Magiczne dotknięcia (7). Przewrotka Bressana
Miał chłop wyobraźnię…
Gdyby dzisiaj Fiorentinie przyszło zagrać z Barceloną, pewnie nie byłoby czego zbierać po florentczykach. 2 listopada 1999 r., na Stadio Artemio Franchi, gospodarze zdołali zremisować z Blaugraną 3:3, a najpiękniejszą bramkę zdobył nie Rivaldo czy Luis Figo, a Mauro Bressan. Nie najgorzej, co?
Champions League 1999-2000 wygrał Real Madryt. Viola zajęła drugie miejsce w grupie i awansowała do… drugiej fazy grupowej, kosztem Arsenalu oraz AIK. Okazała się w niej co prawda lepsza od Bordeaux, ale słabsza od Manchester United i Valencii. Barça dotarła do półfinału, w którym nie dała rady Los Che.
Bressan, 44-letni dziś Włoch, nie był piłkarzem wybitnym. nie zaliczył ani jednego występu w reprezentacji, a jedyne trofeum, jakie zdobył, to Puchar Włoch, zdobyty w 2000 r w barwach Fiorentiny.
Grał w ojczyźnie w wielu klubach, za granicą w dwóch szwajcarskich: FC Lugano i FC Chiasso. Zasłynął niewiarygodną, być może najpiękniejszą w historii Ligi Mistrzów, bramką (jedna z telewizji przyznała tej przewrotce drugie miejsce, pierwsze pewnie też się u nas pojawi), strzeloną Barcelonie oraz tym, że trafił do aresztu w wyniku śledztwa w sprawie ustawiania meczów.
Osobiście będę go raczej kojarzył z tym trafieniem:
oldschoolpanini.com
Skrót meczu. Niewiele w nim widać:
Marcin Wandzel