Retro. Mundial Mexico 1986

Możecie się zgadzać lub nie, ale dla mnie Mexico `86 na zawsze pozostanie najwspanialszym Mundialem, a jednocześnie pierwszym, który świadomie śledziłem. Może właśnie dlatego najlepszym, że pierwszym?

Tak się szczęśliwie składa, że niedawno podczas poszukiwań straconego czasu odnalazłem dziennik prowadzony przez 8-letniego mnie w trakcie tamtych mistrzostw. Poprawiłem większość błędów ortograficznych, niektóre interpunkcyjne i oto oddaję Wam do lektury. Przy okazji podróży wehikułem czasu niektórzy przypomną sobie zapewne jak wesoły okres to był. Przenikliwość spostrzeżeń zadziwia, aż się zastanawiam, czemu z tak bystrego dziecka, wyrósł taki leser…

Przed Mundialem
Finałowe losowanie przerodziło się w koszmar. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że drużyny są podzielone na grupy. Wypisałem wszystkich finalistów w pionowej kolumnie na kartce z bloku i gdy drużyny losowano z kapelusza począłem łączyć je strzałkami. W efekcie powstał schemat rodem z Matplanety – w ogóle nie było wiadomo, o co biega…A tak w rzeczywistości wyglądają mistrzowskie grupy.

mexico1

Prognozy? Raczej na pewno Polacy wygrają te mistrzostwa. Wszyscy w mojej klasie (IIa) tak mówią. Cztery lata temu w Hiszpanii biało-czerwoni byli na trzecim miejscu, a teraz do Bońka, Smolarka i Młynarczyka doszło paru młodych, zdolnych piłkarzy. Jan Urban, Ryszard Tarasiewicz, no i nasza gwiazda Dariusz Dziekanowski. Gdy byłem na zimowisku w Szczyrku wygrałem na loterii piłkę do nogi, a gdy szedłem po wygraną parę razy wyrżnąłem się jak długi prosto w śnieg. Pan, który rozdawał fanty powiedział: sylwetka zupełnie jak Dziekanowski. I podobnie sugestywnie pada w polu karnym! Jak dorosnę na pewno będę kosił nagrody we wszystkich konkursach! Na przykład w „Wielkiej Grze”.

Grupa A czyli zmyłkowi Bułgarzy
W meczu mundialowego otwarcia mistrzowie świata, Włosi zagrali z Bułgarami. Mój brat cioteczny, Jacek był w zeszłym roku z rodzicami w Złotych Piaskach, właśnie w Bułgarii. Pojechali dużym fiatem, którego nawet nikt nie ukradł, ale co innego było dziwne. Bułgarzy, gdy mówią „tak” kręcą głową jak u nas na „nie”. Albo na odwrót, nie pamiętam. Te bułgarskie zmyłki okazały się skuteczne, bo padł remis! Bułgarzy są dziwni, bo nie dość, że na odwrót mówią, to jeszcze mają lewe pieniądze. Mecz otwarcia nie był za ciekawy, ale nie zasnąłem.

Piłkarze z Sofii i okolic mają masę szczęścia. Jeszcze nigdy w historii MŚ nie wygrali meczu, ale dzięki zawikłanemu regulaminowi (jeszcze go nie rozgryzłem) przeszli do drugiej rundy z trzeciego miejsca.

Argentyna wygrała grupę, bo ma jednego dobrego piłkarza, nazywa się Diego Maradona. Ale czytałem w „Świecie Młodych”, że tylko się kiwa i nikomu nie podaje. To pewnie niedługo pojadą do domu. W tej gazecie przedstawiali wszystkich finalistów i ja wyciąłem wszystkie 24 kraje uczestniczące w mistrzostwach…Nikt z klasy, ani z podwórka nie ma wszystkich! Dzięki temu mam też komplet odcinków „Tytusa, Romka i A’Tomka”!

swiat mlodych

Włochy – Bułgaria 1:1, Argentyna – Korea Płd. 3:1, Włochy – Argentyna 1:1, Bułgaria – Korea Płd. 1:1, Argentyna – Bułgaria 2:0, Korea Płd. – Włochy 2:3

Tabela – kolejno stosunek punktów i bramek, tłusty druk – awans do następnej rundy

