Osiemnastka na naszą kieszeń
W 2020 roku przedstawiłem listę szesnastu polskich piłkarzy, których chętnie widziałbym w naszej ekstraklasie. Kontynuuję temat…
Dziesięciu z nich wróciło nad Wisłę i z mniejszym lub większym powodzeniem próbuje swoich sił. Do najlepszych należą Maik Nawrocki (Legia), Radosław Murawski (Lech) i Bartłomiej Pawłowski (Widzew), ważnymi graczami w swoich klubach są także Patryk Dziczek (Piast) i Paweł Olkowski (Górnik). Ciągle czekamy na przebudzenie instynktu snajpera u Dawida Kurminowskiego (Zagłębie Lubin), z kolei taki Marcel Zylla w Śląsku wpadł w wielki sportowy dół. Karierę zakończył już Artur Boruc. Jakub Świerczok wracał do Polski dwa razy i właśnie kilka dni temu znalazł klub w Japonii, zaś Konrad Wrzesiński wylądował na zapleczu ekstraklasy, w Zagłębiu Sosnowiec.
Skoro wtedy poszło mi całkiem nieźle, to… próbuję raz jeszcze. Wybrałem graczy, którzy nie są zbyt drodzy na kieszeń polskich klubów, a i tak przecież ich włodarze wydają krocie na tabuny przeciętnych obcokrajowców. Nie lepiej wysupłać trochę grosza na rodzinnych piłkarzy?!
Tym razem przygotowałem listę 18 zawodników. Ilu z nich zawita do polskiej ekstraklasy?
Mateusz Lis (ur. 1997) – w bramce krakowskiej Wisły rozegrał dwa pełne sezony, później był podstawowym golkiperem tureckiego Altay SK. W ubiegłym sezonie nie przebił się do pierwszej jedenastki Southampton FC, nie uratował też ES Troyes AC przed spadkiem z Ligue 1. Może znów spróbowałby swoich sił nad Wisłą? Na razie został wypożyczony do drugiej ligi tureckiej, konkretnie do Göztepe SK.
Ekstraklasa: 69 meczów.
Maksymilian Stryjek (ur. 1996) – tutaj temat jest nieco inny, bowiem wychowanek warszawskiej Agrykoli od dziesięciu lat próbuje przebić się na Wyspach Brytyjskich (Anglia, Szkocja). W polskiej lidze nie zagrał ani razu, ostatnio bronił w średniaku trzeciej ligi angielskiej, Wycombe Wanderers FC.
Ekstraklasa: 0 meczów.
Przemysław Płacheta (ur. 1998) – jeden udany sezon we wrocławskim Śląsku zdecydował o tym, że wyjechał do Anglii, gdzie zaliczył jeden (pierwszy) w miarę udany sezon w Norwich City. Od dwóch lat skrzydłowy próbowany w reprezentacji Polski mocno pikuje. Ostatnio nie grał w drugiej lidze angielskiej. Chyba czas, by zrezygnować z sowitych zarobków i odbudować się w Polsce. Tym bardziej, że na wahadłach w reprezentacji szału nie ma…
Ekstraklasa: 35 meczów/8 goli.
Karol Angielski (ur. 1996) – sezon 2021/22 był sezonem jego życia. W barwach Radomiaka strzelił aż 18 goli i został wicekrólem strzelców PKO Ekstraklasy. Błyskawicznie został zhandlowany do Turcji, konkretnie do Sivassporu, z którym związał się trzyletnią umową. Pierwszy sezon nad Bosforem był bez szału – 15 meczów bez gola. Na razie nie słychać, by Turcy stracili do niego cierpliwość, ale okienko transferowe jest przecież otwarte do końca sierpnia…
Ekstraklasa: 103 mecze/22 gole.
Karol Fila (ur. 1998) – pamiętacie młodzieżówkę Czesława Michniewicza, która dzielnie walczyła o olimpiadę w Tokio, m.in. wygrywając z Belgią i Włochami? Karol Fila był tam podstawowym prawym obrońcą. Dwa sezony temu zamienił Lechię Gdańsk na RC Strasbourg. Efekt był taki, że zimą tego roku trafił do belgijskiego SV Zulte Waregem, z którym spadł do drugiej ligi. Chętnych na jego usługi w Polsce z pewnością by nie brakowało.
