Retro. Ałanija Władykaukaz – Amica Wronki

Gdyby dziś polski zespół zagrał taki dwumecz w Europie, pialibyśmy z zachwytu…

300-tysięczny Władykaukaz, przez miejscowych nazywany Dżaudżykau, leży u stóp Kaukazu, w północnej Osetii. Za czasów Związku Radzieckiego miasto nosiło nazwę Ordżonikidze, od nazwiska bliskiego współpracownika Stalina. Miejscowy Spartak, poprzednik Ałaniji, pięć lat wcześniej zdobył mistrzostwo Rosji, co było nie lada sensacją. W 1992 i 1996 roku podopieczni Walerija Gazzajewa zdobywali tytuł wicemistrzowski.

W 2000 roku ekipa z Kaukazu nie była już tak mocna. Do meczów z Amicą przystępowała jako 11. drużyna ligi rosyjskiej. Nie było już w klubie Gazzajewa, pierwszym trenerem został jego asystent Wladimer Gucaewi, rodowity Osetyjczyk. Jednak nie wytrzymał w klubie zbyt długo – w meczach z Amicą zespół prowadził Aleksandr Awerjanow.

Sezon 1999/2000 Amica zakończyła dopiero na 6. miejscu w lidze. Podopieczni Stefana Majewskiego do Europy dostali się przez Puchar Polski, który wygrali w dwumeczu z Wisłą Kraków (2:2, 3:0). W rundzie wstępnej Pucharu UEFA Amica wyeliminowała luksemburski FC Vaduz, u siebie wygrywając 3:0, na wyjeździe remisując 3:3, co wtedy uznano za dużą wtopę. Ciekawe, co ówcześni dziennikarze napisaliby teraz…

„Kryszał” do szatni
W pierwszym meczu we Władykaukazie na stadionie mieszczącym 30 tysięcy widzów, zasiadło ponad 16 tysięcy fanów. Niesieni ich dopingiem gospodarze mocno przycisnęli „kuchennych”. Przez pierwsze dwadzieścia minut wypracowali dwie okazje do strzelenia gola, ale ich nie wykorzystali. Amica przeczekała dość chaotyczne ataki miejscowych i przystąpiła do kontrataków.

W 28. minucie powinno być 1:0 dla zdobywców Pucharu Polski, ale Paweł Kryszałowicz nie trafił do pustej bramki. „Kryszał”, zamiast strzelać prawą nogą, uderzał lewą i spudłował. Dwie minuty później po centrze Marka Zieńczuka głową uderzył Grzegorz Król, lecz po jego uderzeniu piłka „ostemplowała” poprzeczkę. W 40. minucie Bachwa Tediejew wyszedł sam na sam ze Stróżyńskim, ale w doskonałej sytuacji trafił w słupek. Nie trafili gospodarze – bramkę „do szatni” strzeliła Amica. W 45. minucie Kryszałowicz ograł obrońcę w polu karnym, uderzył pod nogami drugiego defensora, piłka minęła bramkarza i wpadła do siatki. Jeszcze przed przerwą emocje w tym meczu mógł zabić Król, ale w sytuacji sam na sam nie pokonał bramkarza Ałaniji.

Kopyto Zieńczuka
Po zmianie stron dominowali już Polacy. W 50. minucie świetnym podaniem między obrońcami popisał się Rafał Andraszak, futbolówka dotarła pod nogi Króla, który pewnie podwyższył rezultat meczu. Amica uspokoiła grę, z łatwością przerywała niemal wszystkie akcje Rosjan, a nieliczne wrzutki w pole karne padały łupem Stróżyńskiego. Świetnie spisywał się Bartosz Bosacki, który kompletnie wyłączył z gry najgroźniejszego napastnika Ałaniji, Ukraińca Serhija Borysenkę.

Na dziesięć minut przed końcem meczu Ałczagirow sfaulował Kryszałowicza, za co otrzymał żółtą kartkę, a że był to jego drugi kartonik w tym kolorze, musiał zejść z boiska. Grający w osłabieniu gospodarze walczyli, ale bez efektu. Wynik ustalił Zieńczuk, który wbiegł w pole karne i mocno strzelił. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

14 września 2000, stadion Spartak we Władykaukazie

I runda Pucharu UEFA

Ałanija Władykaukaz – Amica Wronki 0:3 (0:2)

Gole: Kryszałowicz 45., Król 50., Zieńczuk 89.

Ałanija: Wieniamin Mandrykin – Mamuka Cereteli, Florinel Mirea, Ali Ałczagirow, Georgij Bocijew (62. Dżamulabat Bazajew) – Aleksandr Awerjanow, Bachwa Tediejew, Gheorghe Stratulat, Paulo Emilio (76. Michaił Aszwetija) – Serhij Borysenko, Robert Bitarow.