1. Argentyna 5:1 6-2
2. Włochy 4:2 5-4
3. Bułgaria 2:4 2-4
4. Korea Płd. 1:5 4-7

Grupa B, czyli na imię mu Doświadczony
Pierwotnie te mistrzostwa miały być w Kolumbii, ale ostatecznie odbywają się w Meksyku. Jak mawia mój tata: jak nie wiadomo, o co chodzi, na pewno chodzi o pieniądze. Jeśli kiedyś taka duża impreza przypadnie Polsce, to nie zmarnujemy szansy i dobrze się przygotujemy. Ale pewnie nigdy nie będzie nam dane zorganizować żadnych mistrzostw, najwyżej spartakiadę krajów socjalistycznych…

Meksykańscy gospodarze wygrali swój pierwszy mecz z Belgią. W Belgii gra taki jeden pan z brodą, a komentator w TV mówi na niego „Doświadczony Gerets”. Dosyć nietypowe imię… Przed meczem padło nagłośnienie i Meksykanie zaśpiewali swój hymn a capella, zupełnie jak my na apelu z okazji Święta Pracy. 110 tysięcy ludzi na Stadionie Azteków dało radę. No i jeszcze wspaniała meksykańska fala, która podobno w ogóle nie powstała w Meksyku. Próbowaliśmy z chłopakami podobną robić na matmie, ale efektem było klęczenie w kącie na grochu.
W czasie meczu śpiewali „Mexico, Mexico, Mexico ra, ra, ra!!!”. Brzmi prawie tak fajnie jak wtedy, gdy tata zabrał mnie na mecz na Lechię i krzyczeli: „Chile, Chile, Pinochet!”

Na tych mistrzostwach grają piłką adidas azteca. My z chłopkami na podwórku mamy tylko „biedronówkę”. Pewnie taką aztecką lepiej się strzela. A jak któryś kolega dostanie nową „biedronkę” na Pierwszą Komunię to przynosi ją taki na dwór i nie daje grać, żeby się nie popsuła. Nie rozumiem tego, przecież piłka jest do grania…

mexico2

Meksyk – Belgia 2:1, Paragwaj – Irak 1:0, Meksyk – Paragwaj 1:1, Irak – Belgia 1:2, Paragwaj – Belgia 2:2, Irak – Meksyk 0:1

1. Meksyk 5:1 4-2
2. Paragwaj 4:2 4-3
3. Belgia 3:3 5-5
4. Irak 0:6 1-4

Grupa C, czyli szlaban na saturator
Ta grupa rozpoczęła rozgrywki meczem Francji z Kanadą w Dzień Dziecka. Byliśmy po szkole z rodzicami na molo, zjedliśmy watę cukrową, ale na „gruźliczankę” z saturatora nie ma co liczyć. Chłopaki ze starszych klas piją, a ja jestem dopiero w drugiej…

saturator

U Francuzów gra taki piłkarz Yannick Stopyra, starsze chłopaki z bloku mówią, że to rodzina Piotra Stopyry z Motoru Lublin.

Ale za to jak Ruscy grają! Żal mi Węgrów, bo jak mawia wujek Leopold: „Polak, Węgier dwa bratanki i do wódki i do szklanki”. W mojej łazience leży książka węgierskiego autora Antala Vegha pt. „90 minut”. Czasem ją czytam jak mam dłuższe posiedzenie. Jest o tym, że wszystko w piłce jest na niby. Ale to chyba jakieś bajki, może na Węgrzech tak jest, a nie u nas. Jak gramy z chłopakami to zdarte kolana są na serio. A rozbite nosy jak coś komuś nie pasuje są jeszcze prawdziwsze.

Mama pozwoliła mi obejrzeć tylko początek meczu Madziarów z Krajem Rad, trzeba się było iść kąpać i spać, bo rano trzeba wstać do szkoły. Ale i tak wystarczyło, bo po 5 minutach było już 2:0 dla ZSRR. Pan Komentator w TV, Wojciech Zieliński, nie zauważył jednego gola i mówił, że jak tak dalej pójdzie to Związek Radziecki zostanie mistrzem świata. Inny mój wujek, Leonard to by chyba tego nie zniósł. On ma w dowodzie osobistym wpisane, miejsce urodzenia: ZSRR, ale mówi, że „Sowieci to swołocz i nienawidzi ich jak psów”. Ja nie wiem, co on ma przeciwko psom, to bardzo fajne zwierzęta. Może kiedyś ja i moja siostra dostaniemy owczarka niemieckiego?

