Punk Football*, czyli trzymając się książki Jima Keoghana

Jej autor, zadeklarowany kibic Evertonu, w sposób wnikliwy i godny profesjonalisty przygląda się właścicielom klubów piłkarskich.

Patrzy im na ręce, opisuje działania i ich konsekwencje. Zastanawia się jednocześnie, gdzie jest w tym wszystkim dwunasty zawodnik, jak często mówi się o oddanej bezgranicznie publiczności. Czy jego miejsce jest wyłącznie na trybunach, o ile oczywiście wcześniej zapłaci za możliwość znalezienia się w tym miejscu? A może powinien zasługiwać na większą uwagę ze strony władz klubu, a nie być wyłącznie klientem na 90 minut?

W Polsce została wydana w 2016 roku pt. „Futbolowa rewolucja. Kibice wkraczają do gry”. Podzielona jest na 12 rozdziałów. Liczy sobie 250 stron. Ukazała się z inicjatywy wydawnictwa Magnus w serii Ciepło/Zimno. W moje ręce wpadła w ostatnich dniach. Lekturę mam już za sobą. Podzielę się wrażeniami.

Jim Keoghan przedstawia szereg angielskich klubów, które stały się niewydolne finansowo. W większości takich przypadków powodem skrajnie złej sytuacji czy też nawet krachu był niezrównoważony budżet. Prowadził często do beznadziejnej, rozpaczliwej sytuacji. Wówczas nierzadko jedyną nadzieją okazywali się lokalni fani, którzy nie wyobrażali sobie sobotniego popołudnia bez oglądania swojej drużyny.

Ruch oddolny sympatyków mobilizował się wielokrotnie i za wszelką cenę próbował wpłynąć na utrzymanie danego klubu na powierzchni, a nawet na pozostawienie go w granicach miasta; tutaj najbardziej znanym przykładem jest Wimbledon FC, którego zarządca już pod koniec lat 70. próbował przenieść do oddalonego o ok. 100 kilometrów Milton Keynes.

Raz taka pomoc ze strony kibiców okazywała się zbawienna, innym razem dobre chęci nie wystarczały do długofalowego włączania się w działanie danego klubu, gdyż długi przerastały możliwości zaangażowanych w ratunek osób. Mimo wszystko, jak wynika z treści, rola kibica w Anglii w pewnym momencie zmieniła się z biernej na aktywną. Nie ograniczała się do przyjścia na stadion i oglądania samej gry. Fani zaczęli wyrażać taką otwartą troskę z uwagi na wiele przykładów nieudolnej polityki prowadzonej przez ukochany klub. Postanowili wpływać, mieć wgląd do prowadzonej działalności w możliwie największym stopniu.

Zaczęły także powstawać stowarzyszenia kibicowskie, których celem od początku było posiadanie chociażby minimalnych udziałów. Uzyskanie ich pozwala brać udział w zebraniach zarządu, rozmaitych głosowaniach etc.

Problem w tym, że Anglia to nie Niemcy ani Szwecja, gdzie nadal – wyłączając osobliwe przypadki – obowiązuje zasada „50+1”. Powoduje ona, że kibiców nie spycha się na margines. Mają oni sporo do powiedzenia. W ten sposób mogą uniknąć choćby takiej sytuacji, w której nagle wychodzi np. komunikat, że od jutra ceny biletów wzrosną o 100 procent.

Siła książki wynika z tego, że sprawy nie są przedstawione przez Keoghana w tendencyjny, a tym bardziej powierzchowny sposób. Pozbawiona jest także monotonii. Jeśli ktoś ma dość wtrąceń o wprowadzonym zarządzie komisarycznym, tu i ówdzie trafi na historyczne ciekawostki: od Notts County FC po FC Barcelona.

Nie brakuje miejsca na skrótowe opisy meczów. Takich istotnych z punktu widzenia podjętego przez autora tematu. Zwieńczeniem jest wzmianka o spotkaniu, książkowy epilog, do którego doszło w listopadzie 2013 roku, AFC Wimbledon – Portsmouth FC.

Oba rywalizujące w tamtym momencie kluby przeszły drastyczne zmiany. Pierwszy został niejako wskrzeszony przez grupę fanów, rozpoczynając działalność od dziesiątego szczebla rozgrywek!, i jest przez nich zarządzany po chwilę obecną.

Drugi popadł w ogromne zadłużenie. Jeszcze w 2008 r. zdobył Puchar Anglii, po czym leciał na łeb, na szyję. Do akcji wkroczyli w końcu kibice Pompey, którzy uzyskali większość udziałów w klubie. Próbują go mozolnie odbudowywać.

Na boisku nie było sentymentów. Wimbledon wygrał 4:0, gdzie jeszcze dekadę wcześniej w ten sam weekend miesiąca był sześć klas rozgrywkowych niżej i zwyciężył w takim samym stosunku, tylko w ramach… Combined Counties Premier Division z niejakim Cobham FC. Z kolei goście, dokładnie dziesięć listopadów wstecz, ograli w Premier League Leeds United 6:1.

* Punk Football – Pierwsza część oryginalnego tytułu książki Jima Keoghana. Jej pełna nazwa to „Punk Football. The Rise of Fan Ownership in English Football”.

Paweł Król