Retro. Sigma Ołomuniec – Hutnik Kraków

23 lata temu polski Kopciuszek wyeliminował wicemistrza Czech. I wcale nie była to wielka sensacja…

Po wywalczeniu trzeciego miejsca w sezonie 1995/96, lato przy ul. Ptaszyckiego w Krakowie było gorące. Przede wszystkim za sprawą dwóch najlepszych graczy, którzy opuścili klub z Suchych Stawów. Napastnik z Nigru, Zakari Lambo przeniósł się do hiszpańskiego Logrones, zaś playmaker Krzysztof Bukalski zasilił ówczesnego beniaminka belgijskiej ekstraklasy, KRC Genk. Ponadto przygodę z piłką zakończył doświadczony Jerzy Kowalik, a Andrzej Jaskot wrócił (na chwilę) do Widzewa Łódź.

Działacze Hutnika próbowali jakoś załatać wyrwy w składzie. Z Sokoła Tychy ściągnięto rodaka Lambo, Moussę Yahayę, z Lechii Olimpii Gdańsk przywędrował Grzegorz Motyka, zaś z Chrobrego Głogów przyszedł napastnik lub skrzydłowy, Mariusz Wawrów. Trzeba przyznać, że nazwiska na kolana nie powalały.

Postawili się Realowi
W rundzie przedwstępnej Pucharu UEFA, Hutnik przejechał się po azerskim Chazri Buzowna Baku, wygrywając u siebie 9:0, zaś z wyjazdu przywożąc remis 2:2. W rundzie wstępnej już tak lekko miało nie być. Krakowianie wylosowali wicemistrza Czech, Sigmę Ołomuniec. Choć nigdy nie wywalczyła mistrzostwa Czech i Czechosłowacji, była niewdzięcznym rywalem. Po pierwsze – miała w swoich szeregach trzech wicemistrzów Europy z zakończonego kilka tygodni wcześniej Euro 1996 (Karel Rada, Martin Kotulek, Milan Kerbr). Po drugie – pięć lat wcześniej dotarła do ćwierćfinału Pucharu UEFA, eliminując kolejno: FC Bangor (3:0, 3:0), Torpedo Moskwa (2:0 i 0:0) i HSV Hamburg (2:1 i 4:1 – Niemcom nie pomógł nawet gol Jana Furtoka w pierwszym meczu).
W 1/4 finału odpadła z Realem Madryt – w Ołomuńcu padł remis 1:1 (gole: Pavel Hapal – Fernando Hierro).

Na Estadio Santiago Bernabeu przegrała 0:1 po golu Hugo Sancheza.

Sezon później drogę do ćwierćfinału Sigmie zamknął Juventus (1:2 i 0:5), a po wybrykach kibiców, UEFA zamknęła dla fanów stadion w Ołomuńcu.

Szampan dla Szypowskiego
Dlatego pierwsze spotkanie zostało rozegrane bez udziału publiczności. Niestety, niewiele informacji znalazłem na temat pierwszego spotkania w Czechach. Z ekipą Hutnika na pusty stadion zabrało się kilku kibiców i dzięki temu mogli zobaczyć mecz. Atakowali głównie gospodarze, ale trafili na zaporę niemal nie do przejścia – Siergieja Szypowskiego. Rosjanin w bramce klubu z Suchych Stawów dokonywał cudów, broniąc strzały głową Kotulka i Josefa Muchy, wygrywając pojedynek sam na sam z Radkiem Onderką oraz radząc sobie z mocnym uderzeniem Rady z dystansu. Jedyny gol padł w 78. minucie po uderzeniu Miroslava Baranka. Po meczu kibice z Nowej Huty wręczyli Szypowskiemu szampana w uznaniu za jego heroiczną postawę na boisku.

6 sierpnia 1996, Ołomuniec
Runda wstępna Pucharu UEFA
Sigma Ołomuniec – Hutnik Kraków 1:0 (0:0)
Gol: Baranek 73.
Sigma: Martin Vaniak – Karel Rada, Michal Kovar, Martin Kotulek, Michal Smarda – Jiri Poviser (46. Jiri Balcarek), Josef Mucha, Oldrich Machala, Jiri Barborik (77. Marek Holly) – Radek Onderka, Miroslav Baranek.
Hutnik: Siergiej Szypowski – Marek Zając, Leszek Walankiewicz, Arkadiusz Kaliszan (37. Waldemar Adamczyk), Grzegorz Motyka – Mariusz Krzywda (57. Robert Ziółkowski), Dariusz Romuzga, Bartłomiej Jamróz, Wojciech Ozimek, Mariusz Wawrów – Moussa Yahaya (79. Michał Stolarz).
Żółte kartki: Smarda/Zając, Kaliszan, Ozimek.
Sędziował: Victor Torres (Hiszpania).
Mecz bez udziału publiczności.

