Portugalska furia
Tym razem krótki tekst o zachowaniu się przy ławce…
Często słyszymy, że lepiej być „jakimś”. Albo że rywalizacja sportowa wyzwala emocje. Niektórzy otwarcie okazują ich przeżywanie, inni są jak posąg (przynajmniej na zewnątrz) – wydają się niewzruszeni na okoliczności.
Przez lata Premier League ożywiał José Mourinho, który przeważnie nie gryzł się w język. Niezliczone starcia słowne z jego udziałem przeszły do historii tych rozgrywek. Pewnie można by przy tej okazji dotrzeć do listy kar, jakie musiał ponieść za swoje mniej lub bardziej uzasadnione uwagi kierowane pod adresem sędziów (i nie tylko), ale nie ma to większego sensu. W Anglii był postacią wyrazistą, choć dla niektórych może zbyt arogancką. W każdym razie sportowo wyniósł Chelsea FC na sam szczyt.
Już w Lublinie, w trakcie pracy w Motorze, Gonçalo Feio dał się poznać z kontrowersyjnej strony. Do mediów przedostawały się historie, w których nie oszczędzał nawet ludzi wyżej postawionych od siebie. Trzydziestopięcioletni trener z Lizbony, którego drogi skrzyżowały się kiedyś na uczelni (Uniwersytecie Lizbońskim) ze słynnym Mourinho, miał silny wpływ na zespół. Dokonał z nim awansu na zaplecze Ekstraklasy (2022/2023), a w trakcie kolejnego sezonu został pierwszym trenerem Legii. Do najgłośniejszych zachowań w klubie ze stolicy należy reakcja lizbończyka po końcowym gwizdku w rywalizacji pucharowej z Brøndby IF. Według niepokornego szkoleniowca z Portugalii było to wynikiem nagromadzonych emocji w pierwszym spotkaniu tych drużyn w Danii, gdzie dochodziło do prowokacji z duńskiego obozu. Faktem jest, że na finiszu rewanżu w Warszawie wykonał obraźliwy gest w kierunku sektora kibiców gości. Tak całą sytuację relacjonował TVP Sport.
Pod koniec ubiegłego roku w Mediolanie doszło do zmiany trenera. W Milanie Portugalczyka zastąpił Portugalczyk. A dokładnie Paulo Fonsecę – Sérgio Conceição. Ten były znakomity piłkarz i zarazem ojciec skrzydłowego Juventusu Francisco Conceição także potrafi żywiołowo reagować na wydarzenia piłkarskie. AC Milan z nim na ławce to w pewnym sensie wulkan. Dość powiedzieć, że po wygranym meczu z Parmą (3:2) senior Conceição ruszył rozjuszony na piłkarza własnej drużyny – Davide Calabrię – którego zdjął z boiska w 77. minucie. Widocznie mieli sobie do wyjaśnienia…
Pod spodem pozwolę sobie zamieścić komentarz do wydarzenia z meczyki.pl użytkownika robin200 (pisownia oryginalna):
„Jak ktoś oglądał piłkę 20 lat temu to wie że Sergio Conceicao zawsze taki był nawet jako piłkarz miał charakter tylko kiedyś to była normalka dzisiaj w czasach piłkarzy z Instagrama czy Facebooka to wielka afera. Kiedyś Vieira z Keane dali sobie po razie w tunelu do szatni i to była normalka dzisiaj była by afera na kilka tyg i pewnie płacz piłkarzy do mediów i wzruszający post na Instagramie. Po prostu piłkarze Milanu dostali trenera faceta a nie popierdólke”.
Paulo Fonseca, do niego wróćmy. Przeważnie był postrzegany jako spokojny, wyważony trener, ale i on nie potrafił całkiem niedawno utrzymać nerwów na wodzy, za co spotkała go ogromna kara. Po epizodzie w Milanie został mianowany trenerem Olympique’u Lyon. Tydzień temu poprowadził drużynę do wygranej z Brestem (2:1). Pod koniec tego ligowego meczu nie wytrzymał i w złości zaatakował sędziego. Nie doszło do pobicia, lecz władze Ligue 1 uznały, że wyraźnie przekroczył granicę i postanowiły ukarać go aż dziewięciomiesięcznym zawieszeniem. Do 30 listopada 2025 roku Fonseca nie może zatem prowadzić aktywnie „Olimpijczyków” z ławki, wchodzić do szatni sędziów itd.
Jedno wynika z tego tekstu: Portugalia ma wybuchowych trenerów.
Paweł Król