Podsumowanie Premier League 2013-2014: wielka piątka (6-ost.)

Trochę bez sensu wyszło, bowiem sezon dawno temu się skończył.

Wszyscy (może poza twórcami fanpejdży związanych z ligą angielską) myślą już o mistrzostwach świata, a nie o tym, komu i jak poszło w BPL.

No cóż, życie czasem pokazuje, że jest ważniejsze od piłki, i nie można dotrzymać terminów.

Poza tym, wiadomo, romantyczne Atlético przegrało w finale LM z tym strasznym, bogatym Realem i nie mogłem dojść do siebie. Jedziemy.

część pierwsza / część druga / część trzecia / część czwarta / część piąta

ever
5. Everton FC
72 punkty; 21 zwycięstw, 9 remisów, 8 porażek; bramki 61:39

Pierwsze skojarzenie: Martínez 100 razy lepszy od Moyesa
Gdy słuchało się niektórych komentatorów Canal+, mówiących o tym, jak wspaniale gra Everton i jaką doskonałą robotę wykonuje Roberto Martínez, można było odnieść wrażenie, że The Toffees walczą o potrójną koronę. To prawda, Everton pod wodzą Hiszpana grał lepiej niż wtedy, gdy trenerem był David Moyes. Ale czy Szkot kiedykolwiek dysponował tak dobrym składem, jakim mógł się pochwalić były menedżer Wigan Athletic? Czy Hiszpan, jak były trener MU, musiał wystawiać w ataku Tima Cahilla bądź Marouane’a Fellainiego?

Oczywiście, Martínez wykonał dobrą robotę, ale też zaprzepaścił szansę na czwarte miejsce – Arsenal aż się prosił, by zrzucić go na piątą pozycję. Życzę Hiszpanowi jak najlepiej, ale na razie kojarzę go głównie jako gościa, który spuścił nie najsłabszy kadrowo Wigan do II ligi.

Najlepszy zawodnik: Ross Barkley
Szybkość, świetny drybling, potężny strzał z daleka, zero kompleksów. Taki jest 20-letni wychowanek The Toffees. I niech Wojciech Jagoda skomentuje najbliższe dziesięć finałów Ligi Mistrzów, jeśli Barkley nie będzie niedługo wielką gwiazdą nie tylko brytyjskiej piłki. Czasem z jego młodzieńczej brawury robi się chaos, ale to jedyna wada tego zawodnika.

1

ars
4. Arsenal FC
79; 24-7-7; 68:41

Pierwsze skojarzenie: tysięczny mecz Arsene’a Wengera
Taki piękny jubileusz Francuz obchodził w meczu przeciwko Chelsea. I przegrał 0:6. Tysięczny mecz, derby i miażdżąca przegrana z drużyną prowadzoną przez José Mourinho, za którym Wenger raczej nie przepada. Nic, tylko pozazdrościć.

Ale przypominamy co innego:

ku-xlarge

Jeszcze w styczniu Kanonierzy byli liderami, później jednak stało się to, co zwykle. Ale Puchar Anglii zapewni posadę menedżera Arsenalu Wengerowi na najbliższe 10 tys. lat.

Najlepszy zawodnik: Aaron Ramsey
Nim doznał kontuzji, grał tak dobrze, że może sam nigdy się tego nie spodziewał. Ciekawe, czy Wenger wiedział, że w Walijczyku tkwi tak wielki potencjał. Asysty, gole, efektowna gra – poezja. Po kontuzji nie było już tak dobrze i ciekawe, czy walijski model zagra jeszcze taki kosmos, jak w pierwszej części minionego sezonu.

chel
3. Chelsea FC
82; 25-7-6; 71:27

Pierwsze skojarzenie: José Mourinho
Gdyby w jednym pokoju usiadł z Einsteinem, Dostojewskim i nagą miss świata, pewnie i tak wszyscy widzieliby tylko jego. Problem w tym, że Portugalczyk nie zdobył mistrzostwa, choć wygrywał niemal jak chciał z głównymi pretendentami do tytułu. Na rozczarowującym efekcie końcowym zaważyła dziwna niemoc w meczach z drużynami z dołu tabeli, za którą poszły straty punktów.

