Piłka na wyspie Reunion

Temat, do którego przymierzałem się już od dłuższego czasu, w końcu doczekał się realizacji.

Pewnym natchnieniem do podjęcia wreszcie takiego kroku, nadania biegu sprawie, okazał się dla mnie tekst „Skazani na Francję”.

Ukazał się on w drugim tegorocznym numerze pisma „Gość Niedzielny”, a jego autorem jest Jacek Dziedzina. Wprawdzie opowiada on o czymś innym, w sensie ogólnym o wykorzenieniu człowieka (a co za tym idzie – rozdarciu) wskutek bezdusznej polityki prowadzonej przez rząd francuski względem Reuniończyków (poniżej nieoficjalna flaga Reunionu), ale za to zgadza się lokalizacja. Tak zupełnie na marginesie: jest to interesujący artykuł, który sięga głębiej – do przeszłości.

reunion

Mówiąc w sposób nieczuły, bezpośredni albo po prostu mniej oficjalny, ten odległy zakątek jest przystawką Francji; terytorium od tego kraju zależnym. Urodziło się tam przynajmniej kilku znanych piłkarzy, w tym Dimitri Payet, Guillaume Hoarau czy też były skrzydłowy Celtic FC Didier Agathe. Z kolei epizod w tym miejscu miał Djibril Cissé, podpisując w 2015 roku rekordowo krótki, miesięczny kontrakt z klubem z miasta Saint-Pierre, w którego konsekwencji rozegrał zaledwie jeden mecz dla miejscowej drużyny. A jeśli wspomnieć, że zawitali tam również Roger Milla czy Jean-Pierre Papin, to robi nami się całkiem ciekawie…

Pierwszy z wymienionych powyżej graczy stał się właściwie z miejsca bezdyskusyjnym wzmocnieniem West Hamu United. Był także jednym z filarów, na którym reprezentację „Trójkolorowych” opierał w pewnym momencie selekcjoner. Jednak równie niespodziewanie ten ofensywny pomocnik poróżnił się z popularnymi Młotami, co doprowadziło do rozstania. Od jakiegoś czasu jest już zawodnikiem Olympique’u Marsylia, do którego nie tak dawno trafił drugi w historii Polak (o ile się nie mylę) po Piotrze Świerczewskim – Arkadiusz Milik.

Przypomnijmy jego zagrania w Premier League. Cała kompilacja zasługuje na najwyższe uznanie, włącznie z nadanymi jej tytułem i muzyką…

Wielką nadzieję w swoim czasie wiązało PSG z Hoarau. Wysoki napastnik miał dobre wejście, zdobył parę goli, potwierdzając niejako uprzednią skuteczność, jaką prezentował jeszcze w Le Havre AC, w którego barwach został królem strzelców drugiej ligi francuskiej. Później bywało różnie, raczej szukał dla siebie miejsca. Mimo wszystko bilansu z okresu gry w Paryżu nie ma zawstydzającego. Ostatnie lata kariery spędza w Szwajcarii. Raz został nawet najskuteczniejszym graczem tej ligi, kiedy w sezonie 2018/2019 24 razy trafiał do siatki jako zawodnik BSC Young Boys. Obecnie ma 36 lat. Od 2020 r. jest związany z FC Sion.

Guillaume Hoarau od strony piłkarskiej i muzycznej:

Obu zarysowanych w poprzednich akapitach reprezentantów Francji łączy w każdym razie jedno – że zaczynali rozwijać się sportowo w klubie JS Saint-Pierroise z Reunionu. A jest to rekordzista stamtąd, jeśli chodzi o tytuły mistrzowskie – ma ich na koncie 21.

Formalnie tamtejsza liga istnieje od 1950 r. i podlega Francuskiej Federacji Piłkarskiej. Réunion Premier League liczy 14 drużyn. Mecze rozgrywane są najczęściej w okresie od marca do listopada. Wyłoniony mistrz, z tego de facto szóstego poziomu ligowego Francji, czyli Régional 1, uzyskuje prawo rywalizacji w Afrykańskiej Lidze Mistrzów (CAF Champions League).

Kolejna wyszukana sprawa dotyczy przyznawania punktów za poszczególne wyniki w meczach RPL. Jak to ma miejsce w amatorskich ligach we Francji, o czym nie miałem wcześniej pojęcia, za zwycięstwo przyznawane są 4 punkty, za remis 2, a za porażkę 1.

Reunion ma także swoją reprezentację. Jej przydomek to „Club R”. Nie należy ona za to do FIFA.

Pierwszy oficjalny mecz rozegrała w 1947 r. z Madagaskarem, przegrywając 2:4. Może jednak pochwalić się sukcesami, do których należy czterokrotne zwycięstwo w Turnieju Wysp Oceanu Indyjskiego.

Najskuteczniejszym piłkarzem w historii reprezentacji Reunionu pozostaje Jean-Michel Fontaine, który zdobył dla niej 15 goli. W 2013 próbował on swoich sił w klubie Fleetwood Town; w tym samym, z którego trafił do profesjonalnej piłki Jamie Vardy. W Anglii nie pobył długo, bo po rozegraniu ledwie kilku meczów powrócił na swoją – chciałoby się powiedzieć: właściwą – wyspę…

Co powodowało, że inni dość znani gracze (jak np. Kameruńczyk Pius N’Diefi) przybywali na Reunion? Czy wiodła ich tam ciekawość świata, urok miejsca, a może jeszcze inne powody kierowały obranym kursem? Oni wiedzą to najlepiej.

Paweł Król