P-anathinaikos, A-EK, O-lympiakos: K-lękajcie!

Po raz trzeci w historii drużyna PAOK FC została najlepszą ekipą w Helladzie.

Ostatnich 20 lat w greckim futbolu ligowym to dominacja Olympiakosu SFP. Klub z Pireusu oddał mistrzowski tytuł tylko trzy razy – za każdym razem przechytrzył go klub z Aten. Dwukrotnie (2004, 2010) był to Panathinaikos, raz AEK (2018). W tym roku drużyna z Pireusu znów przegrała wyścig o mistrzostwo kraju. Tym razem z PAOK FC, który ostatni raz najlepszy w Helladzie był w czasach, gdy wydawało się, że w reprezentacji Polski rządy po Zbigniewie Bońku obejmie Dariusz Dziekanowski. Był to sezon 1984/85. Wcześniej klub z Salonik był najlepszy za czasów, gdy naszą reprezentację trenował Kazimierz Górski, czyli w sezonie 1975/76.

Prezydent z pistoletem
Już w ubiegłych rozgrywkach team ze stadionu Tumba bił się o mistrzowski tytuł. Gole jak szalony strzelał były goleador Legii Serb Aleksandar Prijović (został ostatecznie królem strzelców Superleague Ellada), ale to nie wystarczyło. „Dikefalos” trafili na godnego rywala – ateński AEK. W marcu 2018 roku doszło do starcia na szczycie między dwoma zainteresowanymi ekipami. Gdy w 89. minucie arbiter gwizdnął „jedenastkę” dla AEK, prezydent PAOK, rosyjski Grek tudzież grecki Rosjanin Ivan Savvidis, nie wytrzymał. W towarzystwie ochroniarzy wtargnął na murawę, by powiedzieć sędziemu, co myśli o jego decyzji. Zza paska Savvidisa wyraźnie było widać… pistolet. Mecz przerwano, grecka federacja niemal spaliła się ze wstydu, a fama o krewkim prezydencie rozniosła się po świecie.

Od razu trzeba sobie powiedzieć, że Savvidis to nie jest przypadkowa postać w świecie futbolu. Miliarder był przez kilka lat właścicielem FK Rostów, kierował też SKA Rostów nad Donem. Robił również karierę w polityce – był deputowanym do rosyjskiej Dumy. Teraz jest prezydentem PAOK.

Choć „Dikefalos” regularnie meldowali się w czołówce rozgrywek (w ostatnich 10 latach czterokrotnie byli wicemistrzem kraju), a w europejskich pucharach potrafili ograć m.in. Tottenham czy Borussię Dortmund, brakowało tej wisienki na torcie, jaką był mistrzowski tytuł.

Na szczęście w tym sezonie piłkarze zadbali o zszargane nerwy swojego bossa i Savvidis nie musiał przychodzić z odsieczą swoim piłkarzom. W lidze na stadionie Tumba punkty odebrał im tylko odwieczny rywal zza miedzy – Aris. Poza tym podopieczni Răzvana Lucescu odprawili z kwitkiem tak AEK (2:0), jak i Panathinaikos (też 2:0) oraz Olympiakos (3:1). Na wyjeździe wygrali z Olympiakosem (1:0), Panathinaikosem (2:0) i zremisowali 1:1 z AEK. Jeśli ma się na rozkładzie całą ligową czołówkę, nie ma powodów, by nie myśleć o mistrzostwie kraju…

Transfer roku z Białegostoku
Latem Savvidis i Lucescu zarzucili sieci na wschodnie rynki. Z CSKA Moskwa przyszedł szwedzki defensywny pomocnik Pontus Wernbloom, z Achmata Grozny grający w ataku Brazylijczyk Léo Jabá, zaś z Dynama Kijów obrońca Jehwen Chaczeridi. Tę trójkę uzupełnili rumuński lewy defensor Alin Toșca (Real Betis), napastnik Nikolaos Karelis (KRC Genk) i atakujący Arsenal FC Chuba Akpom.

Zimą do Arabii Saudyjskiej odszedł najskuteczniejszy napastnik, Prijović (zresztą nawet na koniec rozgrywek był najskuteczniejszym strzelcem drużyny, z dorobkiem dziewięciu goli), ale okazało się, że zastępstwo za niego znaleziono w… Białymstoku. Napastnik młodzieżówki Karol Świderski fantastycznie wprowadził się do zespołu Lucescu, w 10 ligowych meczach strzelając cztery bramki. Poza tym cztery miliony euro wydano na islandzkiego obrońcę Rostowa, Sverrira Ingiego Ingasona, ale ten… nawet nie zadebiutował w lidze.

Poczet bohaterów
W bramce wszystko od deski do deski grał 29-letni Alexandros Paschalakis. W obronie rządził 32-letni Hiszpan José Crespo wespół z rok starszym Brazylijczykiem Léo Matosem (było o nim trochę tutaj) i rok młodszym gościem z Wysp Zielonego Przylądka, Fernando Varelą. Ten niezwykle egzotyczny i oryginalny kwartet zapewnił PAOK-owi miano najskuteczniejszej defensywy w Ellada Superlegaue.

W pomocy dzielił i rządził niezmordowany 33-latek z Portugalii Vierinha. Tydzień przed mistrzowską fetą zerwał więzadła w kolanie. Podczas meczu z Lewadiakosem Lucescu wykonał wobec kapitana piękny gest, wpuszczając go na sekundy w doliczonym czasie gry. Tym samym Vierinha miał symboliczny wkład w zwycięstwo 5:0, pieczętujące mistrzowski tytuł. Zimą Portugalczyk zyskał kompana w postaci ściągniętego z Porto Sérgio Oliveiry, który w lidze trafił do siatki trzy razy. Poza tym ważnymi ogniwami byli: Holender Diego Biseswar, Brazylijczyk Maurício i Ukrainiec Jewhen Szachow. Sporo grał też 25-letni Grek Dimitris Pelkas i trzy lata starszy Marokańczyk Omar El Kaddouri, mający za sobą kawał kariery we Włoszech.

Wreszcie atak. Tutaj palmę pierwszeństwa dzierżyli zawodnicy znani z naszej ekstraklasy. Jak już wspomniałem, dziewięć goli jesienią strzelił Prijović. Gdy odszedł, godnie zastąpił go autor czterech bramek – Świderski. Pozostali napastnicy bez szału: Akpom trafił pięć razy, Léo Jabá trzy, podobnie jak jego rodak Paulo Henrique.

W PAOK zawodzili nowi piłkarze – Karelis, Wernbloom, Toșca, Chaczeridi i Ingason rozegrali łącznie 25 spotkań, ani razu nie trafiając do siatki. Chlubne wyjątki to Świderski, Oliveira i Akpom. Jeśli klub z Salonik chce poważniej zaistnieć na europejskiej arenie, musi zdecydowanie poprawić skuteczność transferowych strzałów…

Grzegorz Ziarkowski