Retro. Rumunia – Jugosławia 4:6. Eliminacje MŚ’78. 13.11.1977

Po zakończeniu kariery bramkarz nie spoczął na laurach. Zarabiał na życie, malując abstrakcyjne obrazy. Potem siedział w więzieniu…

Kiedyś było inaczej. Do eliminacji MŚ`78 w Argentynie w strefie europejskiej zgłosiło się ledwie 31 państw. Broniący tytułu Niemcy z zachodu kwalifikowali się z automatu (dziś 52 plus gospodarz Rosja). Dlatego grupy były 4- lub 3-zespołowe i właściwie każda z nich była tzw. grupą śmierci. Z każdej z nich do argentyńskich finałów, przysypanych tonami confetti, miała awansować zaledwie jedna drużyna. Dodatkowo zwycięzca ostatniej z grup, tej nr 9 (Wegry, ZSRR, Grecja), by zagrać w mundialu, musiał w barażu pokonać drużynę południowoamerykańską.

Grupa 8
I tak w grupie 2. mieliśmy Anglię i Włochy, w grupie 4. Belgię i Holandię, w grupie 7. silną wtedy Szkocję i mistrza kontynentu Czechosłowację, ale nasza uwaga skupi się na grupie nr 8, do której los przydzielił Hiszpanię, Rumunię i Jugosławię.

Ci ostatni świeżo przeżyli klęskę u siebie na Euro, gdzie zajęli miejsce tuż za podium. Byłoby fajnie, gdyby nie to, że startowały… cztery zespoły. W ogóle wówczas czempionaty światowy i kontynentalny były bardziej elitarne niż dziś, ale ich poszerzenie było raczej nieuniknione. Pytanie, czy 40, czy jeszcze więcej zespołów, to aby nie lekkie przegięcie bagiety?

Hiszpanie wiadomo, że nie byli taką siłą, jaką stali się w XXI wieku. Wówczas na o wiele wyższym poziomie grały ich drużyny klubowe. Co prawda reprezentacja Hiszpanii wygrała kadłubowe ME w roku 1964, jednak spośród dziesięciu wcześniej odbytych mundiali, miała na koncie udział jedynie w czterech (1934, 50, 62, 66).

Z kolei Rumunia brała udział we wszystkich trzech mundialach przedwojennych (w tym inauguracyjnym w Urugwaju, na który dopłynęła statkiem razem z reprezentacjami Belgii i Francji), we wszystkich z nich wzięło udział pięciu graczy w tym Nicolae Kovács (czasem w Rumunii nazywany Nicolae Covaci, a na Węgrzech, dla których zagrał w czasie II Wojny Światowej jeden mecz – Kovács Miklós). Ten pan był starszym bratem Ștefana Kovácsa (po węgiersku Istvána), który w omawianych eliminacjach prowadził Rumunię, a nieco wcześniej po Rinusie Michelsie z powodzeniem nauczał futbolu totalnego w Ajaksie Amsterdam.

rumjug2

Rumuni i Hiszpanie dopiero co zderzali się w eliminacjach do finałów Euro’76, które zostały rozegrane na jugosłowiańskich boiskach.

W półfinale turnieju finałowego gospodarze prowadzili 2:0 po pierwszej połowie z RFN (tę część meczu na Marakanie, Nenad Stoković, śledzący spotkanie z trybun, ocenił jako najlepsze widowisko, jakie widział w życiu, a widział sporo), by przegrać 2:4 po dogrywce. Debiutant Dieter Muller wszedł na boisko w 79. minucie i w debiucie ustrzelił hat-tricka.

W finale Antonin Panenka załatwił temat legendarną podcinką, a w meczu o trzecie miejsce w Zagrzebiu, „Plavi” przegrywali po pierwszej części 0:2 z Holandią, by wyrównać i ostatecznie przegrać w dogrywce 2:3. Wspomniany Nenad twierdzi, że tę drużynę zgubiły kłótnie o pieniądze (tak jak Polaków w 1978 roku w Argentynie) i klucz, który kazał selekcjonerowi wystawiać w jedenastce: 4 Serbów, 4 Chorwatów, 2 Muzułmanów i jednego Słoweńca.
W tej sytuacji musiało dojść do zmian. Selekcjoner Ante „Biće” Mladinić zrezygnował, a kluczowe postaci tamtej reprezentacji, czyli Branko Oblak, Jurica Jerković, Dragan Džajić, kapitan Jovan Aćimović czy Josip Katalinski (mimo że obrońca, w 250 meczach dla Željezničara Sarajewo zdobył 50 goli) również stopniowo usuwali się w cień.

