Pocztówka z wakacji

W swojej pracy najbardziej lubię urlop…

Jarosławiec, zachodniopomorskie
Jako że jestem z południa Polski, zazwyczaj wakacje spędzam nad morzem. Tak było i tym razem.
Ale jest jeszcze jeden powód takiego wyboru – moja córka jak się nawdycha przez dwa tygodnie jodu, to potem przez kilka miesięcy nie choruje. Myślę, że ten argument bije na głowę wszystkie inne.

Poza tym, jak mawiał Kazimierz Przerwa-Tetmajer: „Wolę polskie gówno w polu, Niż fijołki w Neapolu”…

W tym roku padło na Jarosławiec – wioskę w gminie Postomino, w woj. zachodniopomorskim. „Normalnie”, tam jest 329 mieszkańców, w lipcu i sierpniu jakiś milion.

Na pierwszy rzut oka, jak to nad polskim morzem – kolorowo-festynowo-odpustowo, tłumy i ceny z kosmosu. Ale takiego właśnie swojskiego klimatu nie ma nigdzie indziej na świecie. I to jest to! Poza tym w Jarosławcu można podziwiać wysokie na 45 m klify, latarnię, jest poligon wojsk NATO i Kuchnia Polowa u Babci Helenki. O tej kuchni później słów kilka…

Na zdjęciu domek na klifie w barwach Fluminense (takie mam skojarzenia):

100_6205

Aktywność kibiców
Tak to już jest, że działalność kibicowska, to również graffiti, vlepki i inna różnego rodzaju działalność z branży ‘kultury i sztuki’.

Jak ktoś ma palmę na punkcie futbolu, to nie umknie mu nawet najmniejszy ślad kibiców…

Największą aktywność w Jarosławcu A.D. 2013 wykazali kibice ŁKS-u Łomża, Śląska Wrocław i Darłovii Darłowo.

Slowfoot ze swoim znakiem rozpoznawczym w postaci ślimaka także widoczny w kilku miejscach.

100_6395

Że infantylne? Ale za to ile frajdy!

Lokalne kluby
Grzechem byłoby nie wspomnieć o klubach, którym miejscowa ludność kibicuje.
Najbliżej Jarosławca (z miejscowości „klubowych”) jest Darłowo, leży ok. 15 km od miejsca mojego tegorocznego urlopu. Po 20 km od omawianej mieściny położone są: Sławno i Ustka.
Jeśli ktoś myśli, że to prowincjonalne klubiki bez kibiców i nie warto o nich wspominać, to się myli. Właśnie takie małe kluby mają „duszę”. Kibice są, żyją klubem, mimo tułania się po niskich ligach są zawsze z drużyną, robią zrzutki na zawodników, na stroje (bywa i tak), chodzą po firmach, szukają sponsorów. Wszystkie trzy kluby mają wychowanków, których poznała cała piłkarska Polska. Warto przybliżyć sylwetki tych małych ale klimatycznych klubów. No to po kolei…

Sława Sławno
Klub powstał w 1946 r., stadion liczy 2,5 tys.miejsc. Zespół gra obecnie w klasie okręgowej, grupa: Koszalin (północ). To 7. poziom rozgrywek.

Wychowankiem klubu jest Robert Mioduszewski, były piłkarz m.in. Lecha Poznań, Zagłębia Lubin, Polonii Warszawa i Ruchu Chorzów.

Sława ma grupę wiernych fanatyków:

51a10d6243b38_o

Darłovia Darłowo
Najmłodsza z omawianych firm – rok powstania 1950. Niewielki stadionik na ok. 1000 osób. Obecnie w lidze okręgowej, grupa: Koszalin (6. poziom).

Wychowanek to m.in. Bogdan Żurowski. Na jego koncie Łódzki KS i aż sześć różnych klubów w Chicago!

Darłovia także posiada „młyn”:

n5g9ph

Jantar Ustka
O ile Sławno i Darłowo leżą w woj. zachodniopomorskim, to Ustka znajduje się już w pomorskim, stąd inna przynależność okręgowa…

Jantar założono w 1945 r. Stadion mieści ok. 3 tys. widzów, klub gra w Klasie okręgowej, grupa: Słupsk (6. poziom rozgrywek).

Wychowanków, którzy się wybili Jantar miał kilku. Najsławniejszym jest Tomasz Iwan, 40-krotny reprezentant kraju, piłkarz takich klubów jak: Roda Kerkrade, Feyenoord czy PSV…

Kibice Jantara:

bilde

Regionalna prasa
A co tam panie, na ostatnich stronach regionalnych gazet? Ano, swojsko i sielankowo, czyli po prostu… wakacyjnie.
Dorwałem dwa tytuły – Dziennik Sławieński (to dzięki uprzejmości niejakiego Przemysława) i Głos Koszaliński (to już sam wystałem w kiosku).

