SKA Chabarowsk zagra w Premier Lidze

Chabarowsk będzie najbardziej oddalonym na wschód przyczółkiem piłkarskiej Europy. Przynajmniej jeśli chodzi o rozgrywki na najwyższym poziomie.

Chabarowsk to ponad 600-tysięczne miasto położone nad Amurem, liczy sobie trochę ponad półtora wieku. Dociera do niego Kolej Transsyberyjska, miasto posiada własne lotnisko, kilka potężnych fabryk. Od kilku dni także będzie miało drużynę w piłkarskiej ekstraklasie Rosji. A wszystko to będzie się działo ledwie 150 kilometrów od Morza… Japońskiego i nieopodal granicy z Chinami.

Do tej pory piłkarze byli w cieniu innych dyscyplin. Prym w mieście wiedli hokeiści Amura Chabarowsk, którzy 21 lat temu byli mistrzami Rosji i regularnie grają w „europejskim” odpowiedniku NHL, czyli lidze KHL. Kibicom żeńskiej siatkówki znana też była drużyna Samorodok Chabarowsk, która dziewięć lat temu zajęła 3. miejsce w Pucharze CEV.

Kciuki za Orenburg
W 20-zespołowej II lidze triumfowało Dinamo Moskwa przed FK Tosno, w którym swego czasu grał Marcin Kowalczyk, a teraz barwy tego klubu przywdziewa znany z polskiej ekstraklasy Czarnogórzec Mladen Kascelan. 3. miejsce i grę w barażach zapewnił sobie Jenisej Krasnojarsk pod wodzą byłego gracza Spartaka Moskwa, Andrieja Tichonowa, zaś 4. była właśnie ekipa z Chabarowska.

W tym sezonie baraże o rosyjską Premier Ligę były wyjątkowo zacięte. Jenisej pokonał u siebie Arsenał Tuła 2:1, zaś w Tule uległ 0:1. Gola na wagę utrzymania dla zespołu spod Moskwy zdobył Igor Szewczenko.

Jeszcze większe emocje były w starciu SKA z FK Orenburg, w którym gra dwóch byłych wiślaków: Białorusin Michaił Siwakow oraz Słoweniec Denis Popović. Za drużynę Orenburga kciuki trzymała cała rosyjska ekstraklasa. Powód? Odległość z Orenburga do Moskwy wynosi „ledwie” 1500 km. Z kolei żeby rozegrać baraże, oba zespoły w ciągu trzech dni pokonały – bagatela – prawie 14 500 kilometrów i kilka stref czasowych. W pierwszym spotkaniu na Dalekim Wschodzie padł bezbramkowy remis. W rewanżu drużyna z Chabarowska przetrzymała napór gospodarzy i doprowadziła do dogrywki, w której także nie padł żaden gol. O awansie/utrzymaniu w Premier Lidze decydowały rzuty karne. Gracze z Dalekiego Wschodu nie pomylili się ani razu, zaś w drużynie gospodarzy ciśnienia nie wytrzymał Andriej Małych, dzięki czemu sensacja stała się faktem. Ekipa z Chabarowska po raz pierwszy zagra w rosyjskiej ekstraklasie!

Władywostok w przeciwnym kierunku
W rosyjskiej ekstraklasie swego czasu grała ekipa Łucza Energii Władywostok i dalekie podróże też były dla wielu klubów z zachodniej Rosji utrapieniem. Na marginesie – gdy w Chabarowsku cieszyli się z awansu, Łucz gorszym bilansem bezpośrednich spotkań przegrał utrzymanie z Sybirem Nowosybirsk (grał tam kiedyś Wojciech Kowalewski) oraz Bałtiką Kaliningrad. Swoją drogą, wyprawy na mecz z Kaliningradu do Władywostoku i z powrotem też musiały mieć swój nieodparty urok…

O jednej ekipie z dalekiej wschodniej krainy było u nas już tutaj. Pora na chyba jeszcze bardziej egzotyczny team…

Chwała bohaterom!
Kto stoi za sensacyjnym sukcesem drużyny z Chabarowska? Szkoleniowcem jest 45-letni Andriej Poddubskij, „swój” człowiek, który swego czasu grał jako pomocnik w ekipie SKA. Bramkarze grali w miarę po równo: 32-letni Aleksandr Kriworuczko i dwa lata młodszy Aleksandr Dowbnija.

O sile obrony stanowili doświadczeni gracze: 34-letni Litwin Tomas Mikuckis, który w Rosji gra już siódmy sezon oraz 32-letni Igor Udalij. Tę dwójkę uzupełniali Ismaił Jediew (29 lat), Andriej Iwanow (28 lat) i Andriej Kirejew (31 lat).
W linii pomocy najwięcej spotkań rozegrali: Ukrainiec Denis Dedeczko (29 lat), któremu gra na dalekim wschodzie nie sprawia przeszkód – zaliczył wspomniany Łucz Władywostok, Amkar Perm, a nawet kazachską Astanę, jego rówieśnik Aleksandr Czerewko oraz 24-letni Paweł Karasiew. Ważnymi ogniwami byli także: Aleksander Dimidko (31 lat), Nikołaj Kalinskij (24 lata), Aleksiej Druzin (30 lat) oraz Maksim Astafjew (34 lata) i Anton Kupczin (27 lat).

Dość skuteczni byli napastnicy. 28-letni Ormianin Roman Korjan trafił 12 razy, cztery lata młodszy Argentyńczyk Juan Lescano zdobył osiem goli. Wyróżnić można jeszcze autora sześciu bramek, Turkmeńczyka Maksima Kazankowa. Do poprawki z pewnością nadają się Władysław Nikiforow (28 lat), Anton Kobiałko (31 lat) i Eduard Bulia (26 lat), którzy zdobyli łącznie… pięć goli.

Będzie „spółdzielnia”?
Pozostałym ekipom z Premier Ligi z pewnością nie w smak dalekie podróże. Odległość z Chabarowska do Moskwy wynosi niemal 8400 kilometrów, a tę trzeba będzie pokonać czterokrotnie, bowiem drużynę SKA czekają mecze z mistrzem Spartakiem, wicemistrzem CSKA, Lokomotiwem i beniaminkiem Dinamem. Do Sankt Petersburga na starcie z Zenitem trzeba będzie pokonać 8855 kilometrów. Pytanie, czy reszta ligi nie założy „spółdzielni” przeciw ekipie z Chabarowska i nie będzie chciała „spuścić” beniaminka?

A teraz wyobraźmy sobie taki scenariusz: drużyna z Chabarowska dzięki fantastycznym wynikom na własnym stadionie i niezłej grze na dalekich wyjazdach zapewnia sobie tytuł mistrzowski. Ponieważ Rosja ma pewne miejsce w fazie grupowej, załóżmy, że SKA trafia na podobną grupę jak warszawska Legia w kończącym się sezonie: Real Madryt, Sporting Lizbona i – dajmy na to – Club Brugge. Wyprawa ekipy z Madrytu to 12205 km, drużyny z Lizbony to aż 12966 km, zaś z Brugge 11 tysięcy km z małym hakiem. W ekspresowym tempie powstałyby kolejne pomysły na zmiany w Champions League…

Grzegorz Ziarkowski