Przystanek Bundesliga (8). Rune Bratseth

W macierzystym kraju nazywany był „Złotym Chłopcem”, w Niemczech piłkarzem klasy światowej…

Swego czasu w lidze angielskiej na pozycji środkowego obrońcy występowało kilku Norwegów. Byli nimi między innymi: Henning Berg i Ronny Johnsen. Aktualnie kojarzę jednego dość solidnego i pracowitego zawodnika – Brede Hangelanda (do niedawna grającego w Fulham FC, a obecnie w Crystal Palace). W tym odcinku poświęcimy uwagę człowiekowi, który przez wiele lat utrzymywał bardzo wysoki poziom gry w Bundeslidze.

Rune Bratseth urodził się 19 marca 1961 roku w Trondheim. Jego historia jest o tyle niezwykła, że już w wieku 21 lat nosił się z zamiarem skończenia z piłką… Zanim jednak myśl o tej decyzji zaczęła w nim rosnąć, postawny Skandynaw mierzący 193 cm grał w czwartoligowym niewielkim klubie z rodzinnego miasta o nazwie Nidelv IL. W pewnym momencie nie widział dla siebie szansy rozwoju i zaczął poważnie zastanawiać się nad przerwaniem kariery. Los sprawił, że na jego talent w pozasezonowym turnieju zwrócił uwagę jeden z piłkarzy Rosenborga. Tą osobą był Knut Torbjørn Eggen, syn znanego trenera Nilsa Arne Eggena. Rozpuścił on szybko informację, która wpłynęła na to, że Bratseth sześć miesięcy później, w kwietniu 1983 r., zadebiutował w drużynie Rosenborga.

Kilka lat gry tego stopera w pierwszej lidze norweskiej (1983-1986) przekonało działaczy Werderu Brema, którzy w styczniu 1987 podpisali z nim profesjonalny kontrakt. Na mocy transferu do klubowej kasy popularnych „Troillongan” wpłynęła kwota o równowartości 93 tysięcy euro.

4160

Na niespełna rok przed przeprowadzką do Niemiec Bratseth zadebiutował w reprezentacji Norwegii w meczu z Grenadą. W jego karierze wyraźnie więc nastąpił punkt zwrotny…

Ze źródła, z którego korzystałem przygotowując ten materiał, jasno wynikało, że na powołanie do kadry „Wikingów” wpłynęła nienaganna postawa tego zawodnika w obronie i niesamowicie rozwinięta, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę jego wzrost, szybkość. Traf chciał, że znalazłem przy okazji zapis wideo, na którym wszystkie te walory Bratsetha widać, z tą tylko różnicą, że zaprezentowane głównie w akcji ofensywnej przeciwko Cyprowi w kwalifikacyjnym meczu do Mistrzostw Świata 1990 we Włoszech. Proszę popatrzeć:

Pierwszy, niepełny sezon 1986/87 w Werderze był dla niego udany, ponieważ z miejsca stał się podstawowym graczem. Bratseth, nazywany w Niemczech „Łosiem”, zagrał w 17 meczach zdobywając jedną bramkę. Kartek żadnych nie obejrzał. Występował wówczas u boku m.in. późniejszego szkoleniowca Werderu, Thomasa Schaafa. Bremeńczycy dowodzeni przez Otto Rehhagela zakończyli tamte rozgrywki na piątym miejscu w tabeli.

Nic chyba jednak nie mogło przytrafić się lepszego norweskiemu obrońcy w następnej kampanii, w sezonie, do którego przystąpił do gry już od początku. Mistrzostwo Niemiec stało się faktem, a sam bilans drużyny znad Wezery wyglądał imponująco. Wystarczy powiedzieć, że zostawiła ona za plecami Bayern Monachium, straciła najmniej ze wszystkich drużyn bramek (22) i doznała tylko czterech porażek. W formacji obronnej z mistrzowskiego sezonu oprócz Bratsetha, który rozegrał 31 meczów, regularnie występował także Ulrich Borowka – znany pewnie kibicom Widzewa, do którego przybył dziewięć lat później… Ponadto w omawianym roku indywidualną nagrodą było wyróżnienie dla Bratsetha, którego wybrano najlepszym zagranicznym piłkarzem w Bundeslidze.

Kolejne lata przyniosły Werderowi z Bratsethem w składzie sporą ilość sukcesów. Do najważniejszych trofeów należy zaliczyć zdobycie Pucharu Zdobywców Pucharów (edycja 1991/92) i tytułu mistrza Bundesligi (1992/93). Dwukrotnie udało się Bratsethowi wygrać również z klubem z Weserstadion Puchar Niemiec (1990/91, 1993/94).

Rosły Norweg był w kadrze na mundial 1994 w Stanach Zjednoczonych. Zagrał we wszystkich trzech meczach swojej reprezentacji. Norwegia dowodzona przez Egila Olsena straciła tam tylko jednego gola, choć z grupy nie wyszła. Bratseth po ostatnim występie w tamtych mistrzostwach przeciwko Irlandii zakończył karierę reprezentacyjną, na którą złożyło się 60 gier i cztery zdobyte bramki. W swojej ojczyźnie trzykrotnie wybierany był „Piłkarzem Roku” (1991, 1992, 1994).

W Bundeslidze Bratseth zagrał 230 razy i zdobył w niej 12 bramek. Przez wszystkie lata gry w Werderze (1987-1995) obejrzał w lidze 14 żółtych kartek oraz jedną czerwoną. Na jego decyzję o zakończeniu kariery wpłynęły kłopoty z urazami kolan.

Rune Bratseth był jednym z czołowych obrońców w historii Bundesligi. Grę Norwega pamiętam głównie z początku lat 90-tych, kiedy kariera tego stopera zbliżała się już właściwie do końca. Dał się jednak zapamiętać z jak najlepszej strony. Kierował defensywą sprawiając przy tym wrażenie, że wcale nie musi używać do tego licznych słów, zwrotów do kolegów. Przywdziewając kapitańską opaskę mogłoby wydawać się, że dyskretnie komenderował poczynaniami formacji i dawał przykład spokojną, pewną grą. O jego klasie świadczy wypowiedź Franza Beckenbauera, który powiedział kiedyś, że niemiecka kadra miałaby problemy w obronie z głowy, gdyby tylko Bratseth był Niemcem… Jeszcze inaczej powiedział o „Łosiu” Rehhagel, którego opinia wypada nie mniej korzystnie od wygłoszonej przez „Cesarza”. Ten były już selekcjoner Greków wskazał na to, że norweski obrońca był wzorem profesjonalisty, człowieka i sportowca w ogóle…

29636_news_1

W mojej pamięci pozostanie tą osobą, która w niemal wzorowy sposób pełniła swoje obowiązki na boisku. Był jak rybak zarzucający sieć w obszarze swoich działań. Potrafił bardzo czysto futbolówkę przeciwnikowi odebrać w niespodziewany dla niego sposób, czy to wstawiając umiejętnie w porę nogę, czy głowę.

Paweł Król