Ekstraklasa: 87 meczów/2 gole.
Grzegorz Sandomierski (ur. 1989) – 33 lata to dla bramkarza żaden wiek. Sandomierski był trzecim golkiperem w kadrze na Euro 2012, ma w dorobku tytuły mistrza Chorwacji i Rumunii. Latem ubiegłego roku wyjechał do greckiego APO Levadiakós, w którym nie zagrał ani jednego spotkania w Superlidze. Od pół roku pozostaje bez klubu. Dla takiej np. Cracovii, z którą rozstał się Karol Niemczycki, wydaje się dość rozsądną opcją.
Ekstraklasa: 210 meczów.
Rafał Strączek (ur. 1999) – zaliczył dwa udane sezony w mieleckiej Stali, z którą utrzymał się w lidze. W ubiegłym roku sprzedany do Girondins Bordeaux, które najpierw za brak gwarancji finansowych zostało relegowane do trzeciej ligi, a później przywrócone do drugiej. Nawet na drugim poziomie we Francji młody golkiper nie potrafił się przebić, rozgrywając ledwie trzy ligowe spotkania.
Ekstraklasa: 51 meczów.
Tymoteusz Puchacz (ur. 1999) – jego transfer do Unionu Berlin to jeden wielki niewypał. Były gracz poznańskiego Lecha jest wysyłany na wypożyczenia – najpierw do Trabzonsporu, później Panathinaïkósu. Zanim wróci (?!) do Polski, spróbuje jeszcze swoich sił w 1. FC Kaiserslautern. Jeśli nie „odpali” w drugiej Bundeslidze, 12-krotny reprezentant Polski powinien próbować spokojnie odbudować się w rodzimej ekstraklasie.
Ekstraklasa: 65 meczów/4 gole.
David Kopacz (ur. 1999) – w Polsce już raz się nie sprawdził, trzy lata temu w Górniku Zabrze. Za nim niezłe sezony w III lidze niemieckiej, być może urodzonemu w Niemczech pomocnikowi warto dać jeszcze jedną szansę? Gorszy niż wielu anonimowych obcokrajowców z pewnością nie będzie, a może kogoś pozytywnie zaskoczy?!
Ekstraklasa: 24 mecze.
Rafał Makowski (ur. 1996) – za byłym pomocnikiem Legii i Śląska dobre półtora roku w lidze… węgierskiej. W barwach Kisvárdy FC w ostatnim sezonie rozegrał 30 spotkań i strzelił siedem bramek. Kisvárda grała także w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Skoro do Polski mogą trafiać przeciętniacy ze Słowacji i Węgier właśnie, może znów warto wyciągnąć rękę do Makowskiego? Wydaje się, że okrzepł na obczyźnie.
Ekstraklasa: 31 meczów/1 gol.
Iwo Kaczmarski (ur. 2004) – wychowanek kieleckiej Korony, który trafił do Rakowa, a stamtąd poszedł do Empoli. Jest młodzieżowcem, towarem niezwykle pożądanym w ekstraklasie. Nie zadebiutował w Serie A, zaliczył dwa spotkania podczas trwających jeszcze (już bez udziału Polski) mistrzostw Europy U-19. Wydaje się, że kilka klubów najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce chętnie skorzystałoby z jego usług.
Ekstraklasa: 7 meczów/1 gol.
Marcin Listkowski (ur. 1998) – regularne występy w szczecińskiej Pogoni pozwoliły na transfer do Lecce, grającego w Serie B. Jesienią pomocnik nie rozegrał w Lecce ani jednego meczu, wiosną trafił do Brescii (grał tam choćby Marek Koźmiński), z którą spadł do Serie C. Tak jak w wyżej wymienionych przypadkach, piłkarz mógłby przypomnieć się w Polsce i odbudować swoją pozycję przed… kolejnym wyjazdem zagranicę.
