Młot z finezją

Nie oglądam meczów Premier League regularnie. A jeśli już na nie patrzę, to nie zawsze zdarza się, że trwa to od pierwszego do ostatniego gwizdka.

Trochę jednak śledzę te rozgrywki. Nie chciałbym w tym miejscu i przy tej okazji oceniać ich poziomu. Rzuca się za to w oczy niewielka ilość piłkarzy potrafiących lub też mogących sobie pozwolić – z uwagi na rygorystyczne podejście do taktyki wymagających menedżerów – na widowiskową grę. Co oznacza zresztą ten związek wyrazów dzisiaj? Pewnie dla każdego kibica różne działania boiskowe, w zależności od sytuacji i spojrzenia na futbol. Można oklaskiwać udany drybling i minięcie jednego czy dwóch obrońców przez danego gracza. Równie mocnymi brawami nagrodzić kilkudziesięciometrowy przerzut piłki – jak to się mówi – na nos. Aplauz wzbudza założona siatka. Wolej w samo okienko. Ofiarny i czysty wślizg wykonany przez obrońcę. Efektowna parada bramkarza. Wymieniać moglibyśmy zapewne długo. Od jakiegoś czasu zwróciły moją uwagę dyspozycja i umiejętności piłkarskie pomocnika West Ham United…

Wrócił on całkiem niedawno do gry po przerwie spowodowanej kontuzją. Nazywa się Dimitri Payet. Ma 28 lat i jest ofensywnym pomocnikiem. Najczęściej zajmującym miejsce na jednej lub drugiej flance boiska, rzadziej chyba w centralnej części. Wcześniej występował w klubach ligi francuskiej. A startował do wielkiej piłki z Excelsior Saint-Joseph. Do popularnych Młotów trafił z Olympique Marsylia. W kadrze Francji zagrał 15 razy.

W chwili obecnej jego statystyka na Wyspach to 16 ligowych występów (dokładnie 1320 minut) i sześć goli na koncie. Ma również za sobą dwa występy w FA Cup.

Jak na razie były stoper i aktualny menedżer Młotów, Slaven Bilić, stawia na Francuza. Kibice tego klubu mogą zaś podziwiać indywidualny kunszt swojego pomocnika.

Niemal każdy kontakt Payeta z piłką rzuca się w oczy. Jej swobodne przyjęcie, eleganckie prowadzenie lub oddanie koledze w tempo w taki sposób, że obrońca nawet się tego nie spodziewa. Poza tym potrafi urwać się przeciwnikowi i dośrodkować w pole karne. Obdarzony jest też niezłym strzałem: czy to z akcji, czy bezpośrednio z rzutu wolnego. Chociaż gra w Anglii naprawdę krótko, to wydaje się, że klub (jeszcze…) z Upton Park dokonał świetnej inwestycji (kontrakt z WHU obowiązuje go do czerwca 2020 roku).

Za wcześnie więc tym samym zakładać, jak długo w bordowej koszulce pogra. Chwalą go w każdym razie komentatorzy stacji Canal+ Sport. Podczas transmisji meczu West Ham United – Manchester City (2:2) zastanawiali się nawet, jakim cudem trafił tam, gdzie trafił, a nie np. do Arsenalu.

Asysty DP w OM:

Paweł Król