Kanada – Francja 0:1, ZSRR – Węgry 6:0 (!!!), Francja – ZSRR 1:1, Węgry – Kanada 2:0, Węgry – Francja 0:3, ZSRR – Kanada 2:0

1. ZSRR 5:1 9-1
2. Francja 5:1 5-1
3. Węgry 2:4 2-9
4. Kanada 0:6 0-5

Grupa D, czyli „Popularnych” nigdy więcej
W pierwszym meczu Brazylia grała z Hiszpanią. Brazylijczycy wygrali, ale powinien być remis, bo jeden Hiszpan strzelił petardę, piłka odbiła się od poprzeczki, spadła za linią i wyszła w pole. Ale sędzia z Australii tego nie widział. Powinna być jakaś specjalna kamera, która decyduje czy jest gol czy nie. Pewnie po tych mistrzostwach taką wprowadzą.

Gola dla Brazylii strzelił (ze spalonego!) Socrates, na którego mówią „Doktor”. Podobno jest prawdziwym doktorem, ale również podobno pali 40 papierosów dziennie. My z chłopakami też próbowaliśmy palić „Popularne” w lesie po religii, ale Karol o mało się nie udusił, a Wojtek zrobił się czerwony jak burak, a potem wymiotował. Może ze złej strony te fajki paliliśmy? W każdym razie nigdy więcej.

mexico3

Bramki Irlandczyków z Północy bronił najstarszy piłkarz mistrzostw, 41-letni Pat Jennings, jednego gola dla Algierii zdobył jakiś Zidane. Śmieszne nazwisko…

Brazylia – Hiszpania 1:0, Algieria – Irlandia Płn. 1:1, Brazylia – Algieria 1:0, Hiszpania – Irlandia Płn. 2:1, Irlandia Płn. – Brazylia 0:3, Algieria – Hiszpania 0:3

1. Brazylia 6:0 5-0
2. Hiszpania 4:2 5-2
3. Irlandia Płn. 1:5 2-6
4. Algieria 1:5 1-5

Grupa E, czyli dobrzy i źli Niemcy
Nikt oczywiście nie kibicuje RFN, bo oni napadli na Polskę. Wojna zaczęła się w Gdańsku na Westerplatte gdzie kiedyś byliśmy z wycieczką. W szkole mówili, że to ci z RFN strzelali do Polaków, a ci z NRD na wiwat w powietrze, że Niemcy wschodni to nasi przyjaciele i że byli w porządku.

Chyba w tym RFN nie jest tak źle, przynajmniej tak opowiadał kuzyn Pawła ode mnie z bloku, który przyjechał do Polski na wakacje. Przywiózł takie fajne karty z piłkarzami. Ciekawe, kiedy u nas takie będą? Na razie czas nam mija z chłopakami na kolekcjonowaniu „Donaldów”. Ten kuzyn przywiózł trochę puszek po Coca-Coli, ja nie chciałem, mam już dwie.

Furorę robią Duńczycy, którzy wygrali wszystkie mecze, w tym z Urugwajem 6:1 i RFN 2:0. „Duński Dynamit” trenuje Niemiec Sepp Piontek. Mówi się, że Niemcy specjalnie przegrali z Danią, żeby w drugiej rundzie mieć łatwiejszego rywala, czyli Maroko zamiast Hiszpanii, ale nie chce mi się wierzyć. Chociaż po Szkopach można się spodziewać najgorszego – tak mówi babcia. Przecież to właśnie po zachodnioniemiecko-austriackiej intrydze cztery lata temu zmieniono reguły w ten sposób, że ostatnie mecze w grupie rozgrywane są jednocześnie.

Urugwaj zostanie zapamiętany tylko z powodu czerwonej kartki w meczu ze Szkocją w 40 sekundzie meczu.

Szkoci po raz kolejny nie wyszli z grupy. W ogóle oni grali w takich ciemnych strojach, że w ich meczach sędzia musiał być w innym kolorze niż czarny. To nie jest normalne, żeby sędzia nie był na czarno. Szkocję prowadził jakiś Alex Ferguson. Słaby trener, nie wróżę mu kariery.

Urugwaj – RFN 1:1, Szkocja – Dania 0:1, RFN – Szwecja 2:1, Dania – Urugwaj 6:1, RFN – Dania 0:2, Szkocja – Urugwaj 0:0

1. Dania 6:0 9-1
2. RFN 3:3 3-4
3. Urugwaj 2:4 2-7
4. Szkocja 1:5 1-3

Grupa F, czyli oko na Maroko
Wszystkie mecze Polaków są rozgrywane o północy, dlatego oglądałem je następnego dnia na powtórkach. Takie mecze dla drugiej zmiany, jak seriale dla drugiej zmiany, czyli. Np. „Szpital na peryferiach”. Jest tam gra tam niejaki dr Cvach, co nie umie operować. Ten pan jest bardzo podobny do naszego premiera Zbigniewa Messnera. Dziadek mówi, że Messner jest takim premierem i ekonomistą jak Cvach ortopedą.

