Poligon Czesława

Przez niemal dwa tygodnie będziemy się emocjonowali meczami piłkarskiej reprezentacji Polski.

„Biało-czerwoni” wyjdą na murawę aż czterokrotnie: w Dzień Dziecka we Wrocławiu zagramy z Walią, tydzień później z Belgami w Brukseli, 11 czerwca z Holandią w Rotterdamie oraz 14 czerwca ponownie powalczymy z Belgią, tym razem na Stadionie Narodowym w Warszawie. Gotowi na dwa tygodnie z ekipą Czesława Michniewicza? Zatem zapinamy pasy i jedziemy!

Liczne grono wybrańców
Selekcjoner ma rzadką okazję spojrzeć na kadrowiczów z szerszej perspektywy, a już do szczególnych przypadków należy, gdy wszystkich najlepszych może zebrać na aż dwa tygodnie. Michniewicz wysłał powołania do 39 zawodników. Są to:

Bramkarze: Bartłomiej Drągowski (ACF Fiorentina, Włochy), Kamil Grabara (FC København, Dania), Łukasz Skorupski (Bologna FC 1909, Włochy), Wojciech Szczęsny (Juventus FC, Włochy).

Obrońcy: Jan Bednarek (Southampton FC, Anglia), Bartosz Bereszyński (UC Sampdoria, Włochy), Matty Cash (Aston Villa FC, Anglia), Kamil Glik (Benevento Calcio, Włochy), Robert Gumny (FC Augsburg, Niemcy), Marcin Kamiński (FC Schalke 04, Niemcy), Tomasz Kędziora (Lech Poznań), Jakub Kiwior (Spezia Calcio, Włochy), Patryk Kun (Raków Częstochowa), Kamil Pestka (Cracovia), Tymoteusz Puchacz (Trabzonspor Kulübü, Turcja), Sebastian Walukiewicz (Cagliari Calcio, Włochy), Mateusz Wieteska (Legia Warszawa).

Pomocnicy: Krystian Bielik (Derby County FC, Anglia), Przemysław Frankowski (RC Lens, Francja), Jacek Góralski (Kajrat Ałmaty, Kazachstan), Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin), Kamil Jóźwiak (Charlotte FC, USA), Jakub Kamiński (Lech Poznań), Mateusz Klich (Leeds United FC, Anglia), Grzegorz Krychowiak (AEK FC, Grecja), Karol Linetty (Torino FC, Włochy), Konrad Michalak (Konyaspor Kulübü, Turcja), Przemysław Płacheta (Norwich City FC, Anglia), Damian Szymański (AEK FC), Grecja), Sebastian Szymański (Dinamo Moskwa, Rosja), Nicola Zalewski (AS Roma, Włochy), Piotr Zieliński (SSC Napoli, Włochy), Szymon Żurkowski (Empoli FC, Włochy).

Napastnicy: Adam Buksa (New England Revolution, USA), Robert Lewandowski (FC Bayern München, Niemcy), Arkadiusz Milik (Olympique de Marseille, Francja), Krzysztof Piątek (ACF Fiorentina, Włochy), Karol Świderski (Charlotte FC, USA).

Jeszcze przed zgrupowaniem selekcjonerowi odmówił przyjazdu Gabriel Slonina (Chicago Fire). 18-letni, ponoć wielce utalentowany golkiper wybrał grę dla Stanów Zjednoczonych. Kontuzję leczy Jakub Moder (Brighton Hove & Albion), który na początku kwietnia zerwał więzadła krzyżowe. Wielka szkoda, bo za nim naprawdę dobry sezon w Premier League. W Wielkopolsce mogą psioczyć, że Michniewicz nie powołał choćby Bartosza Salamona (Lech Poznań), najlepszego obrońcy naszej ligi w minionym sezonie.

Nie ma także ulubieńca poprzedniego selekcjonera, Michała Helika z Barnsley FC. Swoistym pucharem na zachętę mogłoby być powołanie dla Patryka Klimali, dość regularnie wpisującego się na listę strzelców New York Red Bulls. W młodzieżówce Macieja Stolarczyka zobaczymy Kacpra Kozłowskiego (Royal Union Saint-Gilloise), który totalnie pogubił się w Belgii. Nie on jeden zresztą…

Zagra? Nie zagra?
Mamy przed sobą cztery spotkania, w których – tak się wydaje – wynik nie będzie miał jakiegoś wielkiego znaczenia. Tym bardziej, że selekcjonerzy rywali też będą chcieli wypróbować różne warianty gry. Ciekawe, czy Michniewicz zdecyduje się dać szansę w każdym pojedynku innemu bramkarzowi, wszak powołał ich aż czterech. O możliwościach Wojciecha Szczęsnego wiemy właściwie wszystko. Dobrze, gdyby z mocnymi rywalami sprawdziliby się pozostali: Łukasz Skorupski, Bartłomiej Drągowski oraz Kamil Grabara. Przekonalibyśmy się – i selekcjoner przy okazji – czy rzeczywiście Polska bramkarzami stoi.

