Retro. Arabia Saudyjska – Polska, 10.12.1994

Niespełna 28 lat temu pokonaliśmy Arabię Saudyjską dwa razy w ciągu trzech dni! Teraz do szczęścia wystarczy nam jedno zwycięstwo.

Tak naprawdę w 1994 roku zagraliśmy z Saudyjczykami trzy razy. W kwietniu w pierwszym historycznym spotkaniu wygraliśmy 1:0 po golu debiutanta, Tomasza Wieszczyckiego. Starcie w Cannes było powrotem (którym to już?!) do kadry Andrzeja Rudego i Marka Leśniaka oraz debiutem Romana Dąbrowskiego i Zbigniewa Robakiewicza.

Później były mistrzostwa świata w 1994 roku. Saudyjczycy sprawili na amerykańskich boiskach niemałą niespodziankę, awansując do 1/8 finału. W grudniu przygotowywali się do drugiej edycji Turnieju o Puchar Króla Fahada. Obsada zacna – wszyscy ówcześni mistrzowie kontynentów: Dania, Japonia, Meksyk, Argentyna i Nigeria. Mecze z Polską były dla nich próbą generalną przed prestiżowym turniejem.

A co się działo u nas? Kadra pod wodzą Henryka Apostela beznadziejnie rozpoczęła eliminacje do mistrzostw Europy, przegrywając na Ramat Gan z Izraelem 1:2. Potem jednak było już lepiej – po trafieniu Andrzeja Juskowiaka ograliśmy Azerbejdżan 1:0, a w listopadzie zremisowaliśmy bezbramkowo z Francją. Grudniowa wyprawa do Rijadu była dla selekcjonera dobrą okazją dla sprawdzenia dublerów. Zresztą szkoleniowiec Saudyjczyków Abdul Al-Kharashi też nie ukrywał, że w pierwszym spotkaniu przetestuje kandydatów do gry w reprezentacji.

Pierwszy nieoficjalny
Wielka szkoda, że działacze obu ekip zdecydowali, że pierwszy mecz, rozgrywany 7 grudnia 1994 roku w Rijadzie, będzie spotkaniem nieoficjalnym. Wygraliśmy bowiem 2:0 po golach Jacka Dembińskiego i Tomasza Łapińskiego. Gdyby ten pojedynek był meczem oficjalnym, obaj zdobyliby swoje pierwsze (i jedyne, jak się później okaże) bramki w reprezentacji. Ale tak się nie stało…

Powyższy sparing oglądało około… 20 osób. Zaskoczeniem było więc, że na drugi oficjalny mecz przyszły cztery tysiące ludzi, zapełniła się także loża VIP-ów, w której prym wiódł królewski syn, wiceprezydent saudyjskiej federacji sułtan Abdul Aziz bin Fahd. Trener gospodarzy posłał w bój kilku zawodników, którzy udanie zaprezentowali się w mistrzostwach świata, ale na naszych piłkarzach jakoś to nie zrobiło wrażenia. W drugiej linii w środku pola zasieki ustawili Wieszczycki z Sylwestrem Czereszewskim, zaś w defensywie zaporą nie do przejścia okazał się grający z opaską kapitana Tomasz Wałdoch. Bramkarz Maciej Szczęsny mógł ponarzekać na nudę.

Gole z „młodzieżówki”
W tym spotkaniu bramki dla nas strzelali byli piłkarze młodzieżówki Wiktora Stasiuka. W 11. minucie gospodarze sfaulowali w polu karnym debiutanta z olsztyńskiego Stomilu Tomasza Sokołowskiego i sędzia pokazał na „wapno”. Rzut karny wykorzystał Henryk Bałuszyński, dla którego był to drugi gol w reprezentacji. Później okazję do podwyższenia wyniku zmarnował Wieszczycki, którego uderzenie głową zatrzymało się na słupku saudyjskiej bramki.

Gospodarze wyrównali tuż przed przerwą, gdy ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Sami Al-Jaber. Jak podaje „Encyklopedia FUJI” Andrzeja Gowarzewskiego, przerwa w tym meczu trwała ponoć pół godziny, bo gospodarze przedłużyli modlitwy. Ostatnie słowo w tym meczu należało do Polaków. A konkretnie do kolejnego debiutanta, Tomasza Rząsy. Ówczesny skrzydłowy Sokoła Pniewy wykorzystał ładne rozegranie piłki w polu karnym i strzałem z ośmiu metrów nie dał szans saudyjskiemu bramkarzowi. Debiut okraszony golem nie pomógł Rząsie zadomowić się w reprezentacji. Na kolejny występ czekał prawie… sześć lat, gdy na mecz z Francją w 2000 roku powołał go Jerzy Engel.

Po saudyjskiej wyprawie zadowolony był selekcjoner Apostel. Zwłaszcza z postawy debiutantów: wspomnianych już Dembińskiego, Sokołowskiego i Rząsy oraz Pawła Wojtali, a także Macieja Stolarczyka. Trener pochwalił także dobrą grę Wieszczyckiego, Czereszewskiego i niemal bezbłędną postawę Wałdocha.

10 grudnia 1994, Youth Welfare Stadium w Rijadzie

Mecz towarzyski

Arabia Saudyjska – Polska 1:2 (1:1)

Gole: Al-Jaber 45. – Bałuszyński 11., k., Rząsa 57.

Arabia Saudyjska: Hussein Al-Sadig – Mohammed Al-Zuhair (46. Mansour Al-Mosa), ? Al-Holeni, Ahmed Madani, ? Horeis – Luai Al-Subaiey (46. Mansour Al-Muainea), Hamzah Saleh, Abdullah Al-Dosari (46. Mohammed Al-Hayei), Nazer Al-Abbas (64. Khalid Al-Muwallid) – Sami Al-Jaber, Mohammed Al-Meghawi.

Polska: Maciej Szczęsny (63. Andrzej Woźniak) – Tomasz Wałdoch, Tomasz Łapiński, Paweł Wojtala – Piotr Świerczewski (78. Maciej Stolarczyk), Dariusz Gęsior, Tomasz Wieszczycki, Sylwester Czereszewski, Tomasz Sokołowski – Henryk Bałuszyński (70. Ryszard Czerwiec), Jacek Dembiński (46. Tomasz Rząsa).

Sędziował: Ibrahim Al-Omar (Arabia Saudyjska)

Widzów: 4000.

Grzegorz Ziarkowski