Retro. Perugia 1978/79

Startuje Serie A. W nagrodę opowieść o prowincjonalnym klubie, w którym najważniejsze decyzje podejmowano przy stole ping-pongowym…

Ostatnie sezony w Serie A to zdecydowana dominacja Juventusu, najbardziej efektowna w rozgrywkach 2011/12, gdy „Zebry” nie przegrały ani jednego ligowego spotkania. Wcześniej taki wyczyn stał się udziałem Milanu pod wodzą Fabio Capello w sezonie 1991/92. Jednak chyba tylko najwięksi fanatycy calcio wiedzą, że pierwszym klubem w powojennej Italii, który nie poniósł porażki w całym ligowym sezonie była prowincjonalna Perugia. Żeby było ciekawiej klubowi z Umbrii w sezonie 1978/79 nie udało się wywalczyć mistrzostwa…

Co to za klub ta Perugia i co to za miasto? Stanowi silny ośrodek uniwersytecki – swego czasu buszował w nim mój kolega Szymczak, za którego potem Hiszpanie nam dziękowali i z którego powinniśmy być dumni (KLIK).

A drużyna piłkarska? No cóż, jeśli z czymś się kojarzy to przede wszystkim z zatrudnianiem piłkarzy z krajów nieco egzotycznych piłkarsko jak Koreańczyk Ahn (zresztą zwolniony z klubu po strzeleniu „Azzurrim” gola podczas MŚ 2002), syn Pułkownika Kadafiego, czy Japończyk Hidetoshi Nakata.

Przegrana partia ping-ponga

Francesco D’Attoma kupił Perugię w niezbyt szczęśliwym dla calcio roku 1974 (przegrana z biało-czerwonymi na Neckarstadionie w Stuttgarcie) mimo, że pochodził z położonego 600 km na południe, leżącego „na obcasie” włoskiego buta, Conversano.

W czasach burzliwej młodości, późniejszy właściciel Perugii, wraz z rodziną stworzył odzieżowego giganta – firmę Ellesse, która swego czasu była popularna wśród angielskich „casuals”. Jak głosi legenda najważniejsze decyzje biznesowe zapadały przy stole do tenisa stołowego.

per01

Złośliwi twierdzili, że właśnie w ten sposób D’Attoma wylądował w górach Umbrii, w drugoligowej Perugii Calcio – przegrywając partię ping-ponga. Klub tonął w długach i wydawał się dryfować ku trzecioligowej mieliźnie.

Zamiast tego w ciągu 5 lat klub dzielnie stawił czoła gigantom calcio i mało nie wygrał Serie A. Życie zaiste bywa jak pudełko czekoladek.

per02

Robotnik z pięścią

Na powitanie nowego dobroczyńcy piłkarze spięli się jak nie wiem co i utrzymali Serie B dzięki korzystniejszej od rywali różnicy bramek. Klubowy prezydent podjął wówczas kluczowe, jak się miało okazać, decyzje – zatrudnił, jako trenera – Ilario Castgnera, a jako dyrektora sportowego – Silvano Ramacconiego. Nie jest jasne czy stało się tak podczas partii tenisa stołowego.

Pod nową batutą następny sezon przyniósł zwycięstwo w drugoligowych rozgrywkach i awans do najwyższej klasy. Tamten, ostatni sezon na starym stadionie Santa Giuliana, to świetna gra zwłaszcza pomocników: Renato Curiego, Franco Vaniniego i Paolo Soliera. O tym ostatnim, przedstawiającym się, jako „przede wszystkim robotnik, a dopiero potem piłkarz”, było szczególnie głośno za sprawa specyficznych, poglądów politycznych. Jego gole oznaczały zaciśniętą pięść w stylu rewolucyjnych ruchów robotniczych. Nawet za cenę dziury pod pachą…

per04

Niski budżet i niewielkie doświadczenie nie przeszkodziły ekipie Castagnera zakończyć rozrywek w górnej połowie tabeli na zakończenie dwóch pierwszych sezonów w Serie A.

Przed Morosinim był Curi

Niestety w tej beczce miodu pojawiła się tragiczna łyżka dziegciu. Pomocnik Renato Curi, był w klubie od przełomowego roku 1974, fenomenalny start do sezonu 1977/78 sprawił, iż reprezentacyjne powołanie wydawało się formalnością. W październiku 1977 30 tysięcy widzów przybyło na spotkanie piłkarzy w czerwonych strojach z turyńską „Starą Damą” na świecącym nowością Stadio Comunale. Oba kluby prowadziły w tabeli Serie A razem z Genoą i Milanem. Wiele osób uważało, że ten mecz wyjaśni czy Perugię stać na walkę o najwyższe zaszczyty w tamtym sezonie. Ledwie zaczęła się druga połowa, było 0:0 i Curi usiłował dojść do podania. Nie doszedł. Coś było nie tak. Upadł tak jak wiele lat potem Piermario Morosini. Medycy otoczyli 24-letniego piłkarza, ale nie zdołali go uratować. Bez kluczowego pomocnika, którego imieniem został nazwany stadion, na którym zmarł, piłkarze Perugii nie walczyli o najwyższe cele – skończyli rozgrywki na siódmym miejscu. W Serie D gra obecnie klub nazywający się Renato Curi Angolana.

