TOP 10 derbów. Polska

Po pieprzonych krykieciarzach, przyszedł czas na derbowy ranking naszego pięknego kraju.

Ranking derbów w Anglii cieszył się sporym zainteresowaniem. Było trochę kliknięć, więc cieszy, mimo że grosiwa z tego nie ma. Do rzeczy; dostałem kilka cynków, że np. Millwall – West Ham powinien być wyżej. Był i taki głos, że ta para powinna zająć pierwsze miejsce (Ivan – pozdrawiam).
Cóż, aspekty kibicowskie mają u mnie ogromne znaczenie (kto mnie zna, ten wie że to prawda), ale biorę pod uwagę również kilka innych czynników – historie pojedynków, tradycje sportowe, trofea klubów, zainteresowanie opinii publicznej czyli tzw. medialność (nie znoszę tego słowa) i rzecz jasna fanów. Powiedzmy, że wszystkie te czynniki traktuję na równi, mój osobisty algorytm w głowie podrzuca mi wynik, a i tak kolejność ustalam wedle swojego subiektywnego widzimisię.
Zapraszam:

10. Igloopol Dębica – Wisłoka Dębica
Niewielka Dębica otwiera mój ranking. Ciekawa rywalizacja, wyczekiwana przez kibicowską Polskę. Niską pozycję przeważyła skromna ilość rozegranych spotkań ligowych; wg Wikipedii takich było raptem 12. Lepszym bilansem mogą poszczycić się Morsy – pięć zwycięstw, przy czterech Wisłoki. Obie ekipy bilans powiększą, grają bowiem w IV lidze podkarpackiej; na półmetku Wisłoka jest na 6. pozycji, Igloopol na 9.
Nie trzeba chyba pisać, że kibice za sobą nie przepadają. Jeśli jeszcze wspomnę, że Wisłoka to dobra zgoda Górnika Zabrze, a Igloopol to długo trwająca przyjaźń z chorzowskim Ruchem, to wniosek jest jednoznaczny – ostra kosa.

9. Broń Radom – Radomiak Radom
Tu już więcej rozegranych derbów ligowych – 68 (27 Radomiak, 21 Broń). Historia spotkań w rozgrywkach oficjalnych sięga czasów międzywojennych (1932). Kibice szczerze się nienawidzą (tak jest zresztą w Polsce w prawie każdym mieście derbowym). Broń do niedawna miała zgodę z Polonią Warszawa, Radomiak od niedawna ma z… Legią Warszawa.
Niebawem więcej o tych derbach w naszym cyklu. Bądźcie czujni! A skoro już o czuwaniu mowa, to:

8. Czuwaj Przemyśl – Polonia Przemyśl
Brak wiarygodnych danych, ale to nic. Zainteresowani przyznają mi rację, że ta para musi się znaleźć w tym zestawieniu. Derby Przemyśla są wyczekiwane i wywołują sporą dawkę adrenaliny u zainteresowanych. W ostatnich latach bywało gorąco i często dochodziło do awantur, zarówno na stadionie, jak i na ulicach Przemyśla…
Aktualnie Czuwaj jest liderem w przemyskiej Klasie A, Polonia jest na drugiej pozycji w podkarpackiej IV lidze.

7. Lech Poznań – Warta Poznań
To jedna z tych par, gdzie nie ma nienawiści (stąd owe „prawie” powyżej). Kiedyś się mawiało, że Lech to król Poznania, a Warta – królowa, ale nie wiem czy nadal jest to znane i aktualne.
Derbów ligowych odbyło się 25 (14 Lech, 5 Warta). Obie firmy wniosły ogromny wkład w historię polskiej piłki nożnej; Lech to siedmiokrotny Mistrz kraju, Warta wygrywała ligę dwukrotnie (wicemistrzem była 5 razy, III miejsce 7). Chętnie obejrzałbym taki meczyk – kciuki rzecz jasna za Wartę.

