Retro. Polonia Warszawa – Panathinaikos AO

Zdjęcie wykonano 23 sierpnia 2000 roku w Atenach. Kto wówczas przypuszczałby, że długowłosy Portugalczyk trochę ponad 20 lat później zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski?!

Po wyeliminowaniu bukaresztańskiego Dinama, warszawskiej Polonii (Marcin Wandzel zaraz poprawi mnie, że klub właściwie nazywał się Hoop Polonia) los przydzielił grecki Panathinaikos AO. „Wszechateńskich” uważano za europejskiego średniaka, absolutnie w zasięgu „Czarnych Koszul”. Ba, trener polonistów, Dariusz Wdowczyk, w którejś z wypowiedzi chlapnął, że Panathinaikos będzie łatwiejszym rywalem niż wspomniane Dinamo.

Sześć baniek za Paulo
Czy miał ku temu podstawę? Pobieżny rzut oka na finanse klubów mówił co innego. Budżet warszawiaków na rok 2000 zamykał się w kwocie czterech milionów dolarów. To o dwa miliony dolarów mniej, niż Grecy przed sezonem wydali na zakup Paulo Sousy. Kolejne trzy miliony „zielonych” poszły na Chorwata Gorana Vlaovicia. Grecy mieli rozmach. A Polonia? Z pięciu pozyskanych przed sezonem piłkarzy pewne miejsce w podstawowym składzie miał jedynie solidny do bólu Zbigniew Wyciszkiewicz, którego prezes Janusz Romanowski wyciągnął ze spadającego do II ligi ŁKS Łódź.

W pierwszym meczu w Płocku padł remis 2:2. Wicemistrzowie Grecji w pierwszej połowie prowadzili już 2:0 po golach Krzysztofa Warzychy (12. minuta) i Takisa Fyssasa (38. minuta). Oba gole padły po stratach przereklamowanego Arkadiusza Bąka. Między dwiema bramkami Greków, wściekły Wdowczyk już po półgodzinie gry zdjął z boiska stopera Mariusza Pawlaka.

Ostrzegałem go już od kilku meczów, że gra nieskoncentrowany, nie asekuruje kolegów, za późno reaguje na boiskowe wydarzenia – pieklił się „Wdowiec”. – Czy jeszcze zagra? Tak, ale będzie musiał poczekać na swoją szansę.

Mistrzowie Polski w pierwszym spotkaniu zdołali wywalczyć remis. Przed przerwą wyrównał Tomasz Kiełbowicz, w 70. minucie Arkadiusz Kaliszan wyrównał na 2:2. Poloniści mogli ten mecz wygrać, ale ściągnięty za pięć dwunasta ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki Tomasz Reginis w doskonałej sytuacji „ostemplował” słupek.

9 sierpnia 2000, stadion Orlenu w Płocku

III runda eliminacji Ligi Mistrzów

Polonia Warszawa – Panathinaikos AO 2:2 (1:2)

Gole: Kiełbowicz 45., Kaliszan 70. – Warzycha 12., Fyssas 38.

Polonia: Maciej Szczęsny – Tomas  Žvirgždauskas, Mariusz Pawlak (30. Mariusz Malinowski), Arkadiusz Kaliszan, Tomasz Kiełbowicz – Igor Gołaszewski (65. Paweł Kaczorowski), Zbigniew Wyciszkiewicz, Arkadiusz Bąk, Tomasz Wieszczycki (78. Emmanuel Ekwueme), Tomasz Reginis – Emmanuel Olisadebe.

Panathinaikos: Antonis Nikopolidis – Percy Olivares, Leonidas Vokolos, Takis Fyssas, René Henriksen – Angelos Basinas (83. Vangelis Koutsoures), Paulo Sousa, Bledar Kola (67. Igor Sypniewski), Georgios Karagounnis – Krzysztof Warzycha (64. Georgios Nasiopoulos), Nikos Liberopoulos.

Żółte kartki: Szczęsny, Kaliszan, Reginis/Vokolos.

