Retro. AZS Biała Podlaska 1977

W cyklu retro byliśmy już w kilku miejscach, ale w Białej Podlaskiej nas jeszcze nie widziano. A trzeba Wam wiedzieć, że w drugiej połowie lat 70-tych drużyna AZS Biała Podlaska należała do ścisłej czołówki zespołów trzecioligowych na polskiej ścianie wschodniej.

Sierpień 1977 roku w Białej Podlaskiej zaczął się od emocji pucharowych z udziałem miejscowej drużyny „Studentów”. Piłkarze trzecioligowca z miasta nad Krzną już przed startem trzeciej ligi zaczęli swoją przygodę w 23. edycji Pucharu Polski. Dzięki dwóm potyczkom z BKS Stal Bielsko Biała (II-ligowiec) i słynną Legią Warszawa zespół z 32-tysięcznego miasta na wschodzie Polski stał się szerzej znany w środowisku piłkarskim Polskiej Republiki Ludowej.

Akademickie początki
Przełomowym wydarzeniem w życiu naukowo-kulturalnym Białej Podlaskiej było utworzenie w 1969 r., na podstawie ministerialnego zarządzenia, Wyższego Studium Nauczycielskiego jako Filii UMCS z Lublina. Już w listopadzie 1969 tego samego roku powołano Klub Uczelniany AZS Biała Podlaska w Wydziale Zamiejscowym AWF Biała Podlaska, którego prezesem został mgr Józef Starzyński.

Tymczasem jeszcze cztery lata wcześniej Biała Podlaska, jako miasto powiatowe, rozdrabniała siły sportowe i środki finansowe przeznaczone na sport pomiędzy trzy kluby: RKS Podlasie, LKS Krzna i Klub Uczelniany AZS. Władze miejskie oraz działacze tych klubów, mając na celu podniesienie poziomu sportowego w mieście oraz powołanie nowych sekcji sportowych, zdecydowali się na specjalne zebranie sprawozdawczo-wyborcze w dniu 9 lutego 1974 r. Podczas zebrania odbyła się debata na temat rozwoju dyscyplin sportowych w bialskiej uczelni.

Uczestnicy spotkania postanowili wówczas utworzyć spośród trzech (samodzielnie w owym czasie działających, ale słabych organizacyjnie) jeden klub silny, efektywnie działający na gruncie sportowym. Ażeby tak się stało, działacze klubów bialskich musieli „sfuzjować” (tak się wówczas mówiło), czyli połączyć dotychczasowe bialskie kluby sportowe. Wynikiem tej fuzji był RAKS Biała Podlaska (czyli: Robotniczo-Akademicki Klub Sportowy), klub powstały 9 marca 1974 r. Pierwszym prezesem został Ryszard Darczuk, dotychczasowy prezes Podlasia.

Cały potencjał organizacyjno-sportowy nowo powstałego klubu RAKS to dokładnie ci sami piłkarze, którzy reprezentowali w klasie okręgowej (3. poziom rozgrywek) do końca rundy jesiennej 1973/74 Podlasie Biała Podlaska. Nowo powołany klub już w tydzień po utworzeniu zadebiutował na arenie ligowej. W dniu 17 marca 1974 r. w rozgrywkach lubelskiej klasy okręgowej RAKS zagrał w Białej Podlaskiej z rezerwami Motoru Lublin. Debiut zakończył się przegraną 0:1.

