Stranieri za Wielkim Murem

Nie tylko Ramires, Jackson Martinez, Gervinho czy Tim Cahill. Jest też Mateusz Zachara…

Chińczycy poszaleli w tym okienku transferowym. Do Państwa Środka trafili uznani w Europie zawodnicy, m.in. wspominani wyżej Brazylijczyk Ramires (Chelsea), czy Kolumbijczycy Freddy Guarin (Inter Mediolan) i Jackson Martinez (Atletico Madryt). Jeśli chodzi o piłkarskie transfery, kluby z Chin są coraz bardziej ekspansywne. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że polują na zawodników, którzy wywodzą się z biednych środowisk, a okrągłe sumki wpływające co miesiąc na konto przedkładają nad sportową ambicję. Choć z drugiej strony niektórzy z nich trochę na Starym Kontynencie wygrali i być może szukają nowych, także lepiej opłacalnych, wyzwań.

Liga chińska zmienia swoje oblicze. To już nie jest finansowy raj dla zblazowanych gwiazdorów pokroju Nicolasa Anelki czy Didiera Drogby. I pomyśleć, że jeszcze na początku XXI wieku w rozgrywkach Państwa Środka błyszczeli Marek Zając, Marek Jóźwiak czy Emmanuel Olisadebe. Polski ślad w Chinach zostawili także trener Andrzej Strejlau i były piłkarz Widzewa, Rafał Pawlak. Chińska liga wykonała duży skok jakościowy. Przekonał się o tym etatowy kadrowicz Krzysztof Mączyński, który nie tak dawno wrócił z najludniejszego państwa świata z podwiniętym ogonem, a w przeciętnym Henan Jianye nadal nie może się przebić Mateusz Zachara, który zaliczał się do czołowych strzelców naszej ekstraklasy…

Gdy w 2002 roku Chińczycy pod wodzą niezniszczalnego Bory Milutinovicia awansowali na mundial w Korei i Japonii, wydawało się, że chiński futbol pójdzie w górę, wszak w Premier League grali Sun Jihai (dobry znajomy piłkarzy Groclinu ze starć z Manchesterem City) i Fan Zhiyi z Crystal Palace. Dodatkowo w Manchester United terminował Dong Fanzhuo (ten sam, który nie przebił się w… warszawskiej Legii), a w Evertonie nieźle poczynał sobie Li Tie. Jednak potrzeba było prawie półtorej dekady, by o chińskim futbolu znów zrobiło się głośno. I to nie za sprawą spektakularnych sukcesów piłkarzy (notabene Chiny od 2002 roku nie awansowały na mundial), lecz wielkiej kasy wydawanej przez futbolowych bossów, by ściągnąć do Państwa Środka jak najwięcej głośnych nazwisk.

Pokaż mi swoich stranieri, a powiem ci kim jesteś – mawia piłkarskie porzekadło. Oto krótki wykaz zawodników i trenerów spoza Azji w poszczególnych klubach. I przyznam szczerze, że poza kilkoma wyjątkami, wielkiego szału naprawdę nie ma…

Guangzhou Evergrande Taobao – znany brazylijski obieżyświat Luis Felipe Scolari ma do dyspozycji rodaków: Paulinho (tego z Tottenhamu i ŁKS), Ricardo Goularta oraz Alana, który kiedyś sporo strzelał w austriackim Red Bull Salzburg. Teraz dostał wspomnianego Kolumbijczyka Jacksona Martineza. Guangzhou to czwarty zespół ostatnich Klubowych Mistrzostw Świata.

2626512_gallery

Jiangsu Suning – ostatnio zremisowali 1:1 w sparingu z poznańskim Lechem. Dan Petrescu był kiedyś zbyt wymagający dla piłkarzy krakowskiej Wisły, teraz jego wojskowy dryl nie przeszkadza zdyscyplinowanym Chińczykom. Poza graczami z Państwa Środka Petrescu ma w składzie Ramiresa, Brazylijczyka z chorwackim paszportem Sammira oraz dwóch obrońców: Islandczyka Solvi Ottessena i pozyskanego ze Zwolle Australijczyka: Trenta Sainsbury.

Shanghai Greenland Shenhua – Hiszpan Gregorio Manzano ma całkiem niezły konglomerat narodowościowy. Do kapitana Kolumbijczyka Giovanniego Moreno dołączył rodak Guarin, a w talii asów Hiszpana są jeszcze: Malijczyk Mohammed Sissoko, Australijczyk Tim Cahill, Senegalczyk Demba Ba, i były kolega Adriana Mierzejewskiego z Trabzonsporu, Brazylijczyk Paulo Henrique.

