja! Żenada! Hańba!
No trochę tak było, choć sam nie byłem aż tak zaskoczony. Pamiętam, że oglądałem u kumpla (Naku – pozdrawiam), i przed samym meczem powiedziałem mu – będzie 0:3. Dużo się nie pomyliłem, bo honor uratował pięknym strzałem z dystansu Garguła w doliczonym czasie gry. To był pierwszy mecz o punkty Beenhakkera jako selekcjonera Polski i pierwszy mecz el. ME 2008. Aż dziw bierze, że pojechaliśmy na tamten turniej (patrz mecz nr 7).
Gole: Łukasz Garguła 90 – Jari Litmanen 54, 76k, Mika Väyrynen 85

2. Białoruś – Polska 4:1
05.09.2001, Mińsk, El. MŚ 2002
Różne chodziły głosy o tym meczu; że piłkarze świętowali hucznie awans (cztery dni wcześniej wygrali z Norwegią 3:0, czym przypieczętowali udział w turnieju), że mentalnie byli już w Azji itp. Nic jednak nie tłumaczy takiej kompromitacji, jakiej doznali nasi piłkarze w Mińsku. Rozkojarzenie? Rozprężenie? To proponuję, by kasa przytulona za taki mecz poszła z konta grajków na cele charytatywne, może być na dom dziecka w Mińsku. Cztery bramki Ramana Vasilyuka (który nadal kopie w Dynamie Brześć) i na osłodę honorowe trafienie Marcina Żewłakowa. Wstyd.
Gole: Raman Vasilyuk 8, 46, 52, 62 – Marcin Żewłakow 77

1. Portugalia – Polska 4:0
10.06.2002, Jeonju, MŚ 2002
To już nawet nie chodzi o rozmiary porażki. Nie chodzi też o to, że przegraliśmy z jakimiś kelnerami, wszak Portugalia to solidna ekipa, która liczy się w piłkarskim świecie. To pierwsze miejsce, to też nie dlatego, że Polacy grali szczególnie źle. Po prostu po tamtym meczu coś we mnie pękło. O ile lata 90-te nauczyły mnie, że polska piłka sięgnęła dna, to awans na mundial, na który czekałem od dziecka, ucieszył mnie jak… dziecko. Gdy dostaliśmy z Koreą na otwarcie, jakoś tę gorycz przełknąłem i szykowałem się na Portugalię. Mamy dobrą pakę – myślałem wtedy. I znów klops, i znów gorycz porażki. Ataki z naszej strony jakieś były, ale skutek był żaden. Chaos, nieporadność, strach – tak to widziałem. Gdy jeszcze zobaczyłem Hajto, który wbija metalowe korki w klatę leżącego Paulety, wiedziałem, że ten mecz, to jedna z największych porażek, jaką widziałem od lat…
Gole: Pauleta 14, 65, 77, Rui Costa 88

Dariusz Kimla