Retro. Ruch Radzionków – Widzew Łódź 5:0

Z okazji rozpoczęcia kolejnego sezonu przaśnej, irytującej, słabej i nudnej, ale NASZEJ SWOJSKIEJ ekstraklasy przypominamy wydarzenia sprzed lat piętnastu. Takiej inauguracji sezonu 1998/99 w wykonaniu „Cidrów” nie wyobrażała sobie nawet legenda klubu z Radzionkowa, czyli Marian Janoszka…

Do absolutnego beniaminka ekstraklasy przyjechał niedawny mistrz Polski i uczestnik Ligi Mistrzów. Nawet jeśli ten mistrz borykał się ze swoimi (głównie finansowymi) problemami, to niewątpliwie był faworytem meczu z debiutantem. Boiskowa rzeczywistość okazała się zgoła odmienna…

Inaugurację nowych rozgrywek zaplanowano na 24 lipca. W Radzionkowie miało być wielkie święto. Ekstraklasa, wypełniony po brzegi kameralny stadion w dzielnicy Bytomia, transmisja w telewizji Canal Plus i na dokładkę mecz z – było nie było – wielkim Widzewem. Finał tego święta przeszedł najśmielsze oczekiwania radzionkowian.

Miejscowi kontra gwiazdy
W zespole Ruchu na boisko wybiegło czterech absolutnych debiutantów w ekstraklasie: Czesław Wrześniewski, Wojciech Myszor, Robert Sierka i 33-letni Józef Żymańczyk, który wcześniej odnosił sukcesy w piłce… halowej. W trakcie meczu na murawie pojawił się piąty nowicjusz – Roman Cegiełka. Ponadto barw Ruchu bronili: Tomasz Fornalik (brat selekcjonera, do meczu z Widzewem 7 meczów w ekstraklasie), Marek Szymiński (10 spotkań w ekstraklasie), Rafał Jarosz (27 spotkań, 3 gole). Bardziej doświadczeni byli eksfutboliści Górnika Zabrze bramkarz Dariusz Klytta (62 mecze), Grzegorz Bonk (70 spotkań, 3 gole). Ponadto w Ruchu grał weteran 39-letni Andrzej Wróblewski (w barwach Rakowa Częstochowa debiutował w ekstraklasie jako… 35-latek, 90 meczów), a przede wszystkim Marian Janoszka (66 meczów, 23 gole w barwach GKS Katowice). Piłkarz z największym sukcesem na koncie spośród wszystkich graczy „Cidrów” – Dariusz Koseła, wicemistrz olimpijski z Barcelony, zasiadł na ławce rezerwowych.

A kto wybiegł naprzeciw zespołu Ruchu? Reprezentanci Polski: Tomasz Łapiński, Rafał Siadaczka, Radosław Michalski, Dariusz Gęsior i Marcin Zając, uczestnik Ligi Mistrzów Andrzej Michalczuk, reprezentanci młodzieżówki Maciej Terlecki i Artur Wichniarek oraz niespełniony talent Marek Szemoński i wracający z Bundesligi Sławomir Chałaśkiewicz. Tylko w bramce stał mający na koncie 4 mecze w ekstraklasie Sławomir Olszewski. I jak tu Widzewa nie stawiać w roli faworyta?

Łodzianie z kłopotami
Jednak nie wszystko złoto, co się świeci. W przedsezonowych zapowiedziach Widzew nazywano „zespołem-zagadką”. Dlaczego? Na ławce rezerwowych nie było już Franciszka Smudy, na klub pogniewał się Andrzej Grajewski, który zabrał do Niemiec najlepszego strzelca Andrzeja Kobylańskiego, a sam rozpoczął flirt z poznańskim Lechem. Do duńskiego Viborga sposobił się Arkadiusz Onyszko, Wisła Kraków zagięła parol na Marka Citkę, a Łapiński odmówił gry w ostatnim sparingu przed ligą na znak protestu przeciw zaległościom finansowym. Na domiar złego kontuzji nabawili się Daniel Bogusz i Mirosław Szymkowiak. Mający sklejać to wszystko prezes Andrzej Pawelec pojechał z żoną na Sardynię… Wszystko zatem zostało na głowie nowego trenera, wieloletniego asystenta Smudy, Andrzeja Pyrdoła.

Uff… Zatem gramy. Pamiętam jak siedziałem na balkonie słuchając relacji radiowej i za każdym łączeniem komentatora coraz bardziej rzedła mi mina. Nie tylko mnie, bo w szoku byli także prowadzący listę przebojów w nieistniejącym już łódzkim Radiu Manhattan. A na boisku w Radzionkowie wyglądało to tak:

1:0 – Jarosz (12. min)

2:0 – Janoszka (14. min, karny)

3:0 – Żymańczyk (17. min)

4:0 – Janoszka (30. min)

5:0 – Fornalik (71. min)

Telewizor za okno
Widzew też trafił do siatki, ale Chałaśkiewicz strzelał będąc na spalonym. Łódzcy dziennikarze byli w takim szoku, że było im wszystko jedno z kim Widzew przegrał i zamiast Wrześniewskiego w składzie Ruchu widniał niejaki Markusik. 24 lipca wieczorem Komenda Miejska Policji w Łodzi zanotowała kilka incydentów polegających na wyrzuceniu telewizorów za okno. Niestety, nie udało mi się ustalić czy z odbiornikami leciały także dekodery Canal Plus.

Prezes Pawelec przerwał urlop na Sardynii i wrócił do Łodzi, by zdymisjonować trenera Pyrdoła i gorączkowo poszukiwać następcy. Spośród tercetu Henryk Kasperczak, Mieczysław Broniszewski, Wojciech Łazarek zdecydowano się na „Baryłę”, który już na pierwszym treningu stwierdził, że zawodnicy „ciągną się jak prezerwatywa”. Rzut oka na tabelę po pierwszej kolejce:

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Radzionków okazał się miejscem przeklętym dla łódzkich piłkarzy. Kilka tygodni później na stadionie „Cidrów” 0:4 przegrał ówczesny mistrz kraju ŁKS Łódź. To dwa razy więcej niż ełkaesiacy zainkasowali na Old Trafford w eliminacjach Ligi Mistrzów z Man United… Ruch w rozgrywkach zajął 6. miejsce, najwyższe spośród śląskich drużyn. Widzew został wicemistrzem Polski i w miejsce wykluczonej z pucharów krakowskiej Wisły zagrał w eliminacjach Champions League.

Ruch Radzionków – Widzew Łódź 5:0 (4:0)
1:0 – Jarosz (12.), 2:0 – Janoszka (14., karny), 3:0 – Żymańczyk (17.), 4:0 – Janoszka (30.), 5:0 – Fornalik (71.)
Ruch: Klytta – Wrześniewski, Wróblewski, Fornalik, Szymiński – Myszor, Bonk (86. Koseła), Janoszka, Sierka – Żymańczyk (70. Galeja), Jarosz (76. Cegiełka).
Widzew: Olszewski – Michalczuk, Łapiński, Siadaczka – Zając, Michalski (82. Gula), Terlecki, Gęsior, Chałaśkiewicz – Szemoński (46. Chioma, 73. Szarpak), Wichniarek.
Żółte kartki: Żymańczyk/Terlecki, Szarpak
Sędziował: Mirosław Milewski (Warszawa)
Widzów: 8.000

Grzegorz Ziarkowski