Przystanek Bundesliga (34). Dirk Lottner

Ikona „Koziołków” z Kolonii.

Zaczynał jednak poważną karierę w Fortunie Köln. W byłym klubie Adama Matyska występował w latach 1990-1997. Później na krótko trafił do Leverkusen, a jeszcze potem – właściwie pod sam koniec kariery – do MSV Duisburg.

Kojarzony przede wszystkim z 1. FC Köln. To tam stał się dla wielu kibiców idolem.

Był graczem lewonożnym. Słynął z dobrego przeglądu pola, uniwersalnej gry w linii pomocy i znakomicie wykonywanych stałych fragmentów.

Obdarzony ogromną siłą strzału, porównywalną może z byłym zawodnikiem Schalke 04 Ingo Anderbrügge czy też Jörgiem Albertzem z HSV, połączoną z wielką precyzją i – mimo wszystko – sporą techniką.

W Bundeslidze rozegrał w sumie 119 meczów i zdobył 25 goli. Z kolei na jej zapleczu zanotował 331 gier i 74 trafienia.

Jak wyczytałem w kilku źródłach: Lottner nigdy nie ukrywał swego przywiązania do 1. FC Köln, co docenili fani, którzy w jednym z sektorów stadionu rozwieszają transparent z napisem „Lottners”.

Po zawieszeniu butów na kołku zajął się pracą w roli asystenta m.in. w rezerwach ulubionego przez siebie klubu. Obecnie samodzielnie prowadzi 1. FC Saarbrücken.

Nigdy nie zagrał dla pierwszej kadry Niemiec. Ma za to za sobą osiem występów w reprezentacji U-21 tego kraju.

Kilka dni temu, w towarzyskim spotkaniu z Anglikami, swój pożegnalny mecz zagrał Lukas Podolski; inny z ulubieńców kolońskiej publiczności w przeszłości. Występ okrasił zresztą efektownym golem. Myślę, że warto pamiętać także o Dirku Lottnerze, którego gra była dość widowiskowa i doceniana przez fanów „Koziołków”.

Paweł Król