To sezon przejściowy dla Mou (o czym świadczy chociażby fakt, że Abramowicz kupował zawodników niemogących grać w LM: świetny Matić, wzbudzający wątpliwości Salah), ale nadchodzące rozgrywki muszą już należeć do Chelsea, bo inaczej The Happy One stanie się The Fired One.

Najlepszy zawodnik: Eden Hazard
Podobny problem jak u Ramseya, tyle że kontuzja przyszła później. FENOMENALNY piłkarz. Gdy ma swój dzień, gra być może najpiękniej z wszystkich zawodników Premier League. Chyba tylko patrzenie na to, co robi z piłką Luka Modrić, sprawia mi większą przyjemność niż popisy Belga.

1

lfc
2. Liverpool FC
84; 26-6-6; 101:50

Pierwsze skojarzenie: łzy Luisa Suáreza
OK, płakał również Steven Gerrard. Ale w związku z tym, że nigdy nie lubiłem Urugwajczyka, jego łzy po zremisowanym meczu z Crystal Palace (wyłączyłem przy 3:0 dla The Reds, choć obiecałem sobie, że już nigdy tak nie zrobię, wszak to Premier League i wszystko może się stać) sprawiły, że poczułem do niego sympatię. Ukrywanie twarzy w koszulce (chłopaki przecież nie płaczą) po wcześniejszym zapieprzaniu przez cały sezon roztrwonione w minutę osiem (dodajmy fatalne 0:2 z Chelsea). No i wszystko rozpirzyło się w drobne chujki. Ciekawe, czy szybko Liverpool będą mieć tak dobrą okazję na majstra, jaką zmarnowali teraz?

CRYING-SUAREZ

Najlepszy zawodnik: Luis Suárez
Król strzelców (a przecież na początku sezonu pauzował, gdyż w poprzednim ugryzł Ivanovicia), Złoty But dzielony z prawdziwym geniuszem – Cristiano Ronaldo. Nic dodać, nic ująć. Trzeba jednak zauważyć, że gdy Liverpool gra przeciwko naprawdę silnym rywalom, to były gracz Ajaxu nie jest już tak efektywny, jak w spotkaniach ze słabszymi rywalami. Wystarczy napisać, że Suárez nie pokonał bramkarzy, ani Manchester City, ani Chelsea, ani nawet Arsenalu.

mc
1. Manchester City
86; 27-5-6; 102:37

Pierwsze skojarzenie: Joe Hart na ławce
Nie mam jakichś intensywnych skojarzeń związanych z drużyną Manuela Pellegriniego. Może poza tym, że Chilijczyk, choć nie uchodzi za najbardziej odważnego i najbardziej charyzmatycznego menedżera w świecie, posadził na ławce reprezentanta Anglii, pierwszego od dawien dawna golkipera Synów Albionu, który nie ma maślanych rąk, a wstawił patyczakowatego Rumuna Costela Pantilimona. No i miał rację, terapia wstrząsowa przydała się Hartowi.

Najlepszy zawodnik: Yaya Touré
Kosmita (mam nadzieję, że wobec czarnoskórego zawodnika można użyć słowa „kosmita”; może odpowiednie służby nie zamkną Slow Foot). Wygląda nieco pokracznie, porusza się, jakby bolały go plecy, a gra jak szatan (mam nadzieję, że wobec…). Wystarczy powiedzieć, że Iworyjczyk zdobył 20 bramek, w tym kilka bardzo urodziwych. A jak zaczyna dryblować, to naprawdę trudno go, z uwagi na siłę i technikę, zatrzymać. Kapitalny gracz.

2550918817

***

Jedenastka sezonu: Petr Čech (Chelsea) – Seamus Coleman (Everton), Gary Cahill (Chelsea), Vincent Kompany (Manchester City), Jon Flanagan (Liverpool) – Yaya Touré (Manchester City), Aaron Ramsey (Arsenal), Ross Barkley (Everton), Eden Hazard (Chelsea) – Luis Suárez (Liverpool), Kun Agüero (Manchester City). Trener: Tony Pulis (Crystal Palace).

Marcin Wandzel