Gdy rano mama powiedziała mi, że nasi tylko zremisowali 0:0 z Maroko chciało mi się wyć. Miałem oko na maroko, tak mówi nasza pani od polskiego, zresztą to nasza pani od wszystkich przedmiotów. Jak to się mogło stać?

Podobno upał winny, w Monterrey gorąco jest piekielnie. Moja rada dla polskich piłkarzy: pijcie dużo oranżady, ona dobrze gasi pragnienie. Szczególnie taka w proszku. Nawet w tej sprawie do trenera Piechniczka napisałem list tylko, na jaki adres wysłać?

Potem nasza kadra wróciła na właściwe tory, wygraliśmy z Portugalią 1:0 po golu Smolarka. Przy jego nazwisku panowie w warszawskim studiu powiesili piłeczkę. Pewnie tych piłeczek jeszcze dużo będzie. Czytałem, że Smolarka syn się śmiesznie nazywa: Euzebiusz. Moja mama mówi, że to nieludzkie tak dziecko krzywdzić.

A na koniec nastąpiło najgorsze. Przegraliśmy z Anglią 0:3, a hat-tricka strzelił Gary Lineker. Anglia to niby ojczyzna futbolu (chociaż Marcin mówi, że Brazylia), ale przed tym meczem już prawie jechała do domu. Linekera miał kryć Stefan Majewski, który ma ponoć zadatki na dobrego trenera.

Jakimś cudem Polacy wyszli z grupy z trzeciego miejsca, a grupę wygrali Marokańczycy i po raz pierwszy w historii drużyna z Afryki przeszła do drugiej rundy.

Następnego dnia na otarcie łez poszliśmy do kina „Atlantic” w Gdyni na „Podróże Pana Kleksa”. To jest Lucy, to Mary, a ta, ośmiornica jest siostrą potwora!

Maroko – Polska 0:0, Portugalia – Anglia 1:0, Anglia – Maroko 0:0, Polska – Portugalia 1:0, Maroko – Portugalia 3:1, Anglia – Polska 3:0

1. Maroko 4:2 3-1
2. Anglia 3:3 3-1
3. Polska 3:3 1-3
4. Portugalia 2:4 2-4

1/8 finału
Teraz już nie ma grup – przegrywający odpada. Tym razem obejrzę mecz Polaków z Brazylią, bo jest o godzinie 20, a nie o północy jak zwykle. Po południu byliśmy z rodzicami na działce u znajomych w Gdańsku w dzielnicy Letnica. W ogóle mi się to miejsce z piłką nożną nie kojarzy. Tata mówił przed meczem, żebym tym razem nie był taki pewny wygranej jak przed meczem z Anglią. Że wcale nie jest powiedziane, że wygramy z Brazylią…

No i wykrakał. Cztery – Zero! Cztery! Do zera! Tego było za wiele! I jeszcze ten niemiecki sędzia, który dał dwa karne nie wiadomo za co? Szwab jeden! Nienawidzę ich! Pod koniec nie wytrzymałem i zalałem się łzami! Życie jest takie głupie! Nie będziemy mistrzami świata! A po meczu w studiu TV był trener Piechniczek i Zbigniew Boniek i mówili, że będzie ciężko wejść na kolejne mistrzostwa. Nadzieja m.in. w tych, którzy trafiali w poprzeczkę brazylijskiej bramki: Ryszard Tarasiewicz (jeździ „maluchem”) i Jan Karaś (jeździ Polonezem tak jak my!).

Ale trzeba przyznać, że Brazylijczycy nieźle grają. Szczególnie Josimar – wydaje się, że biega jak pokrak, ale jak strzela.

O tyle dobrze, że Sowieci też przegrali. Pani w szkole mówiła też, że ZSRR to nasz przyjaciel i że Polska to kraj socjalistyczny i żebyśmy sobie nie wyobrażali zbyt wiele. Rodzice i dziadkowie mówią, że może nasze wnuki doczekają wolnej Polski. Może, nie wiem, nie znam się. Aha i jeszcze pani mówiła, że ZSRR stoi na straży pokoju, bo Amerykanie chcą na nas zrzucić bombę atomową. Tata jak to usłyszał powiedział, żebym tą panią zapytał o Czarnobyl. A mama tylko poprosiła tatę, żeby mnie brzydkich słów nie uczył.

