Miesiąc temu w Katalonii

Reprezentacja tego regionu rozgrywa mecze od 1910 roku…

Mają one bardziej charakter symboliczny, odświętny i nie odbywają się szczególnie często. Muszą być jednak dla społeczności ważne, skoro nikt z tej tradycji nie rezygnuje. Wiążą ludzi, którzy mają poczucie przynależności. Do ponownego meczu Katalończyków doszło 25 maja w Gironie. Katalonia gościła Jamajkę. Brzmi to może egzotycznie, wakacyjnie, ale taryfy ulgowej nie było.

Zanim napiszę parę słów o wyniku, pozwolę sobie na komentarz odnośnie – ogólnie rzecz biorąc – hiszpańskiej piłki.

Wciąż jest to, jak wiadomo, ścisła czołówka w tej konkurencji. Hiszpania ma nieprzebrane wręcz zasoby utalentowanych graczy. Powiem więcej: jeśli istnieją w Europie piłkarze, którzy potrafią zrobić z piłką dosłownie wszystko, to w mojej ocenie są nimi Hiszpanie. Można zapytać w kontrze do tych słów, jak zatem Polakom udało się na ostatnim Euro zremisować na andaluzyjskiej ziemi z „La Roją” 1:1

Doceniam podział punktów w Sewilli, który finalnie i tak nie przyniósł reprezentacji Polski awansu z grupy, jednakże nie idzie o pojedynczą grę. Technikę, szybkość, siłę oraz wszechstronność hiszpańscy zawodnicy mają na najwyższym poziomie. Tego nic nie zmieni. A przynajmniej nie zapowiada się na odwrót.

Początkowo do rywalizacji Katalonii z Jamajką miało dojść w marcu 2020 r. w (nazwa jest wyzwaniem językowym…) Lleidzie. Długo więc trzeba było poczekać na możliwość gry. Poprzednie spotkanie doszło do skutku w 2019, kiedy to Katalonia pokonała 2:1 Wenezuelę. Dla porządku napiszę, że drużyna z Karaibów nie awansowała na mundial w Katarze.

Na miejscowy stadion przyszło trochę ponad 6 tysięcy widzów. Pogoda dopisała. Rezultat okazał się wysoki. Trzeba przyznać, że gospodarze rozprawili się z gośćmi i wygrali 6:0. Trzy gole, wszystkie zdobyte w pierwszej połowie i raczej z bliska, czyli klasyczny hat-trick, były dziełem Gerarda Deulofeu z Udinese. Po jednym trafieniu dołożyli: Marc Bartra (głową, jak na środkowego obrońcę i kapitana przystało), Ferran Jutglà i Javiego Puado (z rzutu karnego).

Publiczności mogli się zaprezentować równie doświadczeni jak Deulofeu gracze, do których należy zaliczać Oriola Romeu z Southampton (od 2015 w tym klubie) czy Cristiana Tello z Betisu.

Niemałe umiejętności ma także szalenie wybiegany wahadłowy Brighton & Hove Albion Marc Cucurella (23 lata), akurat jeden z tych młodszych w kadrze na to spotkanie. Kolega Jakuba Modera ma za sobą udany debiutancki sezon w Premier League. Dość powiedzieć, że został wybrany najlepszym graczem „Mew” w rozgrywkach 2021/2022.

Lewonożny Cucurella zadebiutował także w pierwszej reprezentacji Hiszpanii w meczu z Litwą. Piłkarska przyszłość, jak się wydaje, należy do niego. Pod warunkiem może jednym: że poprawi efektywność zagrań; będzie dokładniej dogrywał piłkę z bocznych sektorów boiska, gdzie najczęściej się porusza, do kolegów.

Trudno mi ocenić, jaką kadrą dysponowała w meczu z Katalonią Jamajka. W każdym razie końcowy wynik nie pozostawia złudzeń, kto był majowego popołudnia lepszy…

Na dokładkę materiał zarejestrowany z okazji tego historycznego spotkania (zapis wideo i zdjęcia pochodzą ze strony Federacji Katalonii):

Paweł Król