Przystanek Bundesliga (16). Volksparkstadion

W tym odcinku uwaga będzie skierowana na stary, już niestniejący, stadion HSV.

Wybór tematu jest jak najbardziej autorski. Skłoniły mnie do niego wspomnienia. I chociaż nigdy nie dane mi było zobaczyć na żywo tego obiektu w Hamburgu, to jakoś dzięki transmisjom z meczów i przeróżnym opowieściom ludzi przypadł mi do gustu.

Trudno niekiedy słowami oddać lub uzasadnić to, co człowiekowi potrafi zaimponować, spodobać się. Mnie zresztą szczególnie ciekawi mój podziw dla areny, na której piłkarze HSV rozgrywali swoje domowe mecze. Przede wszystkim stąd to zdumienie, że nigdy nie byłem wielkim zwolennikiem stadionów większych: pojemniejszych i takich bardziej monumentalnych. Ale i one widocznie kryły lub nadal kryją w sobie coś niezwykłego, skoro potrafią przyciągnąć uwagę…

Historia Volksparkstadion sięga 1953 roku, kiedy to został oddany do użytku. Przez 45 lat wydarzyło się na nim wiele. Oprócz tego, że regularnie wychodzili na jego murawę gospodarze i ich przeciwnicy w meczach ligowych (ci pierwsi nieprzerwanie w rozgrywkach Bundesligi od sezonu 1963/64!) lub pucharowych, stadion w Hamburgu gościł między innymi finalistów mistrzostw świata z 1974 r., kilka razy przyjmował reprezentację Polski, a w 1988 r. był niemym świadkiem porażki RFN z Holandią (1:2 w półfinale) w ramach mistrzostw Europy.

Były obiekt klubu z Hamburga przyciągał oko malowniczym i dość panoramicznym położeniem. Wizualnego efektu dodawały spore ilości drzew; niektóre unosiły się nawet ponad jego trybuny. Charakterystyczne były również cztery maszty oświetleniowe; pochylone pod odpowiednim kątem, niby przechylające się po ścieciu drzewa… i tak zastygłe w ruchu.
Ponadto wewnątrz stadionu boisko okalała bieżnia lekkoatletyczna, a siedzeniami dla widzów były drewniane ławki (w późniejszym okresie zastąpione krzesełkami plastikowymi). Dwie z trybun były zadaszone, dwie, można powiedzieć, tak zwane stojące – gdzie ręce można było oprzeć o zamocowane w niektórych częściach barierki. Głównie za jedną z takich niósł się ogromny doping i wsparcie dla miejscowych piłkarzy.

Na dawnej arenie HSV mieli możliwość występów w barwach tego klubu legendarni zawodnicy, jak na przykład Uwe Seller, Franz Beckenbauer, Manfred Kaltz, Felix Magath, Kevin Keegan, Uli Stein. Z Polaków taki przywilej mieli Mirosław Okoński (zdobywca Pucharu Niemiec w 1987 z tym klubem, w tym samym roku zajął 2. miejsce w plebiscycie na najlepszego piłkarza Bundesligi), Waldemar Matysik (w 2014 uzyskał status wybitnego reprezentanta Polski), Ryszard Cyroń, Jan Furtok, Jacek Dembiński i Paweł Wojtala (później związał się m.in. kontraktem z regionalnym rywalem hamburczyków – Werderem Brema). Krótko graczem, i bardziej „stażystą”, w biało- czerwono- niebieskim stroju był Marek Saganowski, rokujący kiedyś wielkie nadzieje na to, by zostać napastnikiem klasy światowej.

Hamburg, Volksparkstadion 2

W 1998 rozpoczęła się budowa nowego stadionu HSV. Lokalizacji jednak nie zmieniono, ale trzeba powiedzieć, że po starej arenie nie ma już śladu. Prace ukończono dwa lata później, w 2000. Docelowo stadion sześciokrotnych mistrzów Niemiec może pomieścić trochę ponad 57 tys. widzów. Wcześniej, na tym wyburzonym, mogło zasiąść około 61 tys.

Nowy stadion kilka razy zmieniał nazwę. Były to nazwy głównie sponsorskie, takie jak AOL Arena czy ostatnio Imtech. Jednak na początku tego roku do mediów dotarła informacja o powrocie do dawnej, czyli Volksparkstadion. Zacznie ona obowiązywać od 1 lipca bieżącego roku. Więcej o tym wydarzeniu TUTAJ.

Dziewięć lat temu na miejscu dawnej budowli stadionu rozgrywano mecze MŚ. Od tamtej pory sporo się zmieniło wokół sytuacji klubu z Hamburga. Od kilku sezonów przeżywa on regres sportowy, występowały w nim również zawirowania organizacyjne. W końcu było jeszcze do niedawna nerwowo, bo HSV do końca musiało walczyć o pozostanie w Bundeslidze, utrzymując się dopiero po meczach barażowych z Karlsruher SC. Podobnie było sezon wcześniej. Niepewność została jednak odegnana czy przepędzona, a przynajmniej na razie. Zobaczymy, czy ekipa z Hamburga będzie jeszcze w stanie nawiązać do dawnych sukcesów. Na razie działacze powracają do wcześniejszej nazwy stadionu, która ma być początkiem uzyskania konkurencyjności i przywrócenia dawnego blasku zwycięzcy Pucharu Europy z Aten 25 maja 1983…

Paweł Król