ZSRR przegrał po dogrywce z Belgią 3:4! Co to był za mecz! Nie wiem co to za kraj ta Belgia, ale się dowiem. Na razie wiem tyle, że jedzą frytki z majonezem. Za to, że wygrali z Ruskimi, bardzo ich lubię.

Co jeszcze w 1/8 finału? Cudowny gol „nożycami” Manuela Negrete w meczu z Bułgarią. Teraz każdy na podwórku tak próbuje strzelić z mizernym skutkiem. Pół biedy jak ktoś potłucze się na betonowym boisku. Gorzej, gdy Wojtek trafił w okno Pani Malinowskiej. Jego rodzice będą musieli zapłacić i w dodatku ten sąsiad nie chce nam piłki oddać. Bydlak!

I na koniec rewelacyjna Dania przegrała z Hiszpanią 1:5 mimo, że prowadziła. Cztery gole dla Hiszpanii strzelił Emilio „Sęp” Butrageno. Niedobrze, że to właśnie on, bo jak teraz gramy w piłkę większość chłopaków czeka tylko koło bramki przeciwnika, żeby dobić piłkę do bramki. To się nazywa strategia „na sępa”.

Meksyk – Bułgaria 2:0, ZSRR – Belgia 3:4, Brazylia – Polska 4:0, Argentyna – Urugwaj 1:0, Francja – Włochy 2:0, Maroko – RFN 0:1, Anglia – Paragwaj 3:0, Dania – Hiszpania 1:5

Ćwierćfinały
21 czerwca – ostatni dzień roku szkolnego! Hurra teraz wakacje! Z okazji rozpoczęcia wakacji, babcia zaprosiła nas na obiad. Udało jej się dostać pierś z kurczaka na kartki, ale uczta! I dla oczu też uczta, bo w kinie familijnym Robin Hood. Uwielbiam ten serial!

I w dodatku wieczorem piękny mecz. Chyba na razie najlepszy, jaki widziałem w życiu i z dobrym zakończeniem. Francja pokonała tych niedobrych „Kanarkowych”, którzy wygrali z Polską. Od rana następnego dnia z chłopakami na podwórku świętowaliśmy. Każdy na boisku chce być Platinim. Po raz pierwszy na tym Mundialu były rzuty karne i w meczu też był karny, ale Zico zmarnował. Podobno ten Zico miał być taki świetny („biały Pele!”), ale nic nie pokazał. O wiele lepszy był Careca, który w ogóle nie grał jak kaleka.
Puszczali w TV taką fajną piosenkę o Francuzach: Viva les Bleus.

Ale następny dzień wszystko zmienił. Już nikt nie chce być Platinim. Teraz każdy chce być DIEGO ARMANDO MARADONA! Tylko Patryk chce być jak Jose Cuciuffo, nawet sobie flamastrem numer „9” na koszulce namalował. O meczu Argentyny z Anglią będzie się mówiło za 25 lat i 50 też.

Najpierw Maradona strzelił gola ręką (mówił, że to ręka Boga), a zaraz potem w dryblingu wyginał się jak zwierzak z „Mapeciątek” by okiwać całą drużynę Angoli i trafić do siatki. To jest prawdziwy geniusz i następca Pelego, a nie jakiś Zico!

Pan w TV mówił cały czas o jakiejś Malwinie…mamy taką jedną Malwinę w klasie i jest wyjątkowo głupia nawet jak na dziewczynę. Wszystkie dziewczyny są głupie, tata mówi, że kiedyś będę inaczej mówił, ale na pewno nie! Nigdy się nie ożenię i basta!

RFN wygrał w karnych z Meksykiem, a Belgia również w karnych z Hiszpanią. Gola dla „Czerwonych Diabłów” zdobył Jan Ceulemans. Jeden kolega na podwórku mówi, że Ceulemans strzela same „szmaty” i jak ktoś strzeli gola do pustej bramki to mówimy: „strzelił kulemansem”.

