Piątkowy mecz. SSC Napoli – Juventus FC 5:1
Piątek trzynastego był udany dla Piotra Zielińskiego, zaś niezwykle pechowy dla Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego.
1. Pojedynek na Stadio Diego Armando Maradona był starciem lidera (Napoli) z wiceliderem (Juventus) Serie A.
2. W zespole gospodarzy trener Luciano Spalletti wystawił trzech Włochów, z kolei Massimiliano Allegri postawił na dwóch rodaków. Niemal w komplecie pojawili się za to reprezentanci Polski: Piotr Zieliński (Napoli), Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik (Juventus). Na ławce rezerwowych zasiadł nowy nabytek klubu z Neapolu, Bartosz Bereszyński.
3. Napoli wypracowało bramkową sytuację, lecz z ostrego kąta zbyt lekko uderzał Nigeryjczyk Victor Osimhen.
4. 1:0! Akcję zapoczątkował Zieliński, z prawej strony dośrodkował Giovanni Di Lorenzo, a pięknym strzałem z powietrza popisał się Gruzin Chwicza Kwaracchelia. Szczęsny zdołał odbić futbolówkę, lecz wobec dobitki głową w wykonaniu Osimhena nie miał szans.
5. Gospodarze złapali wiatr w żagle – jednak wpierw nikt nie doszedł do zgrania piłki Matteo Politano, a w kolejnej akcji nieco zbyt wysoko centrował Portugalczyk Mário Rui.
6. „Stara Dama” szybko mogła odpowiedzieć neapolitańczykom, lecz po indywidualnej akcji w poprzeczkę trafił argentyński mistrz świata Ángel Di María. Po chwili szansę miał też Milik, lecz z jego uderzeniem poradził sobie Alex Meret.
7. Po półgodzinie gry Meret minął się z piłką po centrze z kornera Di Maríi, lecz sytuacji nie wykorzystał Brazylijczyk Bremer główkując nad poprzeczką.
8. 2:0! Po zagraniu Politano piłka odbiła się od Bremera, przejął ją Osimhen i zagrał na lewo do niepilnowanego Kwaraccheli. Gruzin uderzył płasko przy dalszym słupku, piłka chyba otarła się o palce Szczęsnego i zatrzepotała w siatce.
9. 2:1! Chwilę później Di María wypracował akcję, pomógł mu nieco Koreańczyk Kim Min-jae, przepuszczając piłkę do Milika. Polak wycofał do Argentyńczyka, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Mereta.
10. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy bramkarz uratował Napoli przed stratą gola – po zagraniu Federico Chiesy czujność swojego golkipera sprawdził reprezentant Kosowa Amir Rrahmani.
11. W 53. minucie Osimhen wpadł w pole karne Juve i celował przy bliższym słupku. Szczęsny był na posterunku i wybił piłkę na róg.
12. 3:1! Z kornera, którego wywalczył Osimhen, futbolówkę zagrywał Kwaracchelia, a z dwunastu metrów nie do obrony huknął Rrahmani. Szczęsny nawet nie drgnął.
13. W kolejnej akcji znów w głównej roli wystąpił Osimhen. Nigeryjczyk na pełnej szybkości wbiegł w pole karne, lecz w sytuacji sam na sam posłał piłkę nad bramką.
14. 4:1! Napoli nie rezygnowało z kolejnych goli. Tym razem w roli asystenta wystąpił Kwaracchelia. Gruzin z lewej strony idealnie dośrodkował na głowę Osimhena, który świetnie wyszedł w powietrze i głową umieścił piłkę w siatce.
15. W 69. minucie skrzydłowy z Gruzji sprawdził formę Szczęsnego uderzeniem sprzed „szesnastki”. Nasz bramkarz pewnie obronił.
16. 5:1! Deklasacja. Z prawej strony pola karnego uderzał Macedończyk Elif Ełmas, piłka odbiła się od Brazylijczyka Alexa Sandro i kompletnie zmyliła golkipera Juventusu.
17. Ostatnio „Stara Dama” straciła pięć goli w 1993 roku, gdy turyńczycy przegrali 1:5 z Pescarą. W barwach Pescary zagrał… Massimiliano Allegri.
13 stycznia 2013, Stadio Diego Armando Maradona w Neapolu
18. kolejka Serie A
SSC Napoli – Juventus FC 5:1 (2:1)
Gole: Osimhen 14., 65., Kwaracchelia 39, Rrahmani 55., Ełmas 72. – Di María 42.
Napoli: Alex Meret – Giovanni Di Lorenzo, Kim Min-jae, Amir Rrahmani, Mário Rui (70. Mathías Oliveira) – André Anguissa, Stanislav Lobotka, Piotr Zieliński (79. Tanguy Ndombélé) – Matteo Politano (46. Elif Ełmas), Chwicza Kwaracchelia (89. Hirving Lozano) – Victor Osimhen (79. Giacomo Raspadori).
Juventus: Wojciech Szczęsny – Danilo, Bremer, Alex Sandro – Federico Chiesa (73. Samuel Iling-Junior), Weston McKennie, Manuel Locatelli (56. Leandro Paredes), Adrien Rabiot (83. Matías Soulé), Filip Kostić – Ángel Di María (73. Fabio Miretti), Arkadiusz Milik (56. Moise Kean).
Żółte kartki: Danilo.
Sędziował: Daniele Doveri.
Grzegorz Ziarkowski
Foto: twitter.com