W DS sporo miejsca poświęcono sparingowi Sława Sławno – Wrzos Wrześnica (4:2).
Dowiedziałem się np., że „część zawodników pracuje sezonowo nad morzem lub wyjechała za granicę”. Taki urok niższych lig…

Lektura GK, to z kolei obszerny artykuł o towarzyskim meczu Kotwica Kołobrzeg – Bałtyk Koszalin (5:0). Z tego tekstu z kolei, dowiedziałem się, że obie ekipy zagrają w jednej lidze (III liga, grupa: pomorsko-zachodniopomorska). To ciekawa grupa, bowiem wśród 16 klubów, obok Kotwicy i koszalińskiego Bałtyku grają m.in.: Arka II Gdynia, Lechia II Gdańsk, Pogoń II Szczecin, Gwardia Koszalin i Bałtyk Gdynia. Mnóstwo więc derbów i meczów podwyższonego ryzyka. Ciekawie, ciekawie…
Osobiście kciuki za Bałtyk Gdynia (bardzo lubię ten klub) i Kaszubię Kościerzyna (ich tablice rejestracyjne to GKS)…

Na uwagę zasługuje jeszcze wynik sparingu Mewa Resko – Astra Ustronie Morskie 1:7.
Miło wspominam Ustronie Morskie; w tamtejszej przystani rybackiej jadłem pysznego wędzonego węgorza.
Kojarzę jeszcze flagę na Bułgarskiej „Ustronie Morskie”. Astra to chyba fan-club Kolejorza. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie…

Strzelałem Petrowi Čechowi
Byli i Czesi. Porozstawiali takie kolorowe karuzele modne u nas w latach 80-tych. Moja córka miała frajdę; ciuchcia, kaczory itd. Była w swoim żywiole.

Moją uwagę przykuł czeski bramkarz Chelsea. Za 5 zł było 5 strzałów. Żeby zgarnąć nagrodę, trzeba było trafić 3 bramki. Strzeliłem 1 (słownie: jednego) gola! Nie ma się z czego śmiać, łatwo nie było, w końcu bronił nie byle kto. Sympatyczny młody Czech powiedział, że ma nagrodę pocieszenia, co zresztą jest napisane na tablicy. No i dostałem misia, z którym zasypia teraz najmłodsza w rodzinie.

100_6407

Zwróćcie uwagę na napis „Osoby w stanie nietrzeźwym nie obsługujemy”. A co, jeśli przyszedłby Igor Sypniewski albo Paul Gascoigne?

Kulinarnie – kulturalnie
Było już o mieścinie, futbolu i rozrywce. To jeszcze coś dla ciała (żołądka) i duszy…
Wspominałem o Kuchni Polowej u Babci Helenki. Grzechem bowiem byłoby nie wspomnieć. Perełka na zachodnim krańcu Jarosławca. Uczta dla kubków smakowych i sentymentalny powrót do dzieciństwa. Owe przymioty, to żadna przesada… Jeśli ktoś chciałby zjeść coś innego niż (poniekąd smaczna) ryba, to polecam tą Kuchnię.

100_6243

Żadne słowa nie opiszą tego co tam zastałem. Krótko więc – jak będziecie w okolicy, to obowiązkowo. Podane po królewsku, przemiła obsługa (pozdrowienia dla p. Kasi), niedrogo i sporo. Po prostu wypas.
Do tego browary Miłosław i Fortuna. Żyć nie umierać.

100_6271

Kulturalnie też było, a jakże! Całkiem niedaleko od Jarosławca znajduje się wieś Swołowo. Tam właśnie zlokalizowane jest Muzeum Kultury Ludowej Pomorza. Hasło przewodnie: „Nie bądź banalny – bądź muzealny!”. Jako że nie lubimy być banalni to pojechaliśmy. Warto się tam wybrać i się „odchamić”, zwłaszcza gdy jest się na co dzień mieszczuchem.

Cisza (choć był koncert), piękne krajobrazy, bociany i przedwojenne wiejskie zagrody. Najmłodsza także się nie nudziła, bowiem trafiliśmy na „Dziecięcą Zagrodę”. Było uroczo:

100_6301

No i znów coś dla żołądka – na terenie muzeum Gospoda pod Wesołym Pomorzaninem:

100_6290

Jedzenie podobnie pyszne jak w wychwalanej wcześniej Kuchni Polowej.

***

A na deser był koncert niejakiej Ani Brody. Bardzo ciekawa nuta, posłuchajcie sami:

Dariusz Kimla