Przystanek Bundesliga (85). Arminia, Arminia…

Podtytuł jest cokolwiek niepełny, ale skojarzenie może być tylko jedno.

Za klub z Bielefeldu miałem zabrać się już dawno. Występowali w nim Polacy: Daniel Bogusz (obrońca), Maciej Murawski (defensywny pomocnik), Artur Wichniarek (napastnik). Było ich więcej, jednak wymieniłem trzech z czasów, które najlepiej pamiętam. Ostatni z wymienionych był ulubieńcem tamtejszej publiczności. Zdobywał sporo bramek. Zapracował na sympatię fanów poprzez bramkostrzelność, ale i charakter: odwagę i bezkompromisowość. Tak to przynajmniej z własnej perspektywy oceniam po latach…

W ostatnim czasie drużyna Arminii sprawiła ogromną niespodziankę, awansując jako trzecioligowiec do finału Pucharu Niemiec, który odbędzie się 24 maja w Berlinie. Rywalem „Die Arminen” tego dnia będzie VfB Stuttgart.

W półfinałowym meczu Arminia wygrała z obrońcą tytułu z Leverkusen 2:1. Miałem możliwość obejrzeć to spotkanie. Było zacięte, na co wskazuje sam wynik, lecz większa determinacja była widoczna w poczynaniach znacznie niżej notowanych gospodarzy. Im się bardziej chciało. Dopisało też na kwadrans przed końcem szczęście, kiedy to po strzale głową Patrika Schicka piłka odbiła się od słupka… Historyczny wyczyn klubu z zachodniej części Niemiec stał się faktem. Nie był to żart, mimo że nastąpiło to 1 kwietnia – w Prima aprilis.

Tyle o współczesnej karcie. Przejdźmy do informacji nt. AB, które sięgają korzeni.

Klub ten założono 3 maja 1905 roku. Jego nazwa pochodzi od Arminiusa Hermana, postaci historycznej i pomnikowej. Był to germański wódz, który przyczynił się do pokonania Rzymian przed wieloma wiekami, w początkach naszej ery, w bitwie w lesie Teutoburskim. Wprawdzie później oddziały tego przywódcy także przegrywały, a Rzymianie brali odwet, choćby w walkach nad Wezerą, ale to już nawiasem mówiąc.


Pomnik Arminiusa w Detmold

Kolory Arminii to: czarny, biały i niebieski.


Pierwszy herb klubowy (1905-1922)

Niewielu miała trenerów spoza Niemiec, ale wśród tych nielicznych (nie narodowości niemieckiej) Arminię prowadził w latach 1969-1971 Polak – Egon Piechaczek; chorzowianin uzyskał zresztą z zespołem AB awans do Bundesligi w 1970 r.

Na ogół Arminia za to balansuje między pierwszą a drugą Bundesligą. Teraz, jak zostało powiedziane wcześniej, jest nawet trzecioligowcem. Na cztery kolejki przed końcem sezonu zajmuje drugie miejsce w tabeli i ma całkiem realną szansę na promocję.

Dwunastokrotnie piłkarze AB uzyskiwali tytuł króla strzelców na różnych poziomach ligowych w Niemczech. Dwukrotnie taka sztuka udawała się Arturowi Wichniarkowi (w drugiej Bundeslidze). Trzykrotnie w sumie Fabianowi Klosowi (w drugiej dwa razy i w trzeciej raz). W podeszłym piłkarskim wieku po koronę sięgnął Bruno Labbadia (na bezpośrednim zapleczu Bundesligi), do którego należy rekord w postaci zdobycia co najmniej 100 goli zarówno w pierwszej, jak i w drugiej lidze niemieckiej… Byli również inni, ale na tych nazwiskach poprzestańmy.


Na stulecie klubu kibice wybrali w głosowaniu Drużynę stulecia Arminii Bielefeld

Arminia nigdy nie należała do ścisłej czołówki w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Mimo wszystko sporo meczów z jej udziałem dawniej oglądałem. Po części pewnie z powodu gry w tym klubie Polaków. Są to odległe wspomnienia. Może wkrótce wróci na wyższy poziom ligowy, a z czasem pojawi się w Bielefeldzie kolejny Polak, który grą nawiąże do osiągnięć przytaczanego Wichniarka.

Paweł Król