Liga Mistrzów 1996 – Ajax oskarża, doping w Juventusie?

Przyganiał kocioł garnkowi – Holendrzy zanim oskarżą Włochów, powinni zrobić porządek na własnym podwórku.

Przeczytałem tu i ówdzie, że Liga Mistrzów w roku 1996 została rozstrzygnięta nieuczciwie. Przegrani wówczas Holendrzy z amsterdamskiego Ajaksu (TUTAJ więcej o starym stadionie De Meer) oskarżają triumfatorów sprzed 17 lat, piłkarzy Juventusu, że ci byli na koksie.

Może i tak? Przecież powszechnie wiadomo, że Włosi wysysają oszustwo z mlekiem matki, a Juventus Turyn to w ogóle ucieleśnienie wszelkiego zła tego świata.

Czy nie jest jednak tak, że w tym wypadku przyganiał kocioł garnkowi? Czy świętoszkowaci Holendrzy również nie mają sporo za uszami jeśli chodzi o piłkarski doping?

Czy nie jest tak, że jeden z braci de Boer uzyskał pozytywny wynik testu dopingowego podczas pobytu w Barcelonie, Edgar Davids w Juventusie (aha!), a Jaap Stam w Lazio?

Ale ja chciałem cofnąć się jeszcze dalej. Do czasów futbolu totalnego, do złotej ery holenderskiego futbolu i lat 70.. Oczywiście przesadą byłoby twierdzić, że sukcesy „Oranje” to całkowicie nieczysta sprawka, ale….

Twente Enschede miało dość silny zespół na przełomie lat 60. i 70.. Można pokusić się o stwierdzenie, że byli trzecią siłą w kraju – dwie pierwsze, to wiadomo kto, czas PSV Eindhoven jeszcze nie nadszedł.
Twente miało wtedy wielu dobrych graczy – Dick van Dijk, Jan Jeuring, Theo Pahlplatz, Piet Schrivers, bracia van der Kerkhof, Epi Drost. Poza tym ich cechą charakterystyczną było wysokie tempo rozgrywania spotkań.

Klubowym doktorem w latach 1970-75 był pan o nazwisku Dick Oosthoek. Doktor miał dość nietypową przeszłość jak na piłkarskiego lekarza – wcześniej zajmował się kolarzami i bokserami. Praca z kolarzami pozwoliła mu zapoznać się z wczesną formą Erytropetyny – w skrócie EPO, czyli środka, który był nielegalnie wykorzystywany przez sportowców.

W późnych latach 90. ubiegłego wieku Oosthoek otwarcie opowiedział o praktykach stosowanych dwadzieścia lat wcześniej w Twente. Wywołał niemały skandal przyznając, że aplikował piłkarzom substancje takie jak EPO, efedrynę i substancje z grupy amfetamin.

Czemu zdecydował się mówić? Dlatego, że byli piłkarze Twente, Epi Drost i Rene Notten zmarli na atak serca w roku 1995. Żaden z nich nie dożył nawet pięćdziesiątki. Inny gracz, Jan Jeuring, miał również w tamtym roku atak serca, który szczęśliwie przeżył. Nie było jednoznacznych dowodów, że te wypadki były bezpośrednim następstwem stosowanego dopingu, ale trochę za dużo tych przypadków jak na jeden rok.

No dobrze, ale jaki to ma związek z Ajaksem? Taki, że Oosthoek był bliskim znajomym i współpracownikiem doktora Ajaksu o nazwisku John Rolink.

Barry Hulshoff i Johnny Rep otwarcie mówili o dopingowych koktajlach wówczas przyjmowanych oraz o licznych zastrzykach. Johan Cruyff, lider drużyny z początku lat 70. miał zawał, ale to raczej dlatego, że był nałogowym palaczem, a kapitan Velibor Vasović zmarł na atak serca w wieku zaledwie 62 lat.

Nico Rijnders (który zdobył Puchar Europy z Ajaksem w roku 1971) miał rozległy atak serca rok później, podczas gry dla Club Brugge. Ten wypadek przedwcześnie zakończył jego karierę. Niestety, zmarł trzy lata później w wieku zaledwie 28 lat (!) po kolejnym ataku serca.

ajaxx

Klubowe źródła mówią, że ze zdrowiem Rijndersa było coś nie tak, ale dopingowego tła wykluczyć nie można.

Drugi z największych holenderskich klubów, Feyenoord również nie był wolny od tego problemu. Napastnik Rotterdamczyków, Jan Peters mówił, że piłkarze z De Kuip wzięli coś przed finałem Pucharu Holandii w roku 1980. Zadziałało, bo Feyenoord wygrał tamten mecz z Ajaksem 3:1.

Brali coś czy nie? Co by nie mówić, to bardzo smutna sprawa, że najpopularniejsza dyscyplina świata jest tak nieczystą. Natomiast Holendrzy zanim oskarżają Włochów, powinni zrobić porządek na własnym podwórku.

Maciej Słomiński