6. Polonia Bytom – Szombierki Bytom
Stare firmy, byli Mistrzowie Polski, pierwszy mecz prawie 100 lat temu (1920 r.) i łącznie 51 spotkań w lidze i Pucharze kraju. Dziś oba kluby dołują, grają na piątym szczeblu ligowym, ale może będzie awans o klasę wyżej. Polonia gra w IV lidze gr. śląskiej II i jest druga w tabeli, Szombierki w tej samej lidze, tyle że w grupie I i są liderem (życzę awansu jednym i drugim). W 1997 r. powstał chory pomysł połączenia obu klubów, na szczęście fuzja szybko się rozpadła. Ostatnie derby Bytomia na poziomie Ekstraklasy rozegrano w jedynym mistrzowskim sezonie Szombierek. Więcej o tamtym sezonie tutaj.

5. Arka Gdynia – Bałtyk Gdynia
Co ciekawe, ten artykuł był u nas klikany najczęściej z wszystkich tekstów, jakie ukazały się na slowfoot. Interesująca rywalizacja, już niestety głównie historyczna ze względu na sportowy upadek Bałtyku (aktualnie 3. miejsce w III lidze). Kto wie, może jeszcze zaświeci słońce dla fanów biało-niebieskich? Życzę im tego…

4. Legia Warszawa – Polonia Warszawa
Miałem okazję być na trzech takich meczach, szczęścia Polonii nie przynosiłem (na Łazienkowskiej 4:1 i 7:2, na Konwiktorskiej 0:5), a szkoda, bo mam sympatię do tego klubu.
Kawał historii, świetne firmy i ciekawie kibicowsko (pamięta ktoś płonące derby w 1997?).
Idealny remis między obiema drużynami (78 spotkań, 29 KSP – 29 CWKS).
Derby Warszawy są jedynymi derbami, które rozgrywano w Ekstraklasie, w finale Pucharu Polski i w finale Pucharu Ligi.

3. Resovia – Stal Rzeszów
Bardzo ciekawa i wyczekiwana rywalizacja. Kluby bez większych sukcesów, za to ze sporą rzeszą sympatyków, którzy wiedzą o co chodzi w kibicowskim rzemiośle… 83 mecze, minimalnie lepszy bilans Resovii (33:32).
Pierwsze derby Rzeszowa zostały rozegrane już 10 dni po zakończeniu II wojny światowej.

2. Łódzki KS – Widzew Łódź
Derby owiane legendą, zarówno ze względów sportowych jak i kibicowskich. To bodaj jedyna taka para w Polsce, która doczekała się własnej strony w Internecie.
Miałem przyjemność być na pierwszych w historii derbach drugoligowych (ŁKS – RTS 2:2) i był to najlepszy mecz na jakim byłem w Polsce (mowa o trybunach).
Łącznie rozegrano 73 spotkania (27 wygrał Widzew, 19 Łódzki KS). Najwięcej bramek w derbach Łodzi zdobył dla Widzewa Włodzimierz Smolarek (7), a dla ŁKS-u Longin Janeczek (5).

1. Cracovia – Wisła Kraków
Święta Wojna to absolutny numer 1. Najbardziej wyczekiwane i osławione derby w Polsce, choć znane i cenione także poza granicami naszego kraju.
Dwa najstarsze polskie kluby (nadal grające w naszej lidze) i aż 194 mecze derbowe. Lepszy bilans Wisły (86:63). Nie ma co strzępić klawiatury, szczegóły w linku, a tymczasem ciekawy reportaż autorstwa red. Klimka z Canal+:

***

Tradycyjnie brałem pod uwagę Derby Klasyczne (chyba wymyśliłem ten termin, jeszcze na starym futbolnecie – muszę opatentować), czyli pary klubowe z tego samego miasta.
Jestem skłonny zrezygnować ze swojego konserwatyzmu w temacie, i o ile Derby Regionu są dla mnie do przełknięcia (choć ciężko), to już takie potworki jak „Derby Polski” są absolutnie nie do zaakceptowania! Wg mnie to oksymoron.
Pomijając już fakt, że jeśli taki nowotwór językowy musi funkcjonować, to Panowie dziennikarze, z jakiej racji takim określeniem nazywacie parę Legia – Lech?!
Biorąc bowiem pod uwagę historię polskiego futbolu, sukcesy i trofea klubów, takimi „Derbami Polski” powinny być raczej nazywane spotkania Górnik Zabrze – Ruch Chorzów, ew. Górnik Zabrze – Legia Warszawa.
Umówmy się tak – ja się nie będę Was czepiał, Wy nie będziecie używać potworka pt. DP. Pasuje?

Dariusz Kimla