Święto 3 Maja w Chicago. Polska – Meksyk 3:1
Dowiedziałem się tego dnia o pokazowym meczu Polaków, który późnym wieczorem wyemitowała stacja TVP Sport.
Obejrzałem. Pewnie z sentymentu. Częściowo byłem też ciekawy formy przeszło czterdziesto-, jak i pięćdziesięciolatków.
Areną – to słowo nawet pasuje, biorąc pod uwagę lokalizację spotkania oldbojów, kraj – był dawny stadion Chicago Fire, który zapewne pamiętają ciągle Piotr Nowak, Roman Kosecki i Jerzy Podbrożny (jeszcze w poprzednim sezonie urodzony w Przemyślu napastnik był zgłoszony do rozgrywek w Polsce jako zawodnik Orła Kampinos…). Zdobywali oni z The Fire krajowe trofea. Jednak nie oni byli akurat bohaterami dnia, w którym obchodzone jest święto Konstytucji 3 Maja…
Na pokład wsiedli nieco, z całym szacunkiem dla wymienionych wyżej, młodsi byli piłkarze. Selekcjonerem był co prawda Jerzy Engel, ale miejsce znalazło się również dla Dariusza Szpakowskiego. Wieloletni komentator odczytał zresztą na miejscu skład wyjściowy polskiej reprezentacji, jak informowali komentujący ten mecz Jacek Laskowski oraz Marcin Żewłakow.
Cała transmisja była ponadto wypełniona wspomnieniami. Obaj komentatorzy o to zadbali. Przypominali sobie różne historie, mecze. Powiem, że słuchało się ich całkiem przyjemnie. Powiało nostalgią, a co działo się na boisku…
Tylko początek był niewyraźny w wykonaniu Biało-czerwonych. Widocznie potrzebowali paru minut, aby złapać potrzebny rytm. Grano normalnie, dwa razy po 45 minut, ale zmian można było dokonywać hokejowych – z możliwością powrotnych.
Na prowadzenie wyprowadził Polaków strzałem głową, po ładnej centrze Kamila Kosowskiego z prawej strony, który później złapał kontuzję, Maciej Żurawski. Na 2:0 przed przerwą wynik podwyższył z dużym spokojem i pewnością siebie Radosław Gilewicz. Asystą w tej sytuacji popisał się, zawędrowawszy wyżej, Marcin Baszczyński.
W drugiej połowie wyjście na pozycję, niczym środkowego napastnika, i wykończenie Marcina Wasilewskiego przyniosło trzeciego gola. Ogólnie „Wasyl”, nominalnie jakby wystawiony w centrum pomocy, prezentował wysoki poziom. Fakt, że od większości kolegów co najmniej o kilka lat na karku ma mniej. W każdym razie czterdziestoczteroletni krakowianin nie zapuścił się i stać go na udaną grę.
Meksyk doszedł do głosu późno. Najpierw za sprawą kapitalnego uderzenia w górny róg bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka (wcześniej bronił także Adam Matysek) Braulio Limy. Lepiej kopnąć i trafić Meksykanin nie mógł.
Była jeszcze szansa na gola kontaktowego po tym, jak sędzia przyznał Meksykowi rzut karny, jednak Guillermo Franco nie wykorzystał tej okazji; z wyczuciem zbyt lekkie wykonanie zatrzymał Pawełek.
Adam Matysek, Mariusz Pawełek, Jakub Wawrzyniak, Jacek Bąk, Tomasz Kłos (był kapitanem reprezentacji Polski), Arkadiusz Głowacki, Marcin Baszczyński, Marcin Wasilewski, Piotr Świerczewski, Sebastian Mila, Arkadiusz Radomski, Jacek Krzynówek, Kamil Kosowski, Artur Wichniarek, Maciej Żurawski, Radosław Gilewicz, a poza murawą Jerzy Dudek. Ich właśnie mogliśmy oglądać w majowe święto uganiających się za piłką w rywalizacji z Meksykiem. Był to sympatyczny sobotni wieczór, podczas którego można było przypomnieć sobie piłkę z dawnego okresu.
Paweł Król