Eliminacje
Mundialowe kwalifikacje zaczęły się w październiku 1976 w Sewilli, gdzie na ogromny Ramón Sánchez Pizjuán przybyło jedynie 19 tysięcy widzów, by oglądać w akcji gospodarzy i Jugosłowian. Skończyło się zgodnie z przewidywaniami (Hiszpanie nigdy nie przegrali tu meczu), a spotkanie rozstrzygnął w 86. minucie, urodzony w afrykańskiej Ceucie (przy okazji przypominam moje opus magnum, które finał miało właśnie tam: KLIKNIJ) Pirri, skutecznie egzekwując rzut karny.

Potem Rumunia pokonała w Bukareszcie Hiszpanię 1:0 po samobójczej bramce Benito w 6. minucie.

rumjug3

Następnie w dzień zwycięstwa, 8 maja w Zagrzebiu, Jugosławia uległa Rumunii 0:2 (gol Generała Anghela Iordănescu) i na półmetku sytuacja prezentowała się następująco:

1.       Rumunia 4 3-0
2.       Hiszpania 2 1-1
3.       Jugosławia 0  0-3

Potem w ostatnim kwadransie Hiszpania zdołała wbić dwa gole Rumunii, gdyby było odwrotnie, to Rumunii świętowali by awans do Argentyny.

Ekscentryk nad Tamizą
Jugosłowiańscy włodarze stracili cierpliwość i Ivana Toplaka zastąpił trenerski triumwirat: Marko Valok/Stevan Vitolic/Gojko Zec – wbrew spiskowym teoriom kolegi z Belgradu, wszyscy trzej byli Serbami.

Jak pisałem kiedyś (TUTAJ) Towarzysz Tito wręcz zachęcał do wyjazdów za granicę, wiedząc, że taki Jugol na obczyźnie będzie do kraju przysyłał sianko, które będzie wydawane w ojczyźnie. Zaskakujące, że wielu ówczesnych reprezentantów Jugosławii wylądowała nad Tamizą.

Opowiadając o tamtej reprezentacji „Plavich”, Nenad wspominał, że pewne miejsce powinien mieć w niej Ivan Golac, doskonały boczny obrońca, ale był Chorwatem, grającym w Partizanie, więc nie lubili go przesadnie w Belgradzie, a w Zagrzebiu nie ufali. Golac zaledwie raz zagrał dla Jugosławii, a po skończeniu przepisowych 28 lat, przeszedł do Southampton.

Najbardziej ekscentrycznym z jugosłowiańskich graczy w ojczyźnie futbolu był bez wątpienia bramkarz Petar Borota.
Serb często we własnym polu karnym stosował drybling (!), lub gdy miał wybijać piłkę, najpierw odbijał ją o własną poprzeczkę…
Kilka razy został zaskoczony przez napastników, którzy wyprowadzającego piłkę Borotę, zachodzili od tylca i strzelali do pustaka – to był jego znak firmowy. Tak było, gdy Partizan grał w pucharowym meczu z Dreźnie, podobnie w derbach ze Zvezdą na zaśnieżonym stadionie JNA.

Wreszcie Borota w marcu 1979 roku za 70 tysięcy funtów został sprzedany do Chelsea, która inaczej niż dziś, broniła się przed spadkiem. W debiucie jugosłowiański bramkarz zaimponował i wybronił bezbramkowy remis z – potężnym wtedy – Liverpoolem, ale potem londyńczycy wciąż przegrywali i  ostatecznie spadli z ligi. Mimo to Borota został wybrany najlepszym graczem Chelsea w roku 1981. Został również kapitanem i idolem kibiców.

4:6
Po tym przydługim wstępie zmierzamy do sedna i meczu Rumunia – Jugosławia w Bukareszcie. Borota w swoim mało czujnym stylu dał się zaskoczyć już w 4. minucie po strzale z dystansu w wykonaniu Iosifa Vigu. „Plavi” wyszli na prowadzenie zaledwie kwadrans później – najpierw do wyrównania doprowadził 22-letni Safet „Pape” Sušić, a zaraz potem swą jedyną bramkę w reprezentacji zdobył Dražen Mužinić.

Trzy lata później manager Norwich, John Bond zapłacił za Mužinicia rekordowe wtedy dla “Kanarków” 300 tysięcy funtów. Mimo zatrudnienia tłumacza, który podczas meczu przekazywał Chorwatowi wskazówki, Muzinicowi szło jak po grudzie. Aż wreszcie napastnik Norwich powiedział: “Nie kupiliśmy Mužinicia, a chyba jakiegoś mleczarza”.

Defensywa gości nie popisała się, bo na przerwę to Rumuni schodzili z prowadzeniem, po golach najbardziej chyba znanych członków tamtego zespołu: Iordănescu i László Bölöniego. Ten drugi, jak nazwisko wskazuje, był Węgrem z pochodzenia, prawie całą karierę spędził w ASA Târgu Mureș (po węgiersku: Marosvásárhely), u jej schyłku dla Steauy nie trafił karnego w finale Pucharu Europy 1986.