Sędziował: Paulo Paraty (Portugalia)

Widzów: 10 000

„Oli” się nie przykładał
Do Aten poloniści przylecieli w nocy w przeddzień spotkania. Zamieszkali w hotelu w centrum stolicy Grecji. Nie brakowało optymistów. Tomasz Wieszczycki twierdził, że Polonia wygra na wyjeździe, bo Grecy jeszcze nie rozpoczęli sezonu.

Tu i ówdzie mówiło się o tym, że nieprzejednany trener „Koniczynek” Angelos Anastasiadis nie popuszcza swoim piłkarzom i bezwzględnie wymaga posłuszeństwa. Tych, którzy mają inne zdanie – surowo karze. Wystarczyło, by Niemiec Karheinz Pfilipsen dwukrotnie spóźnił się na trening, i szkoleniowiec wysłał go do szatni. Pfilipsena do składu przywrócił prezydent klubu, ale ulubieńcem Anastasiadisa zdecydowanie nie był… Podpadł też Vlaović, dla którego zabrakło miejsca na ławce rezerwowych w Płocku. W rewanżu ostatecznie zagrał niewiele ponad kwadrans, bowiem przed meczem – oficjalnie – leczył kontuzję kostki. Kłopotów z surowym szkoleniowcem nie mieli Polacy: Warzycha stanowił żelazny duet napastników z Nikosem Liberopoulosem, zaś Igor Sypniewski cierpliwie czekał na swoją szansę, bowiem trener uznał, że w meczach z Polonią bardziej przyda mu się Albańczyk Bledar Kola.

Swoje kłopoty miała też Polonia. W stolicy Grecji pierwszy trening z drużyną po dziesięciu dniach odbył Olisadebe. W trakcie przerwy był na zgrupowaniu reprezentacji (debiut i gol w meczu z Rumunią), po czym leczył uraz barku. Ktoś zaczął węszyć spisek, że Olisadebe średnio skupia się na treningach i mniej ważnych spotkaniach, symulując kontuzje. Nigeryjczyk z polskim paszportem miał tylko przykładać się do ważniejszych meczów. Takich jak w Atenach, gdzie oglądało go kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu menadżerów.

W rewanżu Polonia przegrała 1:2, od 43. minuty grając w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Kaliszana. Mistrzowie Polski pokazali typowe dla drużyn Wdowczyka cechy: wybieganie, waleczność, gra na pograniczu faulu. W piłkę grali jednak Grecy. Po meczu Wdowczyk najbardziej komplementował grę Portugalczyka.

Jakbym miał pięć milionów dolarów, to chętnie widziałbym w zespole Paulo Sousę. Nie stać nas jednak na to, by ściągać drogich zawodników z zagranicy – przyznał trener Polonii.

23 sierpnia 2000, stadion olimpijski w Atenach

III runda eliminacji Ligi Mistrzów (rewanż)

Panathinaikos AO – Polonia Warszawa 2:1 (1:0)

Gole: Liberopoulos 31., Pfilipsen 61., k. – Bąk 86.

Panathinaikos: Antonis Nikopolidis – Percy Olivares (51. Karlheinz Pfilipsen), Leonidas Vokolos, Takis Fyssas, René Henriksen – Angelos Basinas (64. Giannis Goumas), Paulo Sousa, Bledar Kola, Georgios Karagounis – Krzysztof Warzycha (73. Goran Vlaović), Nikos Liberopoulos.

Polonia: Maciej Szczęsny – Mariusz Pawlak (64. Tomasz Ciesielski), Piotr Dziewicki, Arkadiusz Kaliszan, Tomas Žvirgždauskas – Igor Gołaszewski (71. Paweł Kaczorowski), Zbigniew Wyciszkiewicz (61. Tomasz Reginis), Tomasz Wieszczycki, Arkadiusz Bąk, Tomasz Kiełbowicz – Emmanuel Olisadebe.

Żółte kartki: Basinas, Liberopoulos, Goumas/Kaliszan, Kiełbowicz, Szczęsny.

Czerwona kartka: Kaliszan (43.)

Sędziował: Edgar Steinborn (Niemcy)

Widzów: 44 312

Grzegorz Ziarkowski