Amica: Jarosław Stróżyński – Grzegorz Wódkiewicz, Marek Bajor, Bartosz Bosacki, Paweł Pęczak – Tomasz Sokołowski, Dariusz Jackiewicz, Rafał Andraszak (90. Piotr Dubiela), Marek Zieńczuk (90. Tomasz Dawidowski) – Paweł Kryszałowicz, Grzegorz Król (60. Remigiusz Sobociński).

Żółte karki: Mirea, Bitarow, Ałczagirow/Wódkiewicz.

Czerwona kartka: Ałczagirow (81.)

Sędziował: Philippe Leuba (Szwajcaria)

Widzów: 16 200.

Natarcia nie było
Drużyna z Władykaukazu przyleciała do Poznania (na zdjęciu skład Amiki z meczu rewanżowego) dwa dni przed meczem. Rosjanie nie pojechali do Wronek, lecz zakwaterowali się w poznańskim hotelu Malta. Co ciekawe, goście nie skorzystali z prawa treningu na stadionie Amiki ani w przeddzień, ani w dniu meczu.

Było pewne, że trener Majewski nie skorzysta z usług Rafała Andraszaka, Mirosława Siary i Maxwella Kalu. Nie w pełni sił był wracający po kontuzji Mariusz Kukiełka.

– Nie będzie frontalnego ataku z naszej strony, bo nie chcielibyśmy przypadkowo stracić zaliczki z pierwszego meczu – zapowiadał Marek Bajor.

W rewanżu pierwsza zaatakowała ekipa z Wronek. W 9. minucie, po akcji Tomasza Sokołowskiego i Tomasza Dawidowskiego, Paweł Kryszałowicz „szczupakiem” trafił w poprzeczkę. Osiem minut później Stróżyńskiego strzałem z daleka próbował zaskoczyć Dżambulat Bazajew. Kilkanaście sekund później tym samym odpowiedział aktywny Sokołowski. Oba strzały sprawiły golkiperom sporo kłopotów.

„Remik” przypieczętował
Od 37. minuty przyjezdni grali w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Witalij Majewici. Być może świadomość gry w przewadze rozkojarzyła Polaków, bo już minutę po wyrzuceniu z boiska kolegi na czystej pozycji znalazł się Tediejew, na szczęście piłkę w ostatniej chwili wybił Jarosław Bieniuk. W 39. minucie padł pierwszy gol w tym meczu – po dośrodkowaniu Zieńczuka w polu karnym Ałaniji powstało spore zamieszanie. Do piłki dopadł Kryszałowicz, lecz został zablokowany. Dopiero druga, silniejsza próba znalazła drogę do siatki.

Po przerwie niemający nic do stracenia goście zaatakowali. Dzięki czujności Stróżyńskiego udało się zatrzymać szarżującego Paulo Emilio. W 63. minucie piłkę z linii bramkowej wybił Bartosz Bosacki. 10 minut później Kryszałowicz na lewej stronie uruchomił Piotra Dubielę. Popularny „Kazek” podciągnął kilkanaście metrów i podał do nadbiegającego Remigiusza Sobocińskiego. Piłkarz rodem z Warmii uderzył celnie i ustalił wynik na 2:0. Goście mieli okazję na gola w doliczonym czasie gry, ale mocny strzał najaktywniejszego w ich szeregach Bazajewa, instynktownie klatką piersiową odbił Stróżyński.

28 września 2000, stadion Amiki we Wronkach

I runda Pucharu UEFA (rewanż)

Amica Wronki – Ałanija Władykaukaz 2:0 (1:0)

Gole: Kryszałowicz 39., Sobociński 73.

Amica: Jarosław Stróżyński – Jarosław Bieniuk (58. Mariusz Kukiełka), Bartosz Bosacki, Marek Bajor, Paweł Pęczak – Tomasz Sokołowski, Dariusz Jackiewicz (72. Radosław Biliński), Remigiusz Sobociński, Matek Zieńczuk (63. Piotr Dubiela) – Paweł Kryszałowicz, Tomasz Dawidowski.

Ałanija: Wienaimin Mandrykin – Darius Žutautas, Artur Pagajew (46. Robert Bitarow), Florinel Mirea, Mamuka Cereteli – Bachwa Tediejew, Dżamulabat Bazajew, Aleksandr Awerjanow, Witalij Majewici – Paulo Emilio, Michaił Aszwetija (60. Serhij Borysenko).

Żółte kartki: Bosacki, Dawidowski/Majewici, Awerjanow.

Czerwona kartka: Majewici (37.)

Sędziował: Andreas Georgoiu (Cypr).

Widzów: 3500.

Grzegorz Ziarkowski