Ekstraklasa: 97 meczów/2 gole.
Mateusz Praszelik (ur. 2000) – w 2020 roku wywalczył z Legią mistrzostwo Polski, jednak miał w nim śladowy udział. Uchodzący za spory talent pomocnik wypłynął na ekstraklasowe wody we wrocławskim Śląsku, gdzie przez półtora roku był podstawowym młodzieżowcem i dzięki udanym występom zapracował na transfer do Włoch. W Serie A debiutował w starciu Hellasu Verona z Juventusem, lecz potem zagrał tylko jeden mecz. W Serie B nie zagrał w mieście Romea i Julii ani jednego spotkania i trafił do Cosenzy, z którą utrzymał się na drugim poziomie rozgrywkowym po barażach. Czy jednak Serie B jest dla tego chłopaka szczytem marzeń?!
Ekstraklasa: 46 meczów/5 goli.
Jakub Łabojko (ur. 1997) – podobnie jak Praszelik, dostał szansę w Śląsku i jej nie zmarnował. Od trzech sezonów podstawowy pomocnik Brescii z przerwą na półroczne występy na Cyprze (AEK Larnaka). Wraz z Listkowskim nie utrzymali Brescii w Serie B. Niby nie powinien mieć problemów ze znalezieniem klubu na drugim szczeblu rozgrywek na Półwyspie Apenińskim, ale może warto, by któryś z naszych klubów o niego powalczył?
Ekstraklasa: 57 meczów/3 gole.
Patryk Peda (ur. 2003) – wielki jak dąb (190 cm) podstawowy stoper młodzieżówki Michała Probierza właśnie zleciał na łeb na szyję z Serie B z drużyną SPAL 2013. Być może któryś z naszych klubów zainteresuje się obrońcą, który ma jeszcze status młodzieżowca? Jakoś dziwnie kojarzy mi się z lubińskim Zagłębiem…
Ekstraklasa: 0 meczów.
Kamil Glik (ur. 1988) – za panem Kamilem piękna kariera: 103 mecze w kadrze, występy w mistrzostwach Europy i świata, mistrzostwo Francji z AS Monaco, długie lata gry w Serie A. Ale w tym sezonie wraz z Benevento spadł z hukiem z Serie B. Skoro z powodzeniem do polskiej ligi mogli wrócić choćby Damian Kądzior i Kamil Grosicki, to może to zrobić także Glik. Swoje na Zachodzie zarobił, teraz może być profesorem w Polsce. Tym bardziej, że na środku obrony gliwickiego Piasta, z którego Glik wyfrunął w świat, może powstać wyrwa po Arielu Mosórze, który znalazł się na celowniku klubów z… Serie A.
Ekstraklasa: 54 mecze/2 gole.
Krzysztof Kubica (ur. 2000) – gość, który dwa lata temu świetnie radził sobie w zabrzańskim Górniku, wyjechał do Benevento i podzielił los Glika, nie robiąc oszałamiającej kariery w Serie B. Wręcz przeciwnie. Grał mało. Pierwszy wyjazd zweryfikował go negatywnie. Czas na powrót do Polski?!
Ekstraklasa: 56 meczów/9 goli.
Jan Sobociński (ur. 1999) – był podstawowym stoperem kadry Jacka Magiery na mistrzostwa świata u-20 rozgrywane w Polsce. Od dwóch lat próbuje się przebić w Charlotte FC. Z miernym skutkiem. Jeśli zostanie na kolejne pół roku, będzie miał okazję popatrzeć z bliska na Leo Messiego, bo szanse na grę przeciwko Argentyńczykowi ma nikłe. Ostatnio wychowanek ŁKS-u łączony jest z wrocławskim Śląskiem, którego defensywa przypomina szwajcarski ser. No i trenerem klubu z Dolnego Śląska jest Magiera, co też pewnie nie jest bez znaczenia.
Ekstraklasa: 27 meczów/2 gole.
Grzegorz Ziarkowski