Steauo, Steauo, co się stało?

Można by zapytać…

Niekoniecznie używając pełnej nazwy tego jakże zasłużonego klubu ze stolicy Rumunii, bowiem od 2017 roku Steaua Bukareszt zapisywana jest jako FCSB.

Sprawa ma się następująco: na to tytułowe zagadnienie wpłynęły dwie niecodzienne porażki w Lidze Konferencji z duńskim Silkeborgiem. Obie poniesione zresztą w ciągu zaledwie tygodnia. Dwukrotnie te mecze zakończyły się wynikiem 0:5! Sprawa jest zatem – można powiedzieć – sportowo druzgocąca…

Jednak rumuńska piłka pozostaje od kilku już lat w kryzysie. I nigdzie nie było powiedziane, że nie może otrzymać srogiej lekcji właśnie od Duńczyków. Mimo wszystko, patrząc tak z drugiej strony, wciąż mówimy o aktualnym wicemistrzu Rumunii z sezonu 2021/2022 – chociaż strata na finiszu rozgrywek wyniosła do CFR Cluj aż 14 punktów.

Zanim Steaua znalazła się w grupie B Ligi Konferencji, najpierw musiała przebrnąć przez eliminacje – co jakby znowu obrazuje niższą pozycję rumuńskiego futbolu. Były klub Pawła Golańskiego uzyskał taką przepustkę dzięki wyeliminowaniu kolejno: Saburtalo Tbilisi (0:1, 4:2), Dunajskiej Stredy (1:0, 1:0), Vikinga FK (1:2, 3:1).

W fazie grupowej, do wspomnianej wyżej nieudolnej rywalizacji z drużyną z Danii, „Roş-albaștrii” (Czerwono-niebiescy) najpierw przegrali na wyjeździe z West Hamem United 1:3 (małym pocieszeniem okazało się prowadzenie gości z Bałkanów do przerwy), po czym zremisowali bezbramkowo w Bukareszcie z Anderlechtem.

Łatwo więc policzyć, że dorobek Steauy po czterech rozegranych dotychczas kolejkach wynosi zaledwie punkt. Bilans bramkowy zaś 1:13. W tabeli, z kompletem zwycięstw, prowadzą popularne „Młoty”.

W rodzimych rozgrywkach tego sezonu Steaule wcale nie idzie lepiej. Ma już na koncie trzy porażki (w całym poprzednim miała pięć), pięć remisów i zaledwie trzy zwycięstwa. Zajmuje dopiero 12. miejsce w ligowej stawce. Kolejny mecz rozegra 16 października z UTA Arad.

Kadrę klubu tworzą głównie rumuńscy piłkarze, co złośliwi mogliby określić wymarzoną sytuacją dla sternika Steauy „Gigiego” Becaliego, który przed laty zasłynął podobno ostrym stwierdzeniem, że w szatni tej drużyny powinno się mówić wyłącznie po rumuńsku, bo w końcu w tym kraju jesteśmy. My natomiast nie róbmy z tego właściciela człowieka uprzedzonego do obcokrajowców.

Szkoleniowcem jest także Rumun, były piłkarz SB i reprezentacji Rumunii Nicolae Dică (42 lata). Piastuje funkcję pierwszego trenera od lipca 2022 r.

Steaua jest zatem daleka od dawnego blasku w sensie poziomu sportowego. Przygotowując powyższy materiał, doliczyłem się w sumie na jej koncie 60 trofeów. Przede wszystkim krajowych, ale ich całkowita liczba robi wrażenie – tym większe, że klub został założony stosunkowo późno: w 1947 r. Ma więc podstawy ubiegać się o dawną sławę, która nie była mrzonką. I może odwoływać się do udanej historii, która obfitowała w liczne tytuły.

Niezupełnie należy uważać takie dążenia za abstrakcyjne, jak poszukiwania prowadzone przez sąsiadów w rumuńskim filmie „Skarb” w reżyserii Corneliu Porumboiu – czyli nie muszą być niewykonalną misją: czymś mglistym i bliżej nieokreślonym. Ale do tego potrzebny pewnie jest czas i należycie wykonana praca, bo czołówka odjechała rumuńskiemu piłkarstwu dość daleko…

Paweł Król