Retro. Dimitrios Saravakos

Tym razem w naszym kąciku przypominamy o jednym z najlepszych greckich piłkarzy wszech czasów…

Kraj, z którego wywodzi się ten były już napastnik, może w historii najnowszej poszczycić się kilkoma osiągnięciami. Do miana najzaszczytniejszego należy zupełnie niespodziewany triumf Greków podczas Euro 2004 w Portugalii. Reprezentacja prowadzona przez Ottona Rehhagela była wtedy bardzo trudna do pokonania, przyjmując ultradefensywną taktykę. I to właśnie niezwykle szczelna obrona poparta wyśmienitą organizacją gry we wszystkich strefach boiska przyniosła podopiecznym niemieckiego selekcjonera historyczny sukces. Wcześniej greccy piłkarze nie odnosili praktycznie żadnych mających większą wymowę sukcesów w sensie drużynowym. Dość powiedzieć, że drużyna narodowa Grecji po raz pierwszy zakwalifikowała się do mistrzostw świata dopiero w 1994 roku. Tamtego turnieju jednak miło wspominać nie może, bowiem w trzech grupowych meczach nie zdobyła nawet punktu i gola. Ale w grupie tamtych zawodników znajdował się jeden z bardziej znanych graczy spod Akropolu, niezwykle bramkostrzelny i już dość zaawansowany wiekowo – Dimitrios Saravakos, któremu chciałem przy tej okazji poświecić uwagę i przypomnieć o jego karierze…

1

Ten legendarny snajper Panathinaikosu jest wychowankiem innego klubu z Aten, Panioniosu, którego barwy przywdziewał w latach 1977-1984. Był wystarczająco skuteczny, żeby zwrócić na siebie uwagę słynnych „Wszechateńskich koniczynek”. Występy w Panathinaikosie przyniosły mu zresztą największą sławę, podobnie jak kilka lat później szalenie skutecznemu Polakowi – Krzysztofowi Warzysze. Zanim zaczął całkowicie wieść prym w ataku tego klubu K. Warzycha, Saravakosowi udało się w 1991 r. sięgnąć po tytuł króla strzelców greckiej ligi. W tamtym sezonie, 1990/91, wystarczyły mu do tego 23 trafienia. Kilka lat wcześniej, w 1988, Saravakos został współkrólem strzelców Pucharu UEFA. Miano te podzielił z Duńczykiem Kennethem Brylle z Club Brugge. Obaj napastnicy zanotowali po sześć trafień, przy czym Belgowie wyeliminowali właśnie Panathinaikos w ćwierćfinale tych rozgrywek, które ostatecznie wygrał Bayer Leverkusen (z Andrzejem Buncolem w składzie) po niezwykle zaciętej rywalizacji w dwumeczu z Espanyolem Barcelona.

W ciągu dziesięciu lat gry dla „Panathy” Saravakos trzykrotnie zostawał mistrzem Grecji, sześciokrotnie zdobywcą krajowego pucharu, a dwukrotnie superpucharu. Jego statystyki i gra były na tyle okazałe, że zwrócił swoją postawą uwagę działaczy Juventusu, który poważnie był zainteresowany ściągnięciem Greka do Turynu. Jednak ówczesny prezydent „Koniczynek”, Yiorgos Vardinoyannis, który przez 21 lat dzierżył władzę w tym klubie, odrzucił ofertę „Starej Damy”.

W roku mundialowym, World Cup ’94, Saravakos rozstał się z „Panathą” i zasilił lokalnego rywala – AEK. Był już wtedy graczem doświadczonym, z którym „Koniczynki” nie przedłużyły kontraktu. W wieku 33 lat nadal imponował formą strzelecką, czego dowodzi statystyczne zestawienie: 47 meczów i 21 goli.

1

Do Panathinaikosu wrócił na zakończenie kariery, ale zagrał tylko w kilku meczach i nastąpił oczekiwany wcześniej lub później jej zmierzch.

W reprezentacji Grecji, dla której zdobył 22 gole, wystąpił 78 razy. Debiutował w barwach narodowych w 1982 przeciwko Szwajcarii. W 1991 strzelił aż pięć goli Egiptowi w wygranym przez Grecję spotkaniu 6:1.

Nie będę opowiadał bajek, że pamiętam i śledziłem całą karierę tego wybornego strzelca. Tak się jednak składa, że w drugiej połowie lat 80. zwrócił swoimi boiskowymi popisami moją uwagę. Od tamtej pory zacząłem gloryfikować tego greckiego piłkarza. Wpisuje się on w nurt moich idoli z dzieciństwa. Ten urodzony w 1961 w stolicy Grecji nie za wysoki napastnik zaimponował mi swoją szybkością i niezwykłą skutecznością, dopiero później wyczyny Saravakosa pobił z wielką klasą popularny „Gucio”. Ale tym pierwszym i bezsprzecznie efektywnym graczem był Grek, który nosił pseudonim „Dziecko”. Potrafił uderzyć celnie piłkę chyba z każdej pozycji, kapitanował Panathinaikosowi, a jeden z internautów pod jedną z kompilacji z jego bramkami napisał o nim, że to grecki odpowiednik Zico…

Paweł Król