Plusy roku

Czyli kilka własnych, subiektywnych wyróżnień za rok 2017 w piłce nożnej.

Chciałbym uniknąć przy tym wspominania o drużynach, trenerach i piłkarzach, do których wysokiego poziomu i licznych sukcesów kibice zdążyli się już w ostatnich latach przyzwyczaić. Dzielenia na kategorie także. Poniżej cztery rozdziały, w których doceniłem dokonania dwóch drużyn klubowych, jednego piłkarza (brałem pod uwagę jeszcze, że nadmienię w tym miejscu, Mohameda Salaha), jak również pracę jednej federacji za – ujmę to w ten sposób – młodzieżowy całokształt.

Trzecia siła w Niemczech
Po Bayernie Monachium i – mimo wszystko – Borussii Dortmund, która swoją drogą straciła na jakości po odejściu trenera Thomasa Tuchela. W dodatku nowa, ambitnego i raczej nielubianego w tym kraju projektu pod nazwą Red Bull Lipsk. Klub z tego miasta po kilku latach starań wtargnął do Bundesligi i namieszał w czołówce. W poprzednim sezonie wywalczył wicemistrzostwo Niemiec jako beniaminek. Wprawdzie nie wyszedł z grupy w obecnej edycji Ligi Mistrzów, zajął trzecie miejsce i zagra w lutym w 1/16 Ligi Europy z Napoli, a rundę jesienną w lidze niemieckiej zakończył na piątej pozycji, to jednak w tak krótkim czasie drużyna prowadzona przez Austriaka Ralpha Hasenhüttla zaliczyła olbrzymi skok.

RB Lipsk dobrze czuje się w błyskawicznym przejściu z obrony do ataku. W składzie ma szybkich (przykładem Timo Werner, nowa twarz w reprezentacji Niemiec), silnych (Naby Keïta, Gwinejczyk od przyszłego sezonu będzie występował w Liverpool FC) i kreatywnych zawodników (Emil Forsberg, najczęściej asystujący w lidze w ubiegłym sezonie – Szwed zaliczył 19 ostatnich podań).

Można nie przepadać za klubami bez wielkich tradycji. Wypadałoby za to docenić rozwój i grę, na co się zresztą zdecydowałem.

Przywrócona duma
Najpierw wcale nie taki oczywisty i łatwy powrót do Ekstraklasy po spadku. Następnie prawie do samego końca przedłużonej rundy jesiennej lider tabeli; ostatecznie zakończył rozgrywki na trzecim miejscu, ponosząc na koniec roku niespodziewaną i wysoką porażkę z Cracovią 0:4. Górnik Zabrze pod wodzą Marcina Brosza zaskoczył niejednego kibica. Ułożona przez byłego środkowego pomocnika drużyna ze zdolnymi Polakami w składzie (jak np. Tomasz Loska, Rafał Kurzawa czy Szymon Żurkowski) funkcjonowała zaskakująco dobrze. Widać było, że do rywalizacji została należycie przygotowana przez cały sztab. Zestawione formacje na boisku świetnie się rozumiały. Na lidera w ataku wyrósł od samego początku Igor Angulo. Hiszpan imponował techniką, dojrzałością i skutecznością, która wyniosła go na sam szczyt listy strzelców.

Z księstwa do księstwa
Sprinter jakich mało. Ma dopiero 19 lat i jest ofensywnym zawodnikiem. Z piłką czy bez piłki trudnym do zatrzymania. Siła napędowa AS Monaco, półfinalisty Ligi Mistrzów 2016/2017, a obecnie PSG i reprezentacji Francji. Jeśli będzie rozwijał się prawidłowo, unikając kontuzji i wody sodowej, Trójkolorowi będą mogli się nim szczycić przez długi czas. Nazywa się Kylian Mbappé (jego ojciec jest Kameruńczykiem) i ma zadatki na piłkarza klasy światowej. Tutaj w pełnym biegu, kiedy Lille poszło całą ławą na stały fragment gry:

Mistrzowie piłki młodzieżowej
Zauważyć to jedno. Drugie wyróżnić. Trzecie stanowi pytanie: co będzie z nimi później?
Anglicy, bo ich mam na myśli, prawie że zdominowali mistrzostwa w kategoriach młodzieżowych. Gdzie się pojawiali w ostatnim czasie, to wygrywali. Jedynie nieco już starsi ich koledzy, z drużyny U-21, nie zdołali dojść do finału ostatniego Euro 2017 w Polsce (dotarli do półfinału).

Młodsze roczniki pokazały się z jak najlepszej strony. Drużyna z trzema lwami w godle zdobyła w czerwcu w Korei Południowej mistrzostwo świata do lat 20. Niedługo później, w Indiach, triumf odniosła również Anglia w mundialu drużyn do lat 17. Tutaj wspominałem o tym wydarzeniu.

Zdecydowana większość angielskich klubów, a przynajmniej tych z Premier League, stawia głównie na graczy zagranicznych. Możliwe, że z czasem taka tendencja ulegnie zmianie. Trzeba kimś zasilać pierwszą reprezentację, która od zamierzchłego tytułu z 1966 r. nie może poszczycić się sukcesami. Chociaż jest Harry Kane, Dele Alli i kilku innych, wciąż bardzo młodych i zdolnych, to w kolejce czekają następni: tacy jak Dominic Solanke czy Dominic Calvert-Lewin. Zaczynają oni zresztą coraz więcej grać w swoich klubach z Liverpoolu, co jest dobrą prognozą na przyszłość.

Paweł Król