Z kolei ulica, która prowadzi do wejścia na Curva Nord nazywa się „via Franco D’Attoma” na cześć prezydenta, bez którego nie byłoby wicemistrzostwa Włoch i tego artykułu.

per05

Inni bohaterowie tamtych czasów na zdjęciu niżej: z fajką w buzi dyrektor Ramaccioni, a obok trener Castagner.

per06

Żelazna obrona

Wydawało się, że jak wiele prowincjonalnych klubów przedtem i wiele potem, nie tylko w Italii, Perugia osiągnęła szczyt możliwości i zacznie się zjazd po równi pochyłej. Podobnie było w przypadku innych włoskich klubów, o których pisałem w tym cyklu: Veronie (KLIK)  i o których dopiero napiszę (Cagliari w roku 1970). Tak się miało stać później, ale przez kolejny rok piłkarze z Umbrii byli w lidze niepokonani! Jednak mimo wszystko, jakimś cudem, nie udało się wówczas wywalczyć „scudetto”. Winna była zbyt wielka ilość remisów – na 30 spotkań wynikiem nierozstrzygniętym zakończyło się aż 19 spotkań, co oznaczało na mecie 3 oczka mniej niż AC Milan. Tamta Perugia to byli mistrzowie defensywy – straciła ledwie 16 goli, a żelaznej defensywie brylowali Della Martira i Pierlugi Frosio.

Mogło być inaczej – 6 kolejek przed końcem „czerwono-czarni” przybyli do Umbrii mając jedynie dwa punkty więcej od gospodarzy. Dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem stadion był wypełniony po brzegi, ale Perugia dotknięta wówczas licznymi absencjami, nie była faworytem. Jak to we Włoszech bywało mecz został rozstrzygnięty dzięki dwóm rzutom karnym podyktowanym w pierwszej połowie.

Prowadzenie objął Milan po celnym strzale Stefano Chiodiego, ale zaraz wyrównał Gianfranco Casarsa. Perugia przeważała, ale wynik utrzymał się do końca i niepowtarzalna szansa na mistrzostwo uciekła. W kolejnych pięciu meczach, aż trzykrotnie padły remisy i w efekcie legendarny szwedzki trener Niels Liedholm mógł się cieszyć ze swego pierwszego „scudetto”. Milan miał wtedy w drużynie wkraczającego nieśmiało na scenę Franco Baresiego. Z kolei scenę opuszczała inna „czerwono-czarna” legenda – Gianni Rivera.

Oto statystyczny zapis tamtych rozgrywek w wykonaniu „Griffoni”.

PERUGIA 1978/79: UN INTERO CAMPIONATO IMBATTUTO
PerugiaL.R. Vicenza2-014′ Bagni, 88′ Dal Fiume
InterPerugia1-131′ Pasinato (IN), 87′ Cacciatori
PerugiaFiorentina1-057′ Casarsa rig.
JuventusPerugia1-216′ Speggiorin, 65′ Cuccureddu (JU), 77′ Vannini
PerugiaAvellino0-0
AtalantaPerugia0-22′ Speggiorin, 6′ Speggiorin
PerugiaAscoli2-05′ Speggiorin, 60′ Dal Fiume
RomaPerugia0-0
PerugiaTorino0-0
MilanPerugia1-13′ Vannini, 62′ Antonelli (MI)
NapoliPerugia1-155′ Majo (NA), 62′ Speggiorin
PerugiaCatanzaro1-061′ Speggiorin
PerugiaVerona1-154′ Frosio (PE), 88′ Bergamaschi
LazioPerugia0-0
PerugiaBologna3-125′ Casarsa, 58′ Speggiorin, 68′ Casarsa, 76′ Bordon (BO) rig.
L.R. VicenzaPerugia1-114′ P. Rossi (LR), 25′ Bagni
PerugiaInter2-219′ Altobelli, 36′ Muraro, 53′ Vannini (PE), 90′ Ceccarini (PE)
FiorentiniPerugia1-19′ Sella (FI), 21′ Speggiorin
PerugiaJuventus0-0
AvellinoPerugia0-183′ Bagni
PerugiaAtalanta2-016′ aut. Osti, 30′ Bagni
AscoliPerugia0-0
PerugiaRoma1-122′ aut. Peccenini (PE), 90′ Ugolotti
TorinoPerugia0-0
PerugiaMilan1-115′ Chiodi rig., 17′ Casarsa (PE) rig.
PerugiaNapoli2-015′ Speggiorin, 64′ Dal Fiume
CatanzaroPerugia1-12′ Butti, 60′ R. Rossi (CZ)
VeronaPerugia1-147′ aut. C. Gentile, 81′ Guidolin (VE)
PerugiaLazio2-015′ Bagni, 27′ Bagni
BolognaPerugia2-231′ Bagni, 34′ Bagni, 40′ Mastalli (BO), 49′ A. Bordon (BO) rig.
Classifica Finale: Milan 44; Perugia 41; Juventus 37; Inter e Torino 36; Fiorentina e Napoli 32; Lazio 29; Catanzaro 28; Ascoli, Avellino e Roma 26; Atalanta, Bologna e L.R. Vicenza 24; Verona 15.

Co było potem?

Kolejne sezony przynosiły finisze w środku tabeli, gdy wreszcie przyszła degradacja i punkty ujemne, jako efekt udziału klubu w aferze „Calcioscommese”. Ukaranych zostało paru graczy Perugii, w tym przyszły król strzelców mundialu (po odbyciu dwuletniej dyskwalifikacji), Paolo Rossi.

per07

A dalej? W latach 90. klub powrócił do Serie A pod wodzą ekscentrycznego prezydenta Luccianio Gaucciego, którego wyczyny obejmowały wręczenie w prezencie sędziemu, który miał prowadzić mecz Perugii, prawdziwego… konia.

per08

Maciej Słomiński