Klub ze stolicy
RAKS miał strukturę klubu wielosekcyjnego, dysponował sekcjami: lekkiej atletyki, podnoszenia ciężarów, piłki ręcznej (mężczyzn), siatkówki (mężczyzn i kobiet), kolarstwa (w 1975 r. sekcja ta została przekazana do LKS Rolnik Biała Podlaska) oraz oczywiście piłki nożnej. Klub na codzień współpracował ze szkołami bialskimi, w których były prowadzone klasy sportowe. Ponadto organizując turnieje i zawody upowszechniał zespołowe gry sportowe wśród młodzieży szkolnej i akademickiej. Organizowane również były formy współzawodnictwa sportowego w domu studenta przy AWF oraz cykliczne imprezy sportowe w środowisku robotniczym Białej Podlaskiej.

azs-1

Latem 1975 r., wskutek reformy administracyjnej kraju, utworzono 49 województw. Wśród nich na mapie pojawia się województwo bialskopodlaskie, ze stolicą w Białej Podlaskiej. Bialscy piłkarze-studenci mieli za sobą udany sezon 1975/76 w trzeciej lidze międzywojewódzkiej. Zajęli na koniec rozgrywek 6. miejsce. Tym samym od kolejnego sezonu mogli grać w ponowione utworzonej III-lidze. W maju 1976 r. zawodnicy RAKS-u Biała Podlaska triumfowali w akademickich mistrzostwach uczelni wychowania fizycznego rozgrywanych w Poznaniu. W turnieju wzięły udział drużyny piłkarskie AWF i Wydziałów Szkół Akademickich.

Piłkarze z Białej Podlaskiej pod wodzą trenera Jana Złomańczuka wygrali mistrzostwa, pokonując (2:0) w meczu finałowym piłkarzy-studentów z Gorzowa Wielkopolskiego. W drodze do finału akademicy wygrali 3:1 z Poznaniem, 1:0 z Gdańskiem (w składzie z Januszem Kupcewiczem) oraz 2:1 z Katowicami.

Debiutując na szczeblu nowo powstałej III-ligi w sezonie 1976/77, zespół AZS-u (do 7 listopada 1976 r. grający w lidze pod nazwą RAKS) zajął wysokie 3. miejsce na mecie rozgrywek.

Nazwa Środowiskowy Klub Sportowy AZS AWF Biała Podlaska po raz pierwszy pojawia się jesienią 1976 roku.

„Sztandar Ludu” z 15 listopada 1976 r. informował: „Odbyło się zebranie sprawozdawczo-wyborcze delegatów RAKS. Po sprawozdaniu z działalności klubu dokonano zmiany nazwy na Klub Środowiskowy AZS. Powołano 27-osobową Radę Klubu, w skład której weszło większość dyrektorów bialskich instytucji i zakładów pracy oraz przedstawiciele władz miejskich. Przewodniczącym jej został kierownik Wydziału Organu KW PZPR Stanisław Mozgawa, a jego zastępcami – dyrektor ZPO „Biawena” Letosław Jakubowski i pierwszy sekretarz KM PZPR Marek Augustynik. Powołano również siedmioosobowy Zarząd. Funkcję prezesa pełnić będzie kierownik Zakładu Praktyk Filii AWF Rudolf Fober. Bialski AZS nadal będzie skupiał młodzież całego środowiska miejskiego”.

Niezapomniany występ
Tymczasem w trwających wiosną 1977 r. rozgrywkach Pucharu Polski, na szczeblu eliminacji centralnych, bialski AZS pokonał (3:0) w 1. rundzie Mazovię Mińsk Mazowiecki. Kolejnym przeciwnikiem był zespół Granatu Skarżysko-Kamienna. Mecz odbył się w Białej Podlaskiej i zakończył się zwycięstwem (3:1) zespołu akademickiego. Tym samym piłkarze AZS-u po raz pierwszy w historii bialskiego piłkarstwa awansowali do 1/32 rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Było to kolejny duży sukces w sezonie 1976/77 drużyny trenera Jana Złomańczuka.

– W nowym sezonie chcielibyśmy wypaść nie gorzej, niż w poprzednim – mówił przed rozpoczęciem meczów ligowych latem 1977 r. trener AZS-u – Musimy z konieczności dużo eksperymentować, ponieważ przy końcu pierwszej rundy odejdzie kilku czołowych zawodników, którzy kończą studia w Białej Podlaskiej.