Naszą defensywę trudno sobie wyobrazić bez Kamila Glika, Jana Bednarka, a przebojem do drużyny narodowej wdarł się Matty Cash. Ciekawi jesteśmy dyspozycji wracającego do kadry Marcina Kamińskiego (potencjał w tym graczu już dekadę temu widział Franciszek Smuda, a potem próbował go Adam Nawałka), regularnie grającego we Włoszech Jakuba Kiwiora, odzyskującego formę Sebastiana Walukiewicza czy świeżo upieczonego mistrza Turcji, Tymoteusza Puchacza.

Gdzieś tam na horyzoncie majaczą jeszcze „fusy”, czyli defensorzy z polskiej ekstraklasy. Za Patrykiem Kunem świetny sezon w barwach częstochowskiego Rakowa, Kamil Pestka ostatnio strzelił dwie bramki w ligowym meczu Cracovii, a Mateusz Wieteska był podstawowym piłkarzem Legii. Wieteska ma też spore doświadczenie wyniesione w tym sezonie z europejskich pucharów. Pal sześć, że Legia grała w nich, jak grała – minuty spędzone w starciach ze Spartakiem, Leicester City i Napoli były bezcenne.

Osobnym przypadkiem jest Tomasz Kędziora, który wskutek wojennej zawieruchy na Ukrainie wylądował w poznańskim Lechu, gdzie nie zawsze wybiegał w podstawowej jedenastce. Wydaje się, że latem boczny obrońca poszuka sobie klubu za granicą, bowiem w stolicy Wielkopolski ma sporą konkurencję i Maciej Skorża niekoniecznie musi korzystać z jego usług…

Czas ślubów
Młodymi żonkosiami zostali ostatnio Karol Świderski i Przemysław Płacheta. Ten pierwszy w dość osobliwy sposób przywitał się z nowym selekcjonerem – nie przyjeżdżając na mecze ze Szkocją i Szwecją ze względu na uraz. Nie przeszkodziło mu to, by zagrać w ligowym meczu w USA i strzelić dwie bramki. Kolegom z pewnością imponuje młodziutki piłkarz Romy Nicola Zalewski, który jest jednym z ulubieńców słynnego José Mourinho i pierwszym w historii triumfatorem Ligi Konferencji Europy.

W środku pola zapowiada się spora rywalizacja, bo jest wreszcie zdrowy Krystian Bielik, silny Grzegorz Krychowiak, wytrzymały jak koń i piekielnie regularny w klubie Szymon Żurkowski. W walce o wyjazd na mundial w Katarze broni nie zamierzają składać: zdobywca gola w meczu z Anglią – Damian Szymański z ateńskiego AEK i Karol Linetty, który sporo strzelał u poprzedniego selekcjonera. Jest też człowiek od zadań specjalnych, czyli Jacek Góralski. Choć ten ostatni nieco podpadł w meczu ze Szwecją, gdy o mały włos nie wyleciał z boiska z czerwoną kartką.

Jeśli mamy postawić na kreatywność, to pole do popisu będą mieli Mateusz Klich i Piotr Zieliński, choć obaj w kadrze grają tak, jakby ktoś zaciągnął im hamulec ręczny. Wielka szkoda, że zabraknie wspomnianego Modera, który wniósł sporo świeżości do nieco skostniałej konstrukcji drugiej linii…

Wylot z Monachium
W czterech potyczkach w Lidze Narodów Michniewicz może zestawiać różne pary skrzydłowych. Przemysław Frankowski ostatnio strzelał dla RC Lens, a Konrad Michalak dla Konyasporu. Sebastian Szymański niebawem powinien zamienić Rosję na jakąś porządną zachodnią ligę, niekoniecznie ze względów politycznych. Zresztą Szymański był jednym z bohaterów barażu ze Szwecją. Są jeszcze wspomniany Płacheta, najlepszy młodzieżowiec minionego sezonu w Polsce, Jakub Kamiński oraz niezniszczalny Kamil Grosicki, którego „turbo” wciąż może przydać się „Biało-czerwonym”.

W ataku na pierwszym planie oczywiście jest Robert Lewandowski i jego saga związana z odejściem z Monachium. „Lewy” kategorycznie oznajmił, że jego przygoda z Bayernem dobiegła końca. Piłkarsko nasz kapitan broni się pod każdym względem. Ostatnio ciekawego wywiadu dla „Piłki Nożnej” udzielił Antoni Piechniczek, który jest przeciwnikiem transferu „Lewego” i jego odejścia ze stolicy Bawarii. Ze słów Piechniczka można wyczytać, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, i w kontekście gry na mistrzostwach świata, lepiej byłoby pozostać w Bayernie i grać w pierwszym składzie, niż walczyć o miejsce w składzie Barcelony. Jak będzie? Życie pokaże…

Za plecami Lewandowskiego o dwa miejsca (zapewne) w kadrze na mundial walczą Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Adam Buksa i wspomniany Świderski. Największe doświadczenie ma ten pierwszy, Buksa jest w gazie za Oceanem, zaś Świderski to „żołnierz Paulo Sousy”, który naprawdę dobrze wyglądał w reprezentacji Polski w 2021 roku. Najsłabiej w tym towarzystwie wygląda Piątek, mający swoje perypetie w klubach. Ale to napastnik z niezwykłym instynktem, któremu czasami pół sytuacji wystarczy do zdobycia bramki. Rywalizacja w ataku wygląda zatem bardzo interesująco. A nic tak nie napędza postępu jak rywalizacja właśnie. Zatem, Panowie, do boju!

Grzegorz Ziarkowski