Na początku drugiej połowy znów Sušić wziął sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi. Najpierw kiwnął kilku obrońców i umieścił piłkę w siatce, by potem dystansowym, płaskim strzałem wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie 4:3 i skompletować hat-trick. To było trzęsienie ziemi, podobne do tego, które przeżyli mieszkańcy Bukaresztu w marcu 1977 roku.

rumjug5

To jednak nie koniec emocji. Dudu Georgescu (zdobywca ponad 200 goli dla Dinama Bukareszt, czterokrotny król strzelców ligi rumuńskiej z rzędu!: 1975-78 i dwukrotny zdobywca „Złotego Buta”) głową doprowadził do wyrównania. Rumuni musieli wygrać, by liczyć się w walce o awans.

Nie udało się. Po bramkach Aleksandara Trifunovicia i Zorana Filpovicia (urodzony w Titogradzie, dziś Podgoricy, prawnik, wychował m.in. Nemanję Vidicia i prowadził Czarnogórę, gdy graliśmy z nią w eMŚ 2014) to goście wyjeżdżali zwycięscy i z nadzieją na awans.

Po niezwykłym meczu w Bukareszcie tabela przedstawiała się następująco:

Hiszpania 3 4 3-1
Rumunia 4 4 7-8
Jugosławia 3 2 6-7

rumjug6

Skrót meczu:

Bramki: Vigu 2, lordanescu 40, Bölöni 43, Georgescu 68 – Susić 18,56,63, Muzinić 18, Trifunović 78, Filipović 84.

Rumunia: Moraru (Steaua) – Cheran (Dinamo), Al. Satmareanu (Dinamo) / 46 V. Dobrau (Dinamo), Sames (Steaua), Vigu (Steaua) – I. Dumitru (Steaua) – cpt. / 65 Romila (Poli Iasi), Boloni (ASA Tg. Mures), Iordanescu (Steaua) – Crisan (Univ. Craiova), Dudu Georgescu (Dinamo), C. Zamfir (Steaua). Antrenor: Stefan Covaci / Stefan Kovacs.

Jugosławia: Borota (SRB, Partizan) – Boljat (CRO, Hajduk), Stojković (SRB Partizan), Muzinic (CRO, Hajduk), Hatunic (BOS, Partizan) – Nikolic (SRB, Crvena zvezda) / 60 Zajec (CRO, Dinamo Zagrzeb) Trifunović (SRB, Partizan) Susic (BOS, FK Sarajewo), Filopović (CRN, Crven zvezda), Surjak (CRO, Hajduk) – cpt. – Zungul (CRO, Hajduk) / 60 Vukotic (SRB, Partizan). Trenerzy: Marko Valok/Stevan Vitolic/Gojko Zec.

Co było potem?

W ostatnim meczu grupowym Jugosławia potrzebowała dwubramkowego zwycięstwa z Hiszpanią na Marakanie, by pojechać do Argentyny. Petar Borota nie wystąpił, dlatego zapewne Jugosłowianie (w składzie z Seadem, starszym bratem Safeta Susicia) przegrali 0:1, po bramce w 71. minucie urodzonego w Argentynie Rubena Cano, i to podopieczni Ladislao Kubali pojechali do Argentyny. Na miejscu szału nie zrobili, chociaż tyle że królem strzelców został gracz hiszpańskiej Valencii, Mario Kempes.

Końcowa tabela grupy 8:

zrzut-ekranu-2016-11-13-o-15-48-33

Po tej przegranej jugosłowiańska komisja selekcjonerska została rozwiązana, a drużynę prowadził już samodzielnie Stevan Vitolić. Poprowadził zespół w dwóch meczach towarzyskich. W jednym z nich, z Włochami, jako zmiennik zagrał Petar Borota.

Po zakończeniu kariery Borota nie spoczął na laurach. Zarabiał na życie malując abstrakcyjne obrazy (!?), chwalone nawet przez krytyków (!), potem siedział w więzieniu, gdy okazało się, że obrazy, które malował, w rzeczywistości były skradzione (!). Mieszkał i zmarł w Genui (pomocną rękę wyciągnął do niego trener Sampdorii, Vujadin Boškov).

rumjug7

Safet Sušić pojechał na Euro do Francji w 1984 roku, na mundial do Hiszpanii w 1982 oraz osiem lat później do Włoch, gdy Jugosławia się waliła. A u jego boku zagrali m.in. Dejan Savičević, Robert Prosinečki, Davor Šuker, Dragan „Pixi” Stojković, Robert Jarni, Darko Pančev,

Z Sarajewa „Pape” przeniósł się do PSG, gdzie grał aż 9 lat z takim powodzeniem, że w 2010 roku został wybrany najlepszym graczem w historii tego klubu, mimo że konkurencja była spora. A w 2014 poprowadził Bośnię w finałach brazylijskiego mundialu.

rumjug8

MACIEJ SŁOMIŃSKI