AZS Biała Podlaska sezon 1977/78 rozpoczął od meczu 1/32 w Pucharze Polski z BKS Stal Bielsko Biała, ówczesnym drugoligowcem. Była to 23. edycja rozgrywek o Puchar Polski, określany Turniejem Tysiąca Drużyn. Zespół bielski prowadził Alfred Gazda. Z bielskiego klubu latem 1977 r. odeszli do Odry Opole trener Antoni Piechniczek i bramkarz Józef Młynarczyk. W składzie BKS Stal znajdowali się m.in. napastnik Tadeusz Małnowicz (przyszły mistrz Polski w 1979 r. z Ruchem Chorzów) i Józef Kopicera (były napastnik Ruchu Chorzów, mający dwa mecze w reprezentacji Polski, w 1974 r.).

Rywal z Bielska Białej miał za sobą już jeden mecz ligowy, w grupie południowej II-ligi. W Oławie przegrał 0:1 z Moto Jelczem. Ciekawostką jest to, iż drużyna z Bielska Białej po przybyciu do Białej Podlaskiej, jeszcze przed meczem (widząc licznie zgromadzoną widownię) zaczęła domagać się połowy dochodu z biletów, jaki organizatorzy meczu mieli dopiero uzyskać. Być może wpłynęło to na wynik spotkania. Na niedzielny mecz pucharowy (7 sierpnia) przybyło blisko cztery tysiące kibiców. Podopieczni trenera Złomańczuka odnieśli zasłużone zwycięstwo 3:0.

Piłkarze AZS-u zagrali znakomity mecz, jakiego być może nigdy dotąd publiczność w mieście nie oglądała. Pierwszą bramkę strzelił, bardzo aktywny od pierwszych minut meczu Janusz Fitas, wykorzystując zabawę z piłką bielskich defensorów. Dwa następne gole dołożył, najlepszy w tym meczu, lider zespołu: Włodzimierz Andrzejewski. Katowicki „Sport” relację z pucharowych meczów tej rundy opatrzył na pierwszej stronie tytułem: „Puchar wyzwala nadzieje Słupska i Białej Podlaskiej”:

azs0

„Niespodziewanie, ale zasłużenie, zwycięstwo osiągnęli piłkarze z Białej Podlaskiej, grając niesłychanie ambitnie i bardzo kreatywnie. BKS, który znowu zmontował silny skład z aspiracjami wywalczenia ekstraklasy, chyba nie docenił rywala z drugiego krańca Polski i sądził, że raczej łatwo przyjdzie mu wygrana. Gospodarze rozegrali świetny mecz, jakiego w Białej Podlaskiej jeszcze nigdy nie oglądano. Pierwszą bramkę goście stracili wskutek przegranej zabawy z piłką między obrońcami a bramkarzem. A zwycięstwo dla miejscowych przypieczętował, jeden z najlepszych zawodników na boisku, Włodzimierz Andrzejewski. Oprócz niego w drużynie gospodarzy wyróżnili się Fitas i Stańczuk, a w zespole gości Kopicera, który jednak nie znalazł wsparcia u swoich kolegów”- relacjonował w „Sporcie” red. Tadeusz Gański.

Teraz Legia!
Po kolejnym meczu ligowy, ze Stalą Nowa Dęba (wygrana 3:1), AZS został wiceliderem w grupie III. Podczas losowania par 1/16 rozgrywek Pucharu Polski bialski AZS trafił na Legię Warszawa! Bez wątpienia było to w Białej Podlaskiej sportowe wydarzenie roku. Znakomity zespół, w składzie którego grał najlepszy wówczas piłkarz Polski – Kazimierz Deyna (imponował w lidze formą, mając na koncie już 5 bramek), miał już za kilkanaście dni zawitać na wschód Polskiej Republiki Ludowej.

Sztab trenerski Legii przed przybyciem do Białej Podlaskiej oglądał dwa spotkania ligowe AZS-u. Drugi trener wojskowych, Lucjan Brychczy, czuwał osobiście nad rozpracowaniem akademików. Bezpośrednio przed wizytą w Białej Podlaskiej Legia w Poznaniu przegrała swoje ligowe spotkanie 0:1 z Lechem. Była zatem mała nadzieja dla piłkarzy AZS-u, że zdołają oprzeć się atakom absolutnego suwerena w rodzimym futbolu.