Brazylia – Francja 1:1 karne:3:4, RFN – Meksyk 0:0 karne 4:1, Argentyna – Anglia 2:1, Belgia – Hiszpania 1:1 karne 5:4

Półfinały
I znów Maradona! Coraz więcej bójek na naszym osiedlowym boisku o to, kto ma być Maradoną. Już nie mówimy sobie „cześć”, a na wszelki wypadek „Maradona, pierwszy na wszystko”, żeby jak najszybciej zaklepać wszystkie karne, wolne, rogi i auty.
Belgowie nie mieli szans. Nawet ich trener Guy Tys. Powiedział: „jakbym miał Maradonę, gralibyśmy w finale”. A tak w finale zagra Argentyna…

…z RFN. Chociaż faworytem była Francja, która chciała się zrewanżować za dramatyczny półfinał MŚ sprzed czterech lat z Sewilli. Jednak czyżby galijskim kogutom zabrakło jaj? Pytał pan komentator. A ja głupi cały czas myślałem, ze to kury znoszą jaja.

Argentyna – Belgia 2:0, RFN – Francja 2:0

Mecz o 3 miejsce
W czwartek 26 czerwca pierwszy raz w telewizorze puścili tak dziwny program: Teleexpress. Rodzice mówią, że to się nie ma prawa utrzymać na antenie. Na wszelki wypadek zapisałem (kiedyś może się przydać?) program TV z 27 czerwca 1986r. …

PROGRAM I
9.30 „Domator”
9.35 „Domowe przedszkole”
10.00 DT – Wiadomości
10.10 Film dla II zmiany „Ziemia obiecana” film fab. prod. polskiej
15.05 „W szkole i w domu”
15.25 NURT – W przyszłym roku szkolnym
15.55 NURT – Nauczyciele nowatorzy – Wielki sklep z cudownymi zabawkami
16.25 Program dnia, DT – Wiadomości
16.30 Dla młodych widzów: „Majsterklepka”
16.55 Dla dzieci: „Piątek z Pankracym”
17.15 Teleexpress
17.30 „Bez próby” Magazyn muzyczny „Metronom”
18.30 „Gra o milion”
19.00 Dobranoc „Kret i muzyka”
19.10 Program publicystyczny
19.30 Dziennik telewizyjny
20.00 „Monitor rządowy”
20.30 „Ziemia obiecana” film fabularny prod polskiej
23.10 DT – Komentarze

PROGRAM II
16.55 Program dnia
17.00 Komedie filmowe 7 stolic „Niech się boi” film prod. czechosłowackiej
18.30 Program lokalny
19.10 „Przygody Guliwera” film animowany
19.30 Dziennik telewizyjny
20.00 „Muzeum Mazowieckie w Płocku” – film dokumentalny Cezariusza Papiernika
20.30 „Marcin Kasprzak” – program dokumentalny
20.50 „Aida” – Premiera w Teatrze Wielkim w Warszawie
22.05 „Antyczny świat profesora Krawczuka” – W odpowiedzi na listy
22.35 „Najstarsza na świecie”
23.05 Jazz w akwarium
23.35 Wieczorne Wiadomości

Ale do rzeczy…Francuzi tak jak cztery lata wcześniej mecz o trzecie miejsce potraktowali ulgowo, wystawiając rezerwowych.. Z tym, że wtedy Polacy „Trójkolorowych” skarcili, a „Czerwone Diabły” okazały się za słabe, przegrywając po dogrywce 2:4. Jednak w Brukseli i okolicach nikt nie narzeka, 4. miejsce to i tak ogromny sukces Diables Rouges / Rode Duivels…Będzie się o nim mówiło przez lata…

Finał
Przed meczem dziadek mówi, że Niemcy będą chcieli skosić Maradonę zaraz na początku. Dziadek wie, co mówi, przeżył okupację od pierwszego do ostatniego gwizdka…Zobaczymy jak będzie wieczorem…

A jednak Argentyna! Dobro wygrało! Zupełnie jak w „Gwiezdnych Wojnach”! Maradona gola nie strzelił, ale zawsze musiało go kryć paru Niemiaszków i dzięki temu więcej miejsca mieli koledzy. Geniusz! Na pewno będzie świetnym trenerem. Argentyńczycy prowadzili już 2:0 (po golach Jose Luisa Browna i mało zwykle skutecznego Jorge Valdano) ale Niemcy wyrównali (bramki Kalle Rummenigge, który cudem zmartwychwstał i Rudiego Voellera). I gdy wydawało się, że to RFN zwycięży w końcówce Maradona cudownie wypuścił Jorge Burruchagę i sprawiedliwości stało się zadość. Najlepsza drużyna wygrała!

Przed Mundialem nie byłem do końca przekonany do piłki nożnej, ale teraz już wiem czym będę się w życiu zajmował. A zwycięski skład zapamiętam na zawsze.

mexico4

Maciej Słomiński