Sezon otwarty. Z wizytą przy Parkowej

Sobota, 27.07.2013, dzień gorący jak wszystkie ostatnio. Co skłoniło mnie, kibica zasiadającego na trybunie od święta, do wybrania się na inauguracyjny mecz o mistrzostwo 2. ligi grupy wschodniej – Legionovii Legionowo z Wisłą Puławy?

Osoba trenera „gospodarzy”, Marka Papszuna, z którym miałem możliwość wspólnej gry w Polfie Tarchomin? A może stało się to za sprawą kierownika drużyny z Legionowa, Pawła Szemanta, niegdyś pełniącego tę samą funkcję… również w Polfie? Ani jedno ani drugie nie zaważyło. Poczułem nieodpartą chęć obejrzenia piłkarskiego widowiska. Jak było?

Program meczowy
Wysiadam z autobusu, udaję się w kierunku stadionu miejskiego. Podchodzę do kasy z biletami. Kupuję normalny. Przy okazji pytam o program meczowy – mijają lata, prawie wszystko ulega zmianom, a wciąż zadaję te same pytania. Starszy pan odpowiedział, że znajduje się na… odwrocie biletu. Spoglądam zdziwiony na papierowy odcinek, widząc jedynie harmonogram meczów „Novii”. Darowałem sobie wyjaśnienia, o co mi dokładnie chodzi. Jednakowe pytanie zadałem prawie trzy lata temu w Ząbkach, przy okazji wizyty w tym mieście ŁKS-u Łódź. Cóż, nie mogę się pogodzić z faktem, że z wyrobów papierniczych ostał się właściwie tylko… papier toaletowy. Gazet nie liczę…

W rytmach Eurodance
Puławy kojarzę z Zakładami Azotowymi, Marianem Opanią, a także z ulubioną kapelą, której nieustannie słucham, Siekierą. Ale to Legionovia organizowała „imprezę”, z głośników poleciał „kawałek” Daze – Super Hero, a ja w mig uświadomiłem sobie, że nie jestem na festiwalu w… Jarocinie.

Kopiemy piłkę
Widać było od początku, że Wisła nastawiona jest na uważną grę w obronie i wyprowadzanie ewentualnych kontrataków, pozostawiając na „desancie” jedynie Konrada Nowaka.

Legionovia próbowała dokładnie rozgrywać piłkę, a do największych zagrożeń pod bramką Wisły dochodziło w 1. połowie po akcjach przeprowadzonych prawą stroną boiska, których jednak nikt nie potrafił wykorzystać, bo albo mijał się z piłką albo przenosił ją nad bramką. Miałem wrażenie, że tych akcji oskrzydlających jest za mało. Boczni obrońcy Wisły wyglądali na najsłabszych z całej formacji, w której pewnie prezentowali się środkowi defensorzy, mający za sobą występy w młodzieżowej reprezentacji Polski i w Górniku Łęczna, Mateusz Pielach i Jason Gorskie, Amerykanin zresztą.

2. połowa już lepsza. Przynajmniej emocji było więcej. Skutecznie karnego wykonał Paweł Tomczyk. I było 1:0. Długo Legionovia nie nacieszyła się prowadzeniem. Zmiany przeprowadzone przez trenera Jacka Magnuszewskiego przyniosły efekty. Akcje puławian zaczęły nabierać rozpędu… Gwizdek sędziego. W polu karnym pada złapany przez bramkarza Mateusza Matrackiego zawodnik z Puław. Wychodził na czystą pozycję. Czerwona kartka. Do bramki Legionovii wchodzi piłkarz… z „pola”, Szymon Lewicki (po tym meczu będzie chyba niekwestionowanym numerem 1!). Okazało się bowiem, że na ławce rezerwowych brakuje zmiennika. Nazajutrz dowiedziałem się o przyczynie jego nieobecności. Z „jedenastki” trafia Nowak. Mamy remis.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, Wisła przeprowadziła decydującą akcję, którą strzałem z kilku metrów sfinalizował „joker”, Jarosław Niezgoda.

Clipboard21

Życie na podsłuchu
Sporo można usłyszeć od ludzi. Rozmowy toczyły się w trakcie meczu notorycznie. Kibice siedzący obok mnie pytali o jednego z braci Ziąbskich, byłych graczy klubu z Legionowa. Co z nim? Gdzie się podział? Mieli na myśli Karola. Jak się później okazało, odpowiedź była mylna, nie trafił do Wigier Suwałki.

Dla zainteresowanych: Daniel Ziąbski – KS Łomianki, Karol – Chojniczanka Chojnice. Info za „90minut”. Wywiadu Stasi z filmu „Życie na podsłuchu” nie przebije nikt. Aparat bezpieczeństwa nie mógł niczego pomylić.
Wyniki też sprawdzali, „komórki” były rozgrzane do czerwoności. „Olimpia Elbląg prowadzi”. Pada odpowiedź: „Jak Elbląg, to dobrze”. „Dolcan wysoko, Zjawa trzy bramki…”.

Meczpointa
Może kiedyś wrócę do Legionowa. Kolega, Michał Brenner, trenował tam do niedawna młodzieżowców z rocznika 2002. Teraz przymierza się do prowadzenia dziewczyn. Spotkałem go ostatnio. Zapraszał. A jak na razie, tekst meczu Legionovia – Wisła. Zawodnik wpada na reklamę z hasłem „2. liga” i z logo związku. Banner runął, a napis stał się niewidoczny. Słyszę komentarz z tyłu: „I po 2. lidze!”.

Paweł Król