Znakomity zespół Legii poza Kazimierzem Deyną dysponował całą plejadą wspaniałych graczy, takich jak Lesław Ćmikiewicz, Marek Kusto, Tadeusz Nowak, Piotr Mowlik, Adam Topolski czy nieobecni w meczu Janusz Baran, Bogdan Kwapisz, Zbigniew Kakietek, Ryszard Milewski i Franciszek Smuda. Za sprawy szkoleniowe odpowiadał doskonały fachowiec Andrzej Strejlau, a zarazem szwagier Jana Złomańczuka (trenera AZS-u).

Na mecz rozgrywany w godzinach popołudniowych, przybyło około 10 tysięcy ludzi. Frekwencja ta do dziś stanowi rekord oglądalności w mieście nad Krzną. Na to spotkanie zjeżdżały autokary z kibicami z okolicznych miejscowości, m.in. z Międzyrzeca Podlaskiego, z Parczewa, z Radzynia Podlaskiego i z Terespola. Dla każdego kibica futbolowego w województwie bialskopodlaskim obecność na tym meczu stanowiło punkt honoru.

Bój na piasku
Piłkarze Legii do Białej Podlaskiej przybyli na kilka godzin przed meczem. Przed pojedynkiem ekipa warszawska była na obiedzie w „Stylowej”, najlepszej restauracji w mieście. Dwie ulice (Brzeska i Prosta) przy lokalu zostały wyłączone z ruchu ulicznego, a spokoju konsumpcji strzegły służby porządkowe, rozstawione w okolicy lokalu.

Ówczesna murawa na miejskim stadionie miała dość dużo piasku, co szczególnie przeszkadzało Ćmikiewiczowi. Jedyny grający w tym meczu bialczanin, Cezary Stańczuk, po latach wspominał, że Legia w Warszawie przygotowywała się na bocznych (piaskowych) boiskach do tego meczu, do tego trenując w korkotrampakch…

Oto historyczny skład obu drużyn:
1/16, 28.09.1977, środa. Widzów: około 10.000,
Sędzia: Alojzy Jarguz (Suwałki).

AZS Biała Podlaska – Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Gol: T. Nowak, 25 min.
AZS: Jan Makowiecki – Maciej Kosik, Krzysztof Miśkiewicz, Jerzy Surowiec, Andrzej Karwowski – Tadeusz Łapa (80. Grzegorz Bakalarczyk), Marek Grabda, Daniel Kowalczyk, Tomasz Giełzak – Włodzimierz Andrzejewski (55. Cezary Stańczuk), Jacek Krakowiak. Trener: Jan Złomańczuk.
Legia: Krzysztof Sobieski – Zdzisław Filipiak, Tadeusz Cypka, Waldemar Tumiński, Adam Topolski – Krzysztof Lasoń, Lesław Ćmikiewicz, Kazimierz Deyna, Jerzy Banaszak (85. Leszek Wrona) – Tadeusz Nowak, Marek Kusto. Trener: Andrzej Strejlau.

Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Legii 1:0. W 25 minucie lewą stroną Marek Kusto urwał się rywalom i dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie Tadeusz Nowak głową skierował ją do bramki bezradnego Makowieckiego.

W zespole gospodarzy znakomicie zagrali m.in. Miśkiewicz w obronie oraz Kowalczyk, który w drugiej linii wykonywał zadania defensywne, ale i wszyscy pozostali piłkarze-studenci wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności.

