Magiczne dotknięcia (21). Eden Hazard vs Liverpool

Niedawno, w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, Real Madryt wyeliminował Liverpool (3:1 u siebie, 0:0 na wyjeździe). Dochodzący do siebie po kolejnym urazie Eden Hazard nie miał okazji powtórzyć akcji, którą popisał się 26 sierpnia 2018 r. w meczu Carabao Cup.

***

To był transferowy hit. Belg trafił do 13-krotnego zdobywcy Pucharu Europy, by wypełnić lukę po Cristiano Ronaldo. Chyba nikt nie wierzył, że były gracz Chelsea w stu procentach zastąpi Portugalczyka, ale na to, że jego pobyt w stolicy Hiszpanii będzie tak wielkim niewypałem – raczej też mało kto stawiał.

Hazard zadebiutował w Realu 14 sierpnia 2019 r. Wpierw rozczarowywał, nie strzelał, nie asystował, lecz – o czym mało kto dziś pamięta albo udaje, że nie pamięta, bo lepiej komuś pojechać, niż napisać coś pozytywnego, nawet jeśli na to zasługuje – w pewnym momencie osiągnął fantastyczną formę. W rozgrywanym 26 listopada meczu przeciwko PSG (2:2) Eden naprawdę brylował, był nie do zatrzymania do momentu, gdy chamsko sfaulował go kolega z reprezentacji, Thomas Meunier.

Jak duży wpływ miała poważna kontuzja odniesiona przez Hazarda w meczu z paryskim klubem na jego dalsze losy? Czy kolejne urazy były jej pochodną, czy też skrzydłowy ma nieziemskiego pecha? Nie mnie wyrokować. Brak mi pewności siebie, którą mają twitterowi mędrcy.

W każdym razie minęły już niemal dwa lata od transferu, a kibice Królewskich wciąż liczą urazy skrzydłowego, nie jego gole czy asysty.

Akcja, którą umieściłem w tym odcinku cyklu „Magiczne dotknięcia”, pokazuje, jak bardzo brakuje zdrowego Belga nie tylko Realowi, ale i najzwyczajniej w świecie – całej piłce.

No przecież chłop na tle piłkarzy Liverpoolu, nie Litherland Remyca FC, wygląda, jakby jakiś mistrz konsoli grał w „Fifę” z początkującym.

Siateczka, piłka zwrotna i jedziemy dalej. Przepiękna akcja. Nie ma co gadać. Również piłkarze Arsenalu przekonali się, że Hazard opanował sztukę dryblingu w stopniu niemal doskonałym.

– Każdy, kto kocha futbol w tym kraju, musi być zakochany w Edenie Hazardzie. I myślę, że przez ataki rywali w każdym meczu, bez ochrony sędziów, pewnego dnia zostaniemy bez Hazarda. To jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, dziesięć fauli, agresywnych fauli. Kopią go, kopią, kopią, kopią i chłopak wytrzymuje, ponieważ to fantastyczny gość. Jest bardzo uczciwy w swoim stylu gry, ale to już inny problem (tłum. za RealMadryt.pl) – mówił José Mourinho, który jako menedżer Chelsea miał przyjemność trenować Hazarda.

Oby dziś już 30-letni Belg z La Louvière jeszcze kiedyś zaczął czarować na boiskach. Sobotni mecz z Osasuną (2:0), w którym były zawodnik Lille pokazał się z bardzo dobrej strony, daje na to nadzieję. Jeśli robisz coś takiego, to chyba myślisz o piłce, nie o kontuzjach?

Zobaczymy, jak w środę zaprezentuje się na Stamford Bridge. Eden Hazard podczas koszmarnego sezonu prowadzi Real Madryt do wyeliminowania Chelsea – klubu, w którym stał się wielkim piłkarzem. Czemu nie? Nie takie historie pisał futbol.

Marcin Wandzel