Brakowało sześciu
Do spotkania rewanżowego (grano we wtorek) obie ekipy przystępowały w zgoła odmiennych nastrojach. Hutnik przegrał 2:3 z GKS-em Katowice, zaś Sigma rozbiła Hradec Kralove 5:1. W dodatku Jerzy Kasalik miał spory ból głowy. Działacze nie zdążyli potwierdzić do rozgrywek nowych piłkarzy: Krzysztofa Hajduka, Krzysztofa Dudy, Artura Prokopa. Brakowało także kontuzjowanego Jerzego Wojneckiego oraz pauzujących za kartki Ozimka i Kaliszana. Niemal do końca nie był pewny występ zmagającego się z przypadłością nerek Marka Zająca. W tej sytuacji trudno było o optymizm.
Szanse oceniam na 60 do 40 dla Sigmy – stwierdził przed meczem Kasalik.

Pierwsze minuty utwierdzały wszystkich w przekonaniu, że Czesi to mocny zespół. Już w pierwszej minucie krakowski weteran Leszek Walankiewicz pomylił piłkę nożną z ręczną i dostał żółtą kartkę. Pięć minut później „Wala” wraz z Zającem pozwolili na dośrodkowanie Jiriemu Barborikowi, z kolei Michal Kovar uciekł Ryszardowi Fudalemu i nieszczęście było gotowe – piłka zatrzepotała w krakowskiej bramce. Niewielu wówczas z pięciu tysięcy widzów na stadionie spodziewało się, że podopieczni Karela Bruecknera nie przejdą do pierwszej rundy Pucharu UEFA.

Hutnikowi trzeba oddać to, że walczył. Za Wawrowa pojawił się na boisku wychowanek Michał Stolarz. I był to jeden z momentów zwrotnych w tym meczu. W 24. minucie Onderka głową pokonał Szypowskiego, dobijając uderzenie Muchy. Jednak napastnik z Ołomuńca był na spalonym, co bezbłędnie wychwycił sędzia liniowy. Hutnicy rozpoczęli od rzutu wolnego, Zając podał do Andrzeja Zięby, który przedłużył tę centrę. Wreszcie piłka spadła pod nogi Yahayi, który efektownym strzałem z półobrotu pokonał Martina Vaniaka.

Stolarz jak Deyna
Goście nie zamierzali schodzić z obranego kursu – stracony gol nie wyprowadził ich z równowagi. Szypowski musiał interweniować po strzałach głową Muchy i Onderki. Wreszcie w 39. minucie Waldemar Adamczyk w pełnym biegu huknął z ponad 20 metrów na bramkę Sigmy. Vaniak wybił piłkę na rzut rożny. Korner egzekwował Stolarz. Były to czasy, gdy polscy zawodnicy mieli naprawdę sporo fantazji nie tylko przy barze. 19-letni wychowanek Hutnika podbiegł do piłki i podkręcił ją w taki sposób, że… wpadła za kołnierz bramkarza Sigmy. Trafienie z rzutu rożnego a la Kazimierz Deyna – Hutnik prowadził 2:1.

Po przerwie 19-latek nadal szalał na boisku. Wielkie kłopoty z jego upilnowaniem mieli zwłaszcza Rada i Mucha. Dwukrotnie ładnie strzelał na bramkę Vaniaka, raz jego podanie do Yahayi w ostatniej chwili wybił obrońca. W 52. minucie minimalnie niecelnie główkował Dariusz Romuzga. Jednak na boisku Czesi sprawiali wrażenie, że kontrolują przebieg gry. Do 71. minuty. Po kornerze Adamczyka, Romuzga znów najwyżej wyskoczył w polu karnym. Tym razem jego „główka” trafiła jednak w światło bramki i Vaniak po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. 3:1! Krakowskich kibiców ogarnęła euforia.

Goście niemal natychmiast rzucili się do ataku. W bramce jednak znów kapitalnie spisywał się Szypowski. W 76. minucie po główce Muchy w sukurs przyszła mu poprzeczka.
Cieszę się, że przygoda w Pucharze UEFA będzie trwała dalej, tym bardziej, że niewielu na nas liczyło – przyznał po meczu Kasalik.
Trzy dni później w Genewie los zadecydował, że Hutnik w pierwszej rundzie zagra z AS Monaco.

20 sierpnia 1996, stadion Hutnika w Krakowie
Runda wstępna Pucharu UEFA (rewanż)
Hutnik Kraków – Sigma Ołomuniec 3:1 (2:1)
Gole: Yahaya 24., Stolarz 39., Romuzga 71. – Kovar 6.
Hutnik: Siergiej Szypowski – Marek Zając (75. Mariusz Krzywda), Leszek Walankiewicz, Grzegorz Motyka, Ryszard Fudali – Mariusz Wawrów (21. Michał Stolarz), Dariusz Romuzga, Bartłomiej Jamróz, Andrzej Zięba (60. Łukasz Sosin) – Waldemar Adamczyk, Moussa Yahaya.
Sigma: Martin Vaniak – Karel Rada, Michal Kovar, Martin Kotulek, Michal Smarda – Marek Holly (75. Jiri Balcarek), Josef Mucha, Oldrich Machala, Jiri Barborik (85. Roman Hanus) – Radek Onderka, Miroslav Baranek.
Żółte kartki: Walankiewicz, Zięba, Zając, Motyka/Baranek.
Sędziował: Władimir Owczinnikow (Rosja).
Widzów: 5.000.

Grzegorz Ziarkowski