Redaktor „Przeglądu Sportowego” (nr 190 z 1977 r.), Kazimierz Kasprzyk, tak oto opisał mecz z Białej Podlaskiej: „Czołowy zespół klasy międzywojewódzkiej, bialski AZS stawił nieoczekiwanie zacięty opór rutynowanej drużynie warszawskiej, która odnosiła dość szczęśliwie zwycięstwo. Gospodarze przez cały prawie mecz prowadzili równą grę. Jedyna bramkę Legia uzyskała po szybkiej akcji Kusty z Nowakiem. Ten drugi strzelił głową w 25. min. i nie dał żadnych szans obrony bramkarzowi AZS-u Makowieckiemu. Akademicy mieli dwie idealne sytuacje podbramkowe. W 20. min. po strzale Giełzaka bramkarz Legii Sobieski z trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką. W 58 min. Krakowiak, będąc sam na sam z bramkarzem wojskowych, z odległości pięciu metrów strzelił tuż obok słupka. Goście także zmarnowali jedną dogodną sytuację strzelecką, bowiem w 76 min. Kusto nie trafił do pustej bramki. Spotkanie stało na dobrym poziomie i było dość emocjonujące. Lepszemu wyszkoleniu technicznemu gości gospodarze przeciwstawili wielką ambicje i ofiarność. W drużynie AZS-u najlepiej zaprezentowali się Surowiec, Miśkiewicz, Krakowiak i Kowalczyk”.

azs4

Natomiast Tadeusz Gański redaktor katowickiego „Sportu” z 29 września 1977 r. relacjonował spotkanie w ten sposób: „W pierwszej połowie lekką przewagę miał stołeczny zespół. Natomiast w drugiej części gry drużyna akademików opanowała środek boiska i chwilami miała nawet przewagę. Miejscowi mieli dwie sytuacje do zdobycia bramki w 20 min. Giełzak wymanewrował obrońców Legii i będąc sam na sam z bramkarzem Sobieskim, zamiast oddać strzał, skierował piłkę do Kowalczyka, który jednak nie wykorzystał znakomitej szansy. W 58 min. Andrzejewski był w dogodnej sytuacji, piłka po jego strzale wyszła na aut tuż obok słupka. Legioniści mieli oczywiście przewagę w wyszkoleniu technicznym. Nic jednak więcej nie zaprezentowali. W drugiej połowie coraz częściej grali na utrzymanie jednobramkowej przewagi. Na prośbę gospodarzy Legia zrezygnowała z połowy dochodu z tego meczu i pieniądze postanowiła przekazać Społecznemu Komitetowi Białej Podlaskiej, który gromadził fundusze na budowę wielkiej hali sportowo-widowiskowej”.

Blisko Deyny
Tomasz Giełzak, wychowanek Avii Świdnik, wówczas czołowy napastnik AZS-u, najbardziej zapamiętał grę przeciwko słynnemu Kazimierzowi Deynie: „Na boisku czułem, że jeden z najlepszych polskich piłkarzy wyraźnie traktuje AZS jako małomiasteczkowy zespół. W zasadzie to mu się nie dziwie, bo Biała Podlaska była wówczas całkiem inna niż obecnie. Sam nie mogłem się przyzwyczaić że po treningu nie było ciepłej wody, no chyba że u pana Bochenka w kotłowni, a także sauny i gabinetów odnowy biologicznej. Legia w meczu z nami wykorzystała zaletę najszybszego piłkarza polskiego, jakim był Tadeusz Nowak i po jego strzale głową, wygrała 1:0. Warszawski napastnik biegał wówczas setkę w czasie 10,5 sekundy, gdy nasz najszybszy zawodnik Grzegorz Bakalarczyk miał 10,8. Mecz ten wspominam z ogromnym sentymentem”.
Z lewej strony w białej koszulce biegnie T. Giełzak, na dalszym planie sędzia A. Jarguz, po prawej stronie za T. Cypką znajduje się W. Andrzejewski, a w bramce Legii – K. Sobieski. Po raz jedyny w historii w tle bialski stadion wypełniony w całości publicznością. (Zdjęcie ze „Słowa Podlasia” nr 40/2011).