Shandong Luneng Taishan – Brazylijczyk Mario Menezes stawia na rodaków. Jucilei i Diego Tardelli to przeciętniacy, ale mają farta do nowobogackich właścicieli – wcześniej kopali w Anży Machaczkała. Kolejni „Canarinhos” w kadrze Shandong to Junior Urso, Aloisio i pozyskany z Corinthians stoper Gil. Stawkę uzupełnia Argentyńczyk z włoskim paszportem Walter Montillo.

Hebei China Fortune – najgłośniejsze nazwiska to Gervinho i Kameruńczyk Stephane Mbia, który jeszcze w maju wygrywał z Sevillą Ligę Europy, latem poszedł w turecki jasyr, a teraz znalazł się za Wielkim Murem. W drużynie są też Brazylijczyk Edu, Serb Nenad Milijas i Norweg z marokańskimi korzeniami Ibba Laajab.

Shanghai SIPG – trenerem jest Sven Goran Eriksson. Najbardziej znanym piłkarzem jest Ghanijczyk Asamoah Gyan, któremu w ataku będzie partnerował pozyskany za 18,5 mln euro (kto bogatemu zabroni?!) Elkeson. Jest też kolejny przedstawiciel Kraju Kawy: Davi, Argentyńczyk Dario Conca i zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej Jean Evard Kouassi.

Beijing Gouan – na ławce kolejna trenerska sława, Włoch Alberto Zaccheroni. Swoich stranieri spoza Azji ograniczył do trzech Brazylijczyków: Ralfa, Renato Augusto (kiedyś Bayer Leverkusen) i Klebera.

Tjanjin Teda – trenerem jest dobrze znany nad Wisłą Dragomir Okuka. Serb, gdyby mógł sprowadziłby pewnie swojego ulubieńca, Stanko Svitlicę, jednak ten dawno zawiesił buty na kołku. Okuka dostał jednak Kolumbijczyka ze Sportingu Lizbona, Frediego Montero, ma też do dyspozycji Brazylijczyków: Lucasa Fonsecę i Wagnera.

Shijiazhuang Ever Bright – w kadrze mało znani Portugalczycy Ruben Micael i Mario Rondon oraz Zambijczyk Jacob Mulenga (grał we Francji, Holandii i Turcji).

Liaoning FC – zimą do drużyny dołączył gracz Werderu Brema Assani Lukimya (DR Kongo), w obronie będzie partnerował mu znany z Wisły Kraków Australijczyk Michael Thwaite, w ataku pogra pozyskany z Juventusu James Troisi (ma paszporty australijski i włoski). Ponadto w kadrze są Ibrahima Traore (Senegal, grał w Monaco), Franck Boli (WKS), James Chamanga (Zambia) oraz Derrick Ogbu (Belgia).

Guangzhou G&F – serbski szkoleniowiec Dragan Stojković może korzystać z usług Szweda Gustava Svenssona, Brazylijczyków Renatinho i Bruninho oraz Nigeryjczyka Aarona Samuela Olamare.

Henan Jianye – Mateusz Zachara ma zagranicznych kolegów w osobach Brazylijczyka Ivo oraz dość egzotycznych graczy z podwójnymi paszportami: Eddiego Gomesa (kapitan, Dania/Portugalia), Ryana McGowana (Australia/Szkocja) i Javiera Patino (Filipiny/Hiszpania).

Changchun Yatai – z obcokrajowców spoza krajów azjatyckich w talii Serba Slavisy Stojanovicia są: Yaki (Tajwańczyk z hiszpańskim paszportem), Jonathan Sealy (Hongkong/Anglia), Marcelo Moreno (Boliwia/Brazylia) i Moussa Maazou (Niger, niegdyś sporo strzelał w CSKA Moskwa).

maazou ouwo moussa

Chongqing Lifan – tutaj stawiają na graczy z Ameryki Południowej. Mają więc Brazylijczyków: Fernandinho (zbieżność ksywek z graczem Manchester City), Jaela oraz Argentyńczyka Emanuela Gigliottiego.

Hangzhou Greentown – szkoleniowcem jest Koreańczyk Hong Myung Bo, dobry znajomy biało-czerwonych z mundialu 2002. W jego drużynie są: Matthew Spiranović (Australia), Milos Bosancic (Serbia), Anselmo Ramon (Brazylia), Davy Claude Angan (WKS) oraz Imed Louati (Tunezja).

Yanbian Funde – zimą z Westerlo przyszedł Serb Nikola Petković. W kadrze jest też Steve (Gambia).

Grzegorz Ziarkowski