Wydarzenia z meczu i wokół meczu urosły do legend, tworzonych przez miejscowych kibiców piłkarskich. Po wielu latach wiadomo, że faktem jest, iż działacze „Wojskowych” zażyczyli sobie (w ramach podziału zysku za bilety z meczu) telewizor do swego autokaru, zielonego „Sanosa”. Wobec tego bialscy działacze, spełniając życzenie gości, natychmiast po meczu w bialskim ZURT-cie (przy ul. 1-Maja) nabyli taki telewizor. Tymczasem zawodnicy AZS-u i niektórzy kibice po meczu skwapliwie skorzystali okazji wspólnych zdjęć z legionistami.

Mecz z Legią Warszawa po ponad 20-latach tak wspominał ówczesny trener „Wojskowych”, Andrzej Strejlau: „Tę konfrontacje pamiętam z kilku powodów. Po pierwsze trenerem studentów był brat mojej żony, czyli Janek Złomańczuk. Po drugie, prowadzony przez niego zespół rozegrał doskonały mecz i mieliśmy dużo szczęścia, że go nie przegraliśmy. W drugiej połowie AZS wypracował sobie kilka doskonałych okazji do zdobycia przynajmniej wyrównującego gola, ale ich nie wykorzystał. Szkoda, że ten złożony z utalentowanych piłkarzy zespół nie awansował wówczas do drugiej ligi” – w rozmowie z red. R. Laszukiem ze „Słowa Podlasia” (nr 16 z 2010 r.).

Sparing z kadrą
Ponad pół roku później, w ramach trwających przygotowań reprezentacji Polski do mistrzostw świata w Argentynie, w maju 1978 r., odbył się sparing: kadra Polski konta AZS Biała Podlaska. Ten mecz doszedł do skutku m.in. dzięki powiązaniom rodzinnym Andrzeja Strejlaua (asystenta Jacka Gmocha) i trenera AZS-u, Jana Złomańczuka. Mecz rozegrany w podwarszawskim Rembertowie zakończył się wygraną 2:1 drużyny narodowej.

W ramach eksperymentów alchemika futbolu, trenera Gmocha, w bramce AZS-u wystąpił reprezentacyjny bramkarz Jan Tomaszewski. Bramki kadry bronił Jan Makowiecki, bramkarz akademików. Spotkanie sędziował 35-letni wówczas Jerzy Kopa, wieloletni trener piłkarski. Przy wyniku 1:1 składna akcja w wykonaniu AZS-u zakończyła się bramką Miśkiewicza na 2:1. Niestety sędzia nie uznał gola, powołując się na elementy taktyczne sparingu…

Bialski trzecioligowiec zagrał otwartą ofensywną piłkę, będąc wartościowym sparingpartnerem dla reprezentacji Polski. Grający w tym meczu Jerzy Gorgoń, poirytowany sytuacją na boisku (rywale z Białej Podlaskiej stwarzali coraz więcej okazji strzeleckich), w pewnym momencie krzyknął: „Panowie, grajmy coś w obronie, bo wchodzą w nas jak w masło, a ja muszę zapierdalać”. Odpowiedź usłyszał od samego Kazimierza Deyny, będącego w środku boiska: „Kolego, ty właśnie jesteś od tego żeby zapierdalać w obronie…”.

W sierpniu 1978 r. bialski AZS rozegrał towarzyskie spotkanie z pierwszoligowym zespołem z Algierii: DNC Algier, uzyskując wynik 1:1.

azs5

Zespół AZS-u z rundy jesiennej sezonu 1978/79.
Stoją od lewej: Aleksander Nowak (gospodarz stadionu), Tadeusz Łapa, Cezary Stańczuk, Ryszard Pytlowany, Leszek Czarnecki, Jacek Krakowiak, Daniel Kowalczyk, Jarosław Kotwica, Waldemar Cecki, Krzysztof Miśkiewicz, Mirosław Jaworski, Wiesław Ciesielski (asystent trenera). Dolny rząd od lewej: Jan Makowiecki, Zbigniew Bartnik, Henryk Grodecki, Włodzimierz Andrzejewski, Maciej Kosik, Jerzy Surowiec, Marek Grabda, Andrzej Bedra.
(Fot. ze zbiorów J. Biegajły).

W latach następnych…
Koniec lat 70-tych był zarazem końcem pewnej epoki w drużynie AZS AWF Biała Podlaska. Zespół trzykrotnie przegrał walkę o II ligę (w latach 1976-1979), a w 1980 r. spadł do IV-ligi. Jeszcze w okresie lat 80-tych zagrał cztery sezony na boiskach III ligi (1982/83, 1984/85-1986/87), pozostawiając spory niedosyt wśród swoich kibiców. Latem 1990 r. powrócił w szeregi III-ligowe, grając w niej nieprzerwanie do 1999 roku. W lecie 1996 r. AZS połączył się z rozwiązanym pół roku wcześniej Podlasiem Biała Podlaska. Na kolejne siedem sezonów powstał twór AZS-Podlasie.

Najbardziej emocjonujący dla bialskich kibiców sezon w latach 90-tych trafił się w sezonie 1997/98. Wówczas piłkarze AZS-Podlasie ponownie walczyli o 1. miejsce w III-ligowej grupie, dajce prawo gry w barażu o awans do II-ligi. Rywalem w tym wyścigu był zespół Orląt Łuków. Wieloletni lokalny rywal bialskiej drużyny okazał się o 2 punkty lepszy na koniec rozgrywek (przegrał jednak dwumecz barażowy ze Stalą Sanok).

Kres funkcjonowania piłkarzy AZS-u przypadł na czerwiec 2003 roku. Drużyna awansowała wówczas do IV-ligi lubelskiej, ale stołeczny AWF zabronił swojej bialskiej placówce korzystania z nazwy „AZS”. Tym samym oznaczało to definitywne wycofanie się AWF Biała Podlaska z firmowania klubu piłkarskiego w Białej Podlaskiej. Można stwierdzić, że historia zatoczyła koło, gdyż na początku 1974 r. to Podlasie (klub istniejący od 1957 r.) zostało rozwiązane, a jego piłkarze i trenerzy weszli w skład nowego klubu RAKS.

W sumie przez 29 i pół sezonu na piłkarskiej mapie Polski istniał zespół AZS AWF Biała Podlaska (w tym pod nazwą RAKS i AZS-Podlasie).

Klub z bialskiego wydziału AWF zagrał 16 sezonów w III lidze (w okresie 1976-1999), 20-krotnie triumfował w rozgrywkach okręgowego Pucharu Polski BOZPN (z tego 16-krotnie jako AZS AWF Biała Podlaska, w tym 14-razy pod rząd – od 1981 r. do 1994 r.). Jednym z największych sukcesów bialskich piłkarzy-studentów był wspomniany mecz w 1/16 Pucharu Polski z Legią Warszawa w 1977 roku.

Tym samym w czerwcu 2003 r. ponownie reaktywowało się Podlasie Biała Podlaska.

Okres 1974 – 2003 to czas, gdy w składzie AZS-u grali m.in. Grzegorz Bakalarczyk (napastnik RAKS/AZS w latach 1974-1976, późniejszy trener ligowy m.in. Motoru Lublin i działacz w Widzewie Łódź), Mirosław Jaworski (wychowanek klubu, gracz AZS-u w latach 1976-1979, piłkarz m.in. Widzewa Łódź w latach 1984-1986), Piotr Woźniacki (ojciec tenisistki Karoliny Woźniackiej, prawy obrońca AZS-u w latach 1982-1984) czy Adam Piekutowski (bramkarz AZS-u jesienią 1995 r., oraz m.in. Wisły Kraków, mistrz Polski z 2001, 2003 i 2004 roku).

Jak bardzo pamiętanym klubem w Białej Podlaskiej jest dawny AZS AWF, świadczy niosący się obecnie na bialskim stadionie doping III-ligowego Podlasia: „Bialski AZS, AZS, AZS, był